Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Dobre story, dobrze tez ze uciekles bo by Cie chyba przerobili na podroby na swieta z tego co piszesz:D
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Bardziej serio to nie chcialbym, by ktos mnie prowadzil po lesie. Cala frajda w szukaniu samemu, a tej osady to podobno juz praktycznie nic nie ma, tylko zarosniete fundamenty, nie ze jakies opuszczone domy. Po prostu lubie znajdowac takie sikrety.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Chuj wie co by było, gdyby mnie dogonił, albo gdybym przebił oponę
Inna ciekawa historyjka była gdy jechałem sobie taką wioską pewnego niedzielnego przedpołudnia. Wszystko skąpane w Słońcu, powietrze już powoli staje się nagrzane, nikogo w promieniu kilometra. Jadę jakąś dróżką, i wiem że za tymi zabudowaniami jest kościół, owszem można do niego dojechać wzdłuż pola, ale nie chciało mi się nadrabiać drogi. Te zabudowania to wygladały też na jakąś stajnię czy cos w tym stylu, ale droga przebiegała obok nich i wydawała mi się taką wiejską drogą do koscioła. I nagle wybiega mi naprzeciw pies - bydlę bardziej by pasowało do opisu.
Wielkie, z kłami, bez kagańca i szczeka na cały ryj. Stanąłem, patrzę, nikogo nie ma. Troszeczkę zdygany powolutku się odwróciłem i powoli jechałem tam skąd przyjechałem. Pies idzie obok mnie, warczy, szczeka, już zaczynam sie pocić. I nagle, jakby ręka odjął, pies cicho, nawet za mną nie idzie. Popatrzył chwilę na mnie i wrócił na swoje miejsce.
Trafiłem na jakiegoś dobrego wartownika, musiał mieć mocno określone terytorium i dał mi ostrzeżenie żebym nie jechał tamtędy bo to jego teren.

Inna ciekawa historyjka była gdy jechałem sobie taką wioską pewnego niedzielnego przedpołudnia. Wszystko skąpane w Słońcu, powietrze już powoli staje się nagrzane, nikogo w promieniu kilometra. Jadę jakąś dróżką, i wiem że za tymi zabudowaniami jest kościół, owszem można do niego dojechać wzdłuż pola, ale nie chciało mi się nadrabiać drogi. Te zabudowania to wygladały też na jakąś stajnię czy cos w tym stylu, ale droga przebiegała obok nich i wydawała mi się taką wiejską drogą do koscioła. I nagle wybiega mi naprzeciw pies - bydlę bardziej by pasowało do opisu.
Wielkie, z kłami, bez kagańca i szczeka na cały ryj. Stanąłem, patrzę, nikogo nie ma. Troszeczkę zdygany powolutku się odwróciłem i powoli jechałem tam skąd przyjechałem. Pies idzie obok mnie, warczy, szczeka, już zaczynam sie pocić. I nagle, jakby ręka odjął, pies cicho, nawet za mną nie idzie. Popatrzył chwilę na mnie i wrócił na swoje miejsce.
Trafiłem na jakiegoś dobrego wartownika, musiał mieć mocno określone terytorium i dał mi ostrzeżenie żebym nie jechał tamtędy bo to jego teren.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑01-06-2024, 19:17Bardziej serio to nie chcialbym, by ktos mnie prowadzil po lesie. Cala frajda w szukaniu samemu, a tej osady to podobno juz praktycznie nic nie ma, tylko zarosniete fundamenty, nie ze jakies opuszczone domy. Po prostu lubie znajdowac takie sikrety.
W naszych lasach trafisz na starą zalana kopalnię, fajne, klimatyczne miejsce.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Tak z luznych tematow, to lubie znajdowac przypadkowe przedstawienia diablow, zwlaszcza w kosciolach. U nas jest drewniany kosciol z polowy XVII w i tam jest Sad Ostateczny wymalowany, podobnie jak w Gdansku Hansa Memlinga, znalazlem w necie jedno zdjecie ale jest strasznie male.
Duzo wieksze diably sa w innym kosciele niedaleko, tam faktycznie lapia chetnie grzesznikow w ognie piekielne.
Bylismy w czwartek w Skalbmierzu pozwiedzac, tam diably palily sw. Walentyna na ruszcie:-)
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Szalony Opos
- postuje jak opętany!
