a) najebałem się
b) nie jest już sztuką wyprać kogokolwiek na "alternatywę", bo tu same alternatywne pindy siedzą prawie
c) zostałem przed chwilą po raz 346 zmiażdżony ostatnim albumem Tekkno AniMAL
więc czas na szkółkę niedzielną rymów

TECHNO ANIMAL - The Brotherhood Of The Bomb [2001]
HIP HOP - te słowa u każdego metalucha powodują odruch wymiotny. sierść truchleje, sznurówki spierdalają z glanów. HIP HOP - woda święcona na zawszone metalowe karki. problem w tym, że akurat TEN HIP HOP to nic innego, jak PIERDOLONA APOKALIPSA. ta płyta to maszyna do łamania kości. stężenie adrenaliny, agresji i człekowstrętu jest tu większe niż na wszystkich albumach z brutalnym technicznym death metalem razem wziętych i przepuszczonych przez jebany kompresor. sam bas z tego krążka mógłby służyć do równania z ziemią wiosek Talibów. kiedy jednak dodamy do niego gigantyczne przesterowane beaty i jebiące skrajną psychozą podkłady i tła, to wynik równania może być tylko jeden - GLOBALNA ZAGŁADA.

ostatni naprawdę WIELKI album Broadricka. chwalmy Pana! YO!
(smaczny rip, jak ktoś coś...)