OBITUARY

[Nasum]

dwie poprzednie płyty Obituary są najsłabsze w ich dyskografii. Odpierdolili to jak zwykli wyrobnicy, jak Vader. Jasne, są fajne momenty ale przeważa nijakość..na domiar złego te gówniane hejwi metalowe okładki.

Zabrakło wtedy w ich muzyce pasji, tej iskry która podpaliłaby nie tylko muzyków, ale i słuchaczy, która sprawiłaby, że słuchałoby się tej muzyki z wypiekami na twarzy. A tak dostaliśmy albumy, które niby mają wszystko na miejscu, ale wiele im brakuje do klasycznych pozycji. Tutaj może wpływ miała świeża krew, chęć pokazania światu że skreślanie tego zespołu jest jeszcze przedwczesne. Naprawdę znakomity powrót na scenę po kilku chudszych latach.

[Drone]

OBITUARY nigdy nie zawiódł! Nawet dwie poprzednie płyty - tak tutaj zjechane - są po prostu dobre.

Owszem, dobre, tylko dobre. Nie wracam do nich jednak aż tak często, mam na półce, ale nie ciągnie mnie do nich jak do pozostałych płyt. Przy najnowszej przyznasz chyba, że bledną. Najnowsza płyta będzie na pewno częsciej słuchana i będę do niej wracał częściej i z wiekszą przyjemnością niż do dwóch poprzedniczek.

A ja je na swój sposób lubię - może dlatego, że bardzo lubię OBITUARY w ogóle. Oczywiście nowsza je przebija, z tym się zgadzam.

[Nasum]

No właśnie, mi też od razu rzuciło siew ucha, że dużo core na tej nowej płycie. I jest w sumie lepiej niz sie spodziewałem. Moze ich najlepszy krązek od czasów World Demise.

Na pewno najlepsza od czasów Frozen.; czy przebije ten album - muszę jeszcze posłuchać.

[WaszJudasz]

Dobra płyta jednak. Z brzmieniem się oswajam, ciągle cisną się pod place jakieś złośliwości, ale się powstrzymam. Po co mam się późnej wstydzić.

Na pewno najlepsza od czasów Frozen.; czy przebije ten album - muszę jeszcze posłuchać.

O właśnie, tak to mniej więcej słyszę.

[sveneld]

Odbieram ten obrazek jako fajną, klasycznie metalową okładkę. Nic nie poradzę, że mi się podoba - to nie jest kwestia mojego wyboru, nie mam na takie rzeczy wpływu ;)

Też mi się podoba. Zwłaszcza, że gdy wczoraj mocno mnie wkurwiła koleżanka z pracy, to oglądając okładkę wyobraziłem ją sobie spreparowaną jak na obrazku i od razu humor mi się poprawił.
Tylko z ceną digi to przegięcie, mimo to kupiłem w MM, nie chciało mi się czekać zanim przyszłoby z Mystica ( ostatnio coś około 3 tygodni...).
Swoją drogą to ciekawe, że te wszystkie limited/exclisive edition są wbrew nazwie zazwyczaj łatwiej dostępne niż standardowe pudełka.

P.S.
Na wyprzedaży w MM leżała trójka Hail of Bullets za 24 zł oraz ostatni Armageddon i NC's Gift of Gods za 19 zł, jak ktoś jeszcze nie nabył to jest okazja.

[Drone]

Mam jeden zarzut w stosunku do tej płyty. Za mało szybkich numerów :)

[SCREAMBLOODYGORE]

No własnie ja bym powiedział, że 50% hardcore :)

Według mnie hardcore na tej płycie nawet dominuje.

Sama prawda. Stąd właściwie już tylko jeden krok do innej zajebistości:

[youtube][/youtube]

[Pteroczłek]

Przyłączam się do zachwytów - płyta z miejsca wykatapultowała mnie w lata 90, kiedy wyciskało się pryszcze w rytmie hitów z "World Demise", czy "State of the world address" :) Co ciekawe, jest to Obituary jakie znamy na pamięć, ale brzmi to całkiem świeżo - nie wiem jeszcze, czy przez lekko zmieniony wokal Johna, czy po prostu dlatego, że słychać w tym ogromną radochę grania, której brakowało na poprzednich płytach. Zresztą nieważne, zapętliło się i od paru dni prawie nie słucham niczego innego.

Co do kwestii kontrowersyjnych - wg mnie brzmienie jest ok (no, może dałoby się więcej basu Butlera wyciągnąć na wierzch). Okładka chujowa :)

UGH!

[black_lava]

jakieś to mało death metalowe.

[WaszJudasz]

Ktoś, zdaje się, już tu wyliczył, że w 30%.

[ultravox]

Nie wydaje mi się aby na tej płycie było dużo więcej HC niż na wcześniejszych, ale OK ;) Na pewno jest mniej hip-hopu niż na "Back From the Dead" ;)

Dokładnie. Mamy tutaj pokiereszowane truchło, trochę krwi, jest groteska, czyli to wszystko, co na froncie death metalowej okładki znaleźć się powinno. Na pewno przebija ostatnie trzy okładki - i nie mówię tutaj akurat o frozen in time, która uważam za dobrą, ale o epce.