- Posty: 641
- Rejestracja: 01-01-2024, 19:51
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Też mam historię tylko przytrafiła się mojemu kuzynowi. Było to dobre 20 lat temu. Chłopak lubił wtedy imprezować. Mieszkał w pobliskim miasteczku i czasem piechotą szedł do naszej wioski. Mieszka tu nasza babcia więc i znał praktycznie wszystkich ze wsi. Podczas jednej z takich wędrówek zatrzymał się samochód a w nim jakaś babka, którą kojarzył z widzenia. Fura całkiem niezła, nie pamiętam już jakiej marki. Kobieta pyta czy go podwieźć a on, że wypity a ona dość ładna to chętnie się zgodził, poza tym byla już noc. Zawsze lepiej te 10 km przejechać autem. Ok ruszyli, jakaś tam gadka szmatka i okazuje się, że przejechali przez wioskę. Kuzyn jej mo o, że tu miał wysiąść a ona, że musi gdzieś podjechać i czy by jej w pewnej rzeczy nie pomógł. Jak wcześniej wspomniałem babka dość ładna a on wypity i zaczęły mu kosmate myśli krążyć. Po prostu wkręcił sobie, że kobiecie o ruchanko chodzi. Był tego wręcz pewien jak za naszą wioska wjechali do pobliskiego lasu. Kuzyn już podjarany itd. Zupełnie przestał kumać, że sytuacja jest mega abstrakcyjna, ale chuj, bo może będzie ruuuuchaaankooo. Babka chce aby wysiedli z auta i mówi, żeby podejść do bagażnika. On idiota się godzi, ale zaczyna podejrzewać, że coś może być nie halo. Gościówa wkłada rękę pod kurtkę jakby miała tam broń i każe mu otworzyć bagażnik. Kuzyn już ostro zdziwiony, ale nakręcony alkoholem myśli, że może ma w bagażniku jakiś koc na którym się bzykną. Otwiera ten bagażnik a tam coś sporego w worku foliowym. Obleciał go strach i jednocześnie stał jak sparaliżowany. Zamiast spierdalać to typ po prostu stał jak wryty. Opowiadał, że nigdy wcześniej tyle różnych scenariuszy i myśli nie krążyło mu po głowie. Sam już nie wierzył w to coś się dzieje. Babka mówi, żeby wyciągnął ten worek z bagażnika. On nachylił się i dotykając worka poczuł, że w środku jest coś miękkiego jakby ciało. Tylko czyje? Pies? Człowiek? Dziecko? Gościówa dalej trzyma rękę pod kurtka jakby miała w nie broń i każe mu wyciągnąć zawartość bagażnika. Więc ten ciągnie, ale zawartość stawia opór. Ciągnie i ciągnie i jakby kurwa nie przestał ciągnąć to przez ten jebany sen oderwał by sobie kutasa......
Everyone loves you when you are dead
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Skończyła mi się już chyba (na pewno) cierpliwość do sąsiadki z dołu.
Pierwszy raz przyszła jakoś rok po tym jak się wprowadziliśmy, nakrzyczała na żonę, bo wylała jej się woda i polało się jej na balkon. Żona przepraszała tysiąc razy, ona po prostu odeszła. Jak to usłyszałem, to poszedłem do niej na dół i przyszła z powrotem, przymusiłem ją, by przeprosiła żonę, która była zszokowana.
Drugi i trzeci to samo, twierdzi, że coś się jej polało na balkon (tym razem nie byliśmy już w stanie stwierdzić, co, ale ponoć od nas).
Ostatnio wpadła mówiąc, że robimy remont i jej sufit pękł. Wpuściliśmy ją i pokazaliśmy, że żadnego remontu nie robimy (i nie robiliśmy nigdy, wpuściłem ją nawet do środka, ale chyba nie uwierzyła i tak (tak jakbyśmy mogli nagle schować remont mieszkania do kieszeni). Przyszła, bo usłyszała, że żona cięła deskę na balkonie (,,znowu ktoś chrobocze"), i że to część tego remontu (faktycznie ktoś przez długi czas remontował coś w klatce, ale nikt się nie przyznał). Powiedziała, że przyśle administrację (nikt się jeszcze nie zjawił).
Teraz wyjechaliśmy na długi weekend, wracamy, dwie kartki na drzwiach.
Jedna o tym, że przelało się jej znowu na balkon (nikt nie podlewał kwiatków, bo nas nie było, a balkon był zamknięty).
Druga o tym, żebyśmy opróżniali zbiornik z klimatyzacji, bo cieknie "nam" aż na parter (nie jestem pewien, czy "nam" to ,,nam, wszystkim mieszkańcom, napisane w imieniu jednej sąsiadki", czy że niby to napisali sąsiedzi z parteru - poszedłem na dół spytać, ale nikogo akurat nie było). Jest tu jeden problem, bo nasza klimatyzacja nie ma zbiornika, jest podłączona prosto do kanalizacji.
Wkurwia mnie to już. Jakieś pomysły? Myślę na razie o jakimś strzale wyprzedzającym, napisaniu do administracji jak sprawa wygląda, w razie, gdyby taka kobieta do nich przyszła, ale nie wiem, ile to ma sensu.
