Wybitnie mnie cieszy v. 2
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17377
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Zadne, jezeli chodzi o te popularne negatywne, kwestia adaptacji. A kwestia smaku to inna sprawa, nie wiem po co to sobie robic ;) Serio to lubisz jesc?
woodpecker from space
- Rejwan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1484
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
+ po treningu wypijam duszkiem wodę po parówkachDST pisze: ↑17-02-2025, 19:08Jem też marchewkę bez obierania i nigdy nie gotuje ziemniaków.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-02-2025, 17:09
Przypomniało mi się stare hasło wśród kumpli: ,,jesteśmy tak męscy, że myjemy jaja w zimnej wodzie";)
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2249
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Niee, przecież głupoty pierdolę. Musiałem odbić piłeczkę gawędziarzowi z poprzednich postówTriceratops pisze: ↑17-02-2025, 20:22Zadne, jezeli chodzi o te popularne negatywne, kwestia adaptacji. A kwestia smaku to inna sprawa, nie wiem po co to sobie robicSerio to lubisz jesc?

- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2249
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Parówczan kreatyny. Kto ma wiedzieć ten wieRejwan pisze: ↑17-02-2025, 20:33+ po treningu wypijam duszkiem wodę po parówkachDST pisze: ↑17-02-2025, 19:08Jem też marchewkę bez obierania i nigdy nie gotuje ziemniaków.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-02-2025, 17:09
Przypomniało mi się stare hasło wśród kumpli: ,,jesteśmy tak męscy, że myjemy jaja w zimnej wodzie";)
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17377
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Znalem kolesia surojada co wpierdalal surowe baranie jadra, ziemniakowych surojadow kilku, dla mnie to nic dziwnego xD myslalem, ze jestes prawdziwym hardkorowcem :DDST pisze: ↑17-02-2025, 20:38Niee, przecież głupoty pierdolę. Musiałem odbić piłeczkę gawędziarzowi z poprzednich postów :DTriceratops pisze: ↑17-02-2025, 20:22Zadne, jezeli chodzi o te popularne negatywne, kwestia adaptacji. A kwestia smaku to inna sprawa, nie wiem po co to sobie robic ;) Serio to lubisz jesc?
woodpecker from space
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Panie chodzenie bez koszulki po górach to ja lata uprawiałem. Często doprowadzając się do skrajnych wyziebien. Teraz już nie bo odpowiedzialny ojciec ze mnie ale kiedyś to było...
W każdym bądź razie szanuje i łączę się solidarnie.
Dzisiaj z Młodym pizda na maska 14 km na plecach z Jego balastem po górach. Chodzimy, blakamy się, zachwycamy sie Karkonoszami. Później basenik hotelowy. Wodka z takim jednym metaluchem drugim. Jest git.
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Diocletian dotarł, Wrathprayer też, czekam na Axis of Perdition i parę HH i będę mógł w końcu zamknąć temat najlepszych płyt 2024. Uff - tu pot kapiacy z czola;)
Z samych wydawnictw war - gruz metalowych - jeśli moja własna ksiega mnie oszukuje 42 wydawnictwa. A wyszedł Manson, John Carpenter. Klęska urodzaju.
Chciałbym przerabiać więcej - czuje podskórne że pewnie coś mnie ominęło. Ale nie da się. Życie rodzinne i biznesowo firmowe zaprząta mi tyle czasu ze i tak ciszę się ze bite te 350 płyt z nową muzyka zostało przesłuchane.
Może część po macoszemu..
Z samych wydawnictw war - gruz metalowych - jeśli moja własna ksiega mnie oszukuje 42 wydawnictwa. A wyszedł Manson, John Carpenter. Klęska urodzaju.
Chciałbym przerabiać więcej - czuje podskórne że pewnie coś mnie ominęło. Ale nie da się. Życie rodzinne i biznesowo firmowe zaprząta mi tyle czasu ze i tak ciszę się ze bite te 350 płyt z nową muzyka zostało przesłuchane.
Może część po macoszemu..
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11561
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
A gryziesz chociaż te ziemniaki, czy po prostu połykasz?

