Skandynawskie uroki zycia

[Plagueis]

Taka ciekawostka...

Kiedyś tam, bodajże w Infernal Death, ktoś napisał, że Euronymousowi minęłaby faza na komunizm, gdyby musiał czekać w kolejce po mięso albo spierdalać prze milicją. Rozpieszczone norweskie dzieciaki i ich odrealnione spojrzenie na świat...Ale zabawnie się to czyta. :)

[Karkasonne]

Z tego co czytałem o warunkach w których pomieszkiwali, to nie nazwałbym ich rozpieszczonymi. Dead i Euronymous to nie były dzieciaki bogatych rodziców którzy mieszkali w pałacu. Te poglądy to oczywiście bzdura, ale to nie o wyniosłą dorosłość chodziło wtedy.

[Plagueis]

"Biedak" w Norwegii był w lepszej sytuacji, niż "pan" w komunistycznej Albanii; chyba, że ten ostatni pracował dla aparatu. Źle im nie było, socjal w Skandynawii jest legendarny. Potwierdza się też teoria Fenriza, że norweski black metal powstał... z nudów.

[Karkasonne]

Nie każdy musi być dojrzały w sensie poglądów politycznych, rodziny, dzieci itd. i normalny. Zwłaszcza tworząc legendarny black metal.

[Ascetic]

Z tego co czytałem o warunkach w których pomieszkiwali, to nie nazwałbym ich rozpieszczonymi. Dead i Euronymous to nie były dzieciaki bogatych rodziców którzy mieszkali w pałacu. Te poglądy to oczywiście bzdura, ale to nie o wyniosłą dorosłość chodziło wtedy.

po takich wpisach widać, że metrykowo dzieciak z ciebie.
poza tym relatywizowanie systemu jakim był komunizm i nieodzownie z tym związana bieda jest słabe.


- w kontekście też wpisu Plaguisa, bo ma rację. -

[Marcin]

"Biedak" w Norwegii był w lepszej sytuacji, niż "pan" w komunistycznej Albanii; chyba, że ten ostatni pracował dla aparatu. Źle im nie było, socjal w Skandynawii jest legendarny. Potwierdza się też teoria Fenriza, że norweski black metal powstał... z nudów.

Wszystko sie zgadza. W norweskim spoleczenstwie nie istnieje pojecie biedak. Tym bardziej slowo. Off topujac. Dzisiaj jest sto razy gorzej z młodierza niz w latach 90. Gowniarzom nie chce sie robic. Sugar Generation - jak mowia norwegowie. Sciemnianie od roboty jest przerazajace. Nauka na tragicznym poziomie. 10% społeczenstwa jest na notorycznych zwolnieniach, ktore sowicie opłaca rzad. Znam mlodych ludzi co robota sie nie schanbili a na rachunki daje im NAV. Pierdola prace jak i tak panstwo pomorze lub rodzice. Nuda, chlanie, imprezy i wycieczki...A Polaków juz 100.000 miedzy fjordami.

Takie dwie anegdoty z brzegu..

1) Mam sasiadke w kwiecie wieku 27-28 lat. W zyciu palcem nie kiwneła za robota bo ja plecy bola. Wynajmuje mieszkanie za 6500 nok ( (3200pln ). Plus dostaje na zycie od NAV. Cały dzien w huja wali, spi do południa. W zeszłym roku jej podniesli zasiłek do total 18.000 nok ( 9000pln ). Przyleciała do mnie i sie cieszy. Teraz bedzie mogła pojsc do Banku i dostac kredyt na wlasne. Kurwa ale kuriozum !!! Panstwo bedzie jej splacac kredyt do konca zycia heheh

2) Przychodzi do mnie praktykant. 17 lat. Praktykuje w uslugach ale chce zostac INŻYNIEREM. Szef jemu placi. Konczy praktyki ( 10 - 17 ) i odpala kalkulator podsumowac godziny !!! Takich matolów jet zatrzesienie. Norwegowie sa bardzo specyficzni. Historia kuleje przerazajaca, ale moze wynikac z tego ze nie maja własnej. Cudza sie nie interesuja. Widza tylko czubek wlasnego nosa.

Wybaczcie za off topa !

[Only_True_Believers]

Jak mieszkałem u norwegów to klucz do domu trzymali pod doniczką, także faktycznie mają tam bajlando ;)

[trup]

Rdzenny norweg nie będzie się włamywął do cudzego mieszkania, bo jeszcze się okaże, że mają tam gorsze fanty niż sam ma w domu.
Z tym kluczami to fakt :-))) Śmieszne ale prawdziwe - i nikt się z tym nie kryje...

