Jak ten zespół (?) od czasów "Litany" zwisa mi smętnym fąflem, tak koncert obejrzałem z przyjemnością (no OK, tak do 45 minuty, później już wkradło się znużenie). Piękne, soczyste brzmienie, apoteoza koncertowego death metalu- głowa sama się kręciła, a nogi samoistnie odgrywały linie podwójnych stóp. W ogóle bębniarz zasługuje na peany, nie będę kłamał, że wiem kto zacz, ale przejścia po talerzach, praca stóp, a zwłaszcza RYTMIKA zgrania z gitarami- klasa. Czułem sie tak, jakby to Docent siedział za zestawem.zorro pisze:Wiekszosc narzeka na brzmienie nowego Suffocation, a posze tutaj jak Vader pokazal - lepsze brzmienie z koncertu niz z nie jednej plyty
[youtube][/youtube]
Może to już nie misterium, może astma Petera coraz większa, a albumy studyjne to tylko pretekst do wybycia w kolejną trasę- nie wiem, nie znam się... ale po takim koncercie miałbym banana na japie.