The Buglonginus696 pisze:Pewnie, że możesz. Ja też to robię. A doczekam się jakiejś aktualnej konkurencji dla BoH?Drone pisze: Odwracasz kota do góry ogonem. Skoro znam co najmniej kilkanaście dubowych płyt Laswella i większość płyt Broadricka, którzy - jakby nie było - nadają ton temu wydawnictwu, to mogę tę płytę porównywać do ich poprzednich dokonań.
BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 134
- Rejestracja: 13-04-2009, 14:39
- Lokalizacja: Łódź i okolice
Re:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
- Hammerfall jest słabe, jak chcesz dobrego heavy metalu, to posłuchaj czegoś sprzed 20 lat.
- Nie, znajdź mi dziś coś lepszego od Hammerfall w tej estetyce.
tak to mniej więcej wygląda, longinusie drogi.
- Nie, znajdź mi dziś coś lepszego od Hammerfall w tej estetyce.
tak to mniej więcej wygląda, longinusie drogi.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Eee tam. Porównanie bardzo krzywdzące dla Blood of Heroes.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
jak ktoś nie lubi heavy metalu to oczywiście, że tak 

- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17897
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re:
Pchasz sie w polemike przy nieznajomosci tematu, bo tak rozumiem, twoja dyskusje , ze mna w temacie NP na temat new romantic.longinus696 pisze:Zaraz, zaraz, ale co stosuję?Triceratops pisze:Nie przesadzaj, sam to stosujesz rowniez, wiec czemu innym wytykac wypada?longinus696 pisze:cień na Waszą znajomość tematu
No wlasnie jw.longinus696 pisze: Tymczasem szanowni koledzy przychodzą i mówią (ze znawstwem)
woodpecker from space
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
początek płyty zajebisty, potem atmosfera siada
[pratch searching mode on]
co polecacie z twórczości obu panów jakoś zbliżonego do tego?
[pratch searching mode off]
[pratch searching mode on]
co polecacie z twórczości obu panów jakoś zbliżonego do tego?
[pratch searching mode off]
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re:
Tak się składa, że brak spójności stylistycznej jest charakterystyczny dla wielu projektów Milesa Davisa (szczególnie dla płyt z lat 60-tych). On w ogóle lubował się w maksymalnie pretensjonalnych tworach, które zyskiwały swoją rangę głównie dzięki udziałowi różnych znamienitych gości (w mniejszym stopniu dzięki zawartości). Przecież to specjalista od zakładania all star bandów, w których każdy ma swoje 5 minut.longinus696 pisze:Tak się składa, że brak spójności stylistycznej jest charakterystyczny dla wielu projektów Laswella (szczególnie dla płyt z lat 90-tych). On w ogóle lubował się w maksymalnie pretensjonalnych tworach, które zyskiwały swoją rangę głównie dzięki udziałowi różnych znamienitych gości (w mniejszym stopniu dzięki zawartości). Przecież to specjalista od zakładania all star bandów, w których każdy ma swoje 5 minut.
Każdy człowiek jest przez pięć minut dziennie skończonym idiotą


from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Ale ja nigdzie nie mówiłem, że jestem znawcą New Romantic, tylko, wymieniłem Ci jedną z kilku płyt, które mogę strawić. Nowością jest natomiast dla mnie stwierdzenie, że debiut Visage jest bez znaczenia dla nurtu New Romantic. Mnie się zawsze wydawało, że obok "Vienna" Ultravox to jedno ze sztandarowych dzieł tego gatunku.Triceratops pisze: Pchasz sie w polemike przy nieznajomosci tematu, bo tak rozumiem, twoja dyskusje , ze mna w temacie NP na temat new romantic.
ROTFL. No ja wiem, że tak maksymalnie pretensjonalnemu gościowi jak Ty przez gardło nie przejdzie, że Laswell co i rusz popełniał artystyczne gafy (na zmianę z genialnymi albumami - to fakt). A jak taki widzi wśród gości nazwiska Brötzmann, Frith albo Zorn, to po prostu musi się pokłonić, bo nie do pomyślenia jest w Polsce powiedzieć złe słowo na ich wyczyny. Nieważne, że ponagrywali setki identycznie jazgotliwych i po prostu nudnych albumów, których zwyczajnie nie da się słuchać, a jeśli się da, to jest to podyktowane zwykłym snobizmem.4m pisze: Tak się składa, że brak spójności stylistycznej jest charakterystyczny dla wielu projektów Milesa Davisa (szczególnie dla płyt z lat 60-tych). On w ogóle lubował się w maksymalnie pretensjonalnych tworach, które zyskiwały swoją rangę głównie dzięki udziałowi różnych znamienitych gości (w mniejszym stopniu dzięki zawartości). Przecież to specjalista od zakładania all star bandów, w których każdy ma swoje 5 minut.
Tobie się udaje nawet parę godzin dziennie, więc gratulacje za podwyższanie średniej4m pisze:Każdy człowiek jest przez pięć minut dziennie skończonym idiotą![]()

