SLAYER
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- 10,5
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: SLAYER
Kiedyś te wszystkie Metaliki, Megadefy, Anthraxy, Sepultury stwierdzą "zjebaliśmy, trzeba było skończyć jak Slayer a nie dogorywać na scenie, nagrywając nudne płyty".
Nono.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: SLAYER
Wiesz akurat to totalnie z dupy przykład ,bo Ci kolesie których wymieniłeś grają metal dalej na deskach scenicznych a Tom Araya rozwiązał zespół ,bo woli chodzić do kościoła, jako praktykujący katolik tak więc ten tego:)
Nie żebym kpił- absolutnie, to mega sympatyczny zawodnik, każdy decyduje o sobie ale jednak kurwa ,że lider takiego Slayera a nie ważne...jebać
Nie żebym kpił- absolutnie, to mega sympatyczny zawodnik, każdy decyduje o sobie ale jednak kurwa ,że lider takiego Slayera a nie ważne...jebać
Ostatnio zmieniony 16-09-2023, 21:31 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3308
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: SLAYER
No moim zdaniem Slayer się nigdy nie skurwił słabym albumem na szczęście. WPB dupy nie urywa, ale jest przyzwoitym zwieńczeniem legendarnej dyskografii pogromcy.
Jestem kurewsko wdzięczny losowi, że przyszło mi żyć w czasach Slayera, czy Motorhead, bo takie zespoły. Nigdy już nie powrócą i zdarzają się raz na generację. Młode bandy wychowane na ichl muzyce mimo, że często grają pięknie i są pełne werwy i ognia to już nigdy nie będzie to samo :/
Jestem kurewsko wdzięczny losowi, że przyszło mi żyć w czasach Slayera, czy Motorhead, bo takie zespoły. Nigdy już nie powrócą i zdarzają się raz na generację. Młode bandy wychowane na ichl muzyce mimo, że często grają pięknie i są pełne werwy i ognia to już nigdy nie będzie to samo :/
X
- 10,5
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: SLAYER
Daj spokój, to jest NIEWAŻNE. Huj z tym kto co robi w domu. Piszmy o muzyce. O tym, że Rep. to nie jest wybitna płyta, ale mimo wszystko godna na pożegnanie, tym bardziej, że bez Jeffa. O tym, że 72 seasons (hmm?) to męczenie buły, że Testament nagrywa znów tą samą płytę a Anthrax? Ktoś ich słucha? Rudy teraz dał radę, ale Kiko nie wróci z ojcowskiego i już nie będzie tej iskry.tomaszm pisze: ↑16-09-2023, 21:26Wiesz akurat to totalnie z dupy przykład ,bo Ci kolesie których wymieniłeś grają metal dalej na deskach scenicznych a Tom Araya rozwiązał zespół ,bo woli chodzić do kościoła, jako praktykujący katolik tak więc ten tego:)
Nie żebym kpił- absolutnie, to mega sympatyczny zawodnik, każdy decyduje o sobie ale jednak kurwa ,że lider takiego Slayera a nie ważne...jebać
Nono.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: SLAYER
A ja wiem czy te ostatnie nagrania Anthrax czy Megadeth wiele odstają od 2 ostatnich płyt Slayer które były takie sobie.
Pamiętajmy ,że w tamtym czasie wykluł się taki narybek który tym wszystkich weteranów na tamten moment mógłby obśmiać.
Zresztąc zagarniając to co najlepsze z sceny crossover, zachaczając o dynamikę punku i jebniecię hc. Chłopaki udowodnili ,że thrash metal da się wynieś ponad podziały. co też zresztą widać po bulice która wita na koncerty.
Pamiętajmy ,że w tamtym czasie wykluł się taki narybek który tym wszystkich weteranów na tamten moment mógłby obśmiać.
Zresztąc zagarniając to co najlepsze z sceny crossover, zachaczając o dynamikę punku i jebniecię hc. Chłopaki udowodnili ,że thrash metal da się wynieś ponad podziały. co też zresztą widać po bulice która wita na koncerty.
- 10,5
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: SLAYER
Wystarczy iść na koncert hc i popatrzeć na koszulki/naszywki - Slayer się zawsze znajdzie.
Nono.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: SLAYER
A to jasne. Bez dwóch zdań. Nawet nie polemizuje.
Wiele ciekawych w wógle wniosków można wywnioskować jaki muzyk czego słucha. Co do tego rapera nie mam wątpliwości. Tylko napierdala w koszulkach jednej kapeli:)
Dobrym przykłądem są muzycy z Blood Incatation. Kurwa ,że Oni grają metal to mnie w ogóle dziwi.
