Tym bardziej ty o moje, misiaczku.moonfire pisze: O moje nie drżyj, ptysiu.
Co do rozliczeń służb mundurowych z okresu PRLu. Nawet w SB/UB były różne komórki oraz sekcje. W tych operacyjnych, byli zwykle chuje od czarnej roboty, ale byli takze tacy, co zajmowali sie m.in. finansami, logistyka, i administracja, i tacy czesto na oczy nie widzieli AKowca o zrytym berecie lub solidarucha - prostaka, który chciałby sobie syrenke kupić, ale nie był w stanie, bo wszystko przepijał za produkowany potajemnie samogon. Pragne ci przypomnieć, ze zarówno ten "operacyjny" chuj jak i ten koleś, co zajmował sie papierem toaletowym w budynku odpowiednich służb, z racji takiej a nie innej pracy miał taką samą emeryturę, tzn. odpowiednie przywileje. Jak teraz sprawiedliwe to zrobić, by oddzielić ziarno od plew? Jakie kryteria założyć? Jak zmierzyć to, jaki ktoś był kiedys chujem? Czy emerytury pozbawiamy sadysty, który przez 30 lat wyrywał paznokcie akowcom zjebom, a ten co robił to jedynie przez rok, bo później pracował w administracji, to już go zostawiamy w spokoju? A co z tymi, co tylko robili wywiady, i nikogo nie skrzywdzili fizycznie?