LANA DEL REY

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 18:24

Mam wrażenie, że ta cała EP-ka to było maksimum jej możliwości, bo płyta już nie porywa, żeby nie powiedzieć, że nudzi - momentami. Ale co ja tam wiem.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Raagoon
weteran forumowych bitew
Posty: 1301
Rejestracja: 14-01-2005, 15:53

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 19:23

Morph pisze:Jeżel wg Ciebie Lana wygląda jak Monica Bellucci to czytasz Braille'a. I tylko Braille'a.
Czytam Masterfula i to wystarczy. ;) Poza tym nie pamiętam żadnej Sonii w obsadzie "Dobermana", jedynie Nathalie. Chyba, że chodziło o film "Dobermann" z dwoma N.

edit: A płyta _fajna_ Pierwsza popowa którą przesłuchałem i będę słuchał od czasów Queen.
Ostatnio zmieniony 01-02-2012, 19:25 przez Raagoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Morph
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8973
Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
Lokalizacja: hyperborea
Kontakt:

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 19:24

No przecież napisałem przez 2 n.

http://www.imdb.com/title/tt0118996/
Give birth to something dead
Give birth to something old
Awatar użytkownika
Raagoon
weteran forumowych bitew
Posty: 1301
Rejestracja: 14-01-2005, 15:53

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 19:29

A to jednak ten sam film. Dawno oglądałem i sugerowałem się polską pisownią, przez jedno N. :)

Obrazek
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 22:16

beastov23 pisze:http://www.stylist.co.uk/people/stylist ... -rotator-3
Entertainers are there to entertain. If they achieve this, can we ask for more? The reality culture seems to have conditioned us to think that if we spend 79p on a download that gives us a right to have access to family history and dental records. Where is the mystery, the allure of being charmed by an enigma. Why do we, these days, seem determined to rip all of the theatre away from every form of entertainment so we can joylessly bleat that, why, these are just PEOPLE after all!
w rzeczy samej. rolę swoją spełnia płytka lany w 100%. ładnie, profesjonalnie skrojone popowe piosenki nie sprawiające wrażenia skleconych na poczekaniu z gotowych elementów w jakimś programie komputerowym, bez tej wszechobecnej w radiowym popie gównianości. i to wszystko.
nie zgadzam się też z opinią, że płyta nie porywa, czy nudzi. trzyma wysoki poziom przez cały czas trwania, musiałbym się mocno wysilić, by wskazać jakąś mieliznę i byłoby to zwykłe czepianie się i szukanie dziury w całym, a od tego to jest tutaj wielu innych specjalistów ;)
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
witchfinder
weteran forumowych bitew
Posty: 1064
Rejestracja: 13-01-2010, 21:45

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 22:24

Kurt pisze:Mam wrażenie, że ta cała EP-ka to było maksimum jej możliwości, bo płyta już nie porywa, żeby nie powiedzieć, że nudzi - momentami.
Coś w tym jest.

Zgodnie z zapowiedzią przesłuchałem raz jeszcze. Ostateczne orzeczenie: 3 kawałki singlowe są niezłe, znacznie wyrastają ponad radiową przeciętną. Trochę ponad to wyrasta też Off to the Races. Reszta to poziom Black Eyed Peas, Maroon 5 czy innej Rhianny. Lo siento mucho. Ale skoro się Wam podoba... ;)
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 22:29

witchfinder pisze:Reszta to poziom Black Eyed Peas, Maroon 5 czy innej Rhianny.
a to dziwne, bo black eyes peas i rihanny szczerze nienawidzę i spluwam na nie z pogardą, tego maroon nie znam, ale profilaktycznie również nienawidzę, za to lana mi podchodzi.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
witchfinder
weteran forumowych bitew
Posty: 1064
Rejestracja: 13-01-2010, 21:45

Re: LANA DEL REY

01-02-2012, 22:32

\m/ \m/ \m/ \m/ \m/ ;)

Żeby nie było, nie znam z płyt, tylko z tego co tam w radiu zapodają :D Dla mnie ten sam poziom. Rzecz gustu. Chociaż Lana wydaje się jednak nieco bardziej stylowa ;)
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 12:11