The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
longinus696 pisze:A jak taki widzi wśród gości nazwiska Brötzmann, Frith albo Zorn, to po prostu musi się pokłonić, bo nie do pomyślenia jest w Polsce powiedzieć złe słowo na ich wyczyny. Nieważne, że ponagrywali setki identycznie jazgotliwych i po prostu nudnych albumów, których zwyczajnie nie da się słuchać, a jeśli się da, to jest to podyktowane zwykłym snobizmem.

Jaaasne, co tam Brötzmann, Frith albo Zorn, lepiej sobie Blood Of Heroes czy Gonjasufi słuchać

Przestań być taką pierdoloną cipą!


from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17897
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Troche bez sensu jest rozsrywanie dyskusji ale skoro tutaj podjales temat a nie tam to owszem: dobrze ci sie wydawalo ale ja napisalem, ze to praktycznie bezwartosciowa plyta a nie plyta bez znaczenia a to roznica. Znaczenia trudno jej odmowic. Poza tym ponowie pytanie: jezeli z tego gatunku wymieniles te jedna plyte jako ta "mniejszosc" to ile ich znasz w ogole z tego gatunku? Odpowiedz byla typowo wikipedyczno-zachowawcza, nawet Vienna bylaby sto razy lepsza odpowiedzia, bo trudno odmowic znaczenia Visage ale biorac pod uwage te twoje estetyczno-intelektualne mantry to dziwne, ze plaska, dyskotekowa klepanke wymieniles jako jedna z niewielu wartosciowych posrod tych efebow w kosmosielonginus696 pisze:Ale ja nigdzie nie mówiłem, że jestem znawcą New Romantic, tylko, wymieniłem Ci jedną z kilku płyt, które mogę strawić. Nowością jest natomiast dla mnie stwierdzenie, że debiut Visage jest bez znaczenia dla nurtu New Romantic. Mnie się zawsze wydawało, że obok "Vienna" Ultravox to jedno ze sztandarowych dzieł tego gatunku.Triceratops pisze: Pchasz sie w polemike przy nieznajomosci tematu, bo tak rozumiem, twoja dyskusje , ze mna w temacie NP na temat new romantic.

woodpecker from space
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Hehe... Ładny slogan, szkoda tylko, że do tej muzyki nie pasuje. Już od dłuższego czasu spora część wypocin Zorna widzi mi się jako granie dla przeintelektualizowanych studentów i napuszonych krytyków. Sry, nic na to nie poradzę. Tam nie ma ognia - brzmi to wprawdzie, jak strzelanie z automatu, z tym, że często ktoś mu podmienia naboje na ślepaki4m pisze: Przestań być taką pierdoloną cipą!Dlaczego nie potrafisz stanąć przed tak piękną, mocną muzyką i użyć swoich uszu jak mężczyzna? Dlatego, że to po prostu nie jest muzyka dla uszu cipek

Natomiast nieprawdą jest, że ich nie słucham. Ostatnio nawet kupiłem sobie pierwszego Painkillera na winylu i drugiego na CD w ramach uzupełniania braków kolekcjonerskich - po prostu nie padam na kolana i nie połykam każdej porcji ich artystycznych ejakulacji, jak Ty to masz w zwyczaju

