
Jak lubi gadżety mumminowe. Choć on pewnie kupił u ziomali z Bartyckiej tutaj po sąsiedzku co ładnie wskoczyli w rynek i wykorzystali modę na te pocieszne i niegłupie postacie. Rozsadzając się na znacznym, choć jednak małym (w ogólnym rozrachunku) rynku powyższych fińskich gadżetów.
Pół randomowego sklepu na końcu niczego zayebane gadżetami, od gaci po portfele, na toaleciaku kończąc.


Urocza ta Finlandia w tym kulcie. Nie to co Norwegia, która jednego swojego jakby się trochę wstydziła. O tym jednak kiedy indziej.

