Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

[Wódz 10]

Widzialem w playliscie ze przewinaj sie tegoroczny Sadistik ze dwa razy. Kolo rozdaje CD za free:

http://sadistik.bigcartel.com/product/s ... ather-free

A dokladniej przy nabyciu jednej sztuki dorzuca do 4 sztuk gratis. Ciekawy zabieg. Zamowilem, zobaczymy czy to nie jakas sciema. A sam album konkret, ladne przestrzenie.

[Morph]

Mi się dwójka nie podoba raczej. Jedynka była super, jeszcze lepszy split z kompudzieckiem.

[Self]

Słyszałem jedynkę i numery z podkładami Emancipatora (tj. podjebanymi z jego debiutu) powodowały u mnie niemałe zmieszanie. Kompletnie nie pasują. Pewnie dlatego, że uwielbiam tę płytę Emancipatora i nie wyobrażam sobie, żeby można było cokolwiek do tych utworów dodawać.

[Morph]

Haha, jaki 90's feeling :D

[Hollowman]

Haha, jaki 90's feeling :D

Dobre klipy!

[Mort]

Eminem kończy, a może już skończył pracę nad nowym albumem.
http://theversed.com/2013/03/24/dr-dre- ... new-album/

[Morph]

Ciekawe czy już zupełnie raperkę porzucił :D

[Hollowman]

Prawdopodobnie najlepszy sampel, a co za tym idzie bit w historii rapu.

[Self]

JANUSZ TRACZ NA BICIE, kurwa płaczę. :DDDDD

Haha, jaki 90's feeling :D

Dobre klipy!

Łokurwa, przyjrzeć by się wypadało. Ten pierwszy numer rozpierdala. Bit morderstwo, no i ten horrorkorowy feeling.

[Morph]

Przyjrzał się ktoś jeszcze 12 powodom? Naprawdę warto ;]

[Morph]

Przyjrzał się ktoś jeszcze 12 powodom? Naprawdę warto ;]

-..-

Tagi: Ennio Morricone, Godfather, Spaghetti Western

[Hollowman]

Przyjrzał się ktoś jeszcze 12 powodom? Naprawdę warto ;]

Ja słuchałem raz na razie, ale podoba mi się, dobry klimat. Będę jeszcze słuchał, to pewne.

[Self]

No ja dwa razy. Wprawdzie w warunkach terenowych (czyt. w pociągu), ale powiedzmy, że się liczy. Fajna płyta. Nie słyszę w niej tego, co Ty Morfu, żeby z niej płytę roku robić, ale może stukot trakcji mi te elementy zagłuszył. Tak czy siak Rise of the Ghostface Killah zabija.

[Alsvartr]

Przesłuchałem. Dwa razy. Dobre bity, mnie kojarzą się trochę z blaxploitation, pomimo że w życiu nie widziałem żadnego filmu z tego gatunku. Raczej taki ogólny zarys klimatu kołacze mi się gdzieś po głowie. No ale jedna wada. Kurewsko duża wada. Za krótkie kawałki i cała płyta. Zanim niektóry z nich dobrze się rozkręcą to już zdążą się skończyć. 40 minutowe rapowe wydawnictwo to raczej EP niż full lenght. Będę jeszcze słuchał ale tak jak mówię - pierwsze wrażenie jest takie że ta płyta cholernie dużo traci przez swój czas trwania. gdyby trwała o jakieś 25 minut dłużej to juz byłoby lepiej.

[Morph]

Nie.

[Alsvartr]

Tak.

[Hollowman]

Przecież ta płyta to koncept, historia, więc bez sensu byłoby wpychanie tam jeszcze jakichś numerów tylko po to żeby zapchać płytę.

[Morph]

Dokładnie.

[Alsvartr]

A kto mówi o zapychaniu? Dłuższy czas trwanie nie równa sie brakowi spójności. Właśnie dlatego że jest to historia i koncept utrzymany w pewnym klimacie, którego dużą częścią (jak dla mnie) jest ten "storytelling'owy" pierwiastek tej muzyki, powinna byc dłuższa. A tak to po tych 40 minutach człowiek się czuje jakby poszedł na masaż z happy endingiem, gdzie masażystka wyjebała go z salonu po samym masażu ;)

[Hollowman]

No ale jeżeli to jest określona historia która w jednym miejscu się zaczyna a w jednym kończy, to co niby by mieli dodawać, tracki, że poszedł na grzyby ?