Hatefire pisze:Obecny status Europy jest jednak bardziej wynikiem ekonomicznej zapaści w jaką popadł zrujnowany kontynent po II WŚ. W takiej Wielkiej Brytanii np zaistniała konieczność wydawania kartek na jedzenie jak w późnym PRL. Najzwyczajniej w świecie państwa nie miały środków na utrzymanie dotychczasowej pozycji, stąd np rozpad imperiów kolonialnych Zjednoczonego Królestwa i Francji. Nie dorabiałbym do tego jakieś ideologii.
Znowu mam tutaj troche inne zdanie. To nie sytuacja ekonomiczna sterowała rozpadem kolonii, ale lokalne ruchy narodowowyzwoleńcze/nacjonalizmy. Francuzi przecież przez 8 lat wojowali o taką Algierię, której nie chcieli wcale się pozbywać (przynajmniej oficjalnie). Na fali wzrostu samostanowienia narodów, powstania ONZ, dojściu USA do roli światowego hegemona i tym samym nowego porządku na swiecie powstał ruch, który doprowadził do powstania sporej liczby krajow na całym, postkolonialnym globie.
Co do statusu Europy- to znowu- jaka tu ekonomiczna zapaść, skoro EU to jedna z największych gospodarek światowych, a i poszczególni jej członkowie, nawet rozpatrywani osobno, to potentaci ekonomiczni. "Słabość" ekonomiczną Europy najdobitniej pokazuje skala imigracji z Afryki i Bliskiego Wschodu- wszyscy chcą do tej mitycznej ziemii obiecanej, a z czym unia, z racji swej politpoprawności i wstydu, choćby za wynalazek nazizmu i shoah, poradzić sobie nie umie.
Słabością tego kontynentu jest to, iż sam sobie nałozył kaganiec- w myśli, mowie, uczynku i zaniedbaniu, żeby zacytowac tekst spowiedzi, a wszystkie pomysły, by ten wykastrowany stan zmienić są od razu traktowane jak powrót do europejskego imperializmu i rasizm. Paradoksem jest, że Europie nie chce się kiwac palcem w kwestiach polityki choćby takiego bliskiego wschodu, gdy ten wręcz łasi sie do zachodu, by za nich rozwiązywac swe wewnętrzne konflikty. A potem oczywiście już ten zgniły zachód za te decyzje obrzucać gównem albo wysyłać "przedstawicieli" ubranych w pas szahida.
Stawiam teze, że Europa słaba nie jest, ale oba konfikty światowe spowodowały jej paraliż decyzyjny i samokastrację, z ktorych trudno wyjść bez narażania się na obawy, że znowu wchodzi się do tej samej rzeki , ktora doprowadziła do obu wojen.