Drone pisze:Nie wiem, czy zamieszczanie nierówności tu i teraz jest stosowne. Można nie lubić SOUNDGARDEN (ja nie przepadam), ale przecież każda z płyt, które wydali, jest świetna, łącznie z ostatnią.
A tak na marginesie, to moja ulubioną i w sumie jedną z najlepszych płyt grunge'owych jest "Inhaler" TAD.
najlepszą to mimo wszystko jest zapewne "Ten"*, ale o TAD, Mudhoney, Mulfunkshun, Green River, czy jak wyżej zupełnie nie-grungow'y Mother Love Bone nie należy zapominać. ot dobre jak na tamte czasy granie. jak to w artykułach było. przewietrzyli zatęchłą popową scenę. a że poprzez wtórne granie. to inna inszość.
ja dla obrony Soundgarden dodam, że to był dla mnie najbardziej "zmetalizowany" zespół z tej sceny. korzystali z rockowych wzorców lat 70', echa LZ, sabbathów były mocno czytelne. dlatego ten zespół dla mnie był dla mnie najważniejszy.
* nie znam się na guście obiektywnym i mam na niego centralnie wyjebane (to już z grubsza wiadomo), ale obiektywnie pewnie mimo wszystko ten wybór "Ten" jest dyskusyjny. dla równowagi zapewne należałoby jeszcze napisać o "Nevermind". to piszę.
po mojej stronie zamykam wątek. ani S, ani PJ, ani N zupełnie mnie nie interesują.
.