Kupno Mieszkania/Domu

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

No to wlasnie pytam;-) jakie doswiadczenia. Tak serio to nie wiem nawet o co pytac jeszcze. Na co uwazac, czym sie kierowac?

[uglak]

Bańka jest jebitna i miała pękać już przed Covidem, ale powiązania deweloperów z polityką są tak duże, że nasze patałachy jeszcze ją zamierzają podpompować, więc nie wiadomo ile trzeba bedzie jeszcze czekać.

Z drugiej strony Kraków jest aktualnie nietypowy względem innych dużych miast:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27 ... uzych.html

[mistrzsardu]

W blokach PRLowskich i deweloperskich raczej min nie będzie. Kamienice to inna rozmowa. Co do zakupu - zacznij od księgi wieczystej czyli kwestia ewentualnych wpisów w dziale III i IV z tego co pamiętam. Co do stanu technicznego jak się nie znasz weź znajomego budowlańca. Najważniejsze są instalacje elektryczna ( jak jest alumniowa kiedyś trzeba będzie ją wymenić) i hydrauliczna. Pogadaj we wspólnocie lub spółdzielni o stanie technicznym samego budynku - to Ty będziesz płacił fundusz remontowy. Poproś sprzedajacego o wykaz opłat czynszowych za pstatnie 2-3 lata. Koniecznie u zarządcy zapytaj o sąsiadów. Tyle chyba na poczatek

[Slyd]

Jeśli chodzi o nowe budownictwo to przed adaptacją jakiegokolwiek pomieszczenia koniecznie wyciągnij wilgoć z ścian. Jak kupiłem mieszkanie wypożyczyłem specjalne urządzenie które skraplało wilgość z powietrza. Puszczałem to urządzenie codziennie przez ponad miesiąc. Wyciągnąłem z ścian ponad wannę wody!!!
Przez pierwsze 3 tygodnie baniak 5 litrowy napełniał się po 10 godzinach (2 x na dobę opróżniałem). Po takim zabiegu zero wilgoci i żaden grzyb ci nie wyjdzie.

[Ascetic]

No to wlasnie pytam;-) jakie doswiadczenia. Tak serio to nie wiem nawet o co pytac jeszcze. Na co uwazac, czym sie kierowac?

Taka ogólna rada. Nie odbieraj jej źle. Ja raz po prostu też ten błąd popełniłem. Rada: bież małżonkę. Konsultujcie się między sobą. Nawet w pierdołach. Każdy widzi rzeczy inaczej, i tutaj nie ma miejsca na przepychanki. W sensie, że później tam będziecie razem mieszkać, i dobrze aby jej i Tobie tam pasowało. No i na wtórnym jak Wam ludzie nie leżą, macie wrażenie, że chcą Was wydymać, to nawet, bez namacalnych dowodów, lepiej dać se na luz. Nie jesteście na musiku, dzieciaka nie macie, więc można przebierać.

A, że ludziom się pojebał, jak teraz ze sprzedażą aut, mówię o cenach, to musicie się nastawić, że mogą nie być skorzy do negocjacji. Rynek jest jak wcześniej, mega przewartościowany, ludziom się wydaje, że za gówno mieszkania, dostaną majątki i nie chcą sprzedawac. Tutaj mówię o takich sytuacjach trochę jak moja. Przeprowadzka do 5 lat. Włożyliśmy z 60 tys. A sprzedawać będziemy na mega spokojnie.

Tu gdzie teraz mieszkam, mój znajomy kupił kolejne mieszkanie. Ma jakiś układ w spółdzielni, wie kto umarł i zbiera kolejne kwadraty. Stan różny, a że sprzedał firmę IT, i ma czas i chajs, to sobie to układa bez pośpiechu. Mam wrażenie, że są to jakies okazje, bo albo ci ludzie nie mieli dzieci, albo dzieci poustawiane i wolą szybką kasę niż kwadrat pod wynajem, czy dla swoich dzieci. To też jakiś kierunek pewnie do poszukiwań.