A, co Ty tam sobie uznajesz za wartościowe, to już Twoja sprawa. Wg ciebie kawałki z murzynem na wokalu w Blood of Heroes to dno kompletne, z kolei gdzieś indziej uznałeś God is an Astronaut za świetny zespół. Jak widać w sprawach muzycznego gustu się nie dogadamy.Triceratops pisze: Troche bez sensu jest rozsrywanie dyskusji ale skoro tutaj podjales temat a nie tam to owszem: dobrze ci sie wydawalo ale ja napisalem, ze to praktycznie bezwartosciowa plyta a nie plyta bez znaczenia a to roznica. Znaczenia trudno jej odmowic. Poza tym ponowie pytanie: jezeli z tego gatunku wymieniles te jedna plyte jako ta "mniejszosc" to ile ich znasz w ogole z tego gatunku? Odpowiedz byla typowo wikipedyczno-zachowawcza, nawet Vienna bylaby sto razy lepsza odpowiedzia, bo trudno odmowic znaczenia Visage ale biorac pod uwage te twoje estetyczno-intelektualne mantry to dziwne, ze plaska, dyskotekowa klepanke wymieniles jako jedna z niewielu wartosciowych posrod tych efebow w kosmosieTo swiadczy , ze typowo reaktywnie chciales cos napisac o new romantic nie majac pojecia o tym gatunku. No i tu sie zaczyna wstep do teorii o osluchaniu etc.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17897
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re:
Tu nie chodzi co kto uznaje za wartosciowe czy co komu sie podoba a o to czy ktos sie wypowiada na temat o ktorym nie ma bladego pojecia. Chciales mi reaktywnie dosrac z new romantic, bo gdzies tam widziales, ze mi pioter od czasu do czasu wrzuci ale wyszlo ci wyjatkowo chujowolonginus696 pisze:A, co Ty tam sobie uznajesz za wartościowe, to już Twoja sprawa. Wg ciebie kawałki z murzynem na wokalu w Blood of Heroes to dno kompletne, z kolei gdzieś indziej uznałeś God is an Astronaut za świetny zespół. Jak widać w sprawach muzycznego gustu się nie dogadamy.Triceratops pisze: Troche bez sensu jest rozsrywanie dyskusji ale skoro tutaj podjales temat a nie tam to owszem: dobrze ci sie wydawalo ale ja napisalem, ze to praktycznie bezwartosciowa plyta a nie plyta bez znaczenia a to roznica. Znaczenia trudno jej odmowic. Poza tym ponowie pytanie: jezeli z tego gatunku wymieniles te jedna plyte jako ta "mniejszosc" to ile ich znasz w ogole z tego gatunku? Odpowiedz byla typowo wikipedyczno-zachowawcza, nawet Vienna bylaby sto razy lepsza odpowiedzia, bo trudno odmowic znaczenia Visage ale biorac pod uwage te twoje estetyczno-intelektualne mantry to dziwne, ze plaska, dyskotekowa klepanke wymieniles jako jedna z niewielu wartosciowych posrod tych efebow w kosmosieTo swiadczy , ze typowo reaktywnie chciales cos napisac o new romantic nie majac pojecia o tym gatunku. No i tu sie zaczyna wstep do teorii o osluchaniu etc.

Wedlug ciebie wartosciowe z calego new romantic jest gowniane i papkowate Visage. Nie np Vienna , nie Rage In Eden, nie The Garden, nie Colour Of Spring a wlasnie takie byleco. Jeden zespol na caly gatunek. Rada: jak sie nie znasz to sie nie kompromituj. Klepnales na szybkiego z wikipedii i wyszlo ze chuja sie znasz ale pchasz sie do polemiki. A potem przygania kociol garnkowi.
woodpecker from space
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re:
Muahahaha, rządziszlonginus696 pisze:Hehe... Ładny slogan, szkoda tylko, że do tej muzyki nie pasuje. Już od dłuższego czasu spora część wypocin Zorna widzi mi się jako granie dla przeintelektualizowanych studentów i napuszonych krytyków. Sry, nic na to nie poradzę. Tam nie ma ognia - brzmi to wprawdzie, jak strzelanie z automatu, z tym, że często ktoś mu podmienia naboje na ślepaki4m pisze: Przestań być taką pierdoloną cipą!Dlaczego nie potrafisz stanąć przed tak piękną, mocną muzyką i użyć swoich uszu jak mężczyzna? Dlatego, że to po prostu nie jest muzyka dla uszu cipek


