IRON MAIDEN

[Drone]

Uwielbiam koncertówki IRON MAIDEN, ten zespół jest stworzony do występów na żywo (zresztą materiały w studio też rejestrują na setkę). Flight 666 bardzo fajny, ale z tych współczesnych koncertów "Rock In Rio" to potęga - w zasadzie nie ustępuje ponadczasowemu "Live After Death".

[Riven]

Rock in Rio widziałem wieku temu, musze powtórzyć. W flight podobało mi się to, że każdy utwór był z innego kraju, a jednocześnie całość jest spojna zarówno brzmieniowo jak i choreografcznie. Wspaniały materiał

[Heretyk]

na Rock in Rio (i generalnie podczas całej trasy) byli w takim gazie, jaki nigdy się już nie powtórzył. wiadomo, powrót Dickinsona i Smitha, nowa energia, doskonały nowy album... później przeistoczyło się to w gigantyczną firmę do zarabiania kasy i gdzieś ulotniła się ta magia. co nie znaczy, ze teraz grają słabe koncerty. wręcz przeciwnie, to ciągle pełen profesjonalizm, ale trochę bez jakiejś iskry

[Riven]

Nie wiem jak teraz, ale na tych materiałach z flight jest zajebisty klimat i zero poczucia ze coś robią z obowiązku.

[Heretyk]

kilka lat temu Harris deklarował, że będą bardzo mocno ograniczali liczbę koncertów, głownie do letnich festiwali i jakichś tam innych występów na stadionach, bo nie ma się co czarować - są już wiekowi, zmęczeni, nawet lekko znudzeni itd. i co? napierdalają tych gigów tyle, że niejeden młody zespół może pozazdrościć. kasa, kasa i jeszcze raz kasa. co wcale nie znaczy, że nie czerpią z tego pewnej radości i przyjemności... tego nie twierdzę

[Riven]

Przecież oni od wieków zarabiają masę pieniędzy... Dla mnie to żadna różnica, a w sumie to nawet na plus, że uprawiając sztukę potrafią jeszcze do tego nieźle zarobić. Gdybym widział na flight ze wychodzi banda dziadków zrobić coś na odwal się, to oczywiście pojawiłby się problem, ale nic takiego tam nie zaobserwowałem. Jeśli efekt jest taki to jak dla mnie mogą to robić tylko dla pieniędzy, nie widzę problemu

[Heretyk]

no w porządku. ja tylko twierdzę, że tak od 2000 do 2004 ich koncerty podobały mi się najbardziej (nie licząc liva after death) i miały nieprawdopodobny power. później było już słabiej, ale ciągle na dobrym poziomie

[Riven]

A to bardzo możliwe ;). Musze sobie powtórzyć rock in rio, bo po czymś tak zajebistym jak flight ciężko mi uwierzyć że można lepiej ;p

[harvestman]

Spróbuj En Vivo, materiał w miarę świeży, forma zespołu doskonała, podejście publiki do występu fanatyczne. Jest to co prawda efekt jakiegoś tam wyrachowania ponieważ na miejsce rejestracji wybrali Chile, gdzie takie przyjęcie ze strony widowni to standard. Nie zmienia to jednak faktu że ogląda się wyśmienicie.

Przykładowo

[youtube][/youtube]

[Nothingface]

BRUCE DICKINSON UNDERGOES CANCER TREATMENT
Just before Christmas, Maiden vocalist Bruce Dickinson visited his doctor for a routine check-up. This led to tests and biopsies which revealed a small cancerous tumour at the back of his tongue. A seven week course of chemotherapy and radiology treatment was completed yesterday. As the tumour was caught in the early stages, the prognosis thankfully is extremely good. Bruce’s medical team fully expect him to make a complete recovery with the all clear envisaged by late May. It will then take a further few months for Bruce to get back to full fitness. In the meantime we would ask for your patience, understanding and respect for Bruce and his family’s privacy until we update everyone by the end of May. Bruce is doing very well considering the circumstances and the whole team are very positive.

