Czarnego nie udało się dzieciom wyrwać :-)Morph pisze:I zdjęcia tyłu nie ma. I czarnego ptaka czytającego booklet.
DEUS MORTEM
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: DEUS MORTEM
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4631
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: DEUS MORTEM
Rozumiem że Necrosodom to ten czerwony a Inferno zółty
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: DEUS MORTEM
Tak, żółte są najszybsze :-)
Płyta przesłuchana trzy razy. Matko Boska! Dawno nie byłem pod takim wrażeniem, jutro napiszę coś więcej.
Płyta przesłuchana trzy razy. Matko Boska! Dawno nie byłem pod takim wrażeniem, jutro napiszę coś więcej.
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
- Silent_Sea
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1736
- Rejestracja: 18-12-2006, 22:54
Re: DEUS MORTEM
A miałbyś odwagę powiedzieć to jej autorom, producentowi, wydawcy i dystrybutorom prosto w twarz ?
Marzyłem, żeby to było miejsce spotkań kulturalnych ludzi.
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: DEUS MORTEM
Najlepiej biegle po ślunsku jeszcze!!!:-)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: DEUS MORTEM
Rano na pewno Holi coś napisze, dzisiaj chyba go nie było:D
Ostatnio zmieniony 20-02-2013, 07:50 przez COFFIN, łącznie zmieniany 1 raz.
'Come the Blessed Madness'
- Sova
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2601
- Rejestracja: 13-01-2010, 23:16
Re: DEUS MORTEM
znając drogę jaka ta płyta przeszła ( Hertz itd. ) to miałem obawy jak to finalnie zabrzmi, czy nie jest aby przeprodukowana, czy nie zatraciła ducha na rzecz tych wszystkich wynalazków techniki, których już same nazwy przyprawiają mnie o ból trzustki.
nie, jest kurwa oldskul ! jest analogowo ( bębny ! ), jest przestrzennie, jest DMDS. Nie jest to płyta wybitna ale czuć w tym szczerość i pasję.
nie, jest kurwa oldskul ! jest analogowo ( bębny ! ), jest przestrzennie, jest DMDS. Nie jest to płyta wybitna ale czuć w tym szczerość i pasję.
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: DEUS MORTEM
Wystarczy;]Sova pisze: jest kurwa oldskul ! jest analogowo ( bębny ! ), jest przestrzennie, jest DMDS.
'Come the Blessed Madness'
- krz63
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1764
- Rejestracja: 01-09-2008, 13:36
Re: DEUS MORTEM
Od przedwczoraj nie słucham niczego innego. Kolega ze świętego miasta pisał, że to żadna wybitna płyta. Może z jednej strony tak, ale z drugiej nie widzę jakiegoś czynnika, który sprawiałby, że muzycznie Deus Mortem w jakiś sposób odstawałby od tzw. czołówki gatunku.
Słuchając tej płyty czuję trochę się jak gówniarz, bo przypomina mi ona wszystko to, co najlepsze w skandynawskim black metalu lat dziewięćdziesiątych, tylko wykonanie i brzmienie zgodne z dzisiejszymi standardami. Z tym brzmieniem to wręcz osiągnięty idealny kompromis: typowo współczesne, lecz bez plastiku.
To chyba pierwsza płyta z udziałem Zbyla (a słyszałem wszystkie) po odpaleniu której nie myślisz od razu "ale zajebisty bębniarz", bo nie dominuje on nad całością. Znakomite kawałki, zróżnicowane, cały czas coś się dzieje, wręcz zadziwia mnie to, że w obrębie jednego kawałka w tak hermetycznej stylistyce można było tyle upchnąć i nie przekroczyć granicy przekombinowania. Jest nakurw, jest coś obrzydliwego, jest coś diabolicznego, piekielnego. I fajnie "buja". Tu nie da się wymagać czegoś więcej. Jestem zaskoczony ilością solówek, strasznie dużo się dzieje w warstwie gitarowej i za każdym razem się tu coś nowego odkrywa, podobnie jak w przypadku perkusji. No i wokale. Totalnie wykurwiste, sama barwa, wykonanie, nie zwykłe darcie japy, tylko takie "z pasją". Te eksperymenty z głosem (np. utwory 2, 3, 4). Słyszałem Necrosodomic Corpse Molestatora na płytach AD, Azarath, EPce DM, koncertach, ale i tak jestem bardzo zaskoczony akurat wokalami. Zajebista robota. Mimo tej "dojrzałości" kompozytorskiej, to klimat całości jest taki stęchły, piekielny.