Z kompletnie głuchym dyskusja o muzyce nie ma najmniejszego sensu, więc sorry Longinus

ps. a to tylko Zorn. O "setkach identycznie jazgotliwych i po prostu nudnych albumów, których zwyczajnie nie da się słuchać, a jeśli się da, to jest to podyktowane zwykłym snobizmem" Fritha czy Brotzmana już nie wspominam

from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Hahaha... no pięknie, tylko, że to wszystko są Twoje urojenia, bo ja nigdzie nie twierdziłem, że jestem ekspertem od New Romantic, a jedynie, że ten gatunek to w większości chujnia, na takiej samej zasadzie, na jakiej opierało się Twoje twierdzenie, że Korn to sracz w wiosce Długopisa. Może zatem powinienem Cię zacząć przepytywać z płyt Korna i na podstawie Twojego subiektywnego odczucia wnioskować o braku wiedzy. No przecież to zupełne pomieszanie terminów.Triceratops pisze: Tu nie chodzi co kto uznaje za wartosciowe czy co komu sie podoba a o to czy ktos sie wypowiada na temat o ktorym nie ma bladego pojecia. Chciales mi reaktywnie dosrac z new romantic, bo gdzies tam widziales, ze mi pioter od czasu do czasu wrzuci ale wyszlo ci wyjatkowo chujowo
Wedlug ciebie wartosciowe z calego new romantic jest gowniane i papkowate Visage. Nie np Vienna , nie Rage In Eden, nie The Garden, nie Colour Of Spring a wlasnie takie byleco. Jeden zespol na caly gatunek. Rada: jak sie nie znasz to sie nie kompromituj. Klepnales na szybkiego z wikipedii i wyszlo ze chuja sie znasz ale pchasz sie do polemiki. A potem przygania kociol garnkowi.
Wybór "Visage" był podyktowany znajomością tej płyty, a nie jakąś tam wikipedią.
Dyskutować to Ty nie potrafisz, więc nie powinieneś. Z tego, co pamiętam to Ty napisałeś coś o twórczości Milesa Davisa - ja nawet jednym słowem nie dotknąłem tego tematu, więc racz nie konfabulować.4m pisze: Muahahaha, rządziszTylko jak tu dyskutować, jeżeli podobne zarzuty stawiasz twórczości Milesa Davisa, a całe 20 wielkich płyt Masady i niespotykany na taką skalę przecież dotychczas w muzyce projekt '50th birthday celebration' określasz mianem "bez ognia i strzelanie slepakami"?
Najwyraźniej nie chce Ci przejść przez łeb, że można selektywnie oceniać twórczość niektórych wykonawców, bez padania na kolana przed każdym ich pierdnięciem.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17897
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re:
Lol, nawet nie potrafi sie przyznac do bledulonginus696 pisze:Hahaha... no pięknie, tylko, że to wszystko są Twoje urojenia, bo ja nigdzie nie twierdziłem, że jestem ekspertem od New Romantic, a jedynie, że ten gatunek to w większości chujnia, na takiej samej zasadzie, na jakiej opierało się Twoje twierdzenie, że Korn to sracz w wiosce Długopisa.


