Wybitnie mnie wkurwia v. 2

[535]

Poprosiliśmy o wycenę szafy z Komandora, 11000 PLN, POZDRO

Bdb! Bieganie z formatkami po piętrach to nie jest przyjemna robota. Poza tym komandor zawsze się cenił. Gdy dwadzieścia lat wstecz z ciekawości zrobiliśmy z małżonką wycenę prostej szafy, pani spojrzawszy na nas z dziwnym wyrazem twarzy, stwierdziła, cytuję " to nie są tanie rzeczy". Wiem. Wyglądam jakbym nigdy w życiu nie widział stu złotych w jednym nominale. Potem wyliczyła sprawnie 5k zaznaczając, że to jest bez lustra, a przecież lustra nie chcieliśmy...Może to była sugestia bym się przejrzał, czy mnie stać na te ich wykwintne produkty. W każdym razie zarechotałem jedynie szyderczo, narysowałem, zrobiłem se zestawienie i zleciłem przygotowanie u jednego z potentatów, który specjalizuje się w obróbce płyty z gówna, cięciu oklejaniu itepe. Dokupiłem akcesoria, potem praktycznie ikea i całość wyszła około 1400 zyla. Ostatnie duże meble robiłem do domku letniskowego w tamtym roku. Oczywiście ceny poszły w górę, ale jestem pewien, że jeżeli firma komandor wyceniła szafę na 11k to z palcem w dupie da się ten sam mebel skręcić we własnym zakresie za około 6 może 7k, a pewnie nawet przesadziłem. To nie jest lot w kosmos, a oszczędności znaczne. Co do transportu. Można kogoś wynająć. Można po prostu pożyczyć busa z wypożyczalni. Polecam serdecznie. Wuj.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Bdb! Bieganie z formatkami po piętrach to nie jest przyjemna robota. Poza tym komandor zawsze się cenił. Gdy dwadzieścia lat wstecz z ciekawości zrobiliśmy z małżonką wycenę prostej szafy, pani spojrzawszy na nas z dziwnym wyrazem twarzy, stwierdziła, cytuję " to nie są tanie rzeczy". Wiem. Wyglądam jakbym nigdy w życiu nie widział stu złotych w jednym nominale. Potem wyliczyła sprawnie 5k zaznaczając, że to jest bez lustra, a przecież lustra nie chcieliśmy...Może to była sugestia bym się przejrzał, czy mnie stać na te ich wykwintne produkty. W każdym razie zarechotałem jedynie szyderczo, narysowałem, zrobiłem se zestawienie i zleciłem przygotowanie u jednego z potentatów, który specjalizuje się w obróbce płyty z gówna, cięciu oklejaniu itepe. Dokupiłem akcesoria, potem praktycznie ikea i całość wyszła około 1400 zyla. Ostatnie duże meble robiłem do domku letniskowego w tamtym roku. Oczywiście ceny poszły w górę, ale jestem pewien, że jeżeli firma komandor wyceniła szafę na 11k to z palcem w dupie da się ten sam mebel skręcić we własnym zakresie za około 6 może 7k, a pewnie nawet przesadziłem. To nie jest lot w kosmos, a oszczędności znaczne. Co do transportu. Można kogoś wynająć. Można po prostu pożyczyć busa z wypożyczalni. Polecam serdecznie. Wuj.

No wzięli mnie z zaskoczenia, bo ten nasz projekt to żaden kosmos. Weźmiemy z Agata Meble tę samą rozmiarówkę za 1/3 ceny.

[Ascetic]

Nie lepiej indywidualnie dogadać się z jakimś stolarzem? Pewnie wyjdzie taniej i można zrobić wszystko wg własnego widzimisię.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Pod warunkiem, że się znajdzie takiego co ma terminy. W Warszawie nie uświadczysz. Mieszkaniówka zasysa każdego. Ci co robią dla biur, a robi się niemało, ze względu na rearanżację pod kątem "pracy zdalnej" też zawaleni.



Do tego materiału zaczyna brakować, na maszyny się czeka po kilka miesięcy. Ci co robią np. domki, nie wyrabiają się z terminami.

Niby jest dobrze, ale źle zarazem.

Cena nawet nienajgorsza jak 11 tys. Słyszałem, że jak już chcą robić, stolarze, to dają takie ceny, że się odechciewa. Właściwie dają tylko po to, aby zawodnik sobie odpuścił.

Ja mimo tego, że mam podejście pod stolarzy, nie ruszam jednego tematu. To jest mega hujowy czas na takie prace, ze względu na powyższe. Bym poczekał, bez garderoby da sie żyć.

