No to elegancko. Ja tak mam że jak skóra mi się psuje mocno, to mogę jeść tylko fast-foody i słodycze, nic innego mi nie wchodzi. Ciekawe, jak to działa. A z tym alkoholem jak coś się dzieje to faktycznie brzmi jak odruchowy sposób radzenia sobie z problemami. Mój ojciec tak miał z fajkami, ja też długi czas. Teraz czasem sięgnę po alkohol jak jest stres, ale w sumie rzadko jest w domu, a jednak nie bywa aż tak źle, żebym faktycznie czuł potrzebę sponiewierania. Żona przy boku też robi swoje, teraz nie ma jej kilkanaście dni i czuję, jak pod pewnymi względami zachodzi degradacja życia w ogóle. Jak masz cukrzycę i do tego piwo wypijesz to faktycznie, gryzie się jak białe z czarnym, no i w sumie dobrze. Kawa do pewnej ilości ponoć całkiem spoko, sam piję 3-4 dziennie, ale przy tej czwartek nieraz wydaje mi się, że przekraczam jakąś granicę. Dużo siły życzę w wytrwaniu.mocny2_3 pisze: ↑17-12-2023, 22:16Na razie można powiedzieć, że sie udało.U mnie to trochę inaczej wygląda.Problem leżał w głowie i radzeniu sobie z problemami bez alkoholu.Ja mogę nie pić kilka miesiecy nic, A jak coś sie zacznie jebać to pójde do pubu i tam zapuszcze korzenie na dwa dni.Albo w domu sam.Chyba udało mi sie z tym poradzić i też ta cukrzyca mi dała do myślenia.Obecnie to nawet jedno piwo mnie drażni, nie ruszam już od dwóch miesiecy nic, od prawie dwóch.Nie smakuje mi żaden alkohol i czuje sie bez niego milion razy lepiej.To jest w ogóle niebo a ziemia.Ciało inaczej funkcjonuje(pomijając cukrzyce), głowa inaczej funkcjonuje, lepsza pamieć itd.
Obecnie nawet jedno piwo którem miałbym wypić ot tak do posłuchania jakiejś płyty nie daje mi żadnej przyjemności.Zamula tylko nic więcej.Wiec na chuj to pić? wole sobie zrobić kawę albo napić sie wody.Żałuje że dopiero przy 40tce do tego dochodzę
Degradacja ciała i umysłu
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10492
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Degradacja ciała i umysłu
O czym mam z tym .ludziom rozmiazać? Przeciec i tak jestem barbarzyńcom?
Jeśli Bóg jest dawno zaspal. I jest okrucicicielem.
Jeśli Bóg jest dawno zaspal. I jest okrucicicielem.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2775
- Rejestracja: 17-02-2018, 21:00
Re: Degradacja ciała i umysłu
Dzięki i wzajemnie, dużo dobrego.