Tu muszę lekko zaprotestować, bo okładka epki bardzo mi się podoba, a obrazek z "Frozen In Time" uważam za znakomity.

Lubię obrazy Marshalla, to artysta który idealnie pasuje do Obituary, nawet fajny pomysł z tym, aby ożywić smoka który pojawił się w logo na trzeciej płycie, ale przyznajmy szczerze - ni chuja pasuje to do muzyki jaką ci panowie wykonują. Hammerfall byłby pewnie w niebo wzięty, a i współgrałoby to pewnie znakomicie, ale nie tutaj. Ich okładki powinny być właśnie takie jak najnowsza, lub takie, jak cztery pierwsze.

A tu się zgodzę, choć okładka do "Xecutioner's Return" sama w sobie nie jest zła, tylko właśnie nie za bardzo pasuje do muzyki Obituary. Natomiast okładka poprzedniej płyty zupełnie się nie udała.

[sveneld]

OBITUARY nigdy nie zawiódł! Nawet dwie poprzednie płyty - tak tutaj zjechane - są po prostu dobre.

Owszem, dobre, tylko dobre. Nie wracam do nich jednak aż tak często, mam na półce, ale nie ciągnie mnie do nich jak do pozostałych płyt. Przy najnowszej przyznasz chyba, że bledną. Najnowsza płyta będzie na pewno częściej słuchana i będę do niej wracał częściej i z większa przyjemnością niż do dwóch poprzedniczek.

Z X'sR i TDD jest jak z ciepłą wódką, niby procenty ma, a nie wchodzi. A nowy album wjeżdża jak zmrożona Dębowa i rzuca o podłogę. Po trzecim przesłuchaniu brzmienie bębnów, głównie stóp, przestało mi przeszkadzać.

[KAKAESIAK]

a obrazek z "Frozen In Time" uważam za znakomity.

coś jak "At the Heart of Winter" Immortal

[ultravox]

A tego akurat nie lubię, choć płytę lubię bardzo.

[Nasum]

A tu się zgodzę, choć okładka do "Xecutioner's Return" sama w sobie nie jest zła, tylko właśnie nie za bardzo pasuje do muzyki Obituary. Natomiast okładka poprzedniej płyty zupełnie się nie udała.

"Xecutioner's..." jako obraz sam w sobie zły faktycznie nie jest, tyle że powinien pojawić się na okładce innego zespołu. Frozen uznaję również za znakomity obraz, pasuje i do tytułu płyty, i do przekazu. Epka - obraz fajny, może kojarzyć się nieco z truposzem z jedynki, w sumie może być. Darkest sobie wyjasniliśmy.

[AroHien]

dwie poprzednie płyty Obituary są najsłabsze w ich dyskografii. Odpierdolili to jak zwykli wyrobnicy, jak Vader. Jasne, są fajne momenty ale przeważa nijakość..na domiar złego te gówniane hejwi metalowe okładki.

Vader tak kiepskich płyt w dyskogrfii nie ma.
Grunt, ze nowa całkiem fajna i co najważniejsze z każdym odsłuchem podoba mi się bardziej...

[Pacjent]

dwie poprzednie płyty Obituary są najsłabsze w ich dyskografii. Odpierdolili to jak zwykli wyrobnicy, jak Vader. Jasne, są fajne momenty ale przeważa nijakość..na domiar złego te gówniane hejwi metalowe okładki.

Vader tak kiepskich płyt w dyskogrfii nie ma.

Nie, no są pewne granice, których przekraczać nie wolno! Vader ma tak gówniane płyty (właściwie większość dyskografii), że fachowcy z Obituary, choćby chcieli nie są w stanie osiągnąć tego poziomu. Samym stylem gry i wokalem Obituary kładzie ekipę Pietera.

[[V]]

dwie poprzednie płyty Obituary są najsłabsze w ich dyskografii. Odpierdolili to jak zwykli wyrobnicy, jak Vader. Jasne, są fajne momenty ale przeważa nijakość..na domiar złego te gówniane hejwi metalowe okładki.

Vader tak kiepskich płyt w dyskogrfii nie ma.

Nie, no są pewne granice, których przekraczać nie wolno! Vader ma tak gówniane płyty (właściwie większość dyskografii), że fachowcy z Obituary, choćby chcieli nie są w stanie osiągnąć tego poziomu. Samym stylem gry i wokalem Obituary kładzie ekipę Pietera.

+1

[SCREAMBLOODYGORE]

Nie, no są pewne granice, których przekraczać nie wolno! Vader ma tak gówniane płyty (właściwie większość dyskografii), że fachowcy z Obituary, choćby chcieli nie są w stanie osiągnąć tego poziomu. Samym stylem gry i wokalem Obituary kładzie ekipę Pietera.

+1

+ 999

[Nasum]

Przede wszystkim Obituary skupiło się na pełnych albumach, nie wydali tysiąca epek z jednym nowym numerem a reszta to przeróbki lub nagrania koncertowe, koncertówkę też mają jedną za to konkretną, tak więc ich dyskografia prezentuje się bardziej spójnie.