uglak pisze:w miedzyczasie kmiolek napisal dementi, ale widze, ze juz chyba usuniete ;-)
Jeśli masz linka do tego dementi to zapodawaj.
A jeśli taka lista rzeczywiście powstanie, to będzie to lepszy ubaw niż z osławionym Vadercommando ;-)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
uglak pisze:w miedzyczasie kmiolek napisal dementi, ale widze, ze juz chyba usuniete ;-)
byrgh pisze:ale macie problem. nieważne jak, ważne żeby mówili, a facet robi dzięki swoim antyfanom biznes. reklama XXI wieku, meta-marketing.
gdybym wiedzial, ze zniknie to bym zrobil screena, ale zazwyczaj nie poswiecam wiele czasu przedszkolakom krz63 i ich zabawom ;-)Nasum pisze:uglak pisze:w miedzyczasie kmiolek napisal dementi, ale widze, ze juz chyba usuniete ;-)
Jeśli masz linka do tego dementi to zapodawaj.
A jeśli taka lista rzeczywiście powstanie, to będzie to lepszy ubaw niż z osławionym Vadercommando ;-)
I już beka:Nasum pisze:uglak pisze:w miedzyczasie kmiolek napisal dementi, ale widze, ze juz chyba usuniete ;-)
Jeśli masz linka do tego dementi to zapodawaj.
A jeśli taka lista rzeczywiście powstanie, to będzie to lepszy ubaw niż z osławionym Vadercommando ;-)
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
umarłem ;-)535 pisze:Nie wiem o co chodzi w tej awanturze, ale to jest dobre.
Mój stary to Mariusz Kmiołek. Pół mieszkania zajebane pozwami, listami gończymi i wydrukami szkalujących go komentarzy najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi laptop z odpaloną stroną Loży lub Kleryków i trzeba potem wyciągać w szpitalu pokruszone kawałki klawiszy. W swoim 22-letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu jakiś plastik w nodze albo odłamek po wizycie Generała.
Druga połowa mieszkania zajebana archiwalnymi numerami Morbid Noizza, Bad Taste czy wywiadami z Yattering xD itp. Kiedyś co tydzień ojciec robił objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie hejtujące go periodyki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że nadal je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś fanpejdżach dla śmierdzących kuców i kręci gównoburze z innymi metalowymi przygłupami o najlepsze płyty Vader itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś Mariusz mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu generał nagrywał bas na wszystkich płytach Vader. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie.
"Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na koncerty, które organizuje. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem obiad według jego ridera a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia według tego pseudoprofesjonalnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że zostałem wychowany według ridera, który sam opracował przed zapłodnieniem mnie i dlatego mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Generałem całą rodzinę o 4 w nocy, bo hałasują pakując wzmacniacze, ridery i niemieckie mundury itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o szkalujących go psach karawaniarskich i za każdym razem temat schodzi w końcu na Lożę, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr nie szanujo legendy tylko szkalujo hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać archiwalne numery Thrash`em All, kiedy jeszcze pisali do niego dwa jedyni polscy dziennikarze muzyczni, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta maskę ala całun turyński. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i zbryzgał farbą, żeby wyglądała jak okładka "Blood" Vadera. Ubrał się w tę durną maskę i siedział w niej cały dzień pytając czy nam też podobają się okładki Jacka Wiśniewskiego. Obiad (oczywiście wg ridera) też w niej zjadł.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich nośników z nagraniami Vader i Empire Records w Polsce to bym wziął, polał benzyną i spalił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na koncert Vader w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś w miasto, dochodzimy do klubu a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Techniczni rozłożyli cały sprzęt i siedzimy na bramce i patrzymy na tych żałosnych kuców. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął riderem po głowie, że zaraz Generał zagra solówkę i żebym okazał szacunek. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz krzyczał, żebym pogował i machał łbem dla szatana, bo Peter ze sceny widzi, jak podpieram ściany, a tak nie przystoi na misterium. 6 godzin musiałem słuchać jakichś lamusów z Sixpounderów czy Eris Is My Homegirl na supportach, a potem jakiegoś napierdalania o zimnych demonach, jak w jakimś jebanym Guantanamo. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w tłum i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba pierdzieć w tłumie, bo kuce i tak śmierdzą, więc nie czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Generała, z którym jeździ na koncerty. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Marcin Pasikonik. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z płytami swojej kapeli na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Marcin przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o kontraktach, świetlanej przyszłości i profesjonaliźmie. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest "Morbid Reich" czy "Necrolust".
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontrakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Marcina, że Marcin poleca się z nowym zespołem i zaprasza na koncert. Odebrała akurat matka, kurtuazyjnie podziękowala za zaproszenie, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
Dzwonię do ochroniarzy z tego klubu, żeby nie wpuścili go na ten koncert.
Tak go za tę opinię o świętej dla niego demówce znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Loży. Stała się ona kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych psach karawaniarskich z Loży powiedzieć. Gazety niemetalowe też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o mowie nienawiści w stosunku do ambasadora i ojca świętego polskiej sceny metalowej nic się nie pisze.
Szefem Loży jest niejaki pan Krzysztof. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego najlepszemu w jego mniemaniu metalowemu towarowi eksportowemu naszego kraju i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Kiedy Krzysztof kiedyś poszedł na koncert, który organizował mój stary, wrócił do domu z podartą koszulą bo ochroniarze siłą go usuwali z sali, bo takie inby odpierdalał w tych swoich felietonach w Morbid Noizz i Bad Taste.
Po starciach z pierwszym księgowym Loży, ojciec z generałem rozpoczęli partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu psów karawaniarskich na portalach społecznościowych.
Napierdalali na nich jakieś głupoty typu, że faworyzują kapele w kapturach, a głosy krytyki ripostowali tekstem "zrób lepiej". Generał ładował też w internet mądrości pokroju, że niby heilowanie to nic takiego. Nie dałem rady przekonać ojca, że tym pustym pierdoleniem strzelają sobie w kolano i skończyło się falą hejtu na Klerykach i Nekroknypie.
Jak czytał potem komentarze to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na niewdzięcznych zakompleksionych zazdrośników, Nergala i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że Loża jak jacyś masoni rządzą całą sceną, pociągają za szurki i mają wszędzie układy. Przeliczał ilość komentarzy na sprzedaż biletów i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł sprzedać karnetów z max 2 minutową pogadanką na temat polskiej sceny, gdyby nie te straszne fale szkalowanka.
Celna uwaga.[V] pisze:heheszki z vadera,no fajnie,można sie pośmiać . Ale goście którzy to nakrecają czasem wcale nie są lepsi od maria: też promują swoich kolegów (nawet jesli nagrywaja srake) I jeszcze udają ,że sa obiektywni.