Sylwia Spurek postanowiła sfeminizować słowo historia (bo HIS to po angielsku JEGO), i użyła określenia... herstoria. Bo HER to JEJ.
Jak się jej za długo słucha to można naprawdę trafić na onkologię.
O, przepraszam. ONAkologię.
Trzeba szybciutko zmienić kilka nazw również w branży spożywczej. Cukierki NIMM 2 na NIĄ 2.
Batonik MARS na WENUS.
Ryż UNCLE BEN'S na AUNT JESSICA.
No i obowiązkowo - MENTOS na WOMENTOS.
---
Ta sama Spurkówna ogłosiła akcję: ,,16 dni bez przemocy wobec kobiet". Na zdjęciu Sylwia obok Najsztuba. Spurek nie sprecyzowała, czy akcja 16 dni bez przemocy wobec kobiet obejmuje również ostrożną jazdę i niepotrącanie staruszek na pasach.
Wyobraźcie sobie taką scenę. Patologiczna rodzina, a właściwie konkubinat. On - pijaczyna, prostak, prymitywne bydlę, recydywista, ona - pijaczka, usługująca konkubentowi bo jest na jego utrzymaniu i potrzebuje mieć na winiacza. Podaje mu do stołu. On sięga po łyżkę, próbuje, po czym odsuwa talerz i mamrocze coś pod nosem.
- Czemu kurwa nie jesz, Zdzichu? - pyta troskliwie kobieta.
- Bo znowu kurwa przesoliłaś, Zocha.
- To czemu mi nie jebniesz, jak zwykle?! - pyta zaskoczona, znając zwyczaje swojego chłopa recydywisty.
- BO TRWA AKCJA 16 DNI BEZ PRZEMOCY WOBEC KOBIET, idiotko! - dyszy Zdzichu.
,,A jednak dżentelmen!" - pomyślała zachwycona Zocha.