[Marcin]

Faktycznie - musze przyznac. Po latach tutaj spedzonych, wyleczylem sie z pewnych ,, polskich ,, nawyków.
Zdarza mnie sie nie zamykac auta. Celowo zostawiam w samochodzie uchylone szyby. Czasem nie wylaczam silnika, gdy ide na pare chwill w sprawie. Zatrzymywac sie przed przejsciem - zanim pieszy zblizy sie. Jezdzic przepisowo - mandaty sa chorendalne.
Nie zamykam domu, bo nie chce mnie sie rozpinac kluczykow w grzejacym sie aucie przed domem. Garaze ze sprzetem pootwierane całe noce itp itd. Mozna wymieniac. Jednak nie dotyczy to juz duzych aglomeracji. Bydło juz tam dotarło....

[trup]

Bydło dotarło do wielkich aglomeracji. Tam łatwiej o pracę. łatwiej zginąć w tłumie. Więcej możliwości itp itd. Jedna rzecz jest ciekawa -
Zapewne jesteś ciężko i uczciwie pracującą osobą. Drażnią Cię jak napisałeś socjalne przywileje osób, które się jawnie i "zawodowo" opierdalają. Dostają zajebisty socjal. W sumie im się nie dziwię, że nawet nie pomyślą o szukaniu pracy. Jak ktoś ma jeszcze pasję, to przynajmniej ma czas na jej realizację. Ale jak to jest zwykłe leżenie dupą do góry to może boleć ta świadomość....
Norwegia to jednak jest bogaty kraj i pewnie JESZCZE ich na to stać. Niemniej podobny pomysł takiego socjalnego eldorado w Polsce np. jest chybionym pomysłem. Oczywiście chętnych nie brakuje, ale naszego kraju na to nie stać. W tym momencie może jeszcze jakieś pieniądze się znajdą, ale za 5-10 lat będzie mrzyj dupa, bo głód.
Przypuszczam też, że raczej nie zanosi się, że nagle wrócisz do Polski bo nastała dobra zmiana...

No ale to nie temat na takie pierdoły.

Tak sobie przypomniałem ostatni koncert Mayhem w Warszawie. I muszę powiedzieć, że klimat mieli zajebisty! Euro i Dead byliby dumni.

[Marcin]

Szczerze. Nie drazni. Niech kazdy sobie zyje jak chce. Nie moja sprawa. Zasygnalizowałem jak funkcjonuje to Panstwo socjalnie. Mam dwie zdrowe rece. Nie boje sie pracy. Rodzice wpoili mi ciezka robote. Co staram sie przekazac dzieciom. W Polsce naprawde tyrałem jak wół. Teraz to sie zmieniło. Tutaj sa inne realia finansowe. Kodeksy pracy. Mam czas na pasje, zwiedzanie kraju i sluchanie dobrej czarnej muzy.
Zero stresu ! Tutaj znalazłem swoje miejsce na ziemi. Jesli zapragne na stare lata zmienic otoczenie? To z pewnoscia bedzie to północ N lub Islandia.
Koniec off topu !!! To temat o MAYHEM, ktore muzycznie po DMDS juz mnie nie interesuje.

Kawałek scianki Mayhem w Helvete.

[535]

Tutaj znalazłem swoje miejsce na ziemi. Jesli zapragne na stare lata zmienic otoczenie? To z pewnoscia bedzie to północ N lub Islandia.

Brzmi interesująco. Tak z ciekawości, który rejon masz na myśli pisząc "północ N"?

[Marcin]

Na pewno ,, wysoko ,, gdyz mieszkam na południu. Dzieciaki sie rozjada a ja stary zostanie sam. Wiec kurwa chata w lesie nad jeziorem, lub fjordem. Lubie łowic szczupaki wiec jeziora beda bardziej przyciagajace. Jednak musze sie przyznac ze imponuje mnie Finlandia !!! Kurwa tam to jest hardcore black metalowy ! A terenu tyle ze czlowieka przez dzien nie zobaczysz. Finlandia siedzi w mojej głowie...a pomoge autochtonom dopierdolic tamtaejszym jebanym muslimom !!

Kurwa od Stiana mam dwa flyery Mayhem tak smierdzace jak kuter rybacki z XVII wieku...

[535]

Pytam, bo dla jednego "północ" to okolice Roros, dla drugiego Trondheim, to już daleka "północ". Trzeci powie, że Bodo i Fauske leżą na "północy", a inny, że Narwik to gówno, a nie "północ". Mieszkaniec Tromso, będzie przekonany, że żyje na "północy", a ci którzy siedzą gdzieś między Gamvik, Berlevag, Hamningberg, a Vardo, będą kpić z nich wszystkich i mówić, że "północ" to tamci widzieli, ale na pocztówce. Więc, jeżeli chodzi o Norwegię, ten termin jest bardzo pojemny i mało precyzyjny. Przy okazji z moich obserwacji i wyobrażeń, jednoznacznie wynika, że trzeba mieć mocny charakter, albo bardzo konkretne zajęcie, żeby faktycznie pojechać na północ, zamieszkać tam i nie zwariować, albo nie zapić się na śmierć. Krajobraz i panujące tam warunki, to nie jest zabawa dla przeciętnego Europejczyka. Pojechać, zobaczyć, tak, ale mieszkać z własnej woli i na stałe? W żadnym wypadku i za żadne pieniądze. Finlandia? Cóż. Monotonią przebija Szwecję, tam to dopiero muszą garować.

