Wybitnie mnie cieszy v. 2

[Darekthrone]

Urlop zaczęty. Pozdro z Beskidu Żywieckiego forumowe misiaczki :-*

Jeżeli urlop, to tylko na działce.

Tej w 1:24 działka potrzebna tylko do grilla. Widać zresztą.

[535]

A do czego jest działka? Sam zaraz odpalam , a nawet otwieram i w dupie mam konwenanse.

[tomaszm]

Jeszcze parę godzin jutro w robocie i na 2 dni wydupiam pod namiot na jeziorko. Totalnie dzikie miejsce- odkrycie roku, zero ludzia. Pływanie, słuchanie siersciuchow, picie winka z luba i walka z komarami. Kurwa już z pidniecenia nie mogę zasnąć.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[535]

Wybitnie mnie cieszy nocny widok na Świnoujście. Od strony wody.

[Medard]

Wybitnie mnie cieszy nocny widok na Świnoujście. Od strony wody.

Z promu?

Kilka dni temu byłem w okolicach pogorzelicy, z jednej strony na lądzie niedokończony hotel gołębiowskiego, a z drugiej na wodzie okręty z których budują baltic pipe.

[535]

Już nic nie widać. Ciemno jak w de... u wiadomo kogo.

[535]

Przy okazji. Mało nie wbiłem w barierki. Mogliby jakiś ekran założyć, czy coś w tym guście. Mówicie chłopaki, że to jest normalne?

[uglak]

Na Rodos był przynajmniej u wejścia do portu... Z drugiej strony taką trierą to dopiero można przydzwonić w barierki

[Pelson]

Wybitnie mnie cieszy nocny widok na Świnoujście. Od strony wody.

No popatrz, a ze dwa tygodnie temu płakałeś, że nie dasz rady .
Gdzie w Atlantydzie będziesz?

[vicotnick]

Zaszczepiony zaszczepiony :/

[535]

Wybitnie mnie cieszy nocny widok na Świnoujście. Od strony wody.

No popatrz, a ze dwa tygodnie temu płakałeś, że nie dasz rady .
Gdzie w Atlantydzie będziesz?

Nie płakałem, lecz wyrażałem obawę o to, czy aby mi żyłka nie pierdolnie... Odsyłam do stron z bełkotem na temat możliwości wjazdu. W sam raz zamiast porannej kawy. Natomiast okazuje się, że pandemia szaleje, a tymczasem ani po drodze , ani w samej Atlantydzie nikt o nic nie pyta i niczym się nie interesuje. Żadnych badań temperatury, testów, maseczek , o szczepieniach nie wspominając. Wyjebane po całości. Będę się włóczył tam gdzie będzie pogoda. Teraz siedzę w okolicach Vetlandy, ale nie ukrywam, że myślami jestem nieco dalej. Na zachodnim wybrzeżu. Gdzieś między Alesund , a Bergen, więc pewnie pojedziemy środkiem w stronę Ostersund z "tendencją lewicową", by nie powiedzieć, że lewacką. W sensie, że odbijemy w lewo. Pożyjemy, zobaczymy. Tym razem ruszyliśmy kompletnie na pałę i bez większego ciśnienia. Wcześniej myślałem o tym, by ponownie pchać się na Varanger, ale potem stwierdziłem, że nie chce mi się aż tak daleko jechać. Chyba starość. Z ciekawszych zmian w Atlantydzie. Muszę przyznać, że takie ceny na stacji paliw widziałem tylko w Szwajcarii. Jak ten nieistniejący kraj to wytrzymuje? Jak znoszą to miejscowi beduini i ich dromadery? Pojęcia nie mam.

[SODOMOUSE]

^ 535 , wpadej tej na Lofoty, ino kurtkje ociplanno weź, piździ wew namiotu. +3 w nocy kurwa....

[bartwa]

Lofoten jednak w chuj na północy, a okolice Stavanger czy Bergen też są zajebiste. Ja polecam Preikestolen.

[Bless this tongue]

A jest sens tam jechać w okolicy późnego października?

[mocny2_3]

Giewont srewont.Chciałem obejść to i tak trafiłem na stragan.A poza tym chuja widać, mgła została

Ile kurwa ludzi, hehe, żenada

W zimę czasami pod takim naporem ludzie, szczególnie tacy jak ziomek z tego filmu robią zejście.Potem wygląda to w ten sposób, pierdoleniec wygrał drugie życie

[bartwa]

A jest sens tam jechać w okolicy późnego października?

Raczej nie, jesienią na wybrzeżu lubi sobie popadać.

[535]

^ 535 , wpadej tej na Lofoty, ino kurtkje ociplanno weź, piździ wew namiotu. +3 w nocy kurwa....

Byłem trzy, a może nawet cztery razy. Ostatnio w 2016. Wpadłem do A i z powrotem, bo mieliśmy ze znajomymi wynajęty dom na dziesięć dni w okolicach Sortland. W dzień był taki ruch, że pojechaliśmy ...w nocy. To znaczy było jasno, ale na drodze pusto, bo wszyscy spali. Zajebisty patent żeby się przejechać. Inna sprawa, że Lofoty od lat przeżywają w sezonie najazd. Jeżeli ktoś nie był, warto . W innym przypadku lepiej się zastanowić, bo można się rozczarować. Oczywiście nie przyrodą, ale trudnościami transportowo-bytowymi. No chyba, że od razu iść w wynajem budy. Natomiast mi się nie chce tam pchać. Nie tym razem. Może jeszcze kiedyś. Wczoraj przejechaliśmy 250 kilometrów i nie czuję potrzeby jazdy.
Wolę posiedzieć w krzakach , przejechać się na rowerze,kawy se zaparzyć, pilsnera wypić.Renta panowie. Renta. Kiedyś miałem ciśnienie i parcie. Potrafiłem po zjechaniu z promu w Karlskronie cyknąć 1200 kilometrów. Teraz mam wyłożone. I czuję, że tak jest lepiej. Przynajmniej na tym etapie.

[ozob]

Musze kiedyś do tej Norwegii zawitać. Auto wrzucę na prom i jazda przez Morze Północne.

[Hatefire]

Działeczka i pierwszy Miłosław Pilzner dziś. Mięsko na grilla się marynuje.

[Ascetic]

Małe piedolnięcie turbowiadomokim i Sturm und Drang nach der kahler Berg (Loch)



Pakujemy zabaweczki i dzida. Tak juk lubimy.