EXODUS

[Nerwowy]

A mi się ten wokal podoba. Ładnie ktoś to określił jako Bon Scott thrashu. Nieco archaiczny, jeszcze na poły speed metalowy styl para-śpiewu, owszem niezbyt pasujący do tego, co dziś uznaje się za thrashowy sposób śpiewania, ale jednak stanowiący o tożsamości Exodus. Spójrzmy prawdzie w oczy: ani Hetfield, ani Araya, ani (zwłaszcza) Ryży, ani Beladonna nie są wybitnymi wokalistami, a wręcz przeciwnie. Zetro nie odstaje od nich jakoś szczególnie.

Trudno porównywać sctricte thrashowych krzykaczy do wokalistów, którzy coś tam próbują śpiewać. Nie zmienia to jednak faktu, że przy Tomie, który zwyczajnie wykrzykuje swoje partie reszta tych gości brzmi raczej komicznie niezależnie jak mocno by się starali ;D

[Gunman]

A te wszechobecne chórki mi przypominają właśnie Anthrax.

[ramonoth]

Włączyłem sobie Tempo i za chwilę nową. Muszę przyznać, że nie różni się wokal aż tak, żeby na nowej był czynnikiem dyskwalifikującym całą płytę.

Zrobiłem dzisiaj dokładnie to samo i skwitowałem to dokładnie w ten sam sposób :)

[[V]]

A mi się ten wokal podoba. Ładnie ktoś to określił jako Bon Scott thrashu. Nieco archaiczny, jeszcze na poły speed metalowy styl para-śpiewu, owszem niezbyt pasujący do tego, co dziś uznaje się za thrashowy sposób śpiewania, ale jednak stanowiący o tożsamości Exodus. Spójrzmy prawdzie w oczy: ani Hetfield, ani Araya, ani (zwłaszcza) Ryży, ani Beladonna nie są wybitnymi wokalistami, a wręcz przeciwnie. Zetro nie odstaje od nich jakoś szczególnie.

Trudno porównywać sctricte thrashowych krzykaczy do wokalistów, którzy coś tam próbują śpiewać. Nie zmienia to jednak faktu, że przy Tomie, który zwyczajnie wykrzykuje swoje partie reszta tych gości brzmi raczej komicznie niezależnie jak mocno by się starali ;D

Tom nie potrafi śpiewać (Born to be wild anyone?) Hetfield miał największy potencjał jako wokalista co doskonale słychać zwłaszcza na Load.Takie są fakty;)

[Nerwowy]

A mi się ten wokal podoba. Ładnie ktoś to określił jako Bon Scott thrashu. Nieco archaiczny, jeszcze na poły speed metalowy styl para-śpiewu, owszem niezbyt pasujący do tego, co dziś uznaje się za thrashowy sposób śpiewania, ale jednak stanowiący o tożsamości Exodus. Spójrzmy prawdzie w oczy: ani Hetfield, ani Araya, ani (zwłaszcza) Ryży, ani Beladonna nie są wybitnymi wokalistami, a wręcz przeciwnie. Zetro nie odstaje od nich jakoś szczególnie.

Trudno porównywać sctricte thrashowych krzykaczy do wokalistów, którzy coś tam próbują śpiewać. Nie zmienia to jednak faktu, że przy Tomie, który zwyczajnie wykrzykuje swoje partie reszta tych gości brzmi raczej komicznie niezależnie jak mocno by się starali ;D

Tom nie potrafi śpiewać (Born to be wild anyone?) Hetfield miał największy potencjał jako wokalista co doskonale słychać zwłaszcza na Load.Takie są fakty;)

Nie potrafi i oprócz tego nieszczęsnego coveru raczej nawet nie próbował, dlatego mówię, że nalezy rozdzielić potencjalnych śpiewaków od krzykaczy ;). Zgodzę się, że Hetfield miał zadatki na przyzwoitego wokalistę, ale jeśli chodzi o thrash metal czy nawet ogólnie muzyczną ekstremę to krzyczący latynos kasuje resztę bez problemu.

[[V]]

Jeśli tak postawić sprawę to jasne,zgadzam się.

[ZłyPan]

A ja jakoś wogóle uważam, że w thrashu to i tak Niemcy rządzą.

[hcpig]

Spójrzmy prawdzie w oczy: ani Hetfield, ani Araya, ani (zwłaszcza) Ryży, ani Beladonna nie są wybitnymi wokalistami, a wręcz przeciwnie. Zetro nie odstaje od nich jakoś szczególnie.

Absolutna bzdura.

O Hetfieldzie to już się nawet nie wypowiadam bo to było przerabiane milion, gość się sprawdził w wielu rolach, w każdej wypadł mistrzowsko i jest wokalistą o klasę wyższym od 99% wokalistów thrashowych.

Araya: możesz napisać że ma zajebistą barwę głosu czy coś ale jego możliwości wokalistą jest... jak by to nazwać żeby fanboje się nie zapluły... mam - jednowymiarowym! Bardzo ograniczony repertuar, na szczęście on (jak i cały Slayer zresztą) nie wychodzi poza swoje poletko (tzn. aż tak jak np. Meta, Exo, Whiplash, Megadeth) bo pewnie skończyło by się to jebaną tragedią jak w niesławnym coverze Howlin' Wolfa. No ale właśnie za to cenię Slayer że to co robią, robią mistrzowsko i nie pchają nie potrzebnie paluchów tam gdzie wiedzą, że nie daliby rady, szacun.