Ja kawy pije bardzo dużo, aż za dużo niestety.3-4 to ja mam wypite od 7 do 10 a gdzie reszta dnia.Kawa na mnie działa odstresowująco ale kompletnie mnie nie pobudza.Kiedyś tak, teraz nie.Wypije dwie kawy do filmu po 21ej i śpie jak zabity.Jak coś robię na pc, muszę mieć kawe.Jak sprzątam, musze mieć kawe.Jak coś mnie wkurwi, kawa.I tak cały dzień.W 2024 ograniczam, więcej wody
Ja kawy pije bardzo dużo, aż za dużo niestety.3-4 to ja mam wypite od 7 do 10 a gdzie reszta dnia.Kawa na mnie działa odstresowująco ale kompletnie mnie nie pobudza.Kiedyś tak, teraz nie.Wypije dwie kawy do filmu po 21ej i śpie jak zabity.Jak coś robię na pc, muszę mieć kawe.Jak sprzątam, musze mieć kawe.Jak coś mnie wkurwi, kawa.I tak cały dzień.W 2024 ograniczam, więcej wody
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1440
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
Re: Degradacja ciała i umysłu
to plus gówniana realizacja dźwięku w polskich produkcjach, trzeba by te gówna oglądać z napisami, gdyby tylko było wartoMedard pisze: ↑17-12-2023, 13:26to chyba wyróżnik obecnych czasów, że aktorzy nie potrafią dobrze mówić i nie mają dykcji, szczególnie serialowi, to coś bełkoczą pod nosem, dużo to amatorzy, albo po kursach, ale co mnie to obchodzi, skoro nie rozumiem, co mówią, ale można sobie posłuchać dawnych radiowców, albo aktorów i jest zupełnie inaczej, dykcja, przerwy, wykrzykniki itp.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑17-12-2023, 12:58Przyłapałem się na tym, że ni chuja nie potrafię słyszeć, co ten główny aktor mówi. W najlepszym razie potrafiłem skupić sie na kilkanaście sekund, a potem myśli znowu się rozjeżdżały. Zastanawiałem się, czy tak zaczyna się Alzheimer - przestajesz słyszeć i rozumieć, co ludzie do ciebie mówią, choć bardzo się starasz.
zresztą taki talibokatol Braun lepiej mówi technicznie od nich, np. lepiej od młodego Stuhra
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 459
- Rejestracja: 02-09-2015, 12:00
Re: Degradacja ciała i umysłu
Też mam parę problemów z trzonowcami, zastąpiłeś brakujące czy zostawiłeś bez?sanctusdiavolos pisze: ↑17-12-2023, 13:20Ból istnienia towarzyszy, odkąd człowiek zacznie się nad czymkolwiek zastanawiać. Ból kręgosłupa, barku, nóg i kolana doszły mi stosunkowo niedawno. Przynajmniej z zębami mam już spokój od paru lat, bo wszystkie trzonowce mi wygniły albo zostały kanałowo opitolone. Kiedyś zęby to była moja zmora. Podejrzewam, że nie jeden zębodłub zrobił na moim przypadku doktorat.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 345
- Rejestracja: 21-05-2023, 14:02
Re: Degradacja ciała i umysłu
Z jednej strony mam 6tki i 7ki porobione kanałowo i się trzymają. Z drugiej strony zostały mi same szóstki, z których górna kwalifikuje się do wyrwania (spartaczone kanałowe), ale przy ostatnim stanie zapalnym antybiotyk rozwiązał sprawę i od paru lat jest spokój. Ot, taka bomba z opóźnionym zapłonem.SamborWilk pisze: ↑19-12-2023, 12:48Też mam parę problemów z trzonowcami, zastąpiłeś brakujące czy zostawiłeś bez?sanctusdiavolos pisze: ↑17-12-2023, 13:20Ból istnienia towarzyszy, odkąd człowiek zacznie się nad czymkolwiek zastanawiać. Ból kręgosłupa, barku, nóg i kolana doszły mi stosunkowo niedawno. Przynajmniej z zębami mam już spokój od paru lat, bo wszystkie trzonowce mi wygniły albo zostały kanałowo opitolone. Kiedyś zęby to była moja zmora. Podejrzewam, że nie jeden zębodłub zrobił na moim przypadku doktorat.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16274
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9353
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Degradacja ciała i umysłu
Tzw. urbanyoga.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16274
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Degradacja ciała i umysłu
Jego umysł jest na plazy na Hawajach i własnie surfuje sobie radosnie po oceanie. Tomek48w z pewnoscia to nam rozjasni ;)
woodpecker from space
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 616
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Degradacja ciała i umysłu
Ja takie stany znam tylko z medytacji. Od zawsze lubiłem medytować i z czasem zacząłem wchodzić coraz bardziej i bardziej w głąb siebie. Odkryłem w ten sposób wewnętrzny wszechświat, który kryje się w każdym z nas... No i ta niesamowita przyjemność... Nie wiem jak to jest po dragach, i nie chcę tego wiedzieć, ale nie dziwię się, że ludzie się uzależniają...
