BLASPHEMY
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10221
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: BLASPHEMY
Dla mnie jednym z artykółów, które wciągnęły w death/black był przedruk artykułu znanej postaci Szkielotora w magazynie demosceny w 2000 roku, gdzie autor narzekał na ówczesne trendy (gotyk, wydawnictwa CMI itp) i tam padała ta nazwa (podawano jako prawdziwy ale death metal). Potem w Horna wywiad z niejakim Axerem, któremu edytor zadał pytania o niedoszłą organizacje koncertu KULTOWEGO Blasphemy w tonie podniecenia. Na samym początku na polskiej scenie kilka zespołów lansowało ten kult (np. Wichajster nagrał cover, Anima - gazmaski) ale największą robotę zrobił M. Hilarowicz gdy popełnił bardzo fajną i oddziałującą na wyobraźnię biografię na łamach 7 Gates. Wtedy nie było jeszcze tych reedek NWN i FAOD udało mi się dostać dopiero w formie bardzo ładnego kasetowego boota. Potem udało mi się kupić jeszcze wersję MG ale to straszne gówno - mała okładka, błąd w tytule, fatalna jakość - czy to była podstawowa wersja z jaką Polacy zapoznawali się na początku lat '90?
Yare Yare Daze
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16996
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: BLASPHEMY
Ja miałem gdzieś oryginalne demo "Blood Upon The Altar". Na pewno jest gdzieś w pudlach z kasetami. Dostałem ja od kogoś kto dostał ja od Kruszyny z Hazael. Kruszyna robił zina, korespondował z różnymi ludkami i miał parę sztuk. Taka historyjka....
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
- Alkoholokaust
- postuje jak opętany!
- Posty: 640
- Rejestracja: 09-01-2007, 13:49
- Lokalizacja: delirium
- Kontakt:
Re: BLASPHEMY
Też miałem tę wersję z MG, potem pamiętam jak w 2007 roku latem, NWN wzięło się było i wydało Fallen Angel of Doom na CD i w wielu die hard wersjach LP, ale jako że nie lubię przepychu zadowoliłem się wersją CD. Z USA ziomek mi ściągał, bo obawiałem się, że to zejdzie na pniu. Po odpaleniu brzmiało kapka w kapkę jak wersja kasetowa z MG XD
Ale dla mnie FAOD to pierdolony huragan i płyta bezbłędna. Black Winds w zdawkowych wywiadach mówił, że wydycha oddech zagłady i faktycznie tam to czuć. Że swoją muzyką chce wyruchać świat niczym demon, nakurwiać niczym taran i rzeczywiście, tam to wszystko słychać. Wiele było kopistów, ale dla mnie nikt się do tego poziomu nie zbliżył. Demówka super, tak samo jak i Gods of War, ale stoją w ceniu FAOD, które wciąga je chujem. Z tych wszystkich kopistów, których słyszałem, a było tego w kurwę i więcej jedynie Teitanblood na Seven Chalices zbliżył się do tego poziomu. Reszta nie ma startu i nie będzie mieć. Mieli jakiś pierdolony dzień konia w dniu, kiedy tłukli kawałki na ten album.
hare hare supermarket
nsbm.pl
nsbm.pl
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10221
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: BLASPHEMY
Tak i w praktyce słucham tylko jedynki.Alkoholokaust pisze: ↑27-05-2025, 22:22Demówka super, tak samo jak i Gods of War, ale stoją w ceniu FAOD, które wciąga je chujem.
Dla mnie jak coś 'Blood & Valour' Bestial Warlust.Alkoholokaust pisze: ↑27-05-2025, 22:22jedynie Teitanblood na Seven Chalices zbliżył się do tego poziomu.
Yare Yare Daze
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4821
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: BLASPHEMY
Pełna zgoda. Nie odbieram im zasług historycznych. Powiedziałbym nawet, że byłoby w cholerę smutne, gdyby ich następcy nie podnieśli poprzeczki.C//A pisze: ↑27-05-2025, 09:33Nie mówię nie.
Natomiast Blasphemy zapoczątkowało pewne zjawisko. W tamtym czasie dało się jeszcze przesówać granicę ekstremy w metalu. Na swoje czasy ich materiały to bylo stężenie wpierdolu nieporównywalne z niczym. BUtA wyszło w '89. Do tego dochodzi autentyczność.
Wiadomo, że było wielu, którzy tę formułę rozwinęli i udoskonalili. Revenge zamknęło wyścig o ekstremę w metalu (dalej jest już hałas). Angelcorpse nagrało lepsze "muzycznie" albumy itd.
Czy doją kult? Tak. Czy w tej niszy powstały lepsze albumu niż to co Blasphemy nagrało? Tak. Czy można mocniej? Tak.
Natomiast bez Blasphemy by nic z tego nie było. To trochę jak z Hellhammer'em.
Obcowanie z aktualną aktywnością (koncerty) Blasphemy to trochę jak cofanie się w czasie do prehistorii. Możliwe jest dlatego, że oni wciąż tam są. Ich historia zatrzymała się w '94.
Nie da się jednak ukryć, że minęły całe eony od wydania ich ostatniego oryginalnego materiału. Niewiele legend było aż tak oszczędnych w swoim działaniu, wiele za to skutecznie się rozwijało i proponowało coś nowego. Pierwsze z brzegu przykłady to chociażby Tom G. Warrior czy Mayhem. Byli w stanie przez lata robić dobrą muzykę. Ba, byli w stanie przez lata dyktować warunki.
Gdyby Blasphemy jakimś cudem postanowiło nagrać nowy materiał, to kult kultem, ale byłby on porównywany do materiałów ich następców. I jestem przekonany, że nie wyszedłby z tej konfrontacji w dobrym stanie. Dlatego lepiej będzie chyba, żeby sobie zagrali tu i tam, ale to wystarczy. Zostali w 1994, może tam właśnie przynależą.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16996
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: BLASPHEMY
No właśnie.
To był jakiś splot.
Spotkanie osobowości.
Konjunkcja planet.
Oddech Diabła.
Moment w którym jahve poszedł do sracza i zostawił świat beż swojej łaski.
TO studio.
Natchnienie.
Ten czas.
Te dźwięki.
Taki magiczny moment.
Coś jak przy "Worship Him"
To był jakiś splot.
Spotkanie osobowości.
Konjunkcja planet.
Oddech Diabła.
Moment w którym jahve poszedł do sracza i zostawił świat beż swojej łaski.
TO studio.
Natchnienie.
Ten czas.
Te dźwięki.
Taki magiczny moment.
Coś jak przy "Worship Him"
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)