[V] pisze:gównem bym tego nie nazwal,,ale oczywiscie wole sluchac nowego MORBID ANGEL (nawet jesli sa troche w slabszej formie niz zazwyczaj) niz zespolu który kroczy po dobrze wydeptanej sciezce i który generalnie móglby nie istniec.
inaczej. ja wolę posłuchać kaevum, gdyż sprawia mi to o wiele większą przyjemność, niż nowy morbid angel. jestem muzycznym hedonistą, wybieram to, co mi się podoba czy intryguje, a nie to, czego słuchać wypada, czy też sugerować się jakimś narzuconym kodem wartości.
edit: sam wielokrotnie pisałeś tutaj "nie ma świętych krów!", ciężko mi jednak myśleć o konsekwencji z twojej strony, gdy piszesz o idi, że to
trochę słabsza forma niż zazwyczaj.