Wiele ciekawych w wógle wniosków można wywnioskować jaki muzyk czego słucha. Co do tego rapera nie mam wątpliwości. Tylko napierdala w koszulkach jednej kapeli:)
Dobrym przykłądem są muzycy z Blood Incatation. Kurwa ,że Oni grają metal to mnie w ogóle dziwi.
Ostatnio zmieniony 16-09-2023, 22:14 przez tomaszm, łącznie zmieniany 2 razy.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15841
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: SLAYER
nie jest zwieńczniemBonecrusher pisze: ↑16-09-2023, 21:26WPB dupy nie urywa, ale jest przyzwoitym zwieńczeniem legendarnej dyskografii pogromcy.

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3308
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: SLAYER
Ostatni album studyjny w prawilnym składzie, więc cokolwiek później to tylko dodatki do oryginalnej dyskografii moim zdaniem
X
- 10,5
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: SLAYER
Wg. mnie godne dodatki: ostatni pomysł Jeffa, perkusja Bostapha, gościnne solówki Holta - zachowanie bardzo fair, takie "scenowe". Nie rozumiem po co Atrocity jeszcze raz nagrane, ale ogólnie dobrze zrobili na koniec.
Nono.
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1359
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: SLAYER
Zgadzam się z powyższym wpisem. Repentless oczywiście nie jest najlepsza płytą w dyskografii, ale moim zdaniem jest potrzebnym zamknięciem i dziwi mnie jak bardzo surowo jest oceniana. Z drugiej strony pamiętam, że jeszcze przed premierą wzbudzała kontrowersje, niektórzy jeszcze przed odsłuchem wiedzieli, że to będzie gówno, no a z takim nastawieniem, to wiadomo, że trudno dyskutować...
Prawilny skład - cóż, różnicą jest Jeff, ale jego duch zdecydowanie unosi się nad materiałem. Brak Lombardo to moim zdaniem żadna strata i cieszę się, że to Paul miał okazję zamknąć historię Slayera.
Na Repentless mamy świetny utwór tytułowy, Take Control, Pride in Prejudice, You Against You, a pewnie i są osoby, które lubią inne. Nawet dla tych kilku wydanie tego albumu miało sens (a śmiem twierdzić, że niektóre są w czołówce Slayera w XXI wieku, choc oczywście żaden to nie poziom Disciple). Moim zdaniem to fajny hołd w kierunku Jeffa, ale też fanów, którzy przez te lata wspierali i nowej muzyki od Slayera byli spragnieni.
Materiał nie sprawia wrażenia pisanego na kolanie na chybcika, albo "siłowego" i koniunkturalnego powrócenia do przeszłości jak 13 od BS, czy Death Magnetic. Zdecydowanie ma swój charakter i to słychać nawet w brzmieniu, które jest naprawdę rewelacyjne jak na zespol tego kalibru (Nuclear Blast i weterani zazwyczaj = plastik). Sama konwencja też ciekawa, bo sporo średnich temp, niskie stroje. Odrzucenie wielu rzeczy, które wypracowano na WPB i puszczenie oczka w kierunku fanów CI i GHUA. Częściej do niego wracałem, niż do WPB, niż do CI chyba też.
Szczerze powiedziawszy nie sądzę, by jego ukazanie się za życia JH bardzo dużo zmieniło charakter, no ale to tylko takie gdybanie... Faktem jest, że jak wszyscy żyli, to też zdarzało się, że Hanneman (Diabolus In Musica), czy King (Christ Illusion) praktycznie cały album zrobili sami i nikomu to nie przeszkadzało - to był po prostu SLAYER. Zresztą nawet tak lubiany DI to w większości dzieło właśnie Kinga, tak więc nie ma co patrzeć na tabelkę z autorami, tylko trzeba się cieszyć muzyka. Gdyby każdy weteran wydawał album na poziomie Repentless, to bylbym spokojny. Żeby daleko nie szukać - Exodus nowy. To jest dopiero nuda...
Prawilny skład - cóż, różnicą jest Jeff, ale jego duch zdecydowanie unosi się nad materiałem. Brak Lombardo to moim zdaniem żadna strata i cieszę się, że to Paul miał okazję zamknąć historię Slayera.
Na Repentless mamy świetny utwór tytułowy, Take Control, Pride in Prejudice, You Against You, a pewnie i są osoby, które lubią inne. Nawet dla tych kilku wydanie tego albumu miało sens (a śmiem twierdzić, że niektóre są w czołówce Slayera w XXI wieku, choc oczywście żaden to nie poziom Disciple). Moim zdaniem to fajny hołd w kierunku Jeffa, ale też fanów, którzy przez te lata wspierali i nowej muzyki od Slayera byli spragnieni.
