Ale srogi mindfuuuuck!83koper83 pisze:[youtube]https://m.youtube.com/watch?v=AHf7CqtK2sw[/youtube]
Dowcipy v. n'ta
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Gall
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1123
- Rejestracja: 17-08-2015, 21:51
Re: Dowcipy v. n'ta
For there is no folly of the beasts of the earth which is not infinitely outdone by the madness of men.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Dowcipy v. n'ta

Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: Dowcipy v. n'ta
Rocznica, trzeba było zajrzeć na Salon 24. Nie żałuję, bo tej perły poezji polskiej nie znałem:
Nie ma słów. Jest pamięć i nadzieja, i wiara...
Oj... nie ma słów...
Na gesty ostatnich lat minione,
Na zaprzaństwo przez III Rzeczpospolitą zdradliwą czynione...
Na ogrom rozpaczy zadanych Ojczyźnie,
Na platformianą swołocz poddaną sowieckiej i germańskiej zgniliźnie...
Oj... nie ma słów...
Na ból zadany Polakom w kraju i na dalekim uchodźstwie,
Na strach bijący z oczu tchórzy i zdrajców radośnie,
Na smoleński mord uczyniony na rodakach najbliższych,
Na kłamstwo bijące z oczu sowieckich myśliwych...
Oj... nie ma słów...
Na bezprawie owiane małością tysiącletnich wędrowców,
Na bałamutność niby wybrańców a odwiecznych bezpaństwowców,
Na cierpienia zadane naszej polskości...
Na ośmieszanie Krzyża w oparach fałszywej hrabioskości...
Oj... nie ma słów...
Na kłamliwą hipokryzję siejącą nienawiść,
Na pogardę godzącą w polską narodową tożsamość,
Na wasalizację i powolną utratę naszej Ojczyzny,
Na jej upadek, w skali dziejów drastyczny...
Jest za to nasza pamięć, nadzieja i wiara,
Polska jest i będzie, tak wielka jak smoleńska ofiara...
Odzyskamy ją, odrodzi się jak zawsze w glorii i chwale,
A tragiczna śmierć smoleńska będzie fundamentem w tym dziele...
Nie ma słów. Jest pamięć i nadzieja, i wiara...
Oj... nie ma słów...
Na gesty ostatnich lat minione,
Na zaprzaństwo przez III Rzeczpospolitą zdradliwą czynione...
Na ogrom rozpaczy zadanych Ojczyźnie,
Na platformianą swołocz poddaną sowieckiej i germańskiej zgniliźnie...
Oj... nie ma słów...
Na ból zadany Polakom w kraju i na dalekim uchodźstwie,
Na strach bijący z oczu tchórzy i zdrajców radośnie,
Na smoleński mord uczyniony na rodakach najbliższych,
Na kłamstwo bijące z oczu sowieckich myśliwych...
Oj... nie ma słów...
Na bezprawie owiane małością tysiącletnich wędrowców,
Na bałamutność niby wybrańców a odwiecznych bezpaństwowców,
Na cierpienia zadane naszej polskości...
Na ośmieszanie Krzyża w oparach fałszywej hrabioskości...
Oj... nie ma słów...
Na kłamliwą hipokryzję siejącą nienawiść,
Na pogardę godzącą w polską narodową tożsamość,
Na wasalizację i powolną utratę naszej Ojczyzny,
Na jej upadek, w skali dziejów drastyczny...
Jest za to nasza pamięć, nadzieja i wiara,
Polska jest i będzie, tak wielka jak smoleńska ofiara...
Odzyskamy ją, odrodzi się jak zawsze w glorii i chwale,
A tragiczna śmierć smoleńska będzie fundamentem w tym dziele...
Kerosene keeps me warm.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
#16.04.2020


- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11046
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Dowcipy v. n'ta
^^^^ Janne Ahonen to robił zanim stało się modne ;-)


Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
autentyk?Hatefire pisze:^^^^ Janne Ahonen to robił zanim stało się modne ;-)
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11046
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Dowcipy v. n'ta
Tak. Przez jakiś czas skakał w takich maskach.Wacław pisze:autentyk?
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
dobry zgrywus.Hatefire pisze:Tak. Przez jakiś czas skakał w takich maskach.Wacław pisze:autentyk?
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11079
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Dowcipy v. n'ta
Żułek, tramwajem pod chatę z koncertu.


NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11046
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Dowcipy v. n'ta
No niezły był ;-)Wacław pisze:dobry zgrywus.
weszlo.com pisze:Chodzi oczywiście imprezę w Planicy w 2005 r. Zabawa zaczęła się już hotelu, gdzie m.in. w towarzystwie swojego rodaka Risto Jussilainena wypił kratę piwa. Potem była wyprawa po miejscowych barach w Krajnskiej Gorze, która zakończyła się o świcie. – Kiedy wróciliśmy do hotelu, wyszedłem na balkon i patrząc na góry zapaliłem papierosa. Zrozumiałem jakie głupstwo zrobiłem. Powiedziałem: „Chłopaki, za chwilę będziemy startować na największej skoczni świata”. Ale bez skandalu nie można było się już wycofać z konkursu – opowiadał w swojej biografii „Królewski orzeł”.
Impreza omal nie zakończyła się tragicznie, bo skacowany gwiazdor kilka godzin później poleciał aż na 240 metr, co byłoby nowy rekordem w długości lotu. Uderzył jednak plecami o zeskok, co – jak mówili lekarze – mogło zakończyć się nawet złamaniem kręgosłupa. Ahonen przyznał w książce, że kiedy zbiegli się do niego medycy, od razu przekonywał, że wcale nie musi jechać do szpitala. Badanie krwi zdradziłoby przecież, że skakał na bani.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
myślałem, że tylko żużlowcy to takie oliwy ;-) mój stary pracował na polibudzie z takim ziomkiem co skręcał i rozkręcał silniki dla żużlowców sparty wr. czasem coś mu tam też pomagał. nierzadko wracał nastukany po zawodach. mówił, że walili w palnik w trakcie i po zawodach. to były lata 90'te. sport zawodowy ;-)Hatefire pisze:No niezły był ;-)Wacław pisze:dobry zgrywus.
weszlo.com pisze:Chodzi oczywiście imprezę w Planicy w 2005 r. Zabawa zaczęła się już hotelu, gdzie m.in. w towarzystwie swojego rodaka Risto Jussilainena wypił kratę piwa. Potem była wyprawa po miejscowych barach w Krajnskiej Gorze, która zakończyła się o świcie. – Kiedy wróciliśmy do hotelu, wyszedłem na balkon i patrząc na góry zapaliłem papierosa. Zrozumiałem jakie głupstwo zrobiłem. Powiedziałem: „Chłopaki, za chwilę będziemy startować na największej skoczni świata”. Ale bez skandalu nie można było się już wycofać z konkursu – opowiadał w swojej biografii „Królewski orzeł”.
Impreza omal nie zakończyła się tragicznie, bo skacowany gwiazdor kilka godzin później poleciał aż na 240 metr, co byłoby nowy rekordem w długości lotu. Uderzył jednak plecami o zeskok, co – jak mówili lekarze – mogło zakończyć się nawet złamaniem kręgosłupa. Ahonen przyznał w książce, że kiedy zbiegli się do niego medycy, od razu przekonywał, że wcale nie musi jechać do szpitala. Badanie krwi zdradziłoby przecież, że skakał na bani.
Re: Dowcipy v. n'ta
Janne zawsze wyglądał na trafionego. Nic dziwnego, miał doskonały wzorzec. Nigdy nie zapomnę jak Szaranowicz w transmisji z turnieju czterech skoczni wsypał Mattiego, mówiąc jakoby ten do rana siedział przy barze... Kurwa mać co za menda, pewnie razem siedzieli. Jeszcze lepszy tekst był o naszym wspaniałym na owe czasy biegaczu narciarskim, rezydującym w pewnym momencie na barowym stołku w jednym z zakopiańskich hoteli. Sytuacja była ponoć taka, że nasz olimpijczyk najmował się do prowadzenia górskich marszobiegów z zespołami piłkarskiej pierwszej ligi. Nie muszę mówić, że pan Józef tam w tym hotelu nie zajmował się robieniem na drutach . W każdym razie trenerzy pewnej warszawskiej drużyny zasłaniając się nieznajomością terenu często zwracali się do Józka, by poprowadził "wycieczkę". I Józek szedł, za każdym razem wracając jako pierwszy, co z kolei dużo mówi o formie piłkarzy, którzy mieli w większości połowę tego wieku co on i mineralną ledwie zdążyli powąchać. Słynny był też upadek pewnego skoczka narciarskiego z wąsikiem na schodach hotelu Gazda. Pech chciał , że przypadek miał miejsce przed zawodami, gdzie sam zainteresowany miał szansę się liczyć, a publika miała na to duże nadzieje. Niestety, pan Piotr nie dał rady. Oczywiście winny był lód i zaniedbanie obsługi hotelu. Ja myślę, że to się działo we wszystkich dyscyplinach na całym świecie. Taki Gascoigne przecież, gdyby dmuchał przed każdym wejściem na boisko, to nigdzie by nie wyszedł. Zresztą piłkarze to wybitni nafciarze. Nie mylić z Petrochemią,Wisłą, Orlenem, Petro...Jak się teraz nazywa płocka jedenastka?Wacław pisze:myślałem, że tylko żużlowcy to takie oliwy ;-) mój stary pracował na polibudzie z takim ziomkiem co skręcał i rozkręcał silniki dla żużlowców sparty wr. czasem coś mu tam też pomagał. nierzadko wracał nastukany po zawodach. mówił, że walili w palnik w trakcie i po zawodach. to były lata 90'te. sport zawodowy ;-)Hatefire pisze:No niezły był ;-)Wacław pisze:dobry zgrywus.
