NAPALM DEATH - Najlepsza płyta
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Zgłębiam od dnia premiery. Dużo bardziej zblastowana od poprzedniej, mniej punkowo-crustowa, bardziej grind corowa. Kilka zupełnie nowych patencików (wyszły nawet ciekawie - a'la Swans, Killing Joke, czasem nieco gotyckiego mroku)
No a w "Fatalist" i "Short-Lived" też ciekawe smaczki (tyle że [b]te[/b] akurat niepierwszy raz), co Trotzky?:)
No i okładka, wręcz wyborna!
No a w "Fatalist" i "Short-Lived" też ciekawe smaczki (tyle że [b]te[/b] akurat niepierwszy raz), co Trotzky?:)
No i okładka, wręcz wyborna!
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- NW.
- postuje jak opętany!
- Posty: 640
- Rejestracja: 11-07-2006, 11:59
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 217
- Rejestracja: 25-03-2005, 01:43
- Lokalizacja: sielankowa dolina....
- Kontakt:
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Byłem dziś w krakowskim Saturnie (Galeria Krakowska) - za 26 zł jest NAPALM DEATH - "The DVD". Cena śmieszna a materiał to killer - Live Corruption (jednen z najlepszych koncertów jakie widziałem), caly koncert z '89 z Nottingham + klipy i takie tam. Więc biegusem chłopaki, bo leżały tylko dwa egzemplarze.
Aż mnie ścisnęło na myśl, że kiedys zapłaciłem za to około 80 zł.
Aż mnie ścisnęło na myśl, że kiedys zapłaciłem za to około 80 zł.
- NW.
- postuje jak opętany!
- Posty: 640
- Rejestracja: 11-07-2006, 11:59
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Kocham brytoli bezgranicznie, wychowałem się na "Scum", która była moją bodajże 3 kasetą kupioną na piracie. Oczytałem się jako dzieciak tych metal hamerów, thrash em allów, jakisik Tylko Rock`ów więc kupiłem. Włączyłem scumiastego i mnie pizneło o ściane. Intro do Multinational Corporation był parodiowany przeze mnie chyba z 5 lat, nie kumając nic englysza śpiewałem sobie "kasza masza dżenifer nataszaaa"
Polubilem ta kapele, za ich podejście do muzyki, bezkompromisowość i granice muzycznej sluchalnosci ktore zawsze wytyczali podopieczni Królowej Elżbiety. "From Enslavement..." też skopało mi dupę chociaż debiut mi się bardziej podoba.
"Harmony Corruption" pojawiła się w glorii i chwale, gdy death metal byl wszędzie obecny a Earache wypuszczało co miesiąc chyba ze 100 pozycji w swym katalogu. Płyta była nie lada niespodzianką dla każdego fana tej grindowej załogi. Death metal czystej postaci z Barneyem na wokalu, klarowny czytelny, taki "ładny". Na pewno "harmonijka" stanowiła wyraźny zwrot w karierze napalmiarzy i zboczenie na death metalową scieżke z której jak sie mialo okazac w przyszlosci chlopcy w cale nie mieli ochoty schodzic. "Utopia Banished" czyli opus magnum mistrzów ciętej riposty z Birmingham zwróciło moją uwagę od razu i wskoczyło dumnie na najczęściej odwiedzaną przeze mnie półeczkę z cd. Album rozpierdolił dosłownie wszystko w pył. Koniec i kropka. Absolut. Później przyszła kolej na okres Napalmiarzy,który choć przeze mnie jest lubiany przez wielu został wyśmiany i nader często opluwany. Rok bodajże 1994 i ukazuje się "Fear, Emptiness, Despair", album z dziwnym nieco przytłumionym brzmieniem, głośnym werblem i ścianą gitar brzmiących nieco z tyłu. Obok hiciorów w postaci "The More Than Meets The Eye" i "Antibody" pojawiły się kompozycje nieco eksperymetalne o lekkim industrialnym posmaku. Miło posłuchać po latach. Niecałe 2,5 roku później wyszło cudeńko które wiele osób chyba celowo nie zauważyło "Diatribes" - świetny nowoczesny album, nieco melodyjny, nie pozbawiony jednak psychodelicznych niuansow gitarowych, slynnych już grindowych nabić czy rytmicznej "poleczki" którą tak wielbię. Reasumując - przezajebista płyta. Napalmowcy intensywnie koncertowali promując swój ostatni płód, przyjechali nawet do katowickiego Mega-Clubu w towarzystwie Crowbar lecz niestety ja na tym gigu nie byłem. Brytole niebawem zaszyli sie w studio gdzie dokonali aktu w postaci "Inside The Torn Apart". Zakup poczyniłem z miejsca i nieco się rozczarowałem. Skoczne piosenki, melodyjki niegodne napalmowych brutali, rytmy weselne, Barney na smyczy. Wszystko niby ok ale za słabo. Tylko średnia płyta. "Words From The Exit Wounds" kopało mocniej, brzmiało ostrzej lecz jeszcze to nie było to na co czekałem. Nastała cisza......przed burzą jak to się zwykło mawiać. Miesiące wyczekiwań opłaciły się w pełni bo jak pierdolneło to z miejsca zabiło. "Enemy of the music bussiness" to powrót do korzeni w nowej formule. Zabójcza maszyna grindowo-deathowa wytoczyła wojenny oręż i nie zamierzała poprzestać na tym. Brytole poszli za ciosem nagrywając 3 kolejne krążki pod te mańkę tj "Order of the leech" "The code is..." i nowy "Smear Campaign". Chwała im za to!!! Kocham i będę kochał ten band za wszystko co zrobił do tej pory dla całej sceny, za szczerość i radość grania, czy wreszcie za kopiącą dupę muze, metal najczystrzej postaci, dziki i nieokiełznany jak wulkan gdzieś w wysokich partiach gór w Chile. (hah). Oskar dla Napalmiarzy za całokształt i chuj w dupę reszcie świata. If The Truth Be Known.
(zakładamy fan club?)
P.S. Na koncertach to dopiero jest walka
divine deeeeeeath, divine deaaaaaaaaaath, divine deeeeeeaaaaaaaath
Zaraz zaraz a czemu tu tak gęsto od kłębów dymu i widze żółtków dookoła
?