Scaarph pisze:
beastov23 pisze:http://www.stylist.co.uk/people/stylist ... -rotator-3
Entertainers are there to entertain. If they achieve this, can we ask for more? The reality culture seems to have conditioned us to think that if we spend 79p on a download that gives us a right to have access to family history and dental records. Where is the mystery, the allure of being charmed by an enigma. Why do we, these days, seem determined to rip all of the theatre away from every form of entertainment so we can joylessly bleat that, why, these are just PEOPLE after all!
w rzeczy samej. rolę swoją spełnia płytka lany w 100%. ładnie, profesjonalnie skrojone popowe piosenki nie sprawiające wrażenia skleconych na poczekaniu z gotowych elementów w jakimś programie komputerowym, bez tej wszechobecnej w radiowym popie gównianości. i to wszystko.
nie zgadzam się też z opinią, że płyta nie porywa, czy nudzi. trzyma wysoki poziom przez cały czas trwania, musiałbym się mocno wysilić, by wskazać jakąś mieliznę i byłoby to zwykłe czepianie się i szukanie dziury w całym, a od tego to jest tutaj wielu innych specjalistów ;)
Chodzi przede wszystkim o oczekiwania. Ja po singlu (a w szczególności po usłyszeniu Video Games) oczekiwałem albumu w podobnym klimacie, kreującego pewien nastrój - przede wszystkim oczekiwałem spójnej całości. Hype sprawił, że za dużą uwagę zaczęto przywiązywać do pierdół, a nie do samej muzyki (czyt. całości). Kontekst jest ważny i podejrzewam, że jest to istotna płyta w kontekście muzyki w ogóle (jeśli chodzi o przemiany na linii mainstream-indie, stare/nowe media, etc.). Nie uważam, że ocenianie płyty pod kątem image'u/hype'u/autentyczności jest potrzebne. Skupmy się na dźwiękach.

Do rzeczy. Powstał album, wykonawczyni wykreowała pewien image, który zazębia się z muzyką. Ta z kolei idealnie odzwierciedla obecnie panujący pesymizm i degenerację (kryzys finansowy, postępujący amerykański izolacjonizm, rozkład UE, etc.). Nawet jeśli muzyka ta nie odzwierciedla bezpośrednio tych nastrojów to bezproblemowo z nimi współgra. Nie chcę nadinterpretować, a jedynie odnieść się do trafnego stwierdzenia, iż dobra muzyka powstawała zwykle w okresach burzliwych. Zobaczymy za lat 5,10,20 ile ten album będzie wart.

Dostałem co chciałem. Godzina nastrojowego, pesymistycznego grania zrobionego na wysokim poziomie. Początek płyty jest iście kosmiczny (single + Off To The Races), dalej jest różnie, ale całość jest klimatycznie spójna. W każdym kawałku są ciekawe patenty, całość płynie w odpowiednim kierunku. Kupiłem limitowany CD (warto, dla hałaśliwej Lolity (więcej takich kawałków powinno być) i Without You z echami Belindy Carlisle) i jestem zadowolony.

Aha, teksty są bardzo dobre.
Ostatnio zmieniony 02-02-2012, 12:12 przez Wódz 10, łącznie zmieniany 1 raz.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 12:11

JEBAC KLER
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 12:45

Wódz 10 pisze:Kontekst jest ważny i podejrzewam, że jest to istotna płyta w kontekście muzyki w ogóle (jeśli chodzi o przemiany na linii mainstream-indie, stare/nowe media, etc.).
Jakie konkretnie przemiany masz na myśli?
Wódz 10 pisze:Do rzeczy. Powstał album, wykonawczyni wykreowała pewien image, który zazębia się z muzyką. Ta z kolei idealnie odzwierciedla obecnie panujący pesymizm i degenerację (kryzys finansowy, postępujący amerykański izolacjonizm, rozkład UE, etc.). Nawet jeśli muzyka ta nie odzwierciedla bezpośrednio tych nastrojów to bezproblemowo z nimi współgra. Nie chcę nadinterpretować, a jedynie odnieść się do trafnego stwierdzenia, iż dobra muzyka powstawała zwykle w okresach burzliwych. Zobaczymy za lat 5,10,20 ile ten album będzie wart.
Nie słyszałem całej płyty, ale odniosłem wrażenie, że jest to raczej muzyka skierowana do osób, które pragną uciec od globalnych problemów. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że stoi za tym jakaś głębsza refleksja na temat otaczającej nas rzeczywistości. Myślę, że to po prostu produkt zgrabnie skrojony na ciężkie czasy. Mnie to w każdym razie nie przekonuje. Jest ładny głos, są przyjemne utwory, ale jest też niestrawny image i patos teledysków, przeraźliwie banalny tytuł i okładka płyty. No i ten pseudonim w stylu gwiazdki porno. ;)
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 13:15

