DOBRO - nowoczesny wybór

[est]

szerzę antynatalizm - największe dobro, na jakie może się zdobyć istota ludzka

Szkoda, że nie udało ci się namówić rodziców.

[Lykantrop]

szerzę antynatalizm - największe dobro, na jakie może się zdobyć istota ludzka

Szkoda, że nie udało ci się namówić rodziców.

FATALITY :D

[Skaut]

Stare numery. Ile ja płyt napożyczałem, które nigdy do mnie nie wróciły... A z kasą to w ogóle. Pożyczyłem 4 lata temu kuzynce 1000 zł i nie mam ani kasy, ani kuzynki :-)

Ja za to nie pożyczyłem koleżance 1000zł, ale też koleżanki już nie mam.

[Drone]

Kupowałem kiedyś w Empiku 3 książki, babka policzyła mi za dwie. Zapakowałem 3 książki i wyszedłem. Kilka tygodniu później kupowałem jakieś 5 czasopism, babka o jednym zapomniała i oklikała tylko 4. Zapłaciłem zatem za 4 a miałem tak na prawdę 5. I pierdolę, że się nie przyznałem.

Pomyliłeś tematy.

[Silent_Sea]

Stare numery. Ile ja płyt napożyczałem, które nigdy do mnie nie wróciły... A z kasą to w ogóle. Pożyczyłem 4 lata temu kuzynce 1000 zł i nie mam ani kasy, ani kuzynki :-)

Nigdy i nikomu nie pożyczam płyt - nie lubię śladu paluchów i masła na książeczkach . Kasę pożyczam tylko bracholowi, bo zawsze oddaje i sam mi pożycza ;)

Od 8 lat też już nie pożyczam. Ale, żeby tylko pożyczanie było problemem... wpadnie Ci taki na chatę, wypije Ci wódkę i jeszcze zacznie tymi tłustymi paluchami wyciągać płyty z regałów, miętolić booklet i rzucać płytą jak mięsem z prośbą "we no to zapuść". W takich chwilach mam ochotę zajebać nawet najlepszemu kumplowi :-)

+ 1
dobrze, że po przeprowadzce nie mam za dużo "metalowych" kolesi co by przyłazili mi na chatę, bo bym był seryjnym mordercą ;)

[KelThuz]

szerzę antynatalizm - największe dobro, na jakie może się zdobyć istota ludzka

Szkoda, że nie udało ci się namówić rodziców.

zauważ, że stanowi to performatywną kontradykcję. Dlatego zadaniem żyjących jest być głosem w obronie tych, co jeszcze nie zostali wydarci otchłani niebytu.

[est]

Sprzeczność? Chuck Norris jakby chciał to by namówił;)

[megawat]

Jem suto i smacznie. Ubieram się ciepło w te chłodne dni i nie nadużywam alkoholu. Jestem uczciwy i wyrozumiały dla kolegów. Płacę podatki, cenię harmonię i spokój.

[est]

Dzisiaj przychodzi do mnie bezrobotny kolega i dam mu dużo jedzeniów i buty bo ma dziurawe.

[Random Apex]

Żabrakom jedzenia i rzeczy materialnych się nie opłaca dawać - miałam kilka sytuacji w życiu, że ich zachowanie po prostu mnie oburzyło. Raz, w mroźny poranek, żebrała na ulicy Romka z dzieckiem ubranym na porę wiosenną - dałam kanapkę dla tego dziecka, a jemu się aż oczy zaświeciły, jak zobaczyło jedzenie - a ta Romka za moment wywaliła kanapkę do kosza na śmieci. Drugi raz dziadek żebrał i chciał 2 zł na zupę - chciałam mu dać kanapkę, a on z szelmowskim uśmiechem "ja tego nie zjem, bo ja nie mam zębów, haha!" - no i jak tutaj się nie wkurzyć? A raz, jak jeszcze paliłam papierosy, to żebrak do mnie podszedł na sępa o fajkę - jak wyciągnęłam cienkie mentole, to uznał, że on takiego dziadostwa palić nie będzie i sobie poszedł.

[est]

Mój kolega nie jest żebrakiem tylko bezrobotnym. A fajki to lepiej przed nim chować, nawet mentolowe :)

[Random Apex]

Tak, tak - głupio to wyszło, bo po prostu chciałam opisać swoje przeżycia z takimi ludźmi i niefortunnie wygląda tak, jakbym uznała Twojego kolegę za żebraka. To nie było moim zamierzeniem :-)

[est]

W sumie żebractwo to trochę taki zawód. Żarcie to był dał zawsze ale kasy to ni huhu.