Materiał nie sprawia wrażenia pisanego na kolanie na chybcika, albo "siłowego" i koniunkturalnego powrócenia do przeszłości jak 13 od BS, czy Death Magnetic. Zdecydowanie ma swój charakter i to słychać nawet w brzmieniu, które jest naprawdę rewelacyjne jak na zespol tego kalibru (Nuclear Blast i weterani zazwyczaj = plastik). Sama konwencja też ciekawa, bo sporo średnich temp, niskie stroje. Odrzucenie wielu rzeczy, które wypracowano na WPB i puszczenie oczka w kierunku fanów CI i GHUA. Częściej do niego wracałem, niż do WPB, niż do CI chyba też.
Szczerze powiedziawszy nie sądzę, by jego ukazanie się za życia JH bardzo dużo zmieniło charakter, no ale to tylko takie gdybanie... Faktem jest, że jak wszyscy żyli, to też zdarzało się, że Hanneman (Diabolus In Musica), czy King (Christ Illusion) praktycznie cały album zrobili sami i nikomu to nie przeszkadzało - to był po prostu SLAYER. Zresztą nawet tak lubiany DI to w większości dzieło właśnie Kinga, tak więc nie ma co patrzeć na tabelkę z autorami, tylko trzeba się cieszyć muzyka. Gdyby każdy weteran wydawał album na poziomie Repentless, to bylbym spokojny. Żeby daleko nie szukać - Exodus nowy. To jest dopiero nuda...
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
-
- rozkręca się
- Posty: 80
- Rejestracja: 09-09-2023, 21:01
Re: SLAYER
Słusznie prawisz.Anzhelmoo pisze: ↑16-09-2023, 23:17Zgadzam się z powyższym wpisem. Repentless oczywiście nie jest najlepsza płytą w dyskografii, ale moim zdaniem jest potrzebnym zamknięciem i dziwi mnie jak bardzo surowo jest oceniana. Z drugiej strony pamiętam, że jeszcze przed premierą wzbudzała kontrowersje, niektórzy jeszcze przed odsłuchem wiedzieli, że to będzie gówno, no a z takim nastawieniem, to wiadomo, że trudno dyskutować...
Prawilny skład - cóż, różnicą jest Jeff, ale jego duch zdecydowanie unosi się nad materiałem. Brak Lombardo to moim zdaniem żadna strata i cieszę się, że to Paul miał okazję zamknąć historię Slayera.
Na Repentless mamy świetny utwór tytułowy, Take Control, Pride in Prejudice, You Against You, a pewnie i są osoby, które lubią inne. Nawet dla tych kilku wydanie tego albumu miało sens (a śmiem twierdzić, że niektóre są w czołówce Slayera w XXI wieku, choc oczywście żaden to nie poziom Disciple). Moim zdaniem to fajny hołd w kierunku Jeffa, ale też fanów, którzy przez te lata wspierali i nowej muzyki od Slayera byli spragnieni.
Materiał nie sprawia wrażenia pisanego na kolanie na chybcika, albo "siłowego" i koniunkturalnego powrócenia do przeszłości jak 13 od BS, czy Death Magnetic. Zdecydowanie ma swój charakter i to słychać nawet w brzmieniu, które jest naprawdę rewelacyjne jak na zespol tego kalibru (Nuclear Blast i weterani zazwyczaj = plastik). Sama konwencja też ciekawa, bo sporo średnich temp, niskie stroje. Odrzucenie wielu rzeczy, które wypracowano na WPB i puszczenie oczka w kierunku fanów CI i GHUA. Częściej do niego wracałem, niż do WPB, niż do CI chyba też.
Szczerze powiedziawszy nie sądzę, by jego ukazanie się za życia JH bardzo dużo zmieniło charakter, no ale to tylko takie gdybanie... Faktem jest, że jak wszyscy żyli, to też zdarzało się, że Hanneman (Diabolus In Musica), czy King (Christ Illusion) praktycznie cały album zrobili sami i nikomu to nie przeszkadzało - to był po prostu SLAYER. Zresztą nawet tak lubiany DI to w większości dzieło właśnie Kinga, tak więc nie ma co patrzeć na tabelkę z autorami, tylko trzeba się cieszyć muzyka. Gdyby każdy weteran wydawał album na poziomie Repentless, to bylbym spokojny. Żeby daleko nie szukać - Exodus nowy. To jest dopiero nuda...
Dodałbym jeszcze fakt, że każdy z nas inaczej odbierał poszczególne albumy gdy miał 15-25 lat....
Byliśmy głodni muzyki i łykaliśmy kolejne płyty z większą dozą emocji.
A teraz gdy średnia tego forum śmiem twierdzić to 40-45 lub więcej to już nie te emocje i każdy ma jakieś inne oczekiwania. Już się nikt nie spuszcza będąc starym dziadem
A to brzmienie, a to kompozycje muzyczne nam nie pasują....
