W tym momencie sam nasuwa się pomysł sikania kwantowego: sikamy na dwa winyle oparte o ścianę i patrzymy na wzorki na ścianie. A potem to już kumaci będą wiedzieć, co dalej...TheDude pisze:Konkurs na sikanie do celu i strącanie np. puszek też by był ciekawym wydarzeniem. Ewentualnie sikanie w środek winyla wzgardzanej kapeli, w taki sposób, że za winylem stoi pokal i mierzona jest ilość moczu, który przedostał się przez dziurkę.
CULTES DES GHOULES
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3543
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: CULTES DES GHOULES
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7001
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: CULTES DES GHOULES
^ Intrygująca koncepcja, milordzie.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: CULTES DES GHOULES
Też dorzucę dwa grosze. Ktoś już mnie ubiegł i napisał o IBP (Instytucie Dobrego Pasterza). Mają regularne msze w Wawie i Białymstoku. Do tego masz jeszcze FSSP (Bractwo św. Piotra) działające w zgodzie z Watykanem oraz FSSPX (Bractwo św. Piusa) o nieuregulowanym statusie, chyli na granicy schizmy. Do tego sporo oddolnej inicjatywy, niezrzeszonej w żadnych bractwach czy organizacjach, najczęściej bardzo krytycznych wobec polityki i poglądów Franciszka, co wcale nie dziwi. Każde większe miasto (chociaż w małych również się zdarza) ma przynajmniej jedno miejsce, gdzie raz w tygodniu można udać się na mszę w starym rycie. Jeśli idzie o pisma, "Christianitas" już zostało wymienione, dodałbym jeszcze dwumiesięcznik i portal "Polonia Christiana", choć nieco szurowy. Kilka stron i blogów takich jak Una Cum, Rzymski Katolik itd. Nie wspomniałem o sedewakantystach, których w PL reprezentuje ks. Trytek. No, ale sede to już inna bajka.Drone pisze: Kol. bloodcult, przy okazji mam pytanie, czy w Polsce jest jakaś agenda intelektualna, która zajmuje się tym katolicyzmem tradycyjnym ("przedsoborowym"), mszami trydenckimi itd.? Czy to są inicjatywy oddolne wiernych i pojedynczych duchownych?
Co do tematu słuchania bądź niesłuchania konkretnych treści, CdG nie tykam, podobnie jak rzeczy religijnych (z kręgu left hand path, rzecz jasna). Wysłuchiwanie modłów do szatana mi niepotrzebne. Mam dużo tolerancji do tekstów głupich czy politycznych, czy nawet antykościelnych, bo to tylko czyjaś opinia, z mojego punktu widzenia błędna, wynikająca pewnie z jakiejś historii życia czy niedouczenia. Toleruję również otoczkę horror czy gore, bo to tylko nędzna rozrywka i tak jak oglądam filmy, w których seryjny morderca pruje połowę miasta, tak słuchanie tego typu tekstów poczytuję za odpowiednik takich filmowych historyjek. Natomiast jeśli wiem, że mam po drugiej stronie głośnika zaangażowanego religijnie satanistę, który próbuje sprzedać mi swoją wizję świata, trzymam się daleko.