Ja jestem uzależniony od medytacji...
Ja jestem uzależniony od medytacji...
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 376
- Rejestracja: 03-02-2024, 17:42
Re: Degradacja ciała i umysłu
Albo ci sie tylko wydaje ze medytujesz bo sobie to projektujesz sam w umysle a tak naprawde to to wszysto nie jest prawda
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 616
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Degradacja ciała i umysłu
Nie chciałbym się wymądrzać, bo żaden ze mnie mądrala.
W każdym razie ja mam tak przetarte szlaki w swoim mózgu, że nie potrzebuję dużego wysiłku przy medytacji. Po prostu siadam, krzyżuje nogi, ręce na kolana i wszystko samo się załącza. To jest w tym najlepsze. Aby dojść do tego miejsca kilka lat medytowałem i pogłębiałem swoje umiejętności. To się nie stało z dnia na dzień. No i ten małpi umysł, który było trzeba okiełznać...
To fascynująca przygoda, która nie ma końca. Ciągle są jakieś nowe levele do osiągnięcia. To jest po prostu przyjemne.
W każdym razie ja mam tak przetarte szlaki w swoim mózgu, że nie potrzebuję dużego wysiłku przy medytacji. Po prostu siadam, krzyżuje nogi, ręce na kolana i wszystko samo się załącza. To jest w tym najlepsze. Aby dojść do tego miejsca kilka lat medytowałem i pogłębiałem swoje umiejętności. To się nie stało z dnia na dzień. No i ten małpi umysł, który było trzeba okiełznać...
To fascynująca przygoda, która nie ma końca. Ciągle są jakieś nowe levele do osiągnięcia. To jest po prostu przyjemne.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 376
- Rejestracja: 03-02-2024, 17:42
Re: Degradacja ciała i umysłu
Kiedys usiadzeisz zamkniesz sie za murem medytacji i tak w tym zatracisz ze padniesz z glodu bo nie zarejestrujesz ze nie jadles od kilku dni
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 616
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Degradacja ciała i umysłu
Na wschodzie są takie przypadki.
Mi to raczej nie grozi. Muszę zapierdalać na swoją codzienną szarą egzystencję. Gdyby nie to, to chętnie oddałbym się na maksa takim praktykom.
Mi to raczej nie grozi. Muszę zapierdalać na swoją codzienną szarą egzystencję. Gdyby nie to, to chętnie oddałbym się na maksa takim praktykom.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9353
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16274
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Degradacja ciała i umysłu
W takim razie dziwie sie, ze nie probowales na glodowce, bo na gloduwie wszystko jest wtedy razy dwa conajmniej.tomekw48 pisze: ↑21-08-2024, 11:23Nie chciałbym się wymądrzać, bo żaden ze mnie mądrala.
W każdym razie ja mam tak przetarte szlaki w swoim mózgu, że nie potrzebuję dużego wysiłku przy medytacji. Po prostu siadam, krzyżuje nogi, ręce na kolana i wszystko samo się załącza. To jest w tym najlepsze. Aby dojść do tego miejsca kilka lat medytowałem i pogłębiałem swoje umiejętności. To się nie stało z dnia na dzień. No i ten małpi umysł, który było trzeba okiełznać...
To fascynująca przygoda, która nie ma końca. Ciągle są jakieś nowe levele do osiągnięcia. To jest po prostu przyjemne.
woodpecker from space
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2913
- Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4353
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Degradacja ciała i umysłu
Heh, dobry temat geriatryczny. Ja na razie widzę, jak bardzo mi się wzrok posypał - za chwilę czytanie będzie wymagało bryli, gdzie jeszcze niedawno była rewelacja. Poza tym łupnie tu, strzyknie tam, wiadomo.
