29-01-2022, 10:50
Szczególnie ostatnie zdanie poniższego ustępu wiele wyjaśnia i wskazuje ewidentnie na stan pacjenta po niewłaściwym nadużyciu amantadyny. To także rzuca światło na zachowania naszej klasy politycznej. Tam większość pacjentów jest po tej kuracji.
Marcin Warchoł, kwestionując decyzję o zablokowaniu sprzedaży amantadyny, leku, który mógł uratować życie i zdrowie, przytacza jeszcze inne badania, naukowców z Danii, Niemiec i Grecji opublikowane w czasopiśmie „Communications Biology”. Gen. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, podając do nich link na Twitterze napisał: amantadyna z rekomendacją do leczenia chorych z COVID-19. Na jego wpis ABM zareagowała. - Wskazana praca ma jedynie charakter poglądowy i omawia możliwą skuteczność amantadyny, co z kolej stanowić może jedynie przesłankę do przeprowadzenia badań klinicznych. Takowe trwają i na ten moment nie można potwierdzić takiej skuteczności – napisała Agencja. Co też ostatnio przyznają prof. Rejdak i prof. Barczyk. A dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw pandemii, dodaje, że o tym, że w laboratorium, amantadyna hamuje replikację wiemy od ponad roku, ale nie ma to przełożenia na wyniki leczenia. A dotychczasowe publikacje opierają się tylko na pacjentach, którzy i tak muszą brać amantadynę.Osoby, które jej nie potrzebują powinny wiedzieć, że często zgłaszane je skutki uboczne to m.in: utrudnione kontrolowanie ruchów, zasypianie, koszmary nocne, nadmiernie pozytywny nastrój, uczucie nerwowości, lęk, depresję, omamy.