I jeszcze jedna kwestia. Ten nowy GównoŁad, w swoich zapisach przystopuje zakup mieszkań "pod inwestycję - wynajem". Być może to jakoś wpłynie na obecne horendalne ceny za metr.

[uglak]

Na co uwazac, czym sie kierowac?

Powinieneś poważnie podoktoryzować się nt. planowanych inwestycji w rejonie, który Cię interesuje. Nawet tych, które nie są w perspektywach budżetowych - w zasadzie 90% większych obszarów zieleni nieuporządkowanej w mieście to rezerwy pod coś.

Siostra koleżanki kupowała mieszkanie jakiś czas temu. Dopiero ja je uświadomiłem, że ten piękny zielony widok z jej przyszłego tarasu to przyszła ulica 8 Pułku Ułanów - całkiem poważna arteria (i tak kupiła, nawet pomagałem w remoncie).
Kumpel pierwsze kilka lat miał piękną panoramę Krakówa (mieszkanie na wzgórzach), a potem po drugiej stronie ulicy walnęli mu następny blok i widzi tylko ścianę.
Przykłady można mnożyć. Nawet ja docelowo od strony kuchni mam mieć ulicę mimo, że niczego takiego jeszcze do niedawna nie było w planach, ale tutaj poszedł spory przekręt w Urzędzie Miasta. Cały układ komunikacyjny zaplanowany jeszcze za komuny i mający rozwiązać problem korków w tej części miasta poszedł do kosza po to, żeby deweloper mógł postawić kolejne osiedle. Ten ostatni przykład ma pokazać, że nawet jak posprawdzasz to i tak Ci to może nic nie dać

[Ascetic]

Zwróć też uwagę na to jakie spółdzielnia ma czynsze. Jakie są jej składowe.

Może być tak, że mieszkanie kupisz w dobrej cenie, ale będziesz miał po huju wacku czynsz.

Instalacje też bym obadał. Ja wymieniałem elektrykę. Miałem loterię. Raz wyjebało pralkę. Raz zmywarkę. Zasilacz na zasilaczu. A dlaczego, bo Pan inżynier karwowski, ten od którego kupowaliśmy, sobie sam połozył. I huj.

Wiadomo też okna. Jak stare. To pójdziesz w tysiące z wymianą.

Stan płytek.

Generalnie, jak coś wygląda na ukryte, to może być kilka - kilkanaście tysi do włożenia w skończonej perspektywie.

[Ascetic]

O właśnie. Jak lubisz żyć we względnej czystości, podpytaj jak jest rozwiązana kwestia "administratora budynku". Jak spółdzielnia zatrudnia najebanych meneli .... ups .... bedziesz miał czysto tylko w domu.

Miejsca parkingowe. U nas w Warszawie, to zabawa jest. Tu gdzie teraz jesteśmy, mamy Pana, któremu się trzeba było opłacić, żeby dostać miejsca, za które i tak płacimy po kilkadziesiąt pln w czynszu. Choć, jest posprzątane i nie powiem, jesteśmy panicha, bo nie trzeba krecić kółek aby wylądować.

[Ogre]

No siema ziomeczki,
Chyba nadszedł i na mnie ten czas w życiu, żeby kupić mieszkanie, w Krakowie, około 50-60 m2, gdzieś na północnym wschodzie, jak przypuszczam.

Chętnie posłucham waszych historii związanych z taką wiekopomną decyzją oraz dobrych rad.

Zastanówcie się czy za tą samą kasę nie kupicie nieco dalej gotowej chałupy z kawałkiem ziemi....
Jeżeli bierzecie pod uwagę wyłącznie mieszkanie w "granicach" Krakowa to nie ma uczym mówić. natomiast, w przypadku gdy mignęła Wam w rozważaniach opcja domu poza krakowem - warto się zorientować czy za podobne pieniądze nie kupicie wolnostojącgo domu w warunkach do zamieszkania.

Cen krakowskich nie znam - odnosząc do swojego wyboru sprzed kilku lat: porównując ceny mieszkań we Wrocławiu i domów w "okolicy" (35-40 km dalej przy świetnej komunikacji drogowej) wybór był dla mnie oczywisty- dom.