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1246
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: CULTES DES GHOULES
Tak tylko luźno stwierdzę, że musi ta wasza wiara na cienkich nóżkach stać. Jakoś mam na półce „Scrills of the Megilloth” Mortification i „Heilige Usvart” Horde, nawet wracam co jakiś czas, bo muzyka przednia, ale ani myślę od tego przechodzić na stronę amona
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: CULTES DES GHOULES
Może i tak, może i nie. W każdym razie spróbuję się wyrazić bardziej precyzyjnie. Treści satanistycznych po prostu nie potrzebuję i tyle.Oferma pisze:Tak tylko luźno stwierdzę, że musi ta wasza wiara na cienkich nóżkach stać. Jakoś mam na półce „Scrills of the Megilloth” Mortification i „Heilige Usvart” Horde, nawet wracam co jakiś czas, bo muzyka przednia, ale ani myślę od tego przechodzić na stronę amona
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10383
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: CULTES DES GHOULES
Żeby być ateistą nie są potrzebne treści satanistyczne. Nie ma chyba sensu rozwijać tematu, że skoro nie ma Boga, to nie ma diabła.moonfire pisze:Może i tak, może i nie. W każdym razie spróbuję się wyrazić bardziej precyzyjnie. Treści satanistycznych po prostu nie potrzebuję i tyle.Oferma pisze:Tak tylko luźno stwierdzę, że musi ta wasza wiara na cienkich nóżkach stać. Jakoś mam na półce „Scrills of the Megilloth” Mortification i „Heilige Usvart” Horde, nawet wracam co jakiś czas, bo muzyka przednia, ale ani myślę od tego przechodzić na stronę amona
Wierzącym satanizm też nie jest do niczego potrzebny, chyba jedynie jako wyrazisty wróg.
To chyba u Dostojewskiego ateizm/ jeszcze nie satanizm był wyrażony "Skoro nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone". Tylko, że nagacja wszystkiego nie musi być religią.
Die Welt ist meine Vorstellung.
- Lord Gorloj
- w mackach Zła
- Posty: 764
- Rejestracja: 20-12-2018, 15:54
Re: CULTES DES GHOULES
Negacja wszystkiego nie. Natomiast ateizm jest deklaracją wiary w nie-istnienie Boga/Absolutu/jakkolwiek to nazwać i jako taki ma charakter wiary religijnej, bo opiera się na przekonaniu dotyczącym sfery sacrum. Nie przyjmuje wprawdzie formy instytucjonalnej, ale z punktu widzenia metodologii ma dokładnie ten sam status poznawczy co chrześcijaństwo, islam i inne takie. I sporo jego wyznawców przyznaje sobie monopol na prawdę, co też jest charakterystyczne dla światopoglądów uwarunkowanych na uczuciach religijnych.Medard pisze:Tylko, że nagacja wszystkiego nie musi być religią.
Ciekawy pogląd, bo z perspektywy człowieka wierzącego taki satanista nie powinien stanowić zagrożenia - w końcu wierzącego "chroni jego własna wiara". Jeśli trzymasz się z daleka od tego religijnego satanisty, to chyba musisz się obawiać, że cię może przekonać, co sugeruje, że ta wiara nie jest zbyt silna. Gdyby było inaczej, to byś wzruszył ramionami i po prostu słuchał interesującej cię muzyki, tak samo jak w przypadku tekstów głupich, antykościelnych i politycznych, o których piszesz, że są z twojego punktu widzenia błędne.Mam dużo tolerancji do tekstów głupich czy politycznych, czy nawet antykościelnych, bo to tylko czyjaś opinia, z mojego punktu widzenia błędna, wynikająca pewnie z jakiejś historii życia czy niedouczenia. Toleruję również otoczkę horror czy gore, bo to tylko nędzna rozrywka i tak jak oglądam filmy, w których seryjny morderca pruje połowę miasta, tak słuchanie tego typu tekstów poczytuję za odpowiednik takich filmowych historyjek. Natomiast jeśli wiem, że mam po drugiej stronie głośnika zaangażowanego religijnie satanistę, który próbuje sprzedać mi swoją wizję świata, trzymam się daleko.
Ta fiksacja chrześcijan na punkcie "treści satanistycznych" jest dość kuriozalna. Jeśli się szczerze wierzy, to jak można się przejmować jakimiś satanistami? Rozumiem jeszcze, że ktoś się boi o swoje dzieci i nie chce, żeby słuchały Iron Maiden, ale samemu nie? Dlaczego? Skoro wierzy, to żadna siła nie powinna takiego katolika przekonać, że jednak szatan i blasty, i las iglasty. Jego stosunek do "satanistów" powinien być raczej pełen politowania i przyjaznego (kochaj bliźniego siebie) lekceważenia. "Tak Andrzej, tak, bądź sobie satanistą, ale pamiętaj, że Bóg cię kocha i zawsze możesz do niego wrócić". Na moje to taki stosunek do "satanistów" powinien ich dość szybko udupić. Nic tak nie boli jak obojętność.