[Random Apex]

W sumie żebractwo to trochę taki zawód. Żarcie to był dał zawsze ale kasy to ni huhu.

Kiedyś czytałam jakiś wywiad z zawodowym żebrakiem - w ciągu dnia potrafił uciułać 500 zł. Zarabiasz tyle na dniówce? :D

[est]

Tak, na godzinę ;)

[megawat]

Kurwa, przypomniała mi się taka sytuacja kiedy z moją byłą narzeczoną szliśmy koło dworca i zaczepił nas dworcowy dziadek. Że głodny, jeść i tego tamtego. To było pod samą Żabką, więc weszliśmy do sklepu kupiliśmy mu chleb i z dwie konserwy. Wyszliśmy i daliśmy dziadkowi te jedzenia, ten się ucieszył i z miejsca zaczął opierdalać ze smakiem. Obok zaś grupka zakapturzonych oprychów wyciągała od jakiegoś małolata kasę na chlanie. Jednym z nich był JEJ były narzeczony. Życie, hehe! :D

[streetcleaner]

Zło 4 strony, Dobro 6 stron!

[Harlequin]

Czy rzucenie papierka na ulicę aby dać zatrudnienie nowemu zamiataczowi ulicy tez kwalifikuje się jako dobro?

[krz63]

Żabrakom jedzenia i rzeczy materialnych się nie opłaca dawać - miałam kilka sytuacji w życiu, że ich zachowanie po prostu mnie oburzyło. Raz, w mroźny poranek, żebrała na ulicy Romka z dzieckiem ubranym na porę wiosenną - dałam kanapkę dla tego dziecka, a jemu się aż oczy zaświeciły, jak zobaczyło jedzenie - a ta Romka za moment wywaliła kanapkę do kosza na śmieci. Drugi raz dziadek żebrał i chciał 2 zł na zupę - chciałam mu dać kanapkę, a on z szelmowskim uśmiechem "ja tego nie zjem, bo ja nie mam zębów, haha!" - no i jak tutaj się nie wkurzyć? A raz, jak jeszcze paliłam papierosy, to żebrak do mnie podszedł na sępa o fajkę - jak wyciągnęłam cienkie mentole, to uznał, że on takiego dziadostwa palić nie będzie i sobie poszedł.

Dlatego właśnie wkurwia to nie niemiłosiernie, że głodny, że na chleb, że na leki, że dziecku na buciki. Jak ktoś wali prosto z mostu, że na alkohol to nigdy nie odmawiam. Kiedyś koleś poprosił mnie o brakujące 80 gr na ćwiartkę, to dałem mu zyla, a ten uparł się by wydać 20 gr reszty.
W kamienicy, w której mam firmę są raczej podmioty, które można posądzać o "bogatość" tj. moje biuro rachunkowe, kancelaria adwokacka, biuro nieruchomości, kancelaria notarialna, jakieś dotacje unijne itd. Łażą więc bez przerwy różne łachudry i żebrają. Przynajmniej raz na miesiąc przychodzi baba, od której ZAWSZE zionie alkiem i pokazuje zdjęcia dziecka z porażeniem mózgowym, że to jej wnuczek, ona kase zbiera na leczenie itd. Wylatuje praktycznie na kopach, a i tak wraca jak bumerang. Przychodził parę razy facet w podartej kurtce, którego właśnie przed chwilą pobiły zbiry napuszczone przez byłą żonę i zabrały pieniądze, a on nie ma na PKS.
Jako, że pomagam znajomym (którzy mają w rodzinie chłopczyka urodzonego bez rączki i nóżki) zbierać z 1% pieniądze na nowe eksperymentalne protezy robione przez Politechnikę Białostocką (o sprawie było m.in. w Faktach), to wiem, że da się takie pieniądze uzyskać. Ostatnio przyszło babsko z rzekomo chorym chłopcem spasionym jak ludzik Michelin, że brak środków na leczenie itd. Powiedziałem "zaraz, zaraz, dam tu pani namiary taką fundację, która pomaga moim znajomym" - uciekała bardzo szybko. Podobnie jak mnie ktoś zaczepia w wieku produkcyjnym, żebym dał kasę, bo on nie ma pracy itd, to wyciągam telefon, że zaraz zadzwonię do brata, on szuka ludzi na linię produkcyjną i na pewno pana przyjmie. Też bardzo szybko uciekają, czasem coś zabluzgają :-)

[Mort]

To jest zly uczynek. Psuje ludzi. Jezeli ktos chce sobie kupic wodke a nie ma na nia pieniedzy to niech zarobi je pracujac.