Mam też taką małą degradację sezonową - co roku wraz z upałami spada moje samopoczucie, teraz jestem pewnie w dołku, we wrześniu zacznę odbijać. Objawy różne i dziwne, ale już przywykłem - siadają flaki, brakuje energii, bolą nogi. Jak poważniej siekło po raz pierwszy ładne kilka lat temu, to badałem się od lewa do prawa, teraz już po prostu wiem, że trzeba przeczekać, aż zamiast 25-30 stopni będzie 15-20. Pewnym rozwiązaniem jest wypad na chwilę gdzieś, gdzie jest wyraźnie chłodniej.
Na pewno alko i fajki należy rozważyć jako coś do ograniczenia/usunięcia. Z kawą mam jak kolega Mocny, piję średnio 5-6 dziennie, ale poza porannymi to one właściwie nic mi nie dają, głupie przyzwyczajenie. Nie mam natomiast myśli, że nie ma już niczego ciekawego do osiągnięcia, ale taka moja robota, że zawsze jest. Tu planów nie brakuje i nie czuję, żeby mózg działał gorzej. Ok, pod pewnymi względami tak (pamięć), pod innymi raczej lepiej (kojarzenie i łączenie faktów, szukanie wzorców). Jeszcze chyba trochę posłuży
Mam też taką małą degradację sezonową - co roku wraz z upałami spada moje samopoczucie, teraz jestem pewnie w dołku, we wrześniu zacznę odbijać. Objawy różne i dziwne, ale już przywykłem - siadają flaki, brakuje energii, bolą nogi. Jak poważniej siekło po raz pierwszy ładne kilka lat temu, to badałem się od lewa do prawa, teraz już po prostu wiem, że trzeba przeczekać, aż zamiast 25-30 stopni będzie 15-20. Pewnym rozwiązaniem jest wypad na chwilę gdzieś, gdzie jest wyraźnie chłodniej.
Na pewno alko i fajki należy rozważyć jako coś do ograniczenia/usunięcia. Z kawą mam jak kolega Mocny, piję średnio 5-6 dziennie, ale poza porannymi to one właściwie nic mi nie dają, głupie przyzwyczajenie. Nie mam natomiast myśli, że nie ma już niczego ciekawego do osiągnięcia, ale taka moja robota, że zawsze jest. Tu planów nie brakuje i nie czuję, żeby mózg działał gorzej. Ok, pod pewnymi względami tak (pamięć), pod innymi raczej lepiej (kojarzenie i łączenie faktów, szukanie wzorców). Jeszcze chyba trochę posłuży
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 616
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Degradacja ciała i umysłu
Ten filmik pokazuje etap, na którym większość się wykoleja przy medytacji i po prostu pierdoli system. Prawdziwe piękno medytacji jest po tym etapie. Wszystko zgrabnie układa się w piękną całość. Dostrzegają to tylko nieliczni.
I dobrze, że jest tak a nie inaczej. Chwała popkulturze za odwracanie uwagi od wewnętrznego piękna. Chwała black/death metalowi za odsiewanie ziarna od plew w trudnej sztuce medytacji. Sami dla siebie jesteśmy demonami. Kto nie stanie twarzą w twarz ze swoim prawdziwym demonem, ale takim naprawdę prawdziwym, ten nie wie co to PRAWDZIWE ŻYCIE.
Tak naprawdę w tej całej nowoczesnej duchowości tylko medytacja i szczery wgląd w siebie wystarczy, aby pokonać najtrudniejsze etapy.
Żeby nie było... Mój punkt widzenia jest taki, że jestem tylko obserwatorem życia. Odnoszę silne wrażenie, że najlepsze jeszcze przede mną... Takie silne wrażenia z reguły się sprawdzały w moim przypadku. Czekam z niecierpliwością, co mi życie przyniesie nie zapominając o tym, że nie jestem kierowcą swojego życia, tylko pasażerem na gapę.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16274
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility