TEST: JAZZ
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- white_pony
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1047
- Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
- Lokalizacja: krakau
Re: TEST: JAZZ
przesłuchałem pare razy jedną płyte. jak narazie mi to nie podbija, chyba bym musiał zaczac od czegoś "prostszego".
nie ogarniam tej muzyki za skurwysyna, chociaż bywałem na jazzowych koncertach w krakowskim harrisie jeszcze jakoś w liceum ale to tez raczej przez przypadek bo znajomi szli, nawet mi sie to podobało wtedy (co prawda nie na tyle zeby sie w takie granie wkręcić) ale była inna muzyka, gładsza taka. skoro jest opcja ogarnać 10 muszeuwierzyćnasłowożedobrych płyt jazzowych to czemu nie, może cos mi podejdzie a w najgorszym wypadku bede mogl stwierdzić ze wykladam na te murzynskie wynalazki kutasa. tez chyba jest chyba jazz i jazz i ciezko zaczynac od takich hardkorowych improwizacji i walenia gruchy puzonem bo to troche tak jakby wasza baba wychowana na jakimś sofciarskim rocku poprosiła "pusc mi cos czego słuchasz" a ty jej pyta pulse demona merzbow albo jakies sunn o))) na czache. no tez by sie pewnie popukała w czoło.
z muzyka ekstremalna (a plyta ktorej sluchalem wydaje sie dosc ekstremalna) jest chyba troche tak jak ze sztuka nowoczesna, a tłumaczył mi to moj dobry kumpel po rzeźbie z którego sie napierdalam że lepi te swoje "papierzoki". zeby móc docenic pewne rzeczy trzeba najpierw przejsc przez te niższe poziomy, poznać kontekst etc etc. kiedyś sie smiałem z kumpla który słuchał power electronics ze napierdala zremixowaną wiertare (grey wolves), a teraz sam czasem lubie chociaż nie powiedzialbym o sobie w zyciu ze jestem koneserem lub ogromnym wielbicielem takiej muzyki.
z metalem jest podobnie. wiele rzeczy których nie sluchalem za gowniarza mi nie podbija. np blasphemy o którym wtedy nawet zwyczajnie nie słyszałem bo i skąd, czy tam inne judas priest które zwyczajnie jakoś tak ominąłem. mnie starsi koledzy nie "uczyli", nie kupowałem kserowanych zinów bo nie mialem wtedy od kogo. rozgrzebywałem ta muzyke sam siedzac godzinami w music cornerze i sluchajac plyt na wagarach.
i tak samo rozumiem ze 16 letni braciak kumpla który wkreca sie w metal na decapitated po puszczeniu mu jakiegos "under the sign of the black mark" (które ja bardzo lubie) powiedziałby mi że chyba mnie pojebało.
posłucham reszty, zobaczymy, wypowiem sie pewnie.
nie ogarniam tej muzyki za skurwysyna, chociaż bywałem na jazzowych koncertach w krakowskim harrisie jeszcze jakoś w liceum ale to tez raczej przez przypadek bo znajomi szli, nawet mi sie to podobało wtedy (co prawda nie na tyle zeby sie w takie granie wkręcić) ale była inna muzyka, gładsza taka. skoro jest opcja ogarnać 10 muszeuwierzyćnasłowożedobrych płyt jazzowych to czemu nie, może cos mi podejdzie a w najgorszym wypadku bede mogl stwierdzić ze wykladam na te murzynskie wynalazki kutasa. tez chyba jest chyba jazz i jazz i ciezko zaczynac od takich hardkorowych improwizacji i walenia gruchy puzonem bo to troche tak jakby wasza baba wychowana na jakimś sofciarskim rocku poprosiła "pusc mi cos czego słuchasz" a ty jej pyta pulse demona merzbow albo jakies sunn o))) na czache. no tez by sie pewnie popukała w czoło.
z muzyka ekstremalna (a plyta ktorej sluchalem wydaje sie dosc ekstremalna) jest chyba troche tak jak ze sztuka nowoczesna, a tłumaczył mi to moj dobry kumpel po rzeźbie z którego sie napierdalam że lepi te swoje "papierzoki". zeby móc docenic pewne rzeczy trzeba najpierw przejsc przez te niższe poziomy, poznać kontekst etc etc. kiedyś sie smiałem z kumpla który słuchał power electronics ze napierdala zremixowaną wiertare (grey wolves), a teraz sam czasem lubie chociaż nie powiedzialbym o sobie w zyciu ze jestem koneserem lub ogromnym wielbicielem takiej muzyki.
