MORBID ANGEL
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: MORBID ANGEL
Nigdy nie lubiłem karpii. Ale choinkę wczoraj ubralem. Jutro idę po buraki na barszcz.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3685
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: MORBID ANGEL
no taki sandacz lepszy, wiadomo ale go na nowy morbid angel w digipaku nie chycisz
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8389
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: MORBID ANGEL
Nie obrażaj mi tu przedwiecznych urwisie. Kto podnosi na nich rękę to mu ta ręka uschnie.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Re: MORBID ANGEL
Co prawda święta mam serdecznie w dupie, ale właśnie rozpoczęliśmy ze żoną gotowanie bigosu. Będą trzy rodzaje kapusty, boczek, kiełbasa, suszone grzyby spod Mogielicy, suszone śliwki i co tam jeszcze wpadnie. Jebie w całej chałupie.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: MORBID ANGEL
Kupna, ale od wieloletniego zaufanego sprzedawcy. Profesjonalisty w temacie kiszenia. Kapusta czerwona i biała, rzecz jasna.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1728
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: MORBID ANGEL
to łotwuż okna to przewieje535 pisze:Co prawda święta mam serdecznie w dupie, ale właśnie rozpoczęliśmy ze żoną gotowanie bigosu. Będą trzy rodzaje kapusty, boczek, kiełbasa, suszone grzyby spod Mogielicy, suszone śliwki i co tam jeszcze wpadnie. Jebie w całej chałupie.
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
Re: MORBID ANGEL
Wietrzenie budynków nie jest specjalnie zalecane w tym mieście. Szczególnie w zimie.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10248
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: MORBID ANGEL
Tak można opisać chyba każdą nowszą płytę starego deathmetalowego zespołu. Death metal jest tak hermetyczną, bezpieczną, konformistyczną muzyką że w ogóle wrzucanie go do wora z napisem 'alternatywa' jest od lat śmieszne. Bo co to za alternatywa? Schematy, biznesplany, infantylne bohomazy z fotoszopa na okładkach i bonusy w mp3 dla edycji Spotify. Weterani sceny nagrywający strigerowane plask-plask na perce i lepienie soundu pod słuchaweczki z iphona do kontemplacji na kiblu w Starbucksie. No i odbiorcy, Janusze - Mamonie pałujący się nad każdym klonem i tępiący każde wyjście zespołów poza schemat, skutecznie zresztą skoro nawet Tyrani Sceny Morbid Angel z powodów biznesowych i przykrości w internetach wrócili jakoś tak jakby... z podkulonym ogonem trochę.est pisze:bezpieczne granie dla sprawdzonych fanów, którzy muszą być zadowoleni , bo jakże by inaczej?
Yare Yare Daze
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: MORBID ANGEL
Cały czas mówię, że gdyby to była EP-ka z deathmetalową częścią "Illud Divinum Insanus", sprawy miałyby się zupełnie inaczej. Deathmetalowe numery z tej płyty są dobre.535 pisze: Na tej poprzedniej death metal i to całkiem niezły, też był, gówno się wylało inną dziurką.
Możemy się o to kłócić w nieskończoność, ale czy to ma sens?535 pisze: No tak. Covenant i tych kilka przed nią. Przepaści niby nie ma, ale startu też nie, a nawet jeżeli, to jedynie w repasażach.
U mnie wygląda to tak, że pierwsze dwie płyty Morbid Angel przebijają wszystko Immolation (a także całą resztę death metalu), natomiast każda płyta Immolation jest - wg mnie - lepsza od wszystkich albumów MA po "Blessed Are the Sick"; wyjątkiem jest tu fenomenalny "Formulas Fatal to the Flesh", który stawiam na równi z najlepszymi krążkami Immolation. Nie muszę chyba dodawać, że nie są to jakieś przepastne różnice (z wyjątkiem wiadomej płyty, a właściwie dwóch).
Ale co bez sensu, bo nie rozumiem? Jeżeli Tobie "Illud Divinum Insanus" i głupoty wygadywane przez Vincenta nie zmieniły stosunku do zespołu, to ok - ja mam inaczej i sens w tym jak najbardziej widzę. Jest akcja, jest reakcja.535 pisze: Bez sensu. Myślałem, że jesteśmy dorośli i rozmawiamy poważnie. Zwracam uwagę, że to nie jest temat Autopsy vs reszta świata...