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: SLAYER
DiM i God hates us all to nie żaden rap z metalem. Nie żebym nie lubiał ,bo kocham Body Count. To po prostu zajebiste płyty muzyczne. Tak jak wychodziłem byłem rozjebany. Tak jestem dzisiaj.
Te w/w albumy są jednymi do których najczęściej wracam. Slayer w w najlpeszem formie. Jebać bezpiecznych fanów. Niech spierdalają jak się nie podoba.
Te w/w albumy są jednymi do których najczęściej wracam. Slayer w w najlpeszem formie. Jebać bezpiecznych fanów. Niech spierdalają jak się nie podoba.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10157
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: SLAYER
No oczywiście, że w formie. Wystarczyło w tym czasie przejść się na ich koncert. Jednak napisałeś w najlepszej i tutaj muszę wstać i zgłosić weto. Chyba, że chodziło ci o "w najlepszym wydaniu", to ok, co kto lubi
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1067
- Rejestracja: 02-01-2020, 23:31
Re: SLAYER
To posłuchaj wLasciwego BONES tego death metalowego Kolego Polecam !!!!tomaszm pisze: ↑16-09-2023, 22:05A to jasne. Bez dwóch zdań. Nawet nie polemizuje.
Wiele ciekawych w wógle wniosków można wywnioskować jaki muzyk czego słucha. Co do tego rapera nie mam wątpliwości. Tylko napierdala w koszulkach jednej kapeli:)
Dobrym przykłądem są muzycy z Blood Incatation. Kurwa ,że Oni grają metal to mnie w ogóle dziwi.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6223
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: SLAYER
Wstęp na perkusji do "Killing fields" rozpierdala mnie na atomy, a kończący płytę "Mind control" to chyba mój ulubieniec. Zresztą, cała płyta to jeden wielki muzyczny killer, zabójstwo dźwiekiem, tortury zadawane przez głośniki.... Uwielbiam.
[/quote]
Zgadzam się, otwieracz i zamykacz to pożoga, ale jednak nie jest to płyta monolit, Dla mnie tytułowy i Fictional Reality to jednak malizną pachną, jakby pomysłu na nie zabrakło. A przecież płyta rodziła się długo, był czas je dopracować. Co do brzmienia, już się oswoiłem i uważam je za idealne akurat na ten klimat, ale z takim miksem to np. SITA byłaby niewypałem...
Nakurwiam GHUA - to jest dopiero rap z metalem!
[/quote]
Zgadzam się, otwieracz i zamykacz to pożoga, ale jednak nie jest to płyta monolit, Dla mnie tytułowy i Fictional Reality to jednak malizną pachną, jakby pomysłu na nie zabrakło. A przecież płyta rodziła się długo, był czas je dopracować. Co do brzmienia, już się oswoiłem i uważam je za idealne akurat na ten klimat, ale z takim miksem to np. SITA byłaby niewypałem...
Nakurwiam GHUA - to jest dopiero rap z metalem!

Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- 10,5
- postuje jak opętany!
- Posty: 325
- Rejestracja: 09-12-2014, 08:28
Re: SLAYER
Wydaje mi się, że to celowy zabieg, nie tylko z miksem, żeby zrobić coś innego niż Seasons... Bo jeśli by tak się stało ugrzęźli by w szufladzie "old rock" w obliczu ery grunge, w obliczu rosnącego w siłę death metalu i jeszcze rodzącego się nu. Tak, to się wyróżnili, robiąc coś innego a zarazem swojego.
Nono.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6223
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: SLAYER
Też tak to widzę, pamiętam, że gdy DI wychodziła, to niektórzy kręcili nosem, że perka brzmi jak w death metalowych kapelach (taktowce), a Araya w Serenity in murder udaje Layne'a Staley'a
Znak czasów. Potem było przecież podobnie (inspiracje nu metalem), a jak zaczęli wpierdalać ogon na CI, to krzyk, ze jak to, przecież leaders not folowers
Go figure!

Znak czasów. Potem było przecież podobnie (inspiracje nu metalem), a jak zaczęli wpierdalać ogon na CI, to krzyk, ze jak to, przecież leaders not folowers

Go figure!
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10362
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: SLAYER
Dla mnie najlepszy Slayer To Reign in blood i Divinie Intervetion. Tam jest kurwa taka agresja która poszukuje. Zaraz za nimi stawiam God Hates us all.
Jakbym miał wybrać najlepszy kawałęk Slayera to bez wachania
Czyste szaleństwo. To co się dzieje od 2 minuty powoduje czysty obłęd.
Dim to fenomenalna płyta.
Największe nudy to South of Heaven. Mogłoby jej spokojnie nie być zresztą jak debiutu dla mnie.
Ale wiem ,że Slayera może ktoś inaczej odbierać. Ci kolesie mieli styczność z masą muzyków.