z metalem jest podobnie. wiele rzeczy których nie sluchalem za gowniarza mi nie podbija. np blasphemy o którym wtedy nawet zwyczajnie nie słyszałem bo i skąd, czy tam inne judas priest które zwyczajnie jakoś tak ominąłem. mnie starsi koledzy nie "uczyli", nie kupowałem kserowanych zinów bo nie mialem wtedy od kogo. rozgrzebywałem ta muzyke sam siedzac godzinami w music cornerze i sluchajac plyt na wagarach.
i tak samo rozumiem ze 16 letni braciak kumpla który wkreca sie w metal na decapitated po puszczeniu mu jakiegos "under the sign of the black mark" (które ja bardzo lubie) powiedziałby mi że chyba mnie pojebało.
posłucham reszty, zobaczymy, wypowiem sie pewnie.
do not make equal what is unequal
- white_pony
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1047
- Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
- Lokalizacja: krakau
Re: TEST: JAZZ
ok od wczorajszego wieczora słucham kolejnej płyty i ta mi zajebiscie wchodzi. jako muzyka do odpoczywania w domu w taki szarobury dzien sprawdza sie zajebiscie.
do not make equal what is unequal
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2292
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: TEST: JAZZ
ale to trochę tak jakbyś stangreta wsadził do odrzutowca, zafundował mu ostre akrobacje i potem całego zarzyganego pytał o jego odczucia :)Drone pisze:Specjalnie nie dałem takich płyt, właśnie żeby uniknąć "gładkiego" wchodzenia w jazz. Chciałem dać uczestnikom testu trochę więcej przeżyć wewnętrznych :)
nawet jeżeli odrzucimy cały kontekst to jednak w przypadkach, gdy muzyka nie jest ewidentnym easy listening zazwyczaj potrzebne jest stopniowe wchodzenie w temat - dla samego rozwoju możliwości percepcji
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- Shamrock
- zaczyna szaleć
- Posty: 231
- Rejestracja: 11-03-2012, 10:35
Re: TEST: JAZZ
Nie wiem co to za płyty w tym teście są, ale możesz śmiało brać Heliocentric Worlds 1 Sun Ra - pierwsza płyta z Jazzem, która do mnie dotarła i katowałem ją po kilka razy na dzień. Zupełnie nowe doznanie dla mnie to było - niby temat, który już znam, ale w życiu bym nie przypuszczał, że można go tak zajebiście ująć w taki sposób. Potem już zaczęły mi zaskakiwać poźniejsze Coltrany, na razie gdzieś na tym etapie sie zatrzymałem.white_pony pisze:przesłuchałem pare razy jedną płyte. jak narazie mi to nie podbija, chyba bym musiał zaczac od czegoś "prostszego".
nie ogarniam tej muzyki za skurwysyna, chociaż bywałem na jazzowych koncertach w krakowskim harrisie jeszcze jakoś w liceum ale to tez raczej przez przypadek bo znajomi szli, nawet mi sie to podobało wtedy (co prawda nie na tyle zeby sie w takie granie wkręcić) ale była inna muzyka, gładsza taka. skoro jest opcja ogarnać 10 muszeuwierzyćnasłowożedobrych płyt jazzowych to czemu nie, może cos mi podejdzie a w najgorszym wypadku bede mogl stwierdzić ze wykladam na te murzynskie wynalazki kutasa. tez chyba jest chyba jazz i jazz i ciezko zaczynac od takich hardkorowych improwizacji i walenia gruchy puzonem bo to troche tak jakby wasza baba wychowana na jakimś sofciarskim rocku poprosiła "pusc mi cos czego słuchasz" a ty jej pyta pulse demona merzbow albo jakies sunn o))) na czache. no tez by sie pewnie popukała w czoło.
z muzyka ekstremalna (a plyta ktorej sluchalem wydaje sie dosc ekstremalna) jest chyba troche tak jak ze sztuka nowoczesna, a tłumaczył mi to moj dobry kumpel po rzeźbie z którego sie napierdalam że lepi te swoje "papierzoki". zeby móc docenic pewne rzeczy trzeba najpierw przejsc przez te niższe poziomy, poznać kontekst etc etc. kiedyś sie smiałem z kumpla który słuchał power electronics ze napierdala zremixowaną wiertare (grey wolves), a teraz sam czasem lubie chociaż nie powiedzialbym o sobie w zyciu ze jestem koneserem lub ogromnym wielbicielem takiej muzyki.