Nie chcę popadać w jakieś górnolotne twierdzenia, typu "płyta roku" czy coś takiego, ale moim zdaniem to liga światowa i jestem ogromnie ciekaw jak zakwalifikowałby ją kolega z Mustainem w awatarze :-) Przemyślana, bardzo dojrzała kompozytorsko i wykonawczo. Marek, który jest autorem całości to zajebiście zdolny człowiek i z pewnością Deus Mortem jest czymś najlepszym, co wyszło spod rąk tego pana.
Mógłbym się jeszcze pozachwycać to tamtym, to sramtym, ale niestety muszę pracować :-(
Słuchając tej płyty czuję trochę się jak gówniarz, bo przypomina mi ona wszystko to, co najlepsze w skandynawskim black metalu lat dziewięćdziesiątych, tylko wykonanie i brzmienie zgodne z dzisiejszymi standardami. Z tym brzmieniem to wręcz osiągnięty idealny kompromis: typowo współczesne, lecz bez plastiku.
To chyba pierwsza płyta z udziałem Zbyla (a słyszałem wszystkie) po odpaleniu której nie myślisz od razu "ale zajebisty bębniarz", bo nie dominuje on nad całością. Znakomite kawałki, zróżnicowane, cały czas coś się dzieje, wręcz zadziwia mnie to, że w obrębie jednego kawałka w tak hermetycznej stylistyce można było tyle upchnąć i nie przekroczyć granicy przekombinowania. Jest nakurw, jest coś obrzydliwego, jest coś diabolicznego, piekielnego. I fajnie "buja". Tu nie da się wymagać czegoś więcej. Jestem zaskoczony ilością solówek, strasznie dużo się dzieje w warstwie gitarowej i za każdym razem się tu coś nowego odkrywa, podobnie jak w przypadku perkusji. No i wokale. Totalnie wykurwiste, sama barwa, wykonanie, nie zwykłe darcie japy, tylko takie "z pasją". Te eksperymenty z głosem (np. utwory 2, 3, 4). Słyszałem Necrosodomic Corpse Molestatora na płytach AD, Azarath, EPce DM, koncertach, ale i tak jestem bardzo zaskoczony akurat wokalami. Zajebista robota. Mimo tej "dojrzałości" kompozytorskiej, to klimat całości jest taki stęchły, piekielny.
Nie chcę popadać w jakieś górnolotne twierdzenia, typu "płyta roku" czy coś takiego, ale moim zdaniem to liga światowa i jestem ogromnie ciekaw jak zakwalifikowałby ją kolega z Mustainem w awatarze :-) Przemyślana, bardzo dojrzała kompozytorsko i wykonawczo. Marek, który jest autorem całości to zajebiście zdolny człowiek i z pewnością Deus Mortem jest czymś najlepszym, co wyszło spod rąk tego pana.
Mógłbym się jeszcze pozachwycać to tamtym, to sramtym, ale niestety muszę pracować :-(
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: DEUS MORTEM
No, koledze z Musteinem w awatarze zrobiłeś niezłego smaka. Więc w przyszłym tygodniu sobie kupi i Ci napiszę jak ją zakwalifikuje. :-)
all the monsters will break your heart
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: DEUS MORTEM
No to do poniedziałku:)nicram pisze:zrobiłeś niezłego smaka
'Come the Blessed Madness'
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: DEUS MORTEM
I po co taki elaborat pisać, skoro nadal nic nie wiemy o brzmieniu bassu i werbla? To co najważniejsze pominięte. Dzięęęęki Krzychu, idę dalej pluć sobie w brodę i obgryzać paznokcie.krz63 pisze:Od przedwczoraj nie słucham niczego innego. Kolega ze świętego miasta pisał, że to żadna wybitna płyta. Może z jednej strony tak, ale z drugiej nie widzę jakiegoś czynnika, który sprawiałby, że muzycznie Deus Mortem w jakiś sposób odstawałby od tzw. czołówki gatunku.
Słuchając tej płyty czuję trochę się jak gówniarz, bo przypomina mi ona wszystko to, co najlepsze w skandynawskim black metalu lat dziewięćdziesiątych, tylko wykonanie i brzmienie zgodne z dzisiejszymi standardami. Z tym brzmieniem to wręcz osiągnięty idealny kompromis: typowo współczesne, lecz bez plastiku.