No wlasnie, roznimy sie tym, ze ja nie rozmawiam o tym czego nie znam, Korna znam, mozesz pytac, jak i inne te pokrewne rejony, bo ja nie mam problemu z problemami estetyki, mam w dupie jej problemy o ile cos tak abstrakcyjnego jak estetyka moze miec w ogole problemy. Sprawdzam organoleptycznie a nie za pomoca kulturoznawstwa, oceniam po tym co slysze.longinus696 pisze: Może zatem powinienem Cię zacząć przepytywać z płyt Korna i na podstawie Twojego subiektywnego odczucia wnioskować o braku wiedzy. No przecież to zupełne pomieszanie terminów.
Ach no tak, zatem do wyrazania opinii o gatunku upowaznia znajomosc jednej, pierwszej z brzegu znanej plyty? Lol to jakis dowcip chyba z twojej strony. A moze cos przypomne;longinus696 pisze:Wybór "Visage" był podyktowany znajomością tej płyty, a nie jakąś tam wikipedią.
I nie to ze ja sie ciebie czepiam , bo czasami gadasz z sensem, ale czasami po prostu pierdolisz tak ,ze glowa boli. W tym wypadku tylko czekalem az sie sam wjebiesz i sie wjebales. Pomine juz litosciwie twoje madrosci wschodu o popie, ktore juz wczesniej przerabialismy, otoz jest taka jedna zaleznosc ktora ci sie moze przyda. Znajac zasady fizyki z osmej klasy podstawowki nie bedziesz sie plynnie poruszal w zagadnienich mechaniki plynow ani fizyki kwantowej, chociaz zawsze i wszedzie ta "zwykla" fizyka dziala w tych dziedzinach, bo dziala w calym wszechswiecie. Kulturoznawstwo, historia, zamilowanie do statystyk i problemy estetyki maja gowniane znaczenie bez osluchania i znajomosci muzyki.Adrian696 pisze:rozumiem, ze masz na półce wszystkie płyty Hammerfall i Edgay - bo niektórzy twierdza, ze wstyd nie znac... a jak nie lubisz patataj to moze za mało sie osłuchałeś z tym gatunkiem... ślepa uliczka Longinusie, slepa uliczkalonginus696 pisze: Ale potem rozmawialiśmy o lubieniu i nielubieniu "Carmen". Jak masz polubić operę, jeśli się w niej nie osłuchasz?
woodpecker from space
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re:
Sam się 'racz nie kanfabulować'longinus696 pisze:Dyskutować to Ty nie potrafisz, więc nie powinieneś. Z tego, co pamiętam to Ty napisałeś coś o twórczości Milesa Davisa - ja nawet jednym słowem nie dotknąłem tego tematu, więc racz nie konfabulować.4m pisze: Muahahaha, rządziszTylko jak tu dyskutować, jeżeli podobne zarzuty stawiasz twórczości Milesa Davisa, a całe 20 wielkich płyt Masady i niespotykany na taką skalę przecież dotychczas w muzyce projekt '50th birthday celebration' określasz mianem "bez ognia i strzelanie slepakami"?

longinus696 pisze:Już od dłuższego czasu spora część wypocin Zorna widzi mi się jako granie dla przeintelektualizowanych studentów i napuszonych krytyków.
longinus696 pisze:Brötzmann, Frith albo Zorn [...] ponagrywali setki identycznie jazgotliwych i po prostu nudnych albumów, których zwyczajnie nie da się słuchać, a jeśli się da, to jest to podyktowane zwykłym snobizmem.
Pierdolisz w kółko niemal identyczne bzdury o każdej muzyce, która stanowi dla Ciebie za wysokie progilonginus696 pisze:Miles Davies - rozprobagowany przez media. Słuchany przez snobujących się studentów.

Oczywiście, że można, ale żeby takie rzeczy pisać o muzyce Milesa Davisa, Zorna, Brotzmana czy Fritha to trzeba mieć nasrane we łbie do tego stopnia, że gówno wypływa uszami kompletnie zatykając kanały słuchowe. Napisałem Ci już: Przestań być taką pierdoloną cipą! Stań przed tą piękną, mocną muzyką i użyj wreszcie swoich uszu jak mężczyzna. Dosłuchaj co trzeba i popraw sięlonginus696 pisze:Najwyraźniej nie chce Ci przejść przez łeb, że można selektywnie oceniać twórczość niektórych wykonawców, bez padania na kolana przed każdym ich pierdnięciem.

from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Dobra, masz rację. Moje stwierdzenie odnośnie tego gatunku było pochopne i zdecydowanie na wyrost. Jestem po prostu uprzedzony przez to, co forsowano w mediach w latach 80-tych. Być może, gdyby zagłębić się w tę muzykę, to istnieje szansa, że dałoby się znaleźć coś wartościowego, ale formuła tego grania tak mnie odstręcza, że nie mogę się zmusić i pewnie są to rejony chwilowo dla mnie niedostępne.Triceratops pisze: Lol, nawet nie potrafi sie przyznac do bledu, ja nigdzie nie twierdzilem, ze jestes ekspertem, tylko na czym opierasz wniosek. Sam wyskoczyles z opinia o calym gatunku. Majac na uwadze to co napisales tam wczesniej , ze nie majac osluchania w gatunku (i adrianowa riposte o rapsody etc) nie powinno sie wysnuwac wnioskow zapytalem tylko na czym opierasz twierdzenie. Wyszlo , ze ta mniejszosc, ktora tak "uwazasz" to jedna bardzo przecietna plyta. Jezeli ta "mniejszosc" to tylko jedna plyta to wnioskuje , ze znasz 3 plyty na krzyz , bo jakos pomijales moje pytanie o to ile znasz plyt. Zatem znajomosc 3 plyt top juz jest to osluchanie?
No to źle sądzisz. Ja bym powiedział, że te syntezatorowe tła są po części zainspirowane graniem Tangerine Dream (ale tym z drugiej połowy lat 70-tych). Oczywiście nie tylko, bo pewnie na cały gatunek wpłynął też Brian Eno + Roxy Music.Triceratops pisze:A kolejne ktore pomijales , to skad ten caly krautrock u zrodel tam wziales? Otoz ja sadze, ze z mojej pseudo recenzji Duran Duran.
No, w tym przypadku to chyba z litości dla siebie samegoTriceratops pisze: Pomine juz litosciwie twoje madrosci wschodu o popie, ktore juz wczesniej przerabialismy