[Marcin]

Masz racje. To kwestia umowna ! Czym wyzej tym warunki extremalne. W takim Bergen - Trondheim ( nie bylem jeszcze ) deszcz pada około 300 dni w roku. Na polnocy juz dalekiej jak sie osiedlisz. Nie placisz podatków. Natura daje po pizdzie. Latem noca wskazane zakladac opaske na oczy. Zima stawiaj sobie lampki w oknach. Słonca nie uswiadczysz. Z reszta to domena całej skandynawii. Stary norwegowie daja tak w ,, palnik ,, ze im piwo o godz 20 zamykaja w sklepie. Na stacjach zero alkoholu. W 35 tys miescie gdzie mieszkam jest jeden sklep monopolowy czynny do 16 !!! Oni by sie zachlali....
Raz byłem w Finlandii na rybach. Finowie sa oderwani od swiata. Albo inaczej. Swiat juz zszedł na psy !!! Prawdziwa nie skrywana natura człowieka. Sa zajebisci, tylko musisz byc w porzadku. Oni to musza wiedziec.

Zebysmy nie off topowali....


Per Yngve duzo rysował. Oczywiscie chore klimaty !!
Tutaj jego szkic na okladce demo IMMORTAL !

[Bambi]

Nie wiem jak możecie w ogóle pisać takie rzeczy. Piźdźi jak skurwysyny, mróz, wiatr, a wy chcecie tam mieszkać. Przegiecie:(

[Marcin]

Pytam, bo dla jednego "północ" to okolice Roros, dla drugiego Trondheim, to już daleka "północ". Trzeci powie, że Bodo i Fauske leżą na "północy", a inny, że Narwik to gówno, a nie "północ". Mieszkaniec Tromso, będzie przekonany, że żyje na "północy", a ci którzy siedzą gdzieś między Gamvik, Berlevag, Hamningberg, a Vardo, będą kpić z nich wszystkich i mówić, że "północ" to tamci widzieli, ale na pocztówce. Więc, jeżeli chodzi o Norwegię, ten termin jest bardzo pojemny i mało precyzyjny. Przy okazji z moich obserwacji i wyobrażeń, jednoznacznie wynika, że trzeba mieć mocny charakter, albo bardzo konkretne zajęcie, żeby faktycznie pojechać na północ, zamieszkać tam i nie zwariować, albo nie zapić się na śmierć. Krajobraz i panujące tam warunki, to nie jest zabawa dla przeciętnego Europejczyka. Pojechać, zobaczyć, tak, ale mieszkać z własnej woli i na stałe? W żadnym wypadku i za żadne pieniądze. Finlandia? Cóż. Monotonią przebija Szwecję, tam to dopiero muszą garować.

Wg Norwegow uwarza sie tak.
Jesli masz hytte ( dzialke ) lub mieszkasz powyzej tego rownoleznika - jestes cool !!
Svein - u ktorego pracuje kupil 2 miesiace temu działke na Lofotach. Na wyspie. Kurwa, zeby sie tam dostac lata samolotem lini rejsowych plus prom... hehehe.

[535]

W takim Bergen, deszcz pada około 300 dni w roku.

Zawsze się z tego śmieje. Byłem w Bergen ze trzy razy. Nigdy nie padało. Za każdym razem przyjemnie, ciepło i słońce. No ale widocznie takie moje szczęście. Pogoda w Skandynawii, to prawdziwa loteria. Najlepiej stale trzymać ciepłe gacie w pogotowiu. Będąc na na jednej z "wycieczek", w Haparandzie miałem na termometrze ponad 30 stopni, w okolicach jeziora Inari już tylko w okolicach czterech, a w Grense Jakobselv, zaczął padać śnieg. Podobno to taki standard. Ostatnio w okolicach Trysil, też mi nagle temperatura zjechała z bezpiecznych plus kilkunastu, poniżej zera. Szału nie było, gdy wygrzebałem się rano z namiotu, ale i tak było warto. W tym roku chyba odpuszczam (chyba, bo ja mam zawsze plan, by tam znowu ruszyć...), ale w przyszłym, oczywiście jak portmonetka puści, szykuję się ponownie na północ. Na samą górę.

[Marcin]

Jesli wyjdzie slonce to pali niemiłosiernie. Trzymam kciuki za nastepny rok. Czytam ze juz wiele widziałes. Pozdrawiam

[535]

Czytam ze juz wiele widziałes.

Z dużym prawdopodobieństwem więcej, niż niejeden rdzenny mieszkaniec tamtych stron. Zdrowia życzę.