SAMAEL

[koreaniec]

lol, mam się pozbyć resztki mózgu?

[Edinazzu]

Mi sie podobała gra perkusisty na "Passage".

[DCI Hunt]

Tak mnie profesore natchnął, że aż muszę to uwiecznić:

Tak nie cierpię tej przepitolonej, plastikowej i wypchanej patetycznymi klawiszami płyty, że nie mam zamiaru nawet z niej żartować.

ŚWIĘTA PRAWDA! Proszę sobie to wyryć w mózgach i pozbyć się tego gówna, jak ktoś jeszcze ma!

Profesory srory :)

[mad]

Poziom nowej płyty jest odwrotnie proporcjonalny do rozrostu tego wątku. Drożdże - plewy obrodziły.

[twoja_stara_trotzky]

poczekaj poczekaj, aż Infernal War wystawie i odszukam zakamuflowany hołd dla Che ;)

[DCI Hunt]

Dajesz. Sam kupię jak dorzucisz December's Fire z wanny z autorskim opisem ;)

[Maria Konopnicka]

ŚWIĘTA PRAWDA! Proszę sobie to wyryć w mózgach i pozbyć się tego gówna, jak ktoś jeszcze ma!

Mi pozostał sentyment do tego krążka - nie jest tak dobry jak dwa poprzednie, ale czułem diabła w tej płycie, w chwili gdy się ukazała. Ten diabeł po latach okazał się trochę oszukany, ale wracam do niej czasami i całkiem przyjemnie mi się jej słucha.

[evildead]

I vomit on the holy bible >>>>> francuskie filozowanie
tak samo jak riff wprowadzający w Hell Awaits >>>>>>>>> pincet arpieggiów z piekła Malmsteena
w prostocie siła
nasz Kat też bardziej kopał po gębie gdy Kostrzewski darł się "Bóg to mój wróg" niż jak odleciał na zwierciadłach

[twoja_stara_trotzky]

no ale muzyka na tym Samaelu pasuje do liryków mniej więcej tak, jak Wodecki do Venom ;)

[Riven]

[evildead]

no ale muzyka na tym Samaelu pasuje do liryków mniej więcej tak, jak Wodecki do Venom ;)

Parapety w 90% do odstrzału, tu się zgodzę - a reszta? Zwłaszcza z perspektywy tego co się potem działo z takim graniem? W riffach zero popeliny, melodyjek jak na lekarstwo, nie wiem do czego się tu można przyczepić.

[twoja_stara_trotzky]

Gdzie ty słyszysz riffy w tych melodyjkach? ;)

[evildead]

dobra, doigrałeś się - wywalam aukcję COO z ulubionych :P

[twoja_stara_trotzky]

i tak nie liczyłem na 20 zł za ten szajs ;)

[Sineater]

Ja jak swoją sprzedawałem, bo nie udało mi się dosłuchać do końca 6 razy z rzędu jak puszczałem, to poszło za 52zł.

[Baton]

Z poziomu zespołu genialnego, zjawiskowego zjechali do takiego, którego nowych nagrań nawet nie chce mi się sprawdzać. I, proszę pana, nie sprawdzam.

+1

Od "Passage" wzwyż ten zespół nie nagrał niczego słuchalnego i obawiam się, że nowy album nic w tej materii nie zmienia. Szkoda. Bo pierwsze trzy płyty są bardzo w porządku, nawet to nieszczęsne CoO, które, pomimo zapowietrzonych klawiszy, uwielbiam - może trąci tandeta trochę, ale w odróżnieniu do późniejszych albumów czuć w tym jeszcze jakiegoś ducha. Potem jest tylko bezbrzeżny ocean plastiku.

[Edinazzu]

"Lux Mundi" to nie jest jakiś super tragiczny album, tak na 1-2 w porywach do 3 odsłuchów. Biorąc pod uwagę poprzedni chujowy album to powiedziałbym,że jest świetnie. Klimatycznie zawieszony gdzieś pomiędzy Passage i Eternal.

[Gore_Obsessed]

Żałuję, że między dwiema pierwszymi, a "Ceremony..." nie było jeszcze jednej płyty - takiego mostu łączącego te dwa odległe muzyczne światy. Zbyt gwałtownie wtedy ewoluowali i skończyło się jak widać.

[Xapapote]

dla mnie ta kapela to zbiór dodatków do genialnego "Into the pentagram"

[Wolfkhan]

"Lux Mundi" to nie jest jakiś super tragiczny album, tak na 1-2 w porywach do 3 odsłuchów. Biorąc pod uwagę poprzedni chujowy album to powiedziałbym, że jest świetnie. Klimatycznie zawieszony gdzieś pomiędzy Passage i Eternal.

Że co?! Above to kładzie na glebę i każe skomleć o litość. Ten album to najgorsze gówno wydane pod szyldem Samael, szkoda czasu nie mówiąc o pieniądzach. Porażka po której nawet nie mam ochoty już się zapoznawać z ich kolejnymi pracami. Zakopać, rozwiązać zespół, zapomnieć.