To chyba pierwsza płyta z udziałem Zbyla (a słyszałem wszystkie) po odpaleniu której nie myślisz od razu "ale zajebisty bębniarz", bo nie dominuje on nad całością. Znakomite kawałki, zróżnicowane, cały czas coś się dzieje, wręcz zadziwia mnie to, że w obrębie jednego kawałka w tak hermetycznej stylistyce można było tyle upchnąć i nie przekroczyć granicy przekombinowania. Jest nakurw, jest coś obrzydliwego, jest coś diabolicznego, piekielnego. I fajnie "buja". Tu nie da się wymagać czegoś więcej. Jestem zaskoczony ilością solówek, strasznie dużo się dzieje w warstwie gitarowej i za każdym razem się tu coś nowego odkrywa, podobnie jak w przypadku perkusji. No i wokale. Totalnie wykurwiste, sama barwa, wykonanie, nie zwykłe darcie japy, tylko takie "z pasją". Te eksperymenty z głosem (np. utwory 2, 3, 4). Słyszałem Necrosodomic Corpse Molestatora na płytach AD, Azarath, EPce DM, koncertach, ale i tak jestem bardzo zaskoczony akurat wokalami. Zajebista robota. Mimo tej "dojrzałości" kompozytorskiej, to klimat całości jest taki stęchły, piekielny.
Nie chcę popadać w jakieś górnolotne twierdzenia, typu "płyta roku" czy coś takiego, ale moim zdaniem to liga światowa i jestem ogromnie ciekaw jak zakwalifikowałby ją kolega z Mustainem w awatarze :-) Przemyślana, bardzo dojrzała kompozytorsko i wykonawczo. Marek, który jest autorem całości to zajebiście zdolny człowiek i z pewnością Deus Mortem jest czymś najlepszym, co wyszło spod rąk tego pana.
Mógłbym się jeszcze pozachwycać to tamtym, to sramtym, ale niestety muszę pracować :-(
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: DEUS MORTEM
krz63 pisze:Od przedwczoraj nie słucham niczego innego. Kolega ze świętego miasta pisał, że to żadna wybitna płyta. Może z jednej strony tak, ale z drugiej nie widzę jakiegoś czynnika, który sprawiałby, że muzycznie Deus Mortem w jakiś sposób odstawałby od tzw. czołówki gatunku.
Słuchając tej płyty czuję trochę się jak gówniarz, bo przypomina mi ona wszystko to, co najlepsze w skandynawskim black metalu lat dziewięćdziesiątych, tylko wykonanie i brzmienie zgodne z dzisiejszymi standardami. Z tym brzmieniem to wręcz osiągnięty idealny kompromis: typowo współczesne, lecz bez plastiku.
To chyba pierwsza płyta z udziałem Zbyla (a słyszałem wszystkie) po odpaleniu której nie myślisz od razu "ale zajebisty bębniarz", bo nie dominuje on nad całością. Znakomite kawałki, zróżnicowane, cały czas coś się dzieje, wręcz zadziwia mnie to, że w obrębie jednego kawałka w tak hermetycznej stylistyce można było tyle upchnąć i nie przekroczyć granicy przekombinowania. Jest nakurw, jest coś obrzydliwego, jest coś diabolicznego, piekielnego. I fajnie "buja". Tu nie da się wymagać czegoś więcej. Jestem zaskoczony ilością solówek, strasznie dużo się dzieje w warstwie gitarowej i za każdym razem się tu coś nowego odkrywa, podobnie jak w przypadku perkusji. No i wokale. Totalnie wykurwiste, sama barwa, wykonanie, nie zwykłe darcie japy, tylko takie "z pasją". Te eksperymenty z głosem (np. utwory 2, 3, 4). Słyszałem Necrosodomic Corpse Molestatora na płytach AD, Azarath, EPce DM, koncertach, ale i tak jestem bardzo zaskoczony akurat wokalami. Zajebista robota. Mimo tej "dojrzałości" kompozytorskiej, to klimat całości jest taki stęchły, piekielny.
Nie chcę popadać w jakieś górnolotne twierdzenia, typu "płyta roku" czy coś takiego, ale moim zdaniem to liga światowa i jestem ogromnie ciekaw jak zakwalifikowałby ją kolega z Mustainem w awatarze :-) Przemyślana, bardzo dojrzała kompozytorsko i wykonawczo. Marek, który jest autorem całości to zajebiście zdolny człowiek i z pewnością Deus Mortem jest czymś najlepszym, co wyszło spod rąk tego pana.