"Harmony Corruption" pojawiła się w glorii i chwale, gdy death metal byl wszędzie obecny a Earache wypuszczało co miesiąc chyba ze 100 pozycji w swym katalogu. Płyta była nie lada niespodzianką dla każdego fana tej grindowej załogi. Death metal czystej postaci z Barneyem na wokalu, klarowny czytelny, taki "ładny". Na pewno "harmonijka" stanowiła wyraźny zwrot w karierze napalmiarzy i zboczenie na death metalową scieżke z której jak sie mialo okazac w przyszlosci chlopcy w cale nie mieli ochoty schodzic. "Utopia Banished" czyli opus magnum mistrzów ciętej riposty z Birmingham zwróciło moją uwagę od razu i wskoczyło dumnie na najczęściej odwiedzaną przeze mnie półeczkę z cd. Album rozpierdolił dosłownie wszystko w pył. Koniec i kropka. Absolut. Później przyszła kolej na okres Napalmiarzy,który choć przeze mnie jest lubiany przez wielu został wyśmiany i nader często opluwany. Rok bodajże 1994 i ukazuje się "Fear, Emptiness, Despair", album z dziwnym nieco przytłumionym brzmieniem, głośnym werblem i ścianą gitar brzmiących nieco z tyłu. Obok hiciorów w postaci "The More Than Meets The Eye" i "Antibody" pojawiły się kompozycje nieco eksperymetalne o lekkim industrialnym posmaku. Miło posłuchać po latach. Niecałe 2,5 roku później wyszło cudeńko które wiele osób chyba celowo nie zauważyło "Diatribes" - świetny nowoczesny album, nieco melodyjny, nie pozbawiony jednak psychodelicznych niuansow gitarowych, slynnych już grindowych nabić czy rytmicznej "poleczki" którą tak wielbię. Reasumując - przezajebista płyta. Napalmowcy intensywnie koncertowali promując swój ostatni płód, przyjechali nawet do katowickiego Mega-Clubu w towarzystwie Crowbar lecz niestety ja na tym gigu nie byłem. Brytole niebawem zaszyli sie w studio gdzie dokonali aktu w postaci "Inside The Torn Apart". Zakup poczyniłem z miejsca i nieco się rozczarowałem. Skoczne piosenki, melodyjki niegodne napalmowych brutali, rytmy weselne, Barney na smyczy. Wszystko niby ok ale za słabo. Tylko średnia płyta. "Words From The Exit Wounds" kopało mocniej, brzmiało ostrzej lecz jeszcze to nie było to na co czekałem. Nastała cisza......przed burzą jak to się zwykło mawiać. Miesiące wyczekiwań opłaciły się w pełni bo jak pierdolneło to z miejsca zabiło. "Enemy of the music bussiness" to powrót do korzeni w nowej formule. Zabójcza maszyna grindowo-deathowa wytoczyła wojenny oręż i nie zamierzała poprzestać na tym. Brytole poszli za ciosem nagrywając 3 kolejne krążki pod te mańkę tj "Order of the leech" "The code is..." i nowy "Smear Campaign". Chwała im za to!!! Kocham i będę kochał ten band za wszystko co zrobił do tej pory dla całej sceny, za szczerość i radość grania, czy wreszcie za kopiącą dupę muze, metal najczystrzej postaci, dziki i nieokiełznany jak wulkan gdzieś w wysokich partiach gór w Chile. (hah). Oskar dla Napalmiarzy za całokształt i chuj w dupę reszcie świata. If The Truth Be Known.
(zakładamy fan club?)
P.S. Na koncertach to dopiero jest walka

Zaraz zaraz a czemu tu tak gęsto od kłębów dymu i widze żółtków dookoła

-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3049
- Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
- Lokalizacja: mosh pit
U mnie na pierwszy ogien poszlo Enemy of the Music Buissenes, widzialem klip do Necessary Evil i postanowilem zainwestowac w plyte, ktora okazala sie swietna, szczegolnie przypasowalo mi brzmienie, same kompozycje dosc energiczne, pierwszorzedny death/grind. Potem korzystajac z roznych okazji/promocji zaopatrzylem sie jeszcze w:
FETO - klasyka grindcorea, obok Enemy to moj ulubiony album ND
Death by Manipulation - skladak roznych epek, duzo dobrego grania
Utopia Banished - kiedys sporo sluchalem, ale teraz nie robi to na mnie wrazenia
Punishment in Capitals - koncertowka, ujdzie ale nic specjalnego.
slyszalem jeszcze te plyty ktore wydali po Enemy, wszystkie dobre, ale Smear Campaign namocniejsza
FETO - klasyka grindcorea, obok Enemy to moj ulubiony album ND
Death by Manipulation - skladak roznych epek, duzo dobrego grania
Utopia Banished - kiedys sporo sluchalem, ale teraz nie robi to na mnie wrazenia
Punishment in Capitals - koncertowka, ujdzie ale nic specjalnego.
slyszalem jeszcze te plyty ktore wydali po Enemy, wszystkie dobre, ale Smear Campaign namocniejsza
I AM MORBID
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