The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Ostatnia wypowiedź - co to jest? To moja wypowiedź z dyskusji z BadBloodem sprzed 5 lat. Przez ten czas zdążyłem zmienić opinię na temat twórczości Milesa o 180 stopni i całkiem możliwe, że nawet dałem to odczuć tutaj - na forum. Co ciekawe, w tym samym czasie estyma jaką darzyłem Zorna malała.4m pisze: Sam się 'racz nie kanfabulować'Dyskutując walisz tyle idiotyzmów, że już się w nich gubisz, na poprawę pamięci:
longinus696 pisze:Już od dłuższego czasu spora część wypocin Zorna widzi mi się jako granie dla przeintelektualizowanych studentów i napuszonych krytyków.longinus696 pisze:Brötzmann, Frith albo Zorn [...] ponagrywali setki identycznie jazgotliwych i po prostu nudnych albumów, których zwyczajnie nie da się słuchać, a jeśli się da, to jest to podyktowane zwykłym snobizmem.longinus696 pisze:Miles Davies - rozprobagowany przez media. Słuchany przez snobujących się studentów.
Ale zaraz, zaraz. co ta wypowiedź robi w naszej dyskusji o Zornie i Laswellu? WYPOWIEDŹ SPRZED 5 LAT - PÓŁ DEKADY! R-O-T-F-L !!!! Nie potrafisz normalnie dyskutować, więc metodą paparazzi sięgasz do jakichś materiałów wygrzebanych z otchłani dziejów. No, to jesteś cały Ty - malutki chujek - intrygant, który zamiast argumentować, od samego początku wyciąga jakieś nic nie znaczące asy z rękawa. Sorry, ale jesteś dla mnie zwykłym pośmiewiskiem. Mnie by nawet do głowy nie przyszło, żeby w zupełnie innej dyskusji wyciągać jakieś zaszłości - no, ale to jest właśnie miara człowieka - proponuję żebyś założył na mnie jakąś czarną teczkę - nawet Ci podpowiem, że w tej samej dyskusji jest kilka negatywnych zdań o Motorhead, których dzisiaj bym już nie wypowiedział.
Co ty z tymi "cipami" - rozumiem, że to taki kompleks. Dzisiaj pokazałeś, że jesteś cipą na całego. Stąd pewnie twoje usilne zapychanie uszu tym całym jazgotem - ubzdurałeś sobie, że to muza dla prawdziwych facetów, do których chciałbyś dołączyć. Niestety, to nie z muzyki się bierze4m pisze: Napisałem Ci już: Przestań być taką pierdoloną cipą! Stań przed tą piękną, mocną muzyką i użyj wreszcie swoich uszu jak mężczyzna. Dosłuchaj co trzeba i popraw się



