CANNIBAL CORPSE

[Mort]

trochę nieświeży ale jeszcze tu nie było
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=162880

Z Rutanem jako producentem nagrali nowy album w Sonic Ranch, to studio w którym powstał "Gore Obsessed". Pewnie będzie nie lada rozpierdol, są w znakomitej formie a z dusznym suchym brzmieniem zmiotą wszystkich. Nie będzie niczego.

[Headcrab]

Bardzo dobra wiadomość, mam nadzieję że brzmienia nie spieprzą jak ostatnio.

[Maria Konopnicka]

Ostatnia płyta brzmiała fenomenalne - potężnie, organiczne - agresywna i selektywna jednocześnie. Trzymam kciuki, żeby nagrali coś na tym samym poziomie.

[Agony]

ostatnia płyta brzmiała fenomenalne - potężnie, organiczne - agresywna i selektywna jednocześnie.

Potwierdzam, brzmienie ''Evisceration Plague'' jest znakomite. Na empetrojkach 128kbs pewnie tego nie slychac, dlatego only KUPOWANIE plyt is real:)

[Headcrab]

Słuchałem na mp3 64kbs bo szkoda miejsca na dysku. A tak na poważnie, wspomniałem o brzmieniu bo nie pasowało mi jak brzmi perkusja na ostatniej płycie.

[olo1972]

Mnie tam wszystko grało na ostatniej płytce:)Nie ukrywam,iż cholernym sentymentem darzę ten zespół i mam nadzieję,że niezejdą poniżej swojego poziomu.

[Block69]

Oby to nie było nic w stylu odrzutów z ostatniej płyty, bo będzie trzeba postawić na nich krzyżyk.

[Mort]

Oni nigdy nie zawiedli, wiadomo czego sie po nich spodziewac. Tym razem tez zaserwuja brutalny i techniczny death metal najwyzszej proby.

[Maria Konopnicka]

Słuchałem na mp3 64kbs bo szkoda miejsca na dysku. A tak na poważnie, wspomniałem o brzmieniu bo nie pasowało mi jak brzmi perkusja na ostatniej płycie.

Nawet z youtube słychać, że ta perkusja brzmi bardzo dobrze.



Bije z tej muzyki taka zwierzęca, prymitywna siła, podoba mi się to narastające napięcie. Na tej płycie agresja nie eksploduje, ona jest tłumiona, ale w taki sposób, że przemawia dużo bardziej niż gdyby miała nagle eksplodować. Jej ładunek jest tak ogromny i niewyobrażalny, że samo jego istnienie ścina białko we krwi i powoduje, że drżą kolana.
Evisceration Plague to wojownik, który z przekrwionymi oczami i pianą na ustach wpada na pole bitwy z ciężkim mieczem w ręku, ale nie rozdaje na ślepo razów. Porusza się z taką pewnością siebie, z taką wyniosłością i emanacją wewnętrznej mocy, że przeciwnikom broń wypada z ręki, serce podchodzi do gardła a nogi rwą się do panicznej ucieczki.
Na tej płycie nie pada żaden cios, atak nie następuje, ale jej zwycięstwo jest tak pełne i tak bezwzględnie przytłaczające, że nikt o zdrowych zmysłach nawet nie dopuściłby myśli o prawdziwej konfrontacji. Cannibal Corpse na tym albumie pokazali prawdziwe mistrzostwo, wcześniej wygrywali wgniatając w ziemię, patrosząc, wyrywając wnętrzności i obcinając członki. Tym razem agresja nie skonkretyzowała się w realnym działaniu, lecz zabiła samym swym istnieniem.
Kto jeszcze zrozumiał tę płytę? :))

[Agnósdej]

Kto jeszcze zrozumiał tę płytę ? :))

Ja.

[vicek]

lubię całą dyskografie oprócz vile strasznie nudna ta płyta

[shitfun]

ja natomiast vile bardzo lubię - maksymalny ładunek agresji
ostatnie płyty w marę dobre jednak jak dla mnie nie mają one już tego ducha jaki był na starszych materiałach
obecnie odbieram ich po prostu jak solidną załogę dm bez czegoś więcej

[Mort]

Kto jeszcze zrozumiał tę płytę ? :))

Ja.

i ja

lubię całą dyskografie oprócz vile strasznie nudna ta płyta

no co Ty, przeciez to majstersztyk, jedna z najbardziej "technicznych" plyt tamtych lat

[vicek]

Nie wiem co ze mną jest, ale nie trawie tej płyty kompletnie. :) Najbardziej lubię debiut i "Kill".

[Castor]

Nie wiem co ze mną jest ale nie trawie tej płyty kompletnie :)

Nie przejmuj się, mam podobnie;)

[Mort]

Kiedy słyszę riff otwierający Shredded Humans wszystko inne przestaje się liczyć.

[Nasum]

ja natomiast vile bardzo lubię - maksymalny ładunek agresji

+ 1
Pewnie się powtórzę po raz kolejny, ale dla mnie "Vile" to chyba najlepsza rzecz z Georgem w roli wokalisty.

[Alsvartr]

Z 'Vile' tak naprawde niszczy mnie tylko Devoured by Vermin. Przy ostatnim przesłuchaniu "Gore Obsessed" doszedłem do wniosku, że to jest najmniej kanibalowata płyta Kanibali i chyba dlatego tak bardzo mi podeszła. Takiego zróżnicowania nie słysze ani na "Vile", ani na Galerii, ani na The Wretched Spawn, Bloodthirst czy ostatniej.

[Nasum]

Jak dla mnie "Vile" jest dosyć zróżnicowana, wraz z tą płytą odświeżyli pewną formułę, znaleźli nową formę przekazu, w jakiś sposób odcięli się od tego co nagrywali z Chrisem i rozpoczęli nowy etap w swojej karierze. Devoured... to mocarny kawałek i jako otwieracz spisuje się znakomicie, ale pozostałym utworom również niczego nie brakuje, może wynika to z faktu że przewałkowałem tą płytę setki razy, ale takiej siły rażenia, takiego powiewu świeżości, takiej agresji i pasji oczekuję od ich najnowszego wydawnictwa.

[est]

No, ale Alex gdzie tylko może tam wtrąca, żeby nie spodziewać się rewolucji. Ja tam jestem spokojny o poziom tego albumu.