ultravox pisze:Jakie konkretnie przemiany masz na myśli?
Zauważ z jak różnych perspektyw podchodzono do tej muzyki - od bardziej ambitnych źródeł dziennikarskich, przez plotkarskie strony, indie, mainstream. Recenzje są skrajne, nie bardzo wiadomo jak to ugryźć. To jest bardzo niejednoznaczna płyta, stąd moje podejrzenia, że zostanie zapamiętana jako muzyczne wydarzenie. Poza tym kwestie promocyjno-dystrybucyjne (nie mówię, że wcześniej nie było wykonawców, którzy od kawałka na MySpace czy na YouTube przeskakiwali do dużych wytwórni) na przykład - antyteza popowego ekshibicjonizmu.
A muzycznie jest to całkiem zgrabne połączenie starego z nowym (nie mówię, że wielce oryginalne czy odkrywcze). Głos jest pierwsza klasa, kompozycje są sprawne. Patrząc z perspektywy muzyki popularnej jest to kolejny dobry album w tej stylistyce. Patrząc z perspektywy szerszej to jest ciekawe zjawisko ogólnie. Ciekawe, gdyż obrana konwencja (gdzieś na granicy banału, dosłowności i czegoś bardziej ambitnego, treściwego). Zobaczymy jak czas zadziała, co czas pokaże. Takie mam póki co odczucia. To tak na gorąco.
Co do drugiej części twojej wypowiedzi - zupełnie inaczej odbieram ten materiał (zresztą od samego początku). Na płycie jest 15 bezpośrednich kompozycji, w tekstach jednak można znaleźć odniesienia do poważniejszych tematów (słowa klucze). Patrząc subiektywnie, cały album wpisuje się w pewien klimat, zazębia idealnie z rzeczami o których pisałem wyżej. Ta interpretacja towarzyszy mi od samego początku, od "Video Games". Mam wrażenie, że to co oceniasz jako 'banalne' to pozory, zabawa konwencją. Może się to podobać, nie musi. Może z czasem całość się rozwodni, rozejdzie, wyblaknie i nie będzie robić wrażenia. Zobaczymy jak czas zadziała, co czas pokaże. :)
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 13:34

Wódz 10 pisze:Zauważ z jak różnych perspektyw podchodzono do tej muzyki - od bardziej ambitnych źródeł dziennikarskich, przez plotkarskie strony, indie, mainstream. Recenzje są skrajne, nie bardzo wiadomo jak to ugryźć. To jest bardzo niejednoznaczna płyta, stąd moje podejrzenia, że zostanie zapamiętana jako muzyczne wydarzenie. Poza tym kwestie promocyjno-dystrybucyjne (nie mówię, że wcześniej nie było wykonawców, którzy od kawałka na MySpace czy na YouTube przeskakiwali do dużych wytwórni) na przykład - antyteza popowego ekshibicjonizmu.
Coś w tym jest, ale odbieram to raczej jako nową strategię marketingową grubych panów z cygarami. ;) Takie ufarbowanie popu na muzykę niezależną i sprawdzenie, czy skorzystanie z powiązanych z nią kanałów promocyjnych pozwoli sprzedać ten sam produkt skrajnie odmiennym grupom odbiorców. Na podobnej zasadzie jak Madonna sprzedawana była pod płaszczykiem "ambitnego" popu. Ale to oczywiście tylko moje przypuszczenia.
Wódz 10 pisze:Co do drugiej części twojej wypowiedzi - zupełnie inaczej odbieram ten materiał (zresztą od samego początku). Na płycie jest 13 bezpośrednich kompozycji, w tekstach jednak można znaleźć odniesienia do poważniejszych tematów (słowa klucze). Patrząc subiektywnie, cały album wpisuje się w pewien klimat, zazębia idealnie z rzeczami o których pisałem wyżej. Ta interpretacja towarzyszy mi od samego początku, od "Video Games". Mam wrażenie, że to co oceniasz jako 'banalne' to pozory, zabawa konwencją. Może się to podobać, nie musi. Może z czasem całość się rozwodni, rozejdzie, wyblaknie i nie będzie robić wrażenia. Zobaczymy jak czas zadziała, co czas pokaże. :)
Możliwe, że ta muzyka sama w sobie całkiem nieźle się broni, ale to właśnie kontekst sprawia, że nie mogę tego do końca przetrawić. Lubię pop, nawet kiedy ociera się o banał (a ociera się często i ma do tego prawo), ale nie wtedy gdy udaje, że jest czymś innym niż w istocie jest. Nie chciałbym jednak wygłaszać kategorycznych opinii bez znajomości całej płyty, takie po prostu są moje odczucia po zapoznaniu się z teledyskami i przeczytaniu jednego czy dwóch wywiadów.
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 13:37