[Bloodcult]

Jeśli będziesz brał od dewelopera koniecznie rob zdjęcia wszystkich instalacji, i porównaj to do map. Rury, prad itd. Na yt jest masa filmów co sprawdzać jak się takie kupuje.

Ciekawe, aż tak często się to różni?

I tak warto mieć fotki tego co jest abyś np. potem nie uszkodził przykrytych tynkiem/kartongipsem kabli czy rur.

Do tematu:
Ja kupiłem* w tym roku. Rynek wtórny, wyremontowane. Blok z lat 60, cisza, spokój, sąsiadami są stare dziadki. 6500 za metr. 3 pokoje.

Na czym mi zależało ? Na dobrze zrobionej łazience (bo resztę sobie sam zrobię czy poprawię), na miejscu parkingowym pod blokiem i możliwości puszczenia internetu po kablu w każdym pokoju. Obecnie zostało do zrobienia już tylko wygłuszenie ściany która jest za sprzętem audio.

Czy brałem pod uwagę że kupuję w czasie górki ? Tak oczywiście ale to i tak lepsze jak wynajem. Z resztą nie kupiłem na całe życie tylko prowizorkę na parę lat.

Wnioski:
Póki co tylko taki ze karton gips to gówno. Only tynkowane ściany are real.

* dla czepialskich:
Nabyłem w kredycie hipotecznym na 15 lat.

[Ascetic]

6500 xD

[vicotnick]

Właśnie zastanawiam się w jakim mieście taka cena za metr

[Ascetic]

Bałuty

[535]

Szczerze przyznaję, że nie potrafię doradzić. Natomiast mogę napisać czego ja bym na pewno nie zrobił. Nie kupiłbym żadnego mieszkania obecnie budowanego w Krakowie. No chyba, że miałbym górę niepotrzebnego siana z którym nie byłoby co robić. Wiem, że nie pomogłem. Przepraszam. Edit Co do domu, mogę sprzedać swój. Nie jest idealny i nie będzie bardzo tanio, ale na łeb nikomu sie nic nie zwali i jest tani w utrzymaniu. Tańszy, niż niejedno zwykłe mieszkanie w tym obszczanym i mocno przereklamowanym mieście.

[Pelson]

No to wlasnie pytam;-) jakie doswiadczenia. Tak serio to nie wiem nawet o co pytac jeszcze. Na co uwazac, czym sie kierowac?

Posiedzieć pod oknami parę godzin, popatrzeć na doświetlenie mieszkania, bo od tego mocno zależą rachunki- jak masz złą ekspozycję to światło będziesz widział góra dwie trzy godziny dziennie i to w lecie. Z tego względu odradzam partery, ogólnie odradzam skrajne piętra bo jak koledzy pisali- jest ryzyko sauny. Nie sugeruje mieszkać nad garażami, bo znowu- nie ma grzania od spodu i rachunki idą w górę.
Już wspominane ale podbiję- mapa sieci w domu. Bo się może okazać, tak jak w moim pierwszym kredycie, że kable od gniazdek jakiś mądrala puścił na wysokości listew przypodłogowych, jakiś 1-2 cm nad podłogą i gdy z ojcem wierciliśmy otwory pod listwy to przebiliśmy instalacje elektryczną.