weszlo.com pisze:Chodzi oczywiście imprezę w Planicy w 2005 r. Zabawa zaczęła się już hotelu, gdzie m.in. w towarzystwie swojego rodaka Risto Jussilainena wypił kratę piwa. Potem była wyprawa po miejscowych barach w Krajnskiej Gorze, która zakończyła się o świcie. – Kiedy wróciliśmy do hotelu, wyszedłem na balkon i patrząc na góry zapaliłem papierosa. Zrozumiałem jakie głupstwo zrobiłem. Powiedziałem: „Chłopaki, za chwilę będziemy startować na największej skoczni świata”. Ale bez skandalu nie można było się już wycofać z konkursu – opowiadał w swojej biografii „Królewski orzeł”.
Impreza omal nie zakończyła się tragicznie, bo skacowany gwiazdor kilka godzin później poleciał aż na 240 metr, co byłoby nowy rekordem w długości lotu. Uderzył jednak plecami o zeskok, co – jak mówili lekarze – mogło zakończyć się nawet złamaniem kręgosłupa. Ahonen przyznał w książce, że kiedy zbiegli się do niego medycy, od razu przekonywał, że wcale nie musi jechać do szpitala. Badanie krwi zdradziłoby przecież, że skakał na bani.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
^^ dobry tekst Michał. poważnie. pisałeś może do gazetki szkolnej ;-) ?
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
niestety tym razem nie łapie żartu. czasem trzeba być jak med... ;-)535 pisze:Nie Tomasz. Pisałem usprawiedliwienia kolegom na Złotej Kielni.
podtrzymuję. tekst b. udany. marnujesz się tutaj.
Re: Dowcipy v. n'ta
Wacław pisze:niestety tym razem nie łapie żartu. czasem trzeba być jak med... ;-)535 pisze:Nie Tomasz. Pisałem usprawiedliwienia kolegom na Złotej Kielni.
podtrzymuję. tekst b. udany. marnujesz się tutaj.
ZSB na ul. Złotej Kielni w Krakowie...Nie, to był żart. Nigdy nie chodziłem do tej szkoły, a szkoda.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Dowcipy v. n'ta
hehe, Michał i tak jesteś zwykłym betoniarzem tutaj. nic nie poradzisz. i przegrywem. i karakanem. szkoda, że co poniektórzy nie mogli zweryfikować swoich wyobrażeń z rzeczywistością ;-) choć pewnie dla nich to nawet lepiej ;-)
Re: Dowcipy v. n'ta
Nie nie Tomek. Jestem skromnym betoniarzem, nie zwykłym. Skromnym. Tak się początkowo przedstawiałem. Co do weryfikacji zawsze można to zmienić, aczkolwiek krążyły plotki, że potrafię zniknąć, jednocześnie stojąc na środku sali. To mniej więcej tak jak w tej kolejce po ser w markecie pewnej niemieckiej sieci. Starowinka powyżej ośmiu dyszek najpierw naparła, a potem jak gdyby nigdy nic zaczęła zamawiać... Ja do niej lekko oszołomiony. Czy pani mnie naprawdę nie widzi? Co zrobisz? Życie.