z metalem jest podobnie. wiele rzeczy których nie sluchalem za gowniarza mi nie podbija. np blasphemy o którym wtedy nawet zwyczajnie nie słyszałem bo i skąd, czy tam inne judas priest które zwyczajnie jakoś tak ominąłem. mnie starsi koledzy nie "uczyli", nie kupowałem kserowanych zinów bo nie mialem wtedy od kogo. rozgrzebywałem ta muzyke sam siedzac godzinami w music cornerze i sluchajac plyt na wagarach.
i tak samo rozumiem ze 16 letni braciak kumpla który wkreca sie w metal na decapitated po puszczeniu mu jakiegos "under the sign of the black mark" (które ja bardzo lubie) powiedziałby mi że chyba mnie pojebało.
posłucham reszty, zobaczymy, wypowiem sie pewnie.
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: TEST: JAZZ
Muzyka Sun Ra to jazzowy wszechswiat, u niego jest wszystko co najlpesze w tym gatunku.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
- Lokalizacja: ZSRE
Re: TEST: JAZZ
Miałem w życiu czas, ze 2-3 lata temu, kiedy poważnie wkręcałem się jazz. Wrażenie zrobiły na mnie przede wszystkim płyty Davisa, ale także Coltrane'a, Colemana, Hancocka, Mingusa i kilku innych tuzów. Wydawało się, że jazzu będę słuchać częściej, niż rocka. Ale po początkowej fascynacji muzyką z dzielnicy prostytutek, wróciłem na rockowe łono, a zgromadzonych jazzowych płyt słucham raczej sporadycznie. Może znowu, za kilka lat ...
In God We Trust
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2292
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: TEST: JAZZ
zachłysnąłeś się... no ale serce nie sługa ;))
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: TEST: JAZZ
No dokładnie tak. Z ostatecznym "a nie mówiłem?" wstrzymam się jednak do końca testu :DOlo pisze:ale to trochę tak jakbyś stangreta wsadził do odrzutowca, zafundował mu ostre akrobacje i potem całego zarzyganego pytał o jego odczucia :)Drone pisze:Specjalnie nie dałem takich płyt, właśnie żeby uniknąć "gładkiego" wchodzenia w jazz. Chciałem dać uczestnikom testu trochę więcej przeżyć wewnętrznych :)
nawet jeżeli odrzucimy cały kontekst to jednak w przypadkach, gdy muzyka nie jest ewidentnym easy listening zazwyczaj potrzebne jest stopniowe wchodzenie w temat - dla samego rozwoju możliwości percepcji
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
Re: TEST: JAZZ
Też miałem taki śmieszny dość epizod, kiedy zacząłem słuchać więcej innej muzyki i nawet pewnego dnia oświadczyłem kumplowi, że czuję, że za jakieś 2 lata będę już słuchać tylko klasyki i jazzu. Ile mieliśmy ubawu, gdy dwa lata później dzieląc pokój, puściłem demko Venom i się nim zachwycałem, a kumpel właśnie wtedy przypomniał mi moją mądrość sprzed lat.Agony pisze:Miałem w życiu czas, ze 2-3 lata temu, kiedy poważnie wkręcałem się jazz. Wrażenie zrobiły na mnie przede wszystkim płyty Davisa, ale także Coltrane'a, Colemana, Hancocka, Mingusa i kilku innych tuzów. Wydawało się, że jazzu będę słuchać częściej, niż rocka. Ale po początkowej fascynacji muzyką z dzielnicy prostytutek, wróciłem na rockowe łono, a zgromadzonych jazzowych płyt słucham raczej sporadycznie. Może znowu, za kilka lat ...
