Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
KreatoR pisze:
nie no, ja też ich lubię i cenię za to co zrobili do "Fear of the dark". jednak to co piszecie brzmi jak toksyczna miłość, a ja się z tego wyleczyłem
Nie jest toksyczna. Nie kupuję wszystkiego co wydają, nie mam nawet kilku ostatnich płyt, a tych co mam słucham stosunkowo rzadko. Ja ich uwielbiam za całokształt - te wszystkie stare przeboje, okładki, głupkowaty wygląd, śmieszne teledyski, Eddiego, 'Life After Death' i w ogóle. Jak ich całkiem przestanę słuchać to dalej ich będę uwielbiał
KreatoR pisze:oni i tak są już tylko koncertową maszynką do zarabiania kasy na niezliczonej i wiernej rzeszy fanów patataj-patatajów
i tak ich kocham, nawet jeśli nie czekam na ich kolejne nagrania
+1
+1
Nie sugerowałbym się singlem, bo w przypadku poprzedniej Benjamin też specjalnie szału nie robił.
Trochę mnie martwi, że znowu takie długie te kawałki, no ale chyba to tak już jest na starość.
Conflagrator pisze: Nie kupuję wszystkiego co wydają, nie mam nawet kilku ostatnich płyt, a tych co mam słucham stosunkowo rzadko. Ja ich uwielbiam za całokształt - te wszystkie stare przeboje, okładki, głupkowaty wygląd, śmieszne teledyski, Eddiego, 'Life After Death' i w ogóle. Jak ich całkiem przestanę słuchać to dalej ich będę uwielbiał
wombat pisze:Z nowszych rzeczy Brave New World daje rade, chociaz i tak nie wracam zbyt czesto do tej płyty. A nowy numer sredni, zeby nie powiedziec slaby...
No "Brave New World" to w sumie ostatnia godna uwagi rzecz, którą nagrali.
Zajawka nowego Maiden nie zwiastuje, aby ta teoria uległa zmianie, niestety.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Zdecydowanie nie jest Iron Maiden jaki znam, jedyny dobry patent pojawia się po solówce, przed kolejną zwrotką. Na okładce nowej płyty nie ma Eddiego, a total running time ponad 60 minut to chyba jakiś żart. Jestem na nie i chuj.