The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17897
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re:
hehe no juz decydowanie lepiej, ciekawilo mnie jak z tego wybrnieszlonginus696 pisze:Dobra, masz rację. Moje stwierdzenie odnośnie tego gatunku było pochopne i zdecydowanie na wyrost. Jestem po prostu uprzedzony przez to, co forsowano w mediach w latach 80-tych. Być może, gdyby zagłębić się w tę muzykę, to istnieje szansa, że dałoby się znaleźć coś wartościowego, ale formuła tego grania tak mnie odstręcza, że nie mogę się zmusić i pewnie są to rejony chwilowo dla mnie niedostępne.Triceratops pisze: Lol, nawet nie potrafi sie przyznac do bledu, ja nigdzie nie twierdzilem, ze jestes ekspertem, tylko na czym opierasz wniosek. Sam wyskoczyles z opinia o calym gatunku. Majac na uwadze to co napisales tam wczesniej , ze nie majac osluchania w gatunku (i adrianowa riposte o rapsody etc) nie powinno sie wysnuwac wnioskow zapytalem tylko na czym opierasz twierdzenie. Wyszlo , ze ta mniejszosc, ktora tak "uwazasz" to jedna bardzo przecietna plyta. Jezeli ta "mniejszosc" to tylko jedna plyta to wnioskuje , ze znasz 3 plyty na krzyz , bo jakos pomijales moje pytanie o to ile znasz plyt. Zatem znajomosc 3 plyt top juz jest to osluchanie?
no dosc ryzykowna teza bo i eno i roxy music posrednio w okresie avalon moga byc i bywaja podciagani do granic gatunku, predzej gary numan i kraftwerk chociaz idee jakie przyswiecaly steve'owi strange'owi byly zupelnie inne i niezwiazane z ta muzyka hehe. byl tylko jeden zespol do ktorego pasowaly te wszystkie zespoly powzyej ale tan akurat twierdzil ze nie gra new romanticlonginus696 pisze:No to źle sądzisz. Ja bym powiedział, że te syntezatorowe tła są po części zainspirowane graniem Tangerine Dream (ale tym z drugiej połowy lat 70-tych). Oczywiście nie tylko, bo pewnie na cały gatunek wpłynął też Brian Eno + Roxy Music.Triceratops pisze:A kolejne ktore pomijales , to skad ten caly krautrock u zrodel tam wziales? Otoz ja sadze, ze z mojej pseudo recenzji Duran Duran.

no juz nie chce mi sie wracac do tego i drazyc ale to bylo to samo co z new romantic, pewnie tez cie radio uprzedzilo hehelonginus696 pisze:No, w tym przypadku to chyba z litości dla siebie samegoTriceratops pisze: Pomine juz litosciwie twoje madrosci wschodu o popie, ktore juz wczesniej przerabialismy
woodpecker from space
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re:
http://www.nowamuzyka.pl/artykul.php/31 ... nego-Snobalonginus696 pisze: Ale zaraz, zaraz. co ta wypowiedź robi w naszej dyskusji o Zornie i Laswellu? WYPOWIEDŹ SPRZED 5 LAT - PÓŁ DEKADY! R-O-T-F-L !!!! Nie potrafisz normalnie dyskutować, więc metodą paparazzi sięgasz do jakichś materiałów wygrzebanych z otchłani dziejów. No, to jesteś cały Ty - malutki chujek - intrygant, który zamiast argumentować, od samego początku wyciąga jakieś nic nie znaczące asy z rękawa. Sorry, ale jesteś dla mnie zwykłym pośmiewiskiem. Mnie by nawet do głowy nie przyszło, żeby w zupełnie innej dyskusji wyciągać jakieś zaszłości - no, ale to jest właśnie miara człowieka - proponuję żebyś założył na mnie jakąś czarną teczkę - nawet Ci podpowiem, że w tej samej dyskusji jest kilka negatywnych zdań o Motorhead, których dzisiaj bym już nie wypowiedział.Co ty z tymi "cipami" - rozumiem, że to taki kompleks. Dzisiaj pokazałeś, że jesteś cipą na całego. Stąd pewnie twoje usilne zapychanie uszu tym całym jazgotem - ubzdurałeś sobie, że to muza dla prawdziwych facetów, do których chciałbyś dołączyć. Niestety, to nie z muzyki się bierze4m pisze: Napisałem Ci już: Przestań być taką pierdoloną cipą! Stań przed tą piękną, mocną muzyką i użyj wreszcie swoich uszu jak mężczyzna. Dosłuchaj co trzeba i popraw się![]()
![]()
Uprawiaj niczym nieskrępowaną sofistykę, wdając się w długie, jałowe i bezowocne dyskusje, w których merytoryczne argumenty ustępują miejsca daleko idącym wnioskom na temat życia osobistego twojego rozmówcy i jego zdolności intelektualnych. Adwersarzy traktuj bez litości, w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak, podkreślając przy tym, że nie zależy ci na "osobistych wycieczkach".
Dobrym pomysłem jest też zarzucanie innym własnych przywar: na psychologicznych zasadach wyparcia i projekcji zadziała to zarówno budująco dla twojego ego, jak i druzgocąco dla przeciwnika. Im więcej trollujesz, tym szybciej wygrasz polemikę.