Z tymi niebiańskimi łąkami i anielskim absolutem Immolation to ja bym nie przesadzał, podobnie, jak i z cuchnącymi lochami i wkurwioną bestią MA, ale każdy widzi/słyszy to po swojemu. Oczywiście ja mam inaczej niż Ty i klarowna produkcja i realizacja na miarę XXI wieku nie sprawiają, że widzę kucyki.535 pisze: Tak jak już napisałem. Jeżeli chodzi o death metal i jeżeli nie czepiamy się brzmienia, to płycie Morbid Angel trudno cokolwiek zarzucić. Napiszę więcej. Im dłużej jej słucham, tym bardziej mi się to wszystko układa. Brak kwiecistych rozwiązań w stylu Immolation nie musi być, ba! na pewno nie jest! wadą. Ta płyta jest zdecydowanie bliżej tego o czym piszę, mając na myśli cuchnące lochy. Zdecydowanie bliżej, niż niebiańskie łąki, ułożonego i perfekcyjnie skalibrowanego Immolation, gdzie w tle majaczy spięty loczek-koczek-kucyk. Wybacz, ale tak to słyszę. Morbid Angel prezentuje oblicze rozdrażnionej wkurwionej bestii, zdolnej do rozpuszczenia całej ludzkości w kwasie solnym. Immolation sugeruje anielski absolut. I popatrz nawet okładki pasują, Także te z debiutów. Co więcej. Jaki jest koniec całej historii, wyraźnie pokazuje rysunek zdobiący Dawn Of Possession. Dziwna sprawa. Której formie bliżej do tego co było na początku? Nie muszę chyba tłumaczyć.
Nie wiem skąd ta ironia, ale niech Ci będzie. :)535 pisze: Tak. chyba poziom sprzedaży. Poziom sprzedaży określa ligę, a liga potem poziom sprzedaży, To zwykle nie idzie w parze z jakością. Tak więc, liga rządzi ,liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi.
Ja oceniam jednak muzykę, a nie poziom sprzedaży i to z tej perspektywy wyłania mi się obraz Immolation czy (starego) Morbid Angel jako zespołów pierwszoligowych. Ilość sprzedanych egzemplarzy płyt nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Powiem więcej, są/były na tej planecie zespoły, które sprzedały niewielkie nakłady płyt, a które uważam za jak najbardziej pierwszoligowe granie; choćby Lykathea Aflame czy Mithras (zwłaszcza kapitalny debiut).
Na dobrą sprawę, mam tak samo. :)535 pisze:Nawiasem mówiąc, (nie bierz tego przypadkiem do siebie),cholernie się cieszę, że byłem naocznym i nausznym świadkiem punktu zero dla tego gatunku i nie muszę pod nikogo się podpinać i nikomu wierzyć na słowo, względnie na piękne oczy, nie mówiąc o reklamowo-wywiadowych rewelacjach-deklaracjach. To naprawdę spory komfort.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10156
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: MORBID ANGEL
Byłeś w Poznaniu na Kochanowskiego w czerwcu 1956? ;)[V] pisze:Nie obrażaj mi tu przedwiecznych urwisie. Kto podnosi na nich rękę to mu ta ręka uschnie.
Re: MORBID ANGEL
Przecież nie chodzi o jakąś kłótnię. Rozmawiamy tylko.Plagueis pisze: Możemy się o to kłócić w nieskończoność, ale czy to ma sens?
Tymczasem, Kingdoms Disdained wysunęła mi się przed Atonement i , co zaskoczyło mnie samego, przede wszystkim brzmieniem garów. Muszę to dzisiaj jeszcze sprawdzić wykonując dodatkowe badania, ale wszystko na to wskazuje.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: MORBID ANGEL
Jasne, spoko. ;)
U mnie ostatni Immolation nie do pobicia, najlepszy deathmetalowy krążek w tym roku. Nowy Morbid Angel zyskuje z każdym odsłuchem.
U mnie ostatni Immolation nie do pobicia, najlepszy deathmetalowy krążek w tym roku. Nowy Morbid Angel zyskuje z każdym odsłuchem.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Nie no, to jak pojedynek dwóch upośledzonych. Z dwojga złego wole już brzmienie garów na nowym Immolation (pomijam już to, że sama płyta jest dużo lepsza). Tym niemniej przypomnę może jak nagrywało się gary w death metalu, kiedy jeszcze w studiach nagraniowych pracowali fachowcy, a muzycy nie byli głusi.
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: MORBID ANGEL
No ale jaki jest sens porównywać produkcję bębnów na nowoczesnych produkcjach z tym co było kiedyś?