Mógłbym się jeszcze pozachwycać to tamtym, to sramtym, ale niestety muszę pracować :-(
no cóż niektórym na tym forum na pewno zrobiło sie głupio
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: DEUS MORTEM
wiemy wszystkoLykantrop pisze:I po co taki elaborat pisać, skoro nadal nic nie wiemy o brzmieniu bassu i werbla? To co najważniejsze pominięte. Dzięęęęki Krzychu, idę dalej pluć sobie w brodę i obgryzać paznokcie.krz63 pisze:Od przedwczoraj nie słucham niczego innego. Kolega ze świętego miasta pisał, że to żadna wybitna płyta. Może z jednej strony tak, ale z drugiej nie widzę jakiegoś czynnika, który sprawiałby, że muzycznie Deus Mortem w jakiś sposób odstawałby od tzw. czołówki gatunku.
Słuchając tej płyty czuję trochę się jak gówniarz, bo przypomina mi ona wszystko to, co najlepsze w skandynawskim black metalu lat dziewięćdziesiątych, tylko wykonanie i brzmienie zgodne z dzisiejszymi standardami. Z tym brzmieniem to wręcz osiągnięty idealny kompromis: typowo współczesne, lecz bez plastiku.
To chyba pierwsza płyta z udziałem Zbyla (a słyszałem wszystkie) po odpaleniu której nie myślisz od razu "ale zajebisty bębniarz", bo nie dominuje on nad całością. Znakomite kawałki, zróżnicowane, cały czas coś się dzieje, wręcz zadziwia mnie to, że w obrębie jednego kawałka w tak hermetycznej stylistyce można było tyle upchnąć i nie przekroczyć granicy przekombinowania. Jest nakurw, jest coś obrzydliwego, jest coś diabolicznego, piekielnego. I fajnie "buja". Tu nie da się wymagać czegoś więcej. Jestem zaskoczony ilością solówek, strasznie dużo się dzieje w warstwie gitarowej i za każdym razem się tu coś nowego odkrywa, podobnie jak w przypadku perkusji. No i wokale. Totalnie wykurwiste, sama barwa, wykonanie, nie zwykłe darcie japy, tylko takie "z pasją". Te eksperymenty z głosem (np. utwory 2, 3, 4). Słyszałem Necrosodomic Corpse Molestatora na płytach AD, Azarath, EPce DM, koncertach, ale i tak jestem bardzo zaskoczony akurat wokalami. Zajebista robota. Mimo tej "dojrzałości" kompozytorskiej, to klimat całości jest taki stęchły, piekielny.
Nie chcę popadać w jakieś górnolotne twierdzenia, typu "płyta roku" czy coś takiego, ale moim zdaniem to liga światowa i jestem ogromnie ciekaw jak zakwalifikowałby ją kolega z Mustainem w awatarze :-) Przemyślana, bardzo dojrzała kompozytorsko i wykonawczo. Marek, który jest autorem całości to zajebiście zdolny człowiek i z pewnością Deus Mortem jest czymś najlepszym, co wyszło spod rąk tego pana.
Mógłbym się jeszcze pozachwycać to tamtym, to sramtym, ale niestety muszę pracować :-(
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: DEUS MORTEM
Biję się w pierś i, tak po ludzku, przepraszam.Holi pisze:
no cóż niektórym na tym forum na pewno zrobiło sie głupio
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: DEUS MORTEM
doceniam ten gest oby więcej takich ludzi nie tylko na tym forum
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
Re: DEUS MORTEM
Agonizing Journey też jest z Hertza :) jak się idzie do studia to trzeba mieć brzmienie w głowie, jak ktoś nie wie czego chce to może dostać "stock preset 1" i wiatr w oczy.Sova pisze:znając drogę jaka ta płyta przeszła ( Hertz itd. ) to miałem obawy jak to finalnie zabrzmi, czy nie jest aby przeprodukowana, czy nie zatraciła ducha na rzecz tych wszystkich wynalazków techniki, których już same nazwy przyprawiają mnie o ból trzustki.
nie, jest kurwa oldskul ! jest analogowo ( bębny ! ), jest przestrzennie, jest DMDS. Nie jest to płyta wybitna ale czuć w tym szczerość i pasję.
będzie trzeba posłuchać