A co do ikeły. W grudniu oddawaliśmy jakieś zwroty. Żona jakieś chciała pierdoły, szmatki pod kątem świąt. To co się odstawiało, przy stanowiskach "projektanckich" to głowa mała.

[535]

Bdb! Bieganie z formatkami po piętrach to nie jest przyjemna robota. Poza tym komandor zawsze się cenił. Gdy dwadzieścia lat wstecz z ciekawości zrobiliśmy z małżonką wycenę prostej szafy, pani spojrzawszy na nas z dziwnym wyrazem twarzy, stwierdziła, cytuję " to nie są tanie rzeczy". Wiem. Wyglądam jakbym nigdy w życiu nie widział stu złotych w jednym nominale. Potem wyliczyła sprawnie 5k zaznaczając, że to jest bez lustra, a przecież lustra nie chcieliśmy...Może to była sugestia bym się przejrzał, czy mnie stać na te ich wykwintne produkty. W każdym razie zarechotałem jedynie szyderczo, narysowałem, zrobiłem se zestawienie i zleciłem przygotowanie u jednego z potentatów, który specjalizuje się w obróbce płyty z gówna, cięciu oklejaniu itepe. Dokupiłem akcesoria, potem praktycznie ikea i całość wyszła około 1400 zyla. Ostatnie duże meble robiłem do domku letniskowego w tamtym roku. Oczywiście ceny poszły w górę, ale jestem pewien, że jeżeli firma komandor wyceniła szafę na 11k to z palcem w dupie da się ten sam mebel skręcić we własnym zakresie za około 6 może 7k, a pewnie nawet przesadziłem. To nie jest lot w kosmos, a oszczędności znaczne. Co do transportu. Można kogoś wynająć. Można po prostu pożyczyć busa z wypożyczalni. Polecam serdecznie. Wuj.

No wzięli mnie z zaskoczenia, bo ten nasz projekt to żaden kosmos. Weźmiemy z Agata Meble tę samą rozmiarówkę za 1/3 ceny.

Z deszczu pod rynnę, ale chuj. Nie moja sprawa.

[tomaszm]

Kurcze realia dużego miasta sa jednak inne jak takiej wiochy jak u nas. Nie ma absolutnie żadnego problemu z stolarzami. Śmiało moge powiedzieć, że chłopaki mocno walczą o co lepsze zlecenie. Był taki boom że wszyscy mieli roboty po pachy. Ale u nas przynajmniej w wykończeniówce i budowlance na rynku już widać koniec tej ekspansji. Zresztą cześć budów stoi w miejscu, bo nie ma materiału. Najgorzej jest z dachowka. I welna mineralna.



Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Ascetic]

Jeszcze taka myśl. Przy jednym z remontów, jak był w ogóle problem, żeby jakikolwiek stolarz przyjechał, zagadaliśmy panów dwóch z ekipy rem-bud, czy jakoś z tym tematem mogą pojechać. Skończyło się na tym, że szafy wnękowe, zabudowy kalaoryf, karnisze, zabudowy instalacji sami zrobili. W sensie, że obmierzyli, gdzieś z tym pojechali, pokazali próbki, później skręcili. Fakt, że ekipa od gładzi, paneli, płytek, balustrad, elektryki, stolarki w postaci dwóch sypatycznych starszych panów to były jaja jak berety, robota niby zrobiona, ale powiedzmy sobie jasno, że mocno średnio i nie po małych piniondzach, ale takie czasy. Już pisałem, Trza wszystko jebnąć i obok fug zabrać się za stolarstwo. Jakby co w pewnych kwestiach mogę pomóc.

[bartwa]

Kurcze realia dużego miasta sa jednak inne jak takiej wiochy jak u nas.

Dwa inne światy, dziury się wyludniają, a kilku największych potentatów (Wa, Kr, Tri) bardzo szybko powiększają. Tam jest biznes i siano. Jak idę do sklepu to jest pierdolona moherowa aleja. Także dlatego, że już tylko oni chodzą.

[Sybir]

Temat szaf ogarnialiśmy w połowie 2020r., zaraz będą więc 2 lata - nie wiem, czy tendencja się utrzymała, ale wówczas firma (gdzieś z łódzkiego) miała tyle zamówień (głównie z Warszawy i okolic), że nie wszystkie brała, i cały czas szukali ludzi do pracy, mimo że i tak już zwiększyli w tamtym czasie zatrudnienie. Firm stołecznych nawet nie braliśmy pod uwagę, poza tą prowadzoną przez znajomego - finalnie jednak wyszliśmy lepiej na tym, że zdecydowaliśmy się skorzystać z usług firmy spoza rewiru (zresztą, lokal też jest poza Warszawą ).

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Kurcze realia dużego miasta sa jednak inne jak takiej wiochy jak u nas. Nie ma absolutnie żadnego problemu z stolarzami.

