THE PRODIGY
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Smyra już nawet w moim odtwarzaczu mp3. :-)
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
No kurwa! Pierwsze dwa to już znane kawałki, ale jaaaka jazda bez trzymanki zaczyna się w Rebel Radio! :-)
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Ibiza wcale nie gorsza, wcale a wcale! Pięknie połamana, dynamiczna, intensywna. MOC!
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
DESTROY! To już nieco bardziej taneczny numer, ale jaki ma, kurwa BIT! OGIEŃ!
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Wild Fronteier pomijam, bo jest dobrze znany, ale następujący po nim Rok-Weiler to znowu jazda. Bardzo "elektryczny", pełen fajnych bitów numer, znowu o przyjemnej dynamice.
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Beyond The Deathray to piękna dźwiękowa podróż w nieznane. Bitów właściwie brak, ale daję ten numer jakąś tam nadzieję, że dalsza część płyty będzie równie fajna. ;-)
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Rhythm Bomb z kolei nie szczędzi bitów ani trochę. Powiedziałbym, że bije tymi bitami tak mocno, że aż czuć w potylicy.
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Roadblox... Bardzo zróżnicowany numer, szybki, ale zarazem wolny. Ostry, ale trochę puszczający oczko do mainstremau. W każdym razie bardzo specyficzny, przez co również fajny.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: THE PRODIGY
JAPIERDOLE ROADBLOX TO JEST KILLER PIERDOLONY, tak się cieszę, że tego Spitfast przerobili, NO KOLOS KURWA JA PIERDOLE JAKI WYGAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAR
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Get Your Fight On to prawdziwy POTWÓR, nie numer. Strasznie schizoidalny bit, który wwierca się w łeb i rozwala go od środka. Kapitalny kwałek, który ma w sobie to, co w The Prodigy najlepsze.
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Medicine pięęęęęknie buja i jeszcze te orientalne rytmy. ;-) Ciekawe, co wciągali?
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
W Invisable Sun podoba mi się magnetyzm, tajemniczość i transowość + miła dla ucha... GITARA!
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Wall of Death daje po pysku. To też znany już dobrze, ale umiejętnie zamyka płytę w sposób, w który chce się jej słuchać znowu. Chociaż jest jeszcze bonus, ale o nim za chwilę...
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: THE PRODIGY
ale kurwa. te wokale w Rebel Radio, aż wróciłem żeby sprawdzić czy faktycznie tak dobrze robią jak mi się zdawało, no cudo cudo, jak onirycznie się robi
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- Hellpiss
- zaczyna szaleć
- Posty: 241
- Rejestracja: 26-01-2009, 21:54
Re: THE PRODIGY
Rise of The Eagles to wcale nie gorszy numer. Trochę inny, ale nie odstaje jakoś drastycznie od reszty. Jak na razie po pierwszej konfrontacji - KAPITALNA płyta.
- flow
- postuje jak opętany!
- Posty: 578
- Rejestracja: 04-10-2013, 00:15
Re: THE PRODIGY
Za moment posłucham nowych piosnek ten wesołej trupy.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: THE PRODIGY
no dobra, odsłuch jest kompletny sprawunia jest prosta, wbrew pozorom nie trzeba dogłębnej analizy
podejdę do tego od strony ZARZUTÓW, bynajmniej nie moich a cudzych - zarzuty, że to jest udawanie młodych, że to jest nudne i wtórne, że to ziew (tak wiesz, że do Ciebie piję), że kopiowanie własnych numerów itd. wyliczać by można. to bzdury są.
naprawdę przez ten okres oczekiwania napalałem się jak głupi na ten nowy album, chociaż obaw po drodze było sporo, ale w końcu najbardziej wyczekiwana premiera mojego skromnego, krótkiego życia dobiła do moich oczekiwań. jest to czego chciałem, jest to czego się spodziewałem, jest to co zostało OBIECANE. wiadomo, że od strony technicznej tu nie można niczego zarzucić tak naprawdę, bo Liam to wprawiony i doświadczony producent, niuanse i wielowarstwowe pokłady ukrytych smaczków zawsze się gdzieś tam przewijają, brzmienie jest MASYWNE, mięsiste, mocne, wyraziste, ale jednocześnie selektywne. dynamika zachowana ale bez zagłuszania, wszystko wyłożone jak na dłoni jest, żadne potknięcia nie psują odsłuchu. no i radość największa, że takich kawałków naprodukował aż 15 i jest niemal godzina notorycznego spustu. oczywistym jest, że Destroy, Rebel Radio i Roadblox i inne mają sporo wspólnego z jakimiś poprzednio granymi, ale nie wydanymi numerami, ale borze złoty w nowej, podrasowanej odsłonie one LŚNIĄ. istnie błyszczące diamenty.
