


Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Hehe wcale sie nie zaplulem i nie ma zamiaru nawracac, chcialem ci tylko uswiadomic fakt ze w zasadzie nienawidzisz czegos, czego jestes dobrowolna ofiara. Grunge jako gatunek muzyczny nie istnieje, jest to wymysl pismakow ktrorzy sprobowali jakos zebrac do kupy zespoly grajace w Seattle, to tak jakby probowac nazwac scene Wolominie albo Katowicach bo graja tam kapele podworkowe i thrashmetalowe a grunge to jest etykieta czysto marketingowa. Jakby ci ktos podsunal kilka zespolow w dowolnej kolejnosci to bys kazdy zakwalifikowal gdzie indziej i na pewno bys tego nie nazwal grunge. W sumie to chyba tyle chcialem powiedziec. Ktos kto ocenia to pod wzgledem wylacznie socjologiczno-zjawiskowym jest skonczonym debilem, downem i polmozgiem.Scaarph pisze:a ten jak się zapluł hehe. chuj mnie kolego obchodzą twoje misje, powiedziałem, że te rejony nie są mi po drodze i twoje linki nic tu nie zmienią. obciągać mi nie musisz, jakoś dawać facetowi do obciągania mi średnio pasuje. możesz na to konto strzelić loda komukolwiek kogo masz tam pod ręką.
gówniażeria z the xx mi nie wadzi, hardcore nigdy nie lubiłem, sporo ciężkiego metalu uważam za gówno niesamowite. skąd wniosek, że pierdolę dla zasady, nie wiem.
temat jest: sąd kapturowy: nirvana, więc mój wyrok jest: wieczne zapomnienie.
i żaden pizdowaty obrońca nirvany tego nie zmieni.
jak w przypadku każdej muzyki, ale większymi debilami są Ci, którzy tylko i wyłącznie dla powodów socjologiczno-zjawiskowych po daną muzykę sięgają - a takich "grunge pozerów" było swego czasu mnóstwoTriceratops pisze:Ktos kto ocenia to pod wzgledem wylacznie socjologiczno-zjawiskowym jest skonczonym debilem, downem i polmozgiem.
Nic z tego nie rozumiem, mozesz prosciej? Nie lubisz bo nie lubisz 3 zespolow ale reszta cie jebie chociaz jest w tym nie ze swojej winy chociaz gra inaczej?? Wez mi to rozpisz tak jak dla chlopa na miedzy.Scaarph pisze:ale kurwa! ja nigdzie nie napisałem, że tylko z powodu jakichś cipek nie lubię tej muzyki. w ogóle mi to nie pasuje i chuj. a że jakiś tam pismak jeden z drugim sam sobie wymyślił gatunek, wsadzając do jednego wora miliard różnych gatunków muzycznych zesołów z seattle i podpisując to grunge, to chuj mnie też obchodzi - skoro każda rzecz (uogólniając, bo przecież wszystkiego nie słyszałem) w tym worze mi się nie podoba. tak ciężko to kurwa pojąć, czy wam drucik pierdolnął w czaszce i wam uszy odpadły? a kultura, która oblepia cały ten zgiełk wcale mi jakoś specjalnie nie pomaga w docenieniu.
a swoją drogą to ja jestem przeciwnikiem odzierania muzyki z ideologii i przekazu.
No zgadza sie, to jak byc blackmetalowcem opierajac sie na podpalaniu kosciolow i niszczeniu cmentarzy. Na tym calym grunge kupa osob zrobila kase, a ze trend (bo kultura raczej to trudno nazwac) opieral sie wylacznie na farmesrskim sposobie ubierania to lansowali to na sile. Tak na dobra srpawe to tylko gejaszki z wczesnego Pearl jam nosili te koszule, zawsze starannie pozowali i taki wizerunek utrwalili. Flanele, podarte dzinsy, trampki.Olo pisze:jak w przypadku każdej muzyki, ale większymi debilami są Ci, którzy tylko i wyłącznie dla powodów socjologiczno-zjawiskowych po daną muzykę sięgają - a takich "grunge pozerów" było swego czasu mnóstwoTriceratops pisze:Ktos kto ocenia to pod wzgledem wylacznie socjologiczno-zjawiskowym jest skonczonym debilem, downem i polmozgiem.
To właśnie te dwa wariaty z Mayhem dopierdoliły do pieca tak, że legenda śmierdzi aż do dzisiaj i tylko płyty tworzone przez nich się liczą. Nirvana jest ok i też w większości dzięki charyzmatycznemu Kombajnowi, gdyby nie jego charakter i umysł ćpuńskotwórczy to byłoby z tego gówno pokroju Nickelback.Triceratops pisze:NO jak ktos sie uprze to przeciez nic sie nie da wmowic ale to tak jakby oceniac dokonania muzyczne np Mayhem przez pryzmat zachowan dwoch kretynow ktorzy juz teraz gryza piach.
