BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Awatar użytkownika
Adrian696
zahartowany metalizator
Posty: 3562
Rejestracja: 22-06-2007, 20:44

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 09:14

Triceratops pisze:
trzeci pisze:posluchaj tegorocznego Bon Iver.
Bon Iver znakomite a ostatni kawalke taki ze az :placze:
Bon Iver doskonały, lubie takie strzały z boku od moich głownych nurtów... przy takich płytach człowiek kurwi ze doba ma tylko 24 godziny i moze czaić sie wiecej płyt których posłuchac trzeba

aaa - ale ja mowie o debiucie, tegorocznej jeszcze nie slyszalem... jak ktos ma to prosze o line
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 11:44

Triceratops pisze:
trzeci pisze:posluchaj tegorocznego Bon Iver.
Bon Iver znakomite a ostatni kawalke taki ze az :placze:
Pierwszy rowniez :skowyt:
Bon Iver 2011 >> PJ Harvey 2011
fuck you buddy
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 18:14

Drone pisze:Posłuchałem tego BONU IVERU... Może i nie jest to złe, ale nie podobają mi się te wysokie, piskliwe wokale. Nie chcę być złośliwy, ale w stosunku do BIRCH BOOK to są dwie klasy niżej.
Piramidalna bzdura. Bon Iver - kompozycyjnie bez zarzutu. Melodie, aranze. Birch Book wymuszona i mialka.
Posłuchajcie lepiej "Fortune and Folly" albo ostatniej "A Hand Full Of Days"
ale kto powiedzial, ze ich nie sluchalem/sluchalismy, porownujemy teraz ostatni Bon Iver z ostatnim Birch Book
jeżeli nie pasuje francuska stylistyka tegorocznej epki.
na argumentacyjne sztuczki to Ty mnie nie nabierzesz. Nikt tu nie zarzucal tej plycie francuskiej stylistyki.
Nude i bezplciowosc owszem.
fuck you buddy
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 17881
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 21:07

Posluchalem bez predjudice i szczerze mowiac w okolicach 5 kawalka nie moglem sie doczekac kiedy sie skonczy. Owszem migaja jakies fajne fragmenty, ale to jakies sekundowe blyski kiedy sie zdaje, ze w koncu cos sie zacznie, ale niestety nie zaczyna. Melodie sladowe i moze do wygrzewania sie na czerwonej dachowce sie nadaja ale ich glownym mankamentem jest fakt, ze wlasciwie nie istnieja.

W kwestii gitary i glosu zdecydowanie wlaczam tego pana, ktore to deklasuje to cos w przedbiegach, i byc moze w tym roku znowu zdeklasuje



No i nie rozumiem krecenia morda na Yanna Tiersena, ktory o lata swietlne od tego czegos jest. Jakas taka mamoniowatosc zapanowala.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 17881
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 21:23

Ja zawsze slucham bez uprzedzen w odroznieniu od niektorych, nawet LIK sluchalem bez uprzedzen. Muzyka to zbyt powazna sprawa zeby sobie z niej robic zarty.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

25-05-2011, 23:56

Drone pisze:Ziew.
i co morde rozdziawiasz. Jak sie nie ma nic do powiedzenia to sie ja trzyma zamknieta. ;)
fuck you buddy
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

26-05-2011, 09:41

"Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów."
Stefan drone Karwowski
fuck you buddy
Maria Konopnicka

Re: BIRCH BOOK - 7ciel special release [2011]

26-05-2011, 15:46

Nudne to, nie czuję w tym emocji, prawdy i szczerości. Na pozór jest łagodnie, marzycielsko, pięknie, ale płynie sobie tak sekunda ze sekundą, minuta za minutą i nic z tego nie wynika. Wokale przeciętne, bezbarwne - nawet francuski, który mógł być atutem zupełnie mi do tego nie pasuje. Po pierwszym przesłuchaniu nie znalazłem żadnego momentu, na tyle intrygującego czy choć obiecującego, by posłuchać ponownie. Wracam do słuchania ostatniej płyty EARTH.
ODPOWIEDZ