Możliwe że tutaj też nie, ale nie chce nam się czekać jak możemy mieć praktycznie od ręki. Chcielibyśmy mieć już wszystko skończone i po prostu cieszyć się mieszkaniem, a nie że coś ciągle nad głową wisi. Gość od materaca zrobił nas w balona, 5 tygodni spaliśmy na dmuchanych materacach nie pasujących do ramy łóżka. Ja tam nie miałem jakiegoś dużego problemu ale małżonkę już szlag trafiał.

[Ascetic]

Przy domkach też jest ruch. Kowid rozwinął turystykę w PL, ludzie kupują na działki. Jak tak dalej pójdzie z cenami za mieszkania w bolandii, luksusem będzie mieszkać w jakimś 70m domku z drewna.

Tutaj też stolarze się nie nudzą.

[tomaszm]

Kurcze realia dużego miasta sa jednak inne jak takiej wiochy jak u nas.

Dwa inne światy, dziury się wyludniają, a kilku największych potentatów (Wa, Kr, Tri) bardzo szybko powiększają. Tam jest biznes i siano. Jak idę do sklepu to jest pierdolona moherowa aleja. Także dlatego, że już tylko oni chodzą.

Yep ten odpływ ludzi z wiosek do dużego miasta widać nawet po znajomych. Sporo znajomych ode mnie wyjechało szczególnie do Warszawy. Z wydziału prawa z tymi co utrzymuje kontakt z 70% Ja jestem typem gościa co bezgranicznie kocha wiejski klimat, łażenie z przygarniętymi psami z schronisk po lasach, palenie ognisk i nawet nie dałbym rady psychicznie poradzić sobie w metropoli. Spanie 3 dni z rzędu w dużym mieście wywołuje stany lękowe. Bardzo sobie cenię ten urok ale zdaje sobie sprawę że duży biznes jest tam w metropoliach. Bywam tam czasem w Wawie ostatnio najczęściej w siedzibie Tvnu ale jak zjeżdżam to cieszę się że psa zaciągnę na spacer albo przemorsuje w jakimś zbiorniku. Hałas i kotłownia straszna - za dużo na moją głowę.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[Ascetic]

Swoją drogą ja tam bym olał szafy i inne pierdoły. Skoncentrowałbym się na spłacie kredytów ....

[535]

Jeszcze taka myśl. Przy jednym z remontów, jak był w ogóle problem, żeby jakikolwiek stolarz przyjechał, zagadaliśmy panów dwóch z ekipy rem-bud, czy jakoś z tym tematem mogą pojechać. Skończyło się na tym, że szafy wnękowe, zabudowy kalaoryf, karnisze, zabudowy instalacji sami zrobili. W sensie, że obmierzyli, gdzieś z tym pojechali, pokazali próbki, później skręcili. Fakt, że ekipa od gładzi, paneli, płytek, balustrad, elektryki, stolarki w postaci dwóch sypatycznych starszych panów to były jaja jak berety, robota niby zrobiona, ale powiedzmy sobie jasno, że mocno średnio i nie po małych piniondzach, ale takie czasy. Już pisałem, Trza wszystko jebnąć i obok fug zabrać się za stolarstwo. Jakby co w pewnych kwestiach mogę pomóc.

Wiadomo. Pomijam, że większość tak myślących po miesiącu robótki w zakładzie obróbki płyty z gówna i montażu tego cuda u ludzi, jebnęłaby tymi miodami i spierdoliła w popłochu. No i jeszcze jeden detal, prośba taka. Nie nazywajcie gości potrafiących sklecić mebel z gówna, stolarzami. W życiu bym się nie ośmielił tak o sobie pomyśleć.

[535]

Przy domkach też jest ruch. Kowid rozwinął turystykę w PL, ludzie kupują na działki. Jak tak dalej pójdzie z cenami za mieszkania w bolandii, luksusem będzie mieszkać w jakimś 70m domku z drewna.

U mnie na dzielni jest w chuj nigdy nie skończonych wielkich domów. Ich właściciele będą wkrótce błagać, by to ktoś od nich kupił. Będą marzyć o zgrabnych siedemdziesięciu metrach. Tak będzie.

[tomaszm]

Ta cena Seba 11 koła to fest dużo. Mi stolarz zabudował cała ścianę na płyty cd i dvd a trochę tego mam, miłośc do muzyki metaluchów to jedna z słabosci, Porządna robota. Od drewna nie tam jakieś osb nędzne, przyciemniane szkło i łacznie wyszło to 9 tys złotych a napierdolił się jak dzikun szczególnie przy tych bolcach wkładanych na płyty.