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: TEST: JAZZ
Panowie, ale to jest test. Stangret za pierwszym razem będzie wymiotował, za drugim zrobi mu się niedobrze, a za 3 tygodnie, pod koniec testu, być może odkryje w sobie powołanie do bycia pilotem wyczynowym :)witchfinder pisze:No dokładnie tak. Z ostatecznym "a nie mówiłem?" wstrzymam się jednak do końca testu :DOlo pisze:ale to trochę tak jakbyś stangreta wsadził do odrzutowca, zafundował mu ostre akrobacje i potem całego zarzyganego pytał o jego odczucia :)Drone pisze:Specjalnie nie dałem takich płyt, właśnie żeby uniknąć "gładkiego" wchodzenia w jazz. Chciałem dać uczestnikom testu trochę więcej przeżyć wewnętrznych :)
nawet jeżeli odrzucimy cały kontekst to jednak w przypadkach, gdy muzyka nie jest ewidentnym easy listening zazwyczaj potrzebne jest stopniowe wchodzenie w temat - dla samego rozwoju możliwości percepcji
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: TEST: JAZZ
<a request now irrelevant>
Ostatnio zmieniony 13-08-2012, 16:01 przez Morph, łącznie zmieniany 1 raz.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17945
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: TEST: JAZZ
Z tego co pamietam to 1 zgadles.Headcrab pisze:To nasza dziesiątka.:)
1. Miles Davis - Kind of Blue
2. John Coltrane - A Love Supreme
3. Charles Mingus - The Black Saint and the Sinner Lady
4. Eric Dolphy - 'Out to Lunch!'
5. The Dave Brubeck Quartet - Time Out
6. Pharoah Sanders - Karma
7. Ornette Coleman - The Shape of Jazz to Come
8. Cannonball Adderley - Somethin' Else
9. Sonny Rollins - Saxophone Colossus
10.Duke Ellington - Far East Suite
woodpecker from space
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15791
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: TEST: JAZZ
Jak na razie słuchanie idzie mi opornie, czuje sie jakbym miał na piechotę iść na Syberię z perspektywą dożywotniego spędzenia tam reszty moich dni. Zacisnąłem zęby i słuchałem, ale po pierwsze nie rozumiem takiej muzyki, po drugie ciężko mi wytrzymać. Rozumiem, że jakbym puścił miłośnikowi jazzu kilka sztandarowych płyt z grind core'm jego reakcja byłaby podobna. Nie wiem czy dam radę przesłuchać wszystkie 10 albumów, bo mi chyba grozi opuchlizna mózgu, ale postaram się przynajmniej jeden przesłuchać 10 razy aby wypowiedzieć się w miarę rzeczowo, bo po łebkach to przesłuchać zdołałem trzy.
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: TEST: JAZZ
To i tak nieźle. Ja póki co 2 ściągnąłem i przesłuchałem kilka razy, ale obraz spaceru po Syberii jest bardzo trafiony w kontekście słuchania tego.Nasum pisze:Jak na razie słuchanie idzie mi opornie, czuje sie jakbym miał na piechotę iść na Syberię z perspektywą dożywotniego spędzenia tam reszty moich dni. Zacisnąłem zęby i słuchałem, ale po pierwsze nie rozumiem takiej muzyki, po drugie ciężko mi wytrzymać. Rozumiem, że jakbym puścił miłośnikowi jazzu kilka sztandarowych płyt z grind core'm jego reakcja byłaby podobna. Nie wiem czy dam radę przesłuchać wszystkie 10 albumów, bo mi chyba grozi opuchlizna mózgu, ale postaram się przynajmniej jeden przesłuchać 10 razy aby wypowiedzieć się w miarę rzeczowo, bo po łebkach to przesłuchać zdołałem trzy.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10012
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: TEST: JAZZ
Nie ma muzyki tak trudnej żeby ludzki umysł nie mógł jej zrozumieć. Trzymam za was kciuki, a nóż powstanie później jakieś Jazz Temple;)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15791
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: TEST: JAZZ
Może to kwestia wspomagaczy? W piątek zaczynam urlop to pewnie coś się chlapnie i załączę album x. Zobaczymy, może będzie jakiś efekt;-)
-
- w mackach Zła
- Posty: 817
- Rejestracja: 28-12-2010, 13:53
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TEST: JAZZ
Masterful Magazine - Death Metal and Jazz Magazine!
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: TEST: JAZZ
Aż się boję do jakich przemian ustrojowych dojdzie jak ktoś wpadnie na pomysł zrobienia TEST: REGGAE.Hollowman pisze:Masterful Magazine - Death Metal and Jazz Magazine!
A nawet chwilami przychodzi mi taka myśl czy ja sam trochę nie jazzowałem kiedyś. Ale to było całkowicie nieświadome :Dest pisze:Nie ma muzyki tak trudnej żeby ludzki umysł nie mógł jej zrozumieć. Trzymam za was kciuki, a nóż powstanie później jakieś Jazz Temple;)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15791
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: TEST: JAZZ
A ja chętnie zrobiłbym test na miłośnikach jazzu i wytypował im 10 ekstremalnych płyt. Chętnie poczytałbym ich recenzje.