OK, zatem ja to rozumiem tak, ze znasz 3 zespoly ktore psuja cala renome temu "trendowi" (Nirvana, Pearl Jam, Alice In Chains) ale masz to w dupie, bo wystarczy ze nie lubisz tych 3 i reszta cie tez jebie z automatu, niezaleznie od tego co gra i czy w ogole rzeczywiscie tam pasuje? Po prostu maja pecha mieszkac w Seattle i chocby grali black metal to i tak graja grunge bo w Seattle tylko to potrafia? Dodatokowo cie wkurwia ze sluchacze laza fe flanelowych koszulach. Cos pominalem?Scaarph pisze:ale prośba. jak już chcemy się droczyć, to choć się postarajmy. wierzę, że taki znów najgłupszy nie jesteś, więc weźże przeczytaj posta jeszcze raz. naprawdę wierzę, że napisałem prosto, bez zbędnego owijania w bawełnę. prosząc o tłumaczenie tego mam wrażenie, że nie tyle urągasz swojej inteligencji co zwyczajnie chcesz obrazić moją.
nigdy wielkim fanem Nirvany ani Pearl Jam nie byłem (amiętam zawsze podobał mi się Alice in Chains i tak mi w sumie zostało po dziś dzień) ale po płyty Pearl Jam sięgam z coraz to większą częstotliwością niż to było z 10-15 lat temu, zaś płyt Niravny już przebrnąć nie mogę. Jakiś czas temu nawet próbowałem sobie na spokojnie przesłuchać "Nevermind", nie za bardzo mi się udało, dlatego całą łapą mogę się podpisać pod Borówą, z tym że ja bym tu jeszcze "No Code" i "Binaural" dołożył do kpl.boroowa pisze:Pearl Jam "Ten" >>>>>>>>>>> jakakolwiek płyta Nirvany
bo pamiętaj, że to były czasy gdy było kurewsko ważne żeby (przynajmniej oficjalnie, w podręcznikach pisanych przez świeżo upieczone panie socjolożki) dana subkultura młodzieżowa wyróżniała się:Triceratops pisze:No zgadza sie, to jak byc blackmetalowcem opierajac sie na podpalaniu kosciolow i niszczeniu cmentarzy. Na tym calym grunge kupa osob zrobila kase, a ze trend (bo kultura raczej to trudno nazwac) opieral sie wylacznie na farmesrskim sposobie ubierania to lansowali to na sile. Tak na dobra srpawe to tylko gejaszki z wczesnego Pearl jam nosili te koszule, zawsze starannie pozowali i taki wizerunek utrwalili. Flanele, podarte dzinsy, trampki.
czytaj jeszcze raz, nie wierzę, że nie potrafisz.Triceratops pisze:OK, zatem ja to rozumiem tak, ze znasz 3 zespoly ktore psuja cala renome temu "trendowi" (Nirvana, Pearl Jam, Alice In Chains) ale masz to w dupie, bo wystarczy ze nie lubisz tych 3 i reszta cie tez jebie z automatu, niezaleznie od tego co gra i czy w ogole rzeczywiscie tam pasuje?Scaarph pisze:ale prośba. jak już chcemy się droczyć, to choć się postarajmy. wierzę, że taki znów najgłupszy nie jesteś, więc weźże przeczytaj posta jeszcze raz. naprawdę wierzę, że napisałem prosto, bez zbędnego owijania w bawełnę. prosząc o tłumaczenie tego mam wrażenie, że nie tyle urągasz swojej inteligencji co zwyczajnie chcesz obrazić moją.
hehehe ja nigdy nic takiego nie powiedziałem, za to ty w poprzednich SWOICH postach coś w tą stronę pobrzdąkiwałeśTriceratops pisze: Po prostu maja pecha mieszkac w Seattle i chocby grali black metal to i tak graja grunge bo w Seattle tylko to potrafia?
dodatokowo tak.Triceratops pisze: Dodatokowo cie wkurwia ze sluchacze laza fe flanelowych koszulach. Cos pominalem?
OKScaarph pisze:czytaj jeszcze raz, nie wierzę, że nie potrafisz
Czyli ogolnie cie to jebie niezaleznie od muzyki jaka ktos gra. Wystarczy ze ktos cos nazwie grunge i juz nie lubisz. Inaczej tego nie moge zrozumiec.w ogóle mi to nie pasuje i chuj. a że jakiś tam pismak jeden z drugim sam sobie wymyślił gatunek, wsadzając do jednego wora miliard różnych gatunków muzycznych zesołów z seattle i podpisując to grunge, to chuj mnie też obchodzi - skoro każda rzecz (uogólniając, bo przecież wszystkiego nie słyszałem) w tym worze mi się nie podoba
W sumie "mógłbym się pod tym podpisać"Triceratops pisze: OK, zatem ja to rozumiem tak, ze znasz 3 zespoly ktore psuja cala renome temu "trendowi" (Nirvana, Pearl Jam, Alice In Chains) ale masz to w dupie, bo wystarczy ze nie lubisz tych 3 i reszta cie tez jebie z automatu, niezaleznie od tego co gra i czy w ogole rzeczywiscie tam pasuje? Po prostu maja pecha mieszkac w Seattle i chocby grali black metal to i tak graja grunge bo w Seattle tylko to potrafia? Dodatokowo cie wkurwia ze sluchacze laza fe flanelowych koszulach. Cos pominalem?