no ale strona techniczna to jedno, a strona emocjonalna to drugie i tu mówię od razu, że jak komuś się zbiera na ziewanie przy tej płycie jest zwyczajnie POJEBANY DO RESZTY. albo mu po prostu przedawkowanie zmęczonego życiem bluesa i przepicie alkoholem wypruło z bebechów jakiekolwiek poczucie ekstazy. ten album KIPI napierdolem, takim współczesnym napierdolem, żadne to garażowe pierdzenie które robi wrażenie na jakiejś garstce, ten album KRUSZY garaże, to są wystające kolce na drodze, stalowa kula krusząca mury drapaczy chmur, ale przede wszystkim to jest MŁODOŚĆ, młodość PRZEŻYWANA NA NOWO i za to dziękuję niebiosom, bo tu jestem PEWIEN że to nie jest zasrane dorabianie do emerytury muzycznej, nagrywane bo hajs się kończy, tutaj życie tętni na każdym kroku, a to z kolei poskutkuje koncertami rozpierdalającymi doszczętnie i kto nie pójdzie ten lamus, bo lepszej rozrywki człowiek nie doświadczy. jak ta energia z nowej zostanie przekazana na koncertach tak intensywnie to klękajcie narody. malkontentom chuj w odbyt, niech kolczaste dildo bez wazeliny przeryje im się między zwieraczami.
jestem wzruszony. po prostu. wzruszony. lata czekania i jest album który poziomem może wejść na ring z The Fat Of The Land i napierdalać się w nieskończoność a i tak będzie remis na końcu. czyste piękno i to co już mówiłem
WOLA KURWA ŻYCIA
uf lżej mi już
podejdę do tego od strony ZARZUTÓW, bynajmniej nie moich a cudzych - zarzuty, że to jest udawanie młodych, że to jest nudne i wtórne, że to ziew (tak wiesz, że do Ciebie piję), że kopiowanie własnych numerów itd. wyliczać by można. to bzdury są.
naprawdę przez ten okres oczekiwania napalałem się jak głupi na ten nowy album, chociaż obaw po drodze było sporo, ale w końcu najbardziej wyczekiwana premiera mojego skromnego, krótkiego życia dobiła do moich oczekiwań. jest to czego chciałem, jest to czego się spodziewałem, jest to co zostało OBIECANE. wiadomo, że od strony technicznej tu nie można niczego zarzucić tak naprawdę, bo Liam to wprawiony i doświadczony producent, niuanse i wielowarstwowe pokłady ukrytych smaczków zawsze się gdzieś tam przewijają, brzmienie jest MASYWNE, mięsiste, mocne, wyraziste, ale jednocześnie selektywne. dynamika zachowana ale bez zagłuszania, wszystko wyłożone jak na dłoni jest, żadne potknięcia nie psują odsłuchu. no i radość największa, że takich kawałków naprodukował aż 15 i jest niemal godzina notorycznego spustu. oczywistym jest, że Destroy, Rebel Radio i Roadblox i inne mają sporo wspólnego z jakimiś poprzednio granymi, ale nie wydanymi numerami, ale borze złoty w nowej, podrasowanej odsłonie one LŚNIĄ. istnie błyszczące diamenty.
no ale strona techniczna to jedno, a strona emocjonalna to drugie i tu mówię od razu, że jak komuś się zbiera na ziewanie przy tej płycie jest zwyczajnie POJEBANY DO RESZTY. albo mu po prostu przedawkowanie zmęczonego życiem bluesa i przepicie alkoholem wypruło z bebechów jakiekolwiek poczucie ekstazy. ten album KIPI napierdolem, takim współczesnym napierdolem, żadne to garażowe pierdzenie które robi wrażenie na jakiejś garstce, ten album KRUSZY garaże, to są wystające kolce na drodze, stalowa kula krusząca mury drapaczy chmur, ale przede wszystkim to jest MŁODOŚĆ, młodość PRZEŻYWANA NA NOWO i za to dziękuję niebiosom, bo tu jestem PEWIEN że to nie jest zasrane dorabianie do emerytury muzycznej, nagrywane bo hajs się kończy, tutaj życie tętni na każdym kroku, a to z kolei poskutkuje koncertami rozpierdalającymi doszczętnie i kto nie pójdzie ten lamus, bo lepszej rozrywki człowiek nie doświadczy. jak ta energia z nowej zostanie przekazana na koncertach tak intensywnie to klękajcie narody. malkontentom chuj w odbyt, niech kolczaste dildo bez wazeliny przeryje im się między zwieraczami.
jestem wzruszony. po prostu. wzruszony. lata czekania i jest album który poziomem może wejść na ring z The Fat Of The Land i napierdalać się w nieskończoność a i tak będzie remis na końcu. czyste piękno i to co już mówiłem
WOLA KURWA ŻYCIA
uf lżej mi już
Ostatnio zmieniony 23-03-2015, 14:13 przez HSVV, łącznie zmieniany 1 raz.
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE PRODIGY
Marny los woźnego Trociniaka. Przed chwilą DHG, a teraz to ;)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: THE PRODIGY
trocki niech się pałuje nad tymi swoimi wypiardami, death gripsy, tubowąsy śmieszne i inne ciuleriady, które może są i fajne jak nie ma Prodigy wokół, ale gdzie z takim pindoleniem kiedy taki CIOS jak ten się pojawił, to jest gorsze niż zruchać starą, schlaną do nieprzytomności kurwę w rowie w akcie desperacji kiedy wokół lepią się jędrnymi cyckami napalone, młode i wysportowane ślicznotki, które tylko czekają żeby wziąć z połykiem
ja tam wolę to drugie
jezu R O A D B L O X
ja tam wolę to drugie
jezu R O A D B L O X
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- flow
- postuje jak opętany!
- Posty: 578
- Rejestracja: 04-10-2013, 00:15
Re: THE PRODIGY
No cóż trocak zawsze był inny :)