Wiadomo trzeba było ponegocjować ostro cenę ale to gówno po marketach nie jest tego warte..

[Ascetic]

Przy domkach też jest ruch. Kowid rozwinął turystykę w PL, ludzie kupują na działki. Jak tak dalej pójdzie z cenami za mieszkania w bolandii, luksusem będzie mieszkać w jakimś 70m domku z drewna.

U mnie na dzielni jest w chuj nigdy nie skończonych wielkich domów. Ich właściciele będą wkrótce błagać, by to ktoś od nich kupił. Będą marzyć o zgrabnych siedemdziesięciu metrach. Tak będzie.

Chciałem właśnie odpisać Sybirowi, w temacie, ale odpisze tutaj. W 2020 to ludzie mieli czas i pewnie byli tacy co jakiś tam optymizm w sobie. Jebło z kowidem, to się czymś zajmę i pierdolnę sobie remoncik. A co. Teraz są też oddawane realizacje właśnie z jakiegoś 2019/ 2022 to się jakoś tam kręci. Ale jak teraz mini ratka stanie się w huj wielką ratą, serek zacznie kosztować tyle, że się zaczniesz zastanawiać, kto pierwszy konsumuje, a kto wylizuje pudełko, a kotu trzeba będzie zmienić dietę i huj, że chory kotek na nery, to może się to poprzestawiać. Są tego pierwsze symptomy. Jak teraz czytam, że kaczyński domaga się głów za Nowy Pierdolnik, to już wiem, że oni też wiedzą, że te łatanie poprawkami, to jest doraźne i finalnie huja da. Też w kontekście usługodawców, w tym stolarzy. Są granice przerzucania kosztów na klienta końcowego. Może przyjść moment, że się klient-konsument rozkraczy w tej spirali inflacyjnej i wypanie to ogniowo. Najważniejsze ogniwo. I to de facto jest dobre i złe. Dobre bo wsio pierdolnie i hujków wywiozą na taczkach. Złe bo będzie jakiś czas ciężko. Ale później będzie dobrze, bo jak gospodarka siądzie, to i stopy staną się stópkami i znów zacznie gospodarka nakurwiać. I tu rodzi się perspektywa na okienko, np. na robienie szaf, czy innych inwestycji. Ja bym pozostał póki co przy kartonach. Spłacał co się da i zasadniczo oszczędzał. Zresztą takie też tendencje widzę tutaj z tymi z którymi robię. Zwinąć się jak ślimaczek w domek i wystawić czułki raz na jakiś czas, a tak to liczyć, że ktoś nie zdepnie. Na przeczekanie to wziąć. Bez wyjebywania kasy, od tak.

[Sybir]

I właśnie dlatego stopuję Sybirową, której zaczął się marzyć dom z przyległościami.

[tomaszm]

Kobiecie odmawiać? Seks i mizianie ukruci to sam na otodom będziesz siedział.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[bartwa]

nie dałbym rady psychicznie poradzić sobie w metropoli. Spanie 3 dni z rzędu w dużym mieście wywołuje stany lękowe.

To samo, duże miasto wysysa energię.

Ostatnio tak mnie wkurwiał dzwonek do telefonu, że postanowiłem go mieć permanentnie wyłączonego (o jebanych wibracjach nie wspominając). Okazało się, że można tak funkcjonować i oddzwaniać wtedy jak się zauważy ślad po próbie połączenia. Od razu lżej na duszy.

[Ascetic]

I właśnie dlatego stopuję Sybirową, której zaczął się marzyć dom z przyległościami.

Poczekaj na posiadłość po jakimś wisielcu. Jakbyś miał papiery, na wypisywanie, terenowych aktów zgonów, to miałbyś info z pierwszej, zimnej ręki.

Jak słyszę, że dwa korposzczury cisną 800 k kredytu, do tego wózek za 2 paczki i jeszcze co roku po dwa wypoczyny zagramaniczne, to mogło się udać. Jak wszystko hulało. A teraz może przestać. A bym zapomniał gówniak x 2 chce papu. No i piesek. No i ... do teatru by się kopnęło.

Właśnie wczoraj, jak żona musiała przerwać wypoczyn i załatwić jedną pilną sprawę, bo teraz takie sprawy nie mogą leżeć, bo wiadomo, że drugiej może nie być, to usłyszała właśnie historię: woj łódzkie, powiedzmy Pabianice. Matka samotnie wych dziecko. 400 kredytu. Jakiś sportydż wzięty dopiero co na mini ratkę. Do połowy roku wszystko zasuwało - było git. Od połowy w jej branży sie czknęło i zaczęło się rozglądanko, kto pożyczy. Coraz więcej takich historii słyszę. A ich wcześniej nie słyszałem. Przez ostatnie kilka lat.