A cóż ma piernik do wiatraka?535 pisze:Proponuję się zdecydować, bo najpierw mówisz o nudzeniu na temat zasług, a potem oceniasz nową płytę przez pryzmat tychże. Z drugiej strony powiedz, w ilu kapelach, których słuchasz obecnie pojawiają się cytaty z Morbid Angel? Jakbyś nie chciał ta legenda jest wiecznie żywa. W tysiącu kapel, które łupią death metal.wolff pisze: To nudzenie o zasługach dla sceny, kulcie, zylionie smaczków ukrytych w każdym z utworów przypomina czerstwe pierdolenie zabetonowanych fanów próbujących na siłę reanimować trupa. Morbidzi się skończyli dawno temu (nie oni jedni zresztą) a teraz sobie plumkają bazując na własnej legendzie
Po zapoznaniu się z Kingdoms Disdained jestem nadal mile zaskoczony, liczyłem bowiem na kolejną taniochę nagraną dla $ co nie zmienia faktu, że do lat świetności sporo im brakuje i nie czarujmy się, niczego na miarę jedynki i dwójki nie nagrają.
Jeśli miałbym wybierać między Atonement i Kingdoms Disdained, na obecną chwilę i bez wahania, sięgnę po pierwszą pozycję.
Dobrze było czekać te 17lat by ponownie usłyszeć ich w niezłej formie.
Nudzenie występuje notorycznie co robi się słabe i przewidywalne, nijak się ma do marnej od lat kondycji MA, może więc wyleniali znawcy zrobią wdech i wyjdą z piwnicy przestając żyć nadzieją na wskrzeszenie trupa?
Chyba oczywistym jest, że w przypadku dyskusji o najnowszych wydawnictwach danego zespołu porównuje się je do starszych dokonań, byłem pewien, że takie podstawy są wiadome.
Jeśli mam się zmuszać do słuchania gniotów ze względu na fakt, ze dawnymi czasy udało im się nagrać dwie wielkie płyty to ja jednak wolę posłuchać płyt innych kapel nagranych na przestrzeni kilku/kilkunastu latktórych jest na pęczki.
Ten cały kult i legenda to pic na wodę i śmieszna dziecinada,dziwię się więc, że stare chłopy podniecają się tym .