Pierwszy raz przyszła jakoś rok po tym jak się wprowadziliśmy, nakrzyczała na żonę, bo wylała jej się woda i polało się jej na balkon. Żona przepraszała tysiąc razy, ona po prostu odeszła. Jak to usłyszałem, to poszedłem do niej na dół i przyszła z powrotem, przymusiłem ją, by przeprosiła żonę, która była zszokowana.
Drugi i trzeci to samo, twierdzi, że coś się jej polało na balkon (tym razem nie byliśmy już w stanie stwierdzić, co, ale ponoć od nas).
Ostatnio wpadła mówiąc, że robimy remont i jej sufit pękł. Wpuściliśmy ją i pokazaliśmy, że żadnego remontu nie robimy (i nie robiliśmy nigdy, wpuściłem ją nawet do środka, ale chyba nie uwierzyła i tak (tak jakbyśmy mogli nagle schować remont mieszkania do kieszeni). Przyszła, bo usłyszała, że żona cięła deskę na balkonie (,,znowu ktoś chrobocze"), i że to część tego remontu (faktycznie ktoś przez długi czas remontował coś w klatce, ale nikt się nie przyznał). Powiedziała, że przyśle administrację (nikt się jeszcze nie zjawił).
Teraz wyjechaliśmy na długi weekend, wracamy, dwie kartki na drzwiach.
Jedna o tym, że przelało się jej znowu na balkon (nikt nie podlewał kwiatków, bo nas nie było, a balkon był zamknięty).
Druga o tym, żebyśmy opróżniali zbiornik z klimatyzacji, bo cieknie "nam" aż na parter (nie jestem pewien, czy "nam" to ,,nam, wszystkim mieszkańcom, napisane w imieniu jednej sąsiadki", czy że niby to napisali sąsiedzi z parteru - poszedłem na dół spytać, ale nikogo akurat nie było). Jest tu jeden problem, bo nasza klimatyzacja nie ma zbiornika, jest podłączona prosto do kanalizacji.
Wkurwia mnie to już. Jakieś pomysły? Myślę na razie o jakimś strzale wyprzedzającym, napisaniu do administracji jak sprawa wygląda, w razie, gdyby taka kobieta do nich przyszła, ale nie wiem, ile to ma sensu.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5254
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Większość administracji ma wyjebane na lokatorów. Pisanie ma sens, jeśli w waszym przypadku jest inaczej.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Nie wiem, nie miałem jeszcze przyjemności. Napisałem już tego maila do administracji. Jeśli mają wyjebane na lokatorów, to tym prościej będzie, bo jak przyjdzie następnym razem, to po prostu powiem jej, że nie będę z nią więcej rozmawiał. Myślałem też o nagrywaniu spotkań, gdyby przyszła tutaj znowu.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16289
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 03-02-2024, 17:42
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Dokładnie namocz porządnie szmatę i przez łeb jak przyjdzie jeszcze raz.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15525
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
posmaruj klamke gównem 

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Twój nick pasuje do rozwiązań haha
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Rejwan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1610
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
lepiej pod drzwami rozlac srodek odstraszajacy dziki

To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
O, niezłe! Wtedy mogę też podłączyć kamerę przy moich drzwiach i jeśli ona przyjdzie posmarować moją, to będę miał nagranie udowadniające, że jest pojebana!
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16289
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Różne są metody. Kolega BRÓTAL widzę ma takie staromodne. Jak się sprawdza, to czemu nie.
Dobra. Zasada powinna być prosta. Jak testuje, przesuwa granice, w cywilizowany sposób (do czasu kiedy się da) trzeba również testować, przesuwać granice. Odwróć wektor, udaj się do niej z równie absurdalną sprawą. Najlepiej w asyście kogoś. Niekoniecznie żony. Najlepiej osoby mniej zaangażowanej emocjonalnie (to nie pomaga, a wręcz szkodzi sprawie). Jak sobie uzmysłowisz, że nie reglamentacji na jazdy, ona nie ma, Ty też dzięki jej otworzeniu Ciebie na to, też masz na to furtkę - będzie łatwiej, na bani będzie łatwiej. Może nawet odnajdziesz w tym swoistego rodzaju przyjemność. Jeszcze się okaże, że się takim nie znałeś. Gorzej jak sie otoczeniu nie spodoba, albo nie będzie pochwalać bardziej radykalnych rozwiązań. Bo wiadomo, do administracji to se każdy może napisać, tak jak i zapukać w rynnę. Tutaj każdy powie, o tak, tak wypada, tak trzeba, tak ładnie, a że nieskutecznie ... Phi. (Reszta manuala później.)
