KRIEGSMASCHINE

[DST]

trochę za bardzo francja jak dla mnie, ale całkiem fajny album, z głową robiony

Nie słyszę tam żadnej Francji za bardzo. DELIKATNIE gdzieniegdzie pobrzmiewa DsO i to by było na tyle.

[Drone]

Gdzie mój egzemplarz, do diaska!

[Sova]

Gdzie mój egzemplarz, do diaska!

może o jedną zdrowaśkę za mało? ;)

sprawdziłem, poszło 6 lutego priorytetem. na mail Ci wysłałem link z monitoringiem przesyłki

[Riven]

trochę za bardzo francja jak dla mnie, ale całkiem fajny album, z głową robiony

Nie słyszę tam żadnej Francji za bardzo. DELIKATNIE gdzieniegdzie pobrzmiewa DsO i to by było na tyle.

O to to. No i struktura utworow, teksty w formie traktatow bez refrenu itd. Ale poza tym klimat jest kompletnie unikalny. Sa oczywiste zbieznosci, ale zbyt duzo Francji nie stwierdzono. I dobrze.

[Plastek]

Francji faktycznie za dużo nie ma; jest za to polska z wąsami i laczkami na girach w skarpetkach.

[Riven]

No to akurat cos dla plastka

[Plastek]

Nie masz racji kolego.

[Baton]

trochę za bardzo francja jak dla mnie, ale całkiem fajny album, z głową robiony

Nie słyszę tam żadnej Francji za bardzo. DELIKATNIE gdzieniegdzie pobrzmiewa DsO i to by było na tyle.

O to to. No i struktura utworow, teksty w formie traktatow bez refrenu itd. Ale poza tym klimat jest kompletnie unikalny. Sa oczywiste zbieznosci, ale zbyt duzo Francji nie stwierdzono. I dobrze.

Analogie są w dwóch względach:
1. Wspomniana struktura tekstów
2. Grając bm z dysonansami po prostu nie da się już uniknąć skojarzeń z Francją; te charakterystyczne dźwięki muszą kierować w stronę DsO, które, w tej formie, taki sposób grania wprowadziło zdaje się jako pierwsze, a na pewno je rozpowszechniło. Amen.

Poza tym skojarzenia sa powierzchowne, tu się wszystko dzieje zupełnie inaczej i, najważniejsze, na warunkach dyktowanych przez M i jego kolegów.

[morbid]

osobiście bardzo podoba mi się styl grania Macieja na perkusji, świetne gęste przejścia (brzmienie !!!) , techniczne patenty oraz przebogata rytmika powoduje ze albumu słucha sie wspaniale....GRATULACJE!!!

[Only_True_Believers]

Oki, wiemy juz ,że perkusja jest super, ale co z riffami i wokalem?

[Baton]

Wokale doskonałe. Gitara, hm, to ciężko opisać, ale tu jest wszystko na opak niż zwykle, riffy niewiele znaczą same w sobie. Wiosło rzęzi, zgrzyta, sprzega, dysonuje i w ogóle. W każdym razie jest bardzo monolitycznie na każdej płaszczyźnie, wszystkie elementy się dopełniają ze sobą i cięzko je rozdzielac, nawet jeśli perkusja się tak w uszy rzuca, to bez gitar nie miałaby wiele sensu... Album jest przerażająco ponury, wychodzi tutaj czym powinno być słowo "black" w określeniu "black metal".

[ramonoth]

Jak dotąd głównie poraża mnie brzmienie perkusji. Kolejne warstwy do odkrycia.

[ramonoth]

blasty lubią pederasty

powiedz to fanom Infernal War, prosto w oczy łamaną angielszczyzną ;)

[Riven]

Oki, wiemy juz ,że perkusja jest super, ale co z riffami i wokalem?

Perkusja najbardziej i najszybciej rzuca sie w uszy, ale moim zdaniem pozostale elementy sa na podobnym poziomie. Jestem po ok 25 odsluchach i powoli trace wszelkie watpliwosci co do oceny ;).

[Zenek]

już miałem pisać fajne angielskie tłumaczenie, ale to się tak nie godzi tak trollować.

A nowe Kriegsmachine jest świetne. Rytm i trans. Ale z tym Dannym Careyem to ktoś się w tym temacie zapędził jakkolwiek te bębny superanckie nie są.

[Sodomix]

Tak sobie słucham już chuj wie który raz i słowo klucz - Amebix ;)

[atr]

po paru odsłuchach stwierdzam, że jest doskonale.
ciężkie snujące się kompozycje z niebanalną sekcją rytmiczną.
jednak do odkrycia jest jeszcze wiele

[DST]

już miałem pisać fajne angielskie tłumaczenie, ale to się tak nie godzi tak trollować.

A nowe Kriegsmachine jest świetne. Rytm i trans. Ale z tym Dannym Careyem to ktoś się w tym temacie zapędził jakkolwiek te bębny superanckie nie są.

To ja jestem tym zapędzającym się:)
Wiesz, jak odpaliłem "Ascetism and Passion" to pierwsze skojarzenie, które przyszło mi do głowy to właśnie "Lateralus" - podobne "plemienne" zapędy, podobne operowanie dynamiką i popuszczona sprężyna na werblu (właśnie to ostatnie sprawia, że w niektórych momentach bębny brzmią wysoko).
Ale chuj już z tymi bębnami, wszystko na tym albumie jest na poziomie. Ten album jest jakiś taki nerwowy, rozedrgany i kurewsko ponury, wręcz grobowy, a takich rzeczy szukam w takiej muzyce. Słucham non stop, ale im dłużej go słucham, tym mniej jestem w stanie go opisać.

[aginsiak]

Pierwsze co przyszło mi na myśl słuchając tej płyty to Grand Declaration Of War.

[pr0metheus]

Pierwsze co przyszło mi na myśl słuchając tej płyty to Grand Declaration Of War.

to mnie troche zniecheciles