[uglak]

czy to oznacza ze cykl wydawniczny

album, 3 koncertowki, 3 kompilacie, 2 boksy, 7 reedycji

nie bedzie juz zaklocany przez te nikomu niepotrzebne albumy? ;-)

[Pawcio]

Album podobno mają już nagrany. Obecnie Shirley zajmuje się masteringiem

[Lobas]

Większość ich koncertów ogląda się znakomicie.

[ramonoth]

Powiadam wam, zanim coś wkleicie, to czytajcie wątek, do chuja, kurwa.

[Drone]

Mam nadzieję, że Bruce wyjdzie z tego bez szwanku. Kocham ten zespół, nagrali chyba najlepszą koncertówkę w dziejach muzyki w ogóle, tj. "Live After Death"... Jeszcze raz wszystkich zachęcam do przesłuchania "The Final Frontier", bo to wybitna pozycja i warto poświęcić jej trochę czasu.

[empir]

Mam nadzieję, że Bruce wyjdzie z tego bez szwanku. Kocham ten zespół, nagrali chyba najlepszą koncertówkę w dziejach muzyki w ogóle, tj. "Live After Death"... Jeszcze raz wszystkich zachęcam do przesłuchania "The Final Frontier", bo to wybitna pozycja i warto poświęcić jej trochę czasu.

Na pewno bardzo niedoceniana.
Byłem w zeszłym roku na koncercie w Poznaniu. Było dobrze. Niestety miałem miejsce siedzące :(
Podejrzewam że pod sceną wrażenia były lepsze.

Wysłane z mojego Nexus 5 przy użyciu Tapatalka

[harvestman]

Mam nadzieję, że Bruce wyjdzie z tego bez szwanku. Kocham ten zespół, nagrali chyba najlepszą koncertówkę w dziejach muzyki w ogóle, tj. "Live After Death"... Jeszcze raz wszystkich zachęcam do przesłuchania "The Final Frontier", bo to wybitna pozycja i warto poświęcić jej trochę czasu.

Na pewno bardzo niedoceniana.
Byłem w zeszłym roku na koncercie w Poznaniu. Było dobrze. Niestety miałem miejsce siedzące :(
Podejrzewam że pod sceną wrażenia były lepsze.

Wysłane z mojego Nexus 5 przy użyciu Tapatalka

Live After Death nie doceniana? No, nie wiem, moim zdaniem płyty nagrane z Dickisonem, tak do Fear Of The Dark ( może z wyjątkiem No Prayer For The Dying, według mnie zupełnie bezpodstawnie ) są powszechnie traktowane jako kanon gatunku i traktowane z należyta estymą. Problem pojawia się w przypadku pozostałych płyt, dwie pierwsze wiadomo, zajebistość, pomimo tego że według wielu słuchaczy ich styl dopiero się tu kształtował i to nie było jeszcze to. Moim zdaniem jest to zaleta która czyni te płyty wyjątkowymi. Co jeszcze? Dobry, X Factor, Brave New World i koncerty na dvd i blu rey wydane po 2000 roku, naprawdę dużo dobrego, energetycznego grania. Ostatnich 3 studyjnych nie znam i muszę w końcu ten stan zmienić.

[mad]

Wierzę, że Bruce wyjdzie z tego...
Iron Maiden to wspaniały zespół, chociaż można by trochę ponarzekać na to i owo. Rock in Rio i Live After Death to rzeczywiście jedne z najlepszych koncertówek wszech czasów. Sam nie wiem, która lepsza.
Ubiegłoroczny koncert w Poznaniu wypadł dobrze. Mimo że na stadionie tu i ówdzie były łysiny, to i tak bałem się, że ludzi będzie mniej.
The Final Frontier jednak nadal mnie nie przekonuje. Bardzo wolno się rozkręca, nie ma wyraźnych killerów, w wielu utworach dobre pomysły zostały nie najlepiej zaaranżowane.

EDIT: Drone miał na myśli TFF

[harvestman]

Faktycznie, nie doczytałem, praca i przeglądanie stron internetowych nie zawsze idą w parze ;)

[harvestman]

Z TFF mam taki problem że podobają mi się piosenki z tej płyty zagrane na En Vivo ale nie mogę zmobilizować żeby posłuchać tego w wersji studyjnej.