Rudy może sprawia wrażenie fałszującego (wszystkie rude są fałszywe więc...), sam przyznaje że nie umie śpiewać, jego maniera może wkuriwać jak mało która itp. ale przez niemalże całe dyko Megadeth gość zajebiście eksperymentuje z wokalami i tak jak wujek James doskonale sprawdza się w thrashu i w rockowych wałach, w balladach i popie. Top notch.

Co do Souzy, znowu wychodzą wasze braki w znajomości 'Force of Habit' :) dla mnie to jest opus magnum o samego Zetro i całego zepołu. Sam album to zróżnicowane na maxa perełka gdzie praktycznie każdy numer jest z innej bajki bo jest m .in. i kawałek grunge'owy trochę w stylu TAD i cover Rolling Stones i ballada zahaczająca o southern rocka, i sabbathowski stonerowy killer i nawet klasyczny exodusowy purethrashowy headbangerski brutalny kop w ryj jako zamykacz a kolo odnalazł się w KAŻDYM z numerów, to jest pokaz klasy wokalizera z najwyższej półki.

Acha, zajebistym, uniwersalnym wokalistą thrashowym wychodzącym poza niszę jest nasz Romek, tutaj naprawdę nie musimy mieć kompleksów.

A te wszechobecne chórki mi przypominają właśnie Anthrax.

A co na starych Exod nie było chórków?

[Gunman]

Były, ale te mi przypominają bardziej Anthrax niż wczesny Exodus.

[Zenek]

Araya: możesz napisać że ma zajebistą barwę głosu czy coś ale jego możliwości wokalistą jest... jak by to nazwać żeby fanboje się nie zapluły... mam - jednowymiarowym! Bardzo ograniczony repertuar, na szczęście on (jak i cały Slayer zresztą) nie wychodzi poza swoje poletko (tzn. aż tak jak np. Meta, Exo, Whiplash, Megadeth) bo pewnie skończyło by się to jebaną tragedią jak w niesławnym coverze Howlin' Wolfa. No ale właśnie za to cenię Slayer że to co robią, robią mistrzowsko i nie pchają nie potrzebnie paluchów tam gdzie wiedzą, że nie daliby rady, szacun.
.

Araya to najlepszy raper wśród metalowców, szacun!

[ZłyPan]

No i spoko, ale my tu o thrashu, stricte thrashu. Do tego, (i niewiele poza tym) Zetro nadaje się niezgorzej, niż reszta wzmiankowanych.

[moonfire]

Co do Souzy, znowu wychodzą wasze braki w znajomości 'Force of Habit' :) dla mnie to jest opus magnum o samego Zetro i całego zepołu. Sam album to zróżnicowane na maxa perełka gdzie praktycznie każdy numer jest z innej bajki bo jest m .in. i kawałek grunge'owy trochę w stylu TAD i cover Rolling Stones i ballada zahaczająca o southern rocka, i sabbathowski stonerowy killer i nawet klasyczny exodusowy purethrashowy headbangerski brutalny kop w ryj jako zamykacz a kolo odnalazł się w KAŻDYM z numerów, to jest pokaz klasy wokalizera z najwyższej półki.

+997

Wiadomełe, bo "Force of Habit" to świetny, rockowy przede wszystkim album. Stawiam go na równi z "Tempo..." na podium dokonań tej kapeli.

Co do wokali na nowej, są przeciętne. Nie będę ich z błotem mieszał, bo słyszałem gorsze. Natomiast głównym grzechem płyty jest jej jednostajność, zbyt długi czas trwania i dziadowska patyna pokrywająca te dźwięki.

[Triceratops]

Co do wokali na nowej, są przeciętne. Nie będę ich z błotem mieszał, bo słyszałem gorsze. Natomiast głównym grzechem płyty jest jej jednostajność, zbyt długi czas trwania i dziadowska patyna pokrywająca te dźwięki.

no jakos tak

[Plastek]

A co byście chcieli, dysonansów, modlitw i post rocka?

[535]

O Hetfieldzie to już się nawet nie wypowiadam bo to było przerabiane milion, gość się sprawdził w wielu rolach, w każdej wypadł mistrzowsko i jest wokalistą o klasę wyższym od 99% wokalistów thrashowych.

He,he. Uznajmy, że tego nie czytałem.

[[V]]

O Hetfieldzie to już się nawet nie wypowiadam bo to było przerabiane milion, gość się sprawdził w wielu rolach, w każdej wypadł mistrzowsko i jest wokalistą o klasę wyższym od 99% wokalistów thrashowych.

He,he. Uznajmy, że tego nie czytałem.

takie są fakty.

:)

[535]

Fakty są takie, że tego nie czytałem.

[ZłyPan]

Geniusz podręczny:
http://jameshetfieldsoundboard.com/" onclick="window.open(this.href);return false;

Gimi dabajabazaaa!

[moonfire]

A co byście chcieli, dysonansów, modlitw i post rocka?

Srogich wokali, nie koguciego piania. Rockandrolla, nie emeryckiej przytupanki neothrashowej, i chwytliwości, nie umpa umpa dla nastoletnich kuców z naszywkami Evile na kostkach.

[Plastek]

Aha.