Teraz sobie odsłuchaj co uważa Smalec z DŚ/ z Jawora na ten temat;
//Nie ma grzechu - to ważne//
Dobra. Zasada powinna być prosta. Jak testuje, przesuwa granice, w cywilizowany sposób (do czasu kiedy się da) trzeba również testować, przesuwać granice. Odwróć wektor, udaj się do niej z równie absurdalną sprawą. Najlepiej w asyście kogoś. Niekoniecznie żony. Najlepiej osoby mniej zaangażowanej emocjonalnie (to nie pomaga, a wręcz szkodzi sprawie). Jak sobie uzmysłowisz, że nie reglamentacji na jazdy, ona nie ma, Ty też dzięki jej otworzeniu Ciebie na to, też masz na to furtkę - będzie łatwiej, na bani będzie łatwiej. Może nawet odnajdziesz w tym swoistego rodzaju przyjemność. Jeszcze się okaże, że się takim nie znałeś. Gorzej jak sie otoczeniu nie spodoba, albo nie będzie pochwalać bardziej radykalnych rozwiązań. Bo wiadomo, do administracji to se każdy może napisać, tak jak i zapukać w rynnę. Tutaj każdy powie, o tak, tak wypada, tak trzeba, tak ładnie, a że nieskutecznie ... Phi. (Reszta manuala później.)
Teraz sobie odsłuchaj co uważa Smalec z DŚ/ z Jawora na ten temat;
//Nie ma grzechu - to ważne//
Ostatnio zmieniony 02-06-2024, 20:18 przez Ascetic, łącznie zmieniany 3 razy.
lys på slutten av lys
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 665
- Rejestracja: 03-02-2024, 17:42
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Ludzkość od wieków stosowała takie rozwiązania i są porządnie wyprobowane
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Sprytne, teraz ja ją oskarżę, że mi zalała balkon

If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16289
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Skup się. Ok. Może poza śmieszkowaniem, do czegoś się Tobie (na lata) to przyda. Póki co wydajesz się bezradny w prostych, banalnych sprawach.
Coś wykombinujesz. Rozumiem, sarkazm z tym balkonem. Duży jesteś, starasz się pokazać jako bystry, na pewno coś znajdziesz, z czym będziesz mógł udać się do niej z wizytą sąsiedzką. Nawet po to aby posmakowała jak to jest komuś uprzykrzać życie. Jak otworzysz oczy to może i dostrzeżesz jak reaguje na zwrotną upierdliwość. Jak dalej będziesz skotłowany, to może ten z kim pójdziesz będzie lepszym obserwatorem i będziecie mogli sobie zrobić później burze mózgów, ułożycie dalsze scenariusze. Bo jak kobita nie ma nierówno pod deklem, to może zwyczajnie jej nie leżycie i będzie ta historia przybierać "Barwy nieszczęścia". Może trwać latami. Zawsze trzeba założyć, że ktoś działa z premedytacją. Powiem więcej, może taką ma rozrywkę. Jedne babeczki chodzą na jogę, inne znajdują takich co im się wydają być ofiarami. I se tak umilają czas. Raz to, raz tamto. Arsenał myślę, że może być bogaty. Takich sąsiedzkich interakcji.
Zawsze zostaje jeszcze żalenie się, że ktoś ma akurat na Ciebie/ Was, zagięty parol. Administracja zostaje, sądy, forumowe porady prawne, co tam jeszcze? Coś tam pewnie jeszcze się znajdzie.
lys på slutten av lys
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12152
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
Całkiem serio myślę, że to byłby śmieszny motyw, nie oburzaj się. Dzięki za radę. Czasem to nie chodzi o żalenie się, ale po prostu opisanie problemu innym ludziom by uświadomić sobie, że problem nie jest tak wielki, jak się wydaje we własnej bańce.Ascetic pisze: ↑02-06-2024, 20:24
Skup się. Ok. Może poza śmieszkowaniem, do czegoś się Tobie (na lata) to przyda. Póki co wydajesz się bezradny w prostych, banalnych sprawach.
Coś wykombinujesz. Rozumiem, sarkazm z tym balkonem. Duży jesteś, starasz się pokazać jako bystry, na pewno coś znajdziesz, z czym będziesz mógł udać się do niej z wizytą sąsiedzką. Nawet po to aby posmakowała jak to jest komuś uprzykrzać życie. Jak otworzysz oczy to może i dostrzeżesz jak reaguje na zwrotną upierdliwość. Jak dalej będziesz skotłowany, to może ten z kim pójdziesz będzie lepszym obserwatorem i sobie zrobić później burze mózgów, ułożycie dalsze scenariusze.
Zawsze zostaje jeszcze żalenie się, że ktoś ma akurat na Ciebie/ Was, zagięty parol. Administracja zostaje, sądy, forumowe porady prawne, co tam jeszcze? Coś tam pewnie jeszcze się znajdzie.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.