Pacjent pisze:Po pierwsze jest to dokument dotyczący spowiedzi, która w KK jest objęta tajemnicą stąd "tajny" charakter tego aktu. Po drugie określa kary: "Ten, kto dopuścił się przestępstwa solicytacji… winien być suspendowany od odprawiania Mszy i wysłuchiwania sakramentalnej spowiedzi, a nawet ze względu na powagę przestępstwa — ogłoszony niezdolnym do jej wysłuchiwania. Zostanie on pozbawiony wszelkich beneficjów, godności, aktywnego i pasywnego prawa głosu [ 10 ], zostanie ogłoszony niezdolnym do powyższych, a w cięższych przypadkach zostanie nawet przeniesiony do stanu świeckiego". Zdaje się, że najsurowsze w KK i nie wykluczające odpowiedzialności przed sądem świeckim. Po trzecie przestępstwa seksualne są tu traktowane bardzo surowo: " 71. Termin crimen pessimum („najbrudniejsze przestępstwo") rozumiany jest tutaj jako dowolny zewnętrzny akt, niezwykle grzeszny, co dotyczy aktu dokonanego a także próby jego dokonania przez duchownego, w jakikolwiek sposób, z osobą tej samej płci.
72. Wszystko, co napisano powyżej o przestępstwie solicytacji obowiązuje także, ze zmianą jedynie tych elementów, których wymaga sama natura rzeczy, w przypadku crimen pessimum, jeśli któremuś z duchownych (Broń Boże!) zdarzyłoby się być obwinionym o nie przed lokalnym ordynariuszem, z tym, że obowiązek denuncjacji, narzucony przez stanowione prawo Kościoła [nie zachodzi], chyba że zachodzi związek z solicytacją sakramentalnej spowiedzi. W określaniu kar dla winnych tego rodzaju, w uzupełnieniu napisanego powyżej należy wziąć pod uwagę kanon 2359, § 2.
73. Zrównany z crimen pessimum, jeśli chodzi o skutki karne, jest każdy obsceniczny zewnętrzny akt, niezwykle grzeszny (co dotyczy aktu dokonanego a także próby jego dokonania) — dokonany przez duchownego w jakikolwiek sposób z małymi (pre-adolescent [ 12 ]) dziećmi [impuberes] dowolnej płci lub zwierzętami (brute animals, bestialitas).
74. Przeciwko duchownym winnym tych przestępstw, jeśli są oni byłymi zakonnikami — i jeśli jednocześnie nie wystąpiło przestępstwo solicytacji — zwierzchnicy religijni mogą także wystąpić według świętych Kanonów lub innych odpowiednich ustaw, na drodze administracyjnej lub sądowej. Jednak w cięższych przypadkach muszą oni zawsze powiadamiać o wydanym wyroku lub decyzji administracyjnej Świętą Kongregację Świętego Oficjum. Zwierzchnicy duchownych pozostających w zakonie mogą występować jedynie na drodze administracyjnej. W przypadkach, gdy strona winna zostaje wyłączona z życia religijnego, wyłączenie nie ma mocy, dopóki nie zostanie zaaprobowane przez Święte Oficjum."
Po czwarte ten dokument nie znaczy nic gdy są ofiary i zgłoszą się (one lub ich opiekunowie) do organów ścigania z zawiadomieniem o popełnionym przestępstwie.
Pacjent, ale przecież własnie powyżej napisałem, i od tego w ogóle zaczyna się film Sekielskich, że Kościół wymagał przysięgi, by poszkodowani nie zgłaszali tych spraw do organów ścigania. Wracamy do kwestii kim byli poszkodowani- najcześciej to osoby głęboko związane z Kościołem i religią, ktore robiły to, co im powiedziano, a tymczasem najpowszechniejszą karą kościelną, zarówno w Polsce, Irlandii czy Bostonie było przesuwanie księdza do innej parafii. Co do tego, ile Kościól spraw zgłosił SAM do świeckiej prokuratury- w filmie też pada to pytanie- odpowiedzią jest brak danych. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że zgłoszono ich ułamek badź też w ogóle, w innym wypadku Kosciół na pewno uzyłby tego jako swojej obrony.
co do pierwszego argumentu- no, a czego ma dotyczyć, spotkań do domu oazowym i wyjazdów na pielgrzymki do Compostelli? Ujmował w ramy prawne obszar relacji wierny-ksiądz-sakrament spowiedzi- czyli podstawę filozofii chrześcijanskiej.
Ad2- nie rozsmieszaj mnie, najsurowsza kara za pedofile to przeniesenie do stanu świeckiego, kurwa. O zgłaszaniu przypadków pedofilii do prokuratury przez same władze kościelne napisałem Ci wcześniej- ale powtórze- nie było ich lub odsetek był znikomy.
Całe clou tej przepychanki można podsumować tak- jak zostawisz sprawę pedofilii Kościołowi jako instytucji- to sprawcy wielka krzywda się nie zadzieje. Ale gdy pchniesz kwestię do prokuratury / mediów to następuje popularny cud i sprawca (wielokrotnie i tak z oporami środowiska kościelnego) dostaje po dupie.