No ale sam widzisz - coś się dzieje :)

Poczekamy, zobaczymy.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 15:22

Riven pisze:JEBAC KLER
KLER fajne meble robi.
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 22:40

Wódz 10 pisze: Chodzi przede wszystkim o oczekiwania. Ja po singlu (a w szczególności po usłyszeniu Video Games) oczekiwałem albumu w podobnym klimacie, kreującego pewien nastrój - przede wszystkim oczekiwałem spójnej całości. Hype sprawił, że za dużą uwagę zaczęto przywiązywać do pierdół, a nie do samej muzyki (czyt. całości). Kontekst jest ważny i podejrzewam, że jest to istotna płyta w kontekście muzyki w ogóle (jeśli chodzi o przemiany na linii mainstream-indie, stare/nowe media, etc.). Nie uważam, że ocenianie płyty pod kątem image'u/hype'u/autentyczności jest potrzebne. Skupmy się na dźwiękach.
singla nie słyszałem, hajp w zasadzie udało mi się przegapić. ale nawet gdyby było odwrotnie naprawdę nie sądzę, bym miał głosić, że płyta jest chujowa bo na okładce lanie biustonosz przebija. duży skrót, wiem, ale tak to wygląda.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
witchfinder
weteran forumowych bitew
Posty: 1064
Rejestracja: 13-01-2010, 21:45

Re: LANA DEL REY

02-02-2012, 22:49

ultravox pisze:ale odbieram to raczej jako nową strategię marketingową grubych panów z cygarami. ;) Takie ufarbowanie popu na muzykę niezależną i sprawdzenie, czy skorzystanie z powiązanych z nią kanałów promocyjnych pozwoli sprzedać ten sam produkt skrajnie odmiennym grupom odbiorców. Na podobnej zasadzie jak Madonna sprzedawana była pod płaszczykiem "ambitnego" popu. Ale to oczywiście tylko moje przypuszczenia.
O, to właśnie. Może nie słyszę na płycie grama szczerości, dlatego że tak mocno sobie to wmówiłem ;)
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
Awatar użytkownika
NocnyKomboj
zaczyna szaleć
Posty: 129
Rejestracja: 30-12-2011, 23:18

Re: LANA DEL REY

03-02-2012, 21:16

Lana lana siadz mi na kolana.
Nie jest zla ta plyta.
E Pluribus Anus
Awatar użytkownika
Morph
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8973
Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
Lokalizacja: hyperborea
Kontakt:

Re: LANA DEL REY

03-02-2012, 21:16

NocnyKomboj pisze:Nie jest zla ta plyta.
Z drugiej strony dobra też nie jest.
Give birth to something dead
Give birth to something old
535

Re: LANA DEL REY

03-02-2012, 21:20

Wierzę tej reklamie tak samo jak pewnemu "słynnemu" detektywowi bez licencji.
ODPOWIEDZ