Zresztą, nie - nie dam się wciągnąć w dyskusję, święta idą, ma być spokój. ;)
Zresztą, nie - nie dam się wciągnąć w dyskusję, święta idą, ma być spokój. ;)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Sens jest taki, że i teraz dałoby się wyciągnąć z brzmienia coś sensownego, co wcale przy tym nie brzmiałoby archaicznie. Nie byłoby może takich potworów produkcyjnych jak poprzednia płyta Immolation, której wręcz nie dało się słuchać ze względu na brzmienie.
No ale Wesołych Świąt ;)
No ale Wesołych Świąt ;)
Re: MORBID ANGEL
Jest z pewnością ciekawsza, użytymi rozwiązaniami, ale czy przez to lepsza? Dyskusyjne. Pamiętajmy, że to Death Metal, a nie jazda figurowa na lodzie.ultravox pisze:Nie no, to jak pojedynek dwóch upośledzonych. Z dwojga złego wole już brzmienie garów na nowym Immolation (pomijam już to, że sama płyta jest dużo lepsza).
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: MORBID ANGEL
Tu już mówimy o kwestiach subiektywnych. Immolation mnie wciągnęło w swoją historię, gdzieś mnie ta muzyka zabrała. Z płyty Morbidów zapamiętałem może dwa riffy na krzyż i drewniane bębny tłukące mnie w czoło ;) Na każdego jednak muzyka działa inaczej, więc rozumiem też, że ktoś się zachwyca czymś, co mnie samego odrzuca. Nie otworzysz wszystkich zamków jednym kluczem.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: MORBID ANGEL
tak. była już o tym niejedna dyskusja ale niczego nie ustaliliśmy i nadal nie mogę pojąć, co mają w głowach ludzie grający w tak uznanych, żeby nie powiedzieć legendarnych, zespołach, godząc się czasem na jakieś skrajnie gówniane brzmienie. tajemnica nie do rozwiązania chyba. podobnie ma się sprawa z tymi jebanymi, wszechobecnymi bohomazami zdobiącymi wiele okładek różnych zajebistych kapel.ultravox pisze:Sens jest taki, że i teraz dałoby się wyciągnąć z brzmienia coś sensownego, co wcale przy tym nie brzmiałoby archaicznie. Nie byłoby może takich potworów produkcyjnych jak poprzednia płyta Immolation, której wręcz nie dało się słuchać ze względu na brzmienie.
No ale Wesołych Świąt ;)
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 422
- Rejestracja: 05-02-2012, 17:35
- Lokalizacja: Toruń
Re: MORBID ANGEL
Dobry artysta niekoniecznie znaczy, że ma dobry własny gust. :)
Mam teorię pewną dotyczącą problemów ze współczesnym brzmieniem. Kiedyś praca nad mixami sprowadzała się do oczyszczania ścieżek, wyrównywania przesunięć, ustawiania poziomów głośności, zbudowaniu proporcji alikwot i sporadycznym nakładaniu efektów. Obecnie sa po pierwsze: lepsze sposoby nagrywania oraz ustawiania wzmaków, które pozwalają na dość czyste nagrania poszczególnych instrumentów - już na poziomie samych nagrań często to już brzmi dobrze. Niestety zamiast się ograniczyć do najważniejszych elementów mixowania za pomocą cyfrowych wtyczek nakłada się gęsto efektów (nawet próbuje się robić efekt sztucznego "przybrudzenia" materiału) co powoduje wrażenie znacznego przeprodukowania. Dodać należy jeszcze popularność rozwiązania "loudness war" i mamy już częściową odpowiedź.
Mam teorię pewną dotyczącą problemów ze współczesnym brzmieniem. Kiedyś praca nad mixami sprowadzała się do oczyszczania ścieżek, wyrównywania przesunięć, ustawiania poziomów głośności, zbudowaniu proporcji alikwot i sporadycznym nakładaniu efektów. Obecnie sa po pierwsze: lepsze sposoby nagrywania oraz ustawiania wzmaków, które pozwalają na dość czyste nagrania poszczególnych instrumentów - już na poziomie samych nagrań często to już brzmi dobrze. Niestety zamiast się ograniczyć do najważniejszych elementów mixowania za pomocą cyfrowych wtyczek nakłada się gęsto efektów (nawet próbuje się robić efekt sztucznego "przybrudzenia" materiału) co powoduje wrażenie znacznego przeprodukowania. Dodać należy jeszcze popularność rozwiązania "loudness war" i mamy już częściową odpowiedź.