Policz sobie przewody kominowe w mieszkaniu. Znowu, blok z lat 90-tych, tylko jeden komin i łazienka, która po 30 sekundach prysznica zamieniała się w saunę. Niby rozwiązanie proste- kupujesz wentylator łazienkowy i myślisz, że po problemie. A tu psikus, bo z racji BHP kominiarz nakaże Ci go zdjąć. W lazience poszukaj też grzybów, akurat sezon
Sciany i dźwięk to osobny temat, warto wpaść rano w weekend i po południu, by sobie gruntownie obadać relacje sąsiedzkie. Inaczej zanim się zainstalujesz to już będziesz po pierwszym remoncie i instalacji płyt dźwiękoszczelnych, lub alternatywnie- będziesz po pierwszym mordobiciu z sąsiadem o skaczącego Ci nad głową gówniaka.
Obejrzyj plany zagospodarowania miejscowego, sprawdź sobie czy nikt nie zostawił przypadkiem rezerwy terenu na budowę np trasy szybkiego ruchu. Jak kolega Ascetic pisał- obadaj otoczenie, IMO 300-500 m wokół bo się może okazać, że za 3 lata ten piękny zielony skwerek na który tak lubiłeś patrzeć pójdzie pod topór, a w zamian dostaniesz kolejny bloczek.
Na koniec, choć to w obecnym momencie trudne do wyłapania- postój sobie przy każdym zamkniętym oknie i sprawdź, czy nie wieje. Już mieszkałem w takim miejscu, gdzie wiatr nawet nie przysłowiowo, ale dosłownie hulał wewnątrz mieszkania.

Jeśli po przeczytaniu tego wszystkiego naszły Cię wątpliwości typu "po chuj ja to robię" i czy nie lepiej wybudowac własny dom to gratulacje- własnie przeskoczyłeś jeden etap rozwoju osobniczego i przeszedłeś do drugiej kategorii samobójców, tych walczących z majstrami.

E: widze, że koledzy wyżej mnie już ubiegli z większością punktów.

[Ascetic]

Znów ja.

Już pisałem, ale rozwinę.

Pan ksiondz w okolicy. Z jednej strony nakurwianie w dzwony. Jak sie trafi chłopak bloodkulta> Przeeeeeeejebane. Tak samo namolny będzie jak tamtem w ewangelizowaniu i relatywizowaniu. U mnie akurat nie wojujący. Nawet po kolendzie. albo po kolędzie, huj wie, nie łazi, bo wie, że nie ma po co.

Ale, ale. Jest też dobra strona tego hujowego medalu. U mnie zlikwidował monopol, kebsa chyba akurat lubi bo się rozwija. A pamiętajmy, że mówimy o mieście peło, lewaków, gejów i wszelakiego robactwa .... Się wkurwił, że mu odbierają kasę z tacy i rozpiździł gangusów. Taki był on ci ten ksiondz. Przypominam, że monopol 24 h to kurwa piekło na ziemi. Niby wiadomo, możesz zawsze wyskoczyć w pidżamie po małpkę, tyle, że Ci co się tez nimi raczą w zimie "będą się chcieć" ugościć u Ciebie na klatce, w piwnicy.

Są plusy dodatnie i minusy ujemne. Do rozważenia.

[Bloodcult]

Jeśli po przeczytaniu tego wszystkiego naszły Cię wątpliwości typu "po chuj ja to robię" i czy nie lepiej wybudowac własny dom to gratulacje- własnie przeskoczyłeś jeden etap rozwoju osobniczego i przeszedłeś do drugiej kategorii samobójców, tych walczących z majstrami.

Dlatego najmujesz kierasa. On jest łącznikiem świata normalnych ludzi ze światem budowlańców.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Szczerze przyznaję, że nie potrafię doradzić. Natomiast mogę napisać czego ja bym na pewno nie zrobił. Nie kupiłbym żadnego mieszkania obecnie budowanego w Krakowie. No chyba, że miałbym górę niepotrzebnego siana z którym nie byłoby co robić. Wiem, że nie pomogłem. Przepraszam. Edit Co do domu, mogę sprzedać swój. Nie jest idealny i nie będzie bardzo tanio, ale na łeb nikomu sie nic nie zwali i jest tani w utrzymaniu. Tańszy, niż niejedno zwykłe mieszkanie w tym obszczanym i mocno przereklamowanym mieście.

Ale to by były jaja, jakbym kupił chatę od kogoś z masterfula.

A tak poza tym to widząc odpowiedzi, tak jak się dokładnie bałem, czuję się przytłoczony;-)

[Bloodcult]

Nie ma czego się dygać. U mnie poszło znacznie szybciej i łatwiej niż się spodziewałem.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

535 w sumie to napisz mi PM mniej więcej jak z tym domem jest. Kto wie, różne rzeczy się w życiu zdarzają.