If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15612
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Prawdziwy facet nie pije miodu. On żuje pszczoły.
Tak mi sie skojarzyło

-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9641
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
tomaszm pisze: ↑18-02-2025, 01:56Diocletian dotarł, Wrathprayer też, czekam na Axis of Perdition i parę HH i będę mógł w końcu zamknąć temat najlepszych płyt 2024. Uff - tu pot kapiacy z czola;)
Z samych wydawnictw war - gruz metalowych - jeśli moja własna ksiega mnie oszukuje 42 wydawnictwa. A wyszedł Manson, John Carpenter. Klęska urodzaju.
Chciałbym przerabiać więcej - czuje podskórne że pewnie coś mnie ominęło. Ale nie da się. Życie rodzinne i biznesowo firmowe zaprząta mi tyle czasu ze i tak ciszę się ze bite te 350 płyt z nową muzyka zostało przesłuchane.
Może część po macoszemu..
Kurwa tak dotarły,że chuja dotarły. Ani Dioclatian ani Wratprayer. Zamówiłem w jednym miejscu paczka owszem przyszła bo zamówiłem kilkanaście wydawnictw i chuja zwrócili mi pieniądze na konto akurat za te pozycje bo nie mają. Dotarło dużo rzeczy ale nie te. Cieszyłęm się na zapas.Myślałem ,że jak paczki leża w biurze to już będę mógł przytulić i dać buzi.-gdzie tam Myślałem że będzie w paczce z pewnej firmy ale nie mają na stanie. Serio taki problem jest sprowadzić płyty z NWN do Polski? Przeca się rozejdą. Mają wiernych fanów.
Mam wrażenie że nie wiem od jakiegoś czasu mamy bardzo duże spowolnienie z dostępnością takich metalowych rzeczy z podziemia. Późno do nas docierają. Adversarial też brałem gdzieś z jakiegoś oddziału Dark Descent z Europy bo nikt nie miał.
Ja tam zawsze wolę dać zarobić naszym ale też wiecie no z jakimś poślizgiem sensownym.Wiadomo.
Ale udało mi się chyba pozyskać Pissgrave debiut od Kolegi z forum. NIe piszę póki nie dotrze ale będę cieszyć się jak dziecko:D
https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
https://www.kancelaria-pionier.pl/
https://www.facebook.com/events/2progi/ ... 468364941/..
Nie ma lóż- wysprzedane, Zostały normalne bilety.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11561
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Rejwan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1484
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
BDSM theater spoko dungeon fest and experience
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11561
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Hehe ktoś mi kiedyś pokazywał skany jakiegoś "Dungeon Magazine" z lat 80-tych i to był właśnie magazyn BDSM. Chains and leather!
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Szalony Opos
- postuje jak opętany!
- Posty: 581
- Rejestracja: 01-01-2024, 19:51
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Dziś lajtowa druga zmiana w robocie. Kawka wypita, słuchawki i Spotify. Nic w tej kwestii nie zamierzam zmieniać, no chyba, że szybsze wyjście do domu
Everyone loves you when you are dead
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 431
- Rejestracja: 19-02-2018, 09:19
- Lokalizacja: Rzeka Bóbr .
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2481
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Panie nie narzekaj Pan, ze tylko dwie czekolady, jak ja oddawałem krew to dawali wiecej, ale czekolada to to była tylko z nazwy i tez nie było co rozdawać, bo zwyczajnie wstyd by mi było, gdybym coś takiego komuś wreczył

-
- postuje jak opętany!
- Posty: 431
- Rejestracja: 19-02-2018, 09:19
- Lokalizacja: Rzeka Bóbr .
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Wiesz krew się zdaje w szpitalu psychiatrycznym a tam leża ludzie biedni . Panią ordynator znam bo miesiąc leżałem na alkoholikach to ostatnio 8 od razu zostawiłem .
- Wasyl
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1298
- Rejestracja: 09-03-2007, 13:44
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Wypasiona paczka. Nigdy takiej nie dostałem. Czekolad to już nie mam prawie komu dawać , tacy wybredni się ludzie zrobili 

- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11561
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
Z moją firmą dzieją się dziwne rzeczy, a mianowicie zasypują mnie pieniędzmi. Fakt, dotąd wiodło mi się w korpo bardzo źle, ale ostatnio coś się zmieniło. Pyknęło mi trzy lata, a w tym czasie moje zarobki podwoiły się. Żona jest programistką, więc zwykłemu człowiekowi ciężko z tym konkurować, ale zaczynałem od 50% jej zarobków, a obecnie jest to bardziej 83%. Co zresztą pokazuje też, że jej firma niespecjalnie się spieszy do podwyżek.
Niemniej jednak ostatnio przekroczyłem jakiś magiczny próg, który sprawił, że zatraciłem ambicję pięcia się wyżej/starania jakoś nadzwyczajnie, tak żeby to wywierało na mnie niezdrową presję. Pouczyłem się trochę i śmigam o wiele lepiej w google sheetsach, zwłaszcza od kiedy pozwolono nam działać z Gemini na wolnej stopie. Od tego czasu zaczęło mnie to interesować samo z siebie, bo tam można ciekawe rzeczy zbudować do analizy danych. Więc robię przynajmniej część roboty i rozwijam się nie przez to, że szczękam zębami ze stresu, ale dlatego, że mnie to ciekawi, a ostatnio po raz pierwszy przegapiłbym obiad, bo się wciągnąłem.
To wszystko wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe - podskórnie czuję, że coś takiego nie może trwać wiecznie, więc żyję tak samo skromnie jak żyłem, nie wydaję pieniędzy na żadne bzdury, życie kosztuje mnie X tysięcy całościowo, a wszelki nadmiar zostaje. Czuję się trochę jak jakiś pirat łupiący korpo na hajs. Jest bardzo dobrze, ale z taką świadomością, że kiedyś to AI może jednak mnie wyautomatyzować z roboty, a wtedy kto wie, ile czasu minie, nim znajdę coś sensownego.
Dla innych to co zarabiam to pewnie grosze, bo są ludzie mieszkający w większych miastach, za granicą, albo po prostu tacy, którym apetyt rośnie w miarę jedzenia (chyba nawet większość taka jest). Koleżanka na takim samym stanowisku, w dodatku bez kredytu i mieszkająca z mamą, powiedziała mi "nawet nie wiem, gdzie te pieniądze się rozchodzą". Tak różni są ludzie, ta sama sytuacja niby, te same zarobki, a jeden ma aż nadto, gdy drugiej brakuje.
To wszystko nie po to, by się przechwalać, bo czuję, że żyję w jakimś pożyczonym czasie, ale zdumiewa mnie to i chętnie bym posłuchał jak to u innych kolegów jest, czy starczy od pierwszego do pierwszego ledwie, czy brakuje, czy jest na luzie. Nie mam porównania poza dwojgiem znajomych.
Niemniej jednak ostatnio przekroczyłem jakiś magiczny próg, który sprawił, że zatraciłem ambicję pięcia się wyżej/starania jakoś nadzwyczajnie, tak żeby to wywierało na mnie niezdrową presję. Pouczyłem się trochę i śmigam o wiele lepiej w google sheetsach, zwłaszcza od kiedy pozwolono nam działać z Gemini na wolnej stopie. Od tego czasu zaczęło mnie to interesować samo z siebie, bo tam można ciekawe rzeczy zbudować do analizy danych. Więc robię przynajmniej część roboty i rozwijam się nie przez to, że szczękam zębami ze stresu, ale dlatego, że mnie to ciekawi, a ostatnio po raz pierwszy przegapiłbym obiad, bo się wciągnąłem.
To wszystko wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe - podskórnie czuję, że coś takiego nie może trwać wiecznie, więc żyję tak samo skromnie jak żyłem, nie wydaję pieniędzy na żadne bzdury, życie kosztuje mnie X tysięcy całościowo, a wszelki nadmiar zostaje. Czuję się trochę jak jakiś pirat łupiący korpo na hajs. Jest bardzo dobrze, ale z taką świadomością, że kiedyś to AI może jednak mnie wyautomatyzować z roboty, a wtedy kto wie, ile czasu minie, nim znajdę coś sensownego.

Dla innych to co zarabiam to pewnie grosze, bo są ludzie mieszkający w większych miastach, za granicą, albo po prostu tacy, którym apetyt rośnie w miarę jedzenia (chyba nawet większość taka jest). Koleżanka na takim samym stanowisku, w dodatku bez kredytu i mieszkająca z mamą, powiedziała mi "nawet nie wiem, gdzie te pieniądze się rozchodzą". Tak różni są ludzie, ta sama sytuacja niby, te same zarobki, a jeden ma aż nadto, gdy drugiej brakuje.
To wszystko nie po to, by się przechwalać, bo czuję, że żyję w jakimś pożyczonym czasie, ale zdumiewa mnie to i chętnie bym posłuchał jak to u innych kolegów jest, czy starczy od pierwszego do pierwszego ledwie, czy brakuje, czy jest na luzie. Nie mam porównania poza dwojgiem znajomych.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Rejwan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1484
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Wybitnie mnie cieszy v. 2
ciesz się póki możesz bo takie biurowe stanowiska za chwile AI wykosi w 100%ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑04-03-2025, 20:05Z moją firmą dzieją się dziwne rzeczy, a mianowicie zasypują mnie pieniędzmi. Fakt, dotąd wiodło mi się w korpo bardzo źle, ale ostatnio coś się zmieniło. Pyknęło mi trzy lata, a w tym czasie moje zarobki podwoiły się. Żona jest programistką, więc zwykłemu człowiekowi ciężko z tym konkurować, ale zaczynałem od 50% jej zarobków, a obecnie jest to bardziej 83%. Co zresztą pokazuje też, że jej firma niespecjalnie się spieszy do podwyżek.
Niemniej jednak ostatnio przekroczyłem jakiś magiczny próg, który sprawił, że zatraciłem ambicję pięcia się wyżej/starania jakoś nadzwyczajnie, tak żeby to wywierało na mnie niezdrową presję. Pouczyłem się trochę i śmigam o wiele lepiej w google sheetsach, zwłaszcza od kiedy pozwolono nam działać z Gemini na wolnej stopie. Od tego czasu zaczęło mnie to interesować samo z siebie, bo tam można ciekawe rzeczy zbudować do analizy danych. Więc robię przynajmniej część roboty i rozwijam się nie przez to, że szczękam zębami ze stresu, ale dlatego, że mnie to ciekawi, a ostatnio po raz pierwszy przegapiłbym obiad, bo się wciągnąłem.
To wszystko wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe - podskórnie czuję, że coś takiego nie może trwać wiecznie, więc żyję tak samo skromnie jak żyłem, nie wydaję pieniędzy na żadne bzdury, życie kosztuje mnie X tysięcy całościowo, a wszelki nadmiar zostaje. Czuję się trochę jak jakiś pirat łupiący korpo na hajs. Jest bardzo dobrze, ale z taką świadomością, że kiedyś to AI może jednak mnie wyautomatyzować z roboty, a wtedy kto wie, ile czasu minie, nim znajdę coś sensownego.![]()
Dla innych to co zarabiam to pewnie grosze, bo są ludzie mieszkający w większych miastach, za granicą, albo po prostu tacy, którym apetyt rośnie w miarę jedzenia (chyba nawet większość taka jest). Koleżanka na takim samym stanowisku, w dodatku bez kredytu i mieszkająca z mamą, powiedziała mi "nawet nie wiem, gdzie te pieniądze się rozchodzą". Tak różni są ludzie, ta sama sytuacja niby, te same zarobki, a jeden ma aż nadto, gdy drugiej brakuje.
To wszystko nie po to, by się przechwalać, bo czuję, że żyję w jakimś pożyczonym czasie, ale zdumiewa mnie to i chętnie bym posłuchał jak to u innych kolegów jest, czy starczy od pierwszego do pierwszego ledwie, czy brakuje, czy jest na luzie. Nie mam porównania poza dwojgiem znajomych.

To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.