Ale pewnie czegoś nie rozumiem. Myślenie zideologizowane jest mi obce.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
and couldn't put myself
out
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10383
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: CULTES DES GHOULES
LG to dobre podejście do tematu, którego z jakiegoś powodu nie rozumieją chrześcijanie. Tu chyba chodzi o zjednoczenie w walce z wrogiem.
Kolejny bishop atakuje elpegiete, przypadek?
Nie sądzę. Po filmie sekielskiego trzeba zewrzeć szeregi w walce z wrogiem.
Kolejny bishop atakuje elpegiete, przypadek?
Nie sądzę. Po filmie sekielskiego trzeba zewrzeć szeregi w walce z wrogiem.
Die Welt ist meine Vorstellung.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: CULTES DES GHOULES
Nie chodzi mi o jakiś strach czy lęk przed tym, że ktoś mnie do czegoś przekona. Kilka razy w życiu rewidowałem swoje poglądy i nigdy nie czyniłem tego ze względu na teksty piosenek. Kiepska liryka, bo przecież mówimy o muzyce rozrywkowej, nie ma w moim przypadku żadnej siły rażenia. Z drugiej strony prawie od zawsze słucham Armii, również tych jasno zdeklarowanych tekstów; robiłem to zarówno jako osoba niewierząca, jak i dzisiaj. Nie sądzę, aby liryki Budzyńskiego miały wpływ na moje decyzje światopoglądowe.Lord Gorloj pisze: Ciekawy pogląd, bo z perspektywy człowieka wierzącego taki satanista nie powinien stanowić zagrożenia - w końcu wierzącego "chroni jego własna wiara". Jeśli trzymasz się z daleka od tego religijnego satanisty, to chyba musisz się obawiać, że cię może przekonać, co sugeruje, że ta wiara nie jest zbyt silna. Gdyby było inaczej, to byś wzruszył ramionami i po prostu słuchał interesującej cię muzyki, tak samo jak w przypadku tekstów głupich, antykościelnych i politycznych, o których piszesz, że są z twojego punktu widzenia błędne.
Ta fiksacja chrześcijan na punkcie "treści satanistycznych" jest dość kuriozalna. Jeśli się szczerze wierzy, to jak można się przejmować jakimiś satanistami? Rozumiem jeszcze, że ktoś się boi o swoje dzieci i nie chce, żeby słuchały Iron Maiden, ale samemu nie? Dlaczego? Skoro wierzy, to żadna siła nie powinna takiego katolika przekonać, że jednak szatan i blasty, i las iglasty. Jego stosunek do "satanistów" powinien być raczej pełen politowania i przyjaznego (kochaj bliźniego siebie) lekceważenia. "Tak Andrzej, tak, bądź sobie satanistą, ale pamiętaj, że Bóg cię kocha i zawsze możesz do niego wrócić". Na moje to taki stosunek do "satanistów" powinien ich dość szybko udupić. Nic tak nie boli jak obojętność.
Ale pewnie czegoś nie rozumiem. Myślenie zideologizowane jest mi obce.
Tak jak pisałem powyżej, istnieją kapele, których nie potrzebuję słuchać i to nie na zasadzie, że jest to grzech. Nie sięgam na przykład po Deicide (inna sprawa, że nigdy nich nie słuchałem) i nie dlatego, że się czegoś boję, ale kompletnie nie czuję takiej potrzeby. Z drugiej strony nie uważam, co zdajesz się sugerować, że gdybym z ciekawości rzucił uchem na rzeczony zespół, albo będąc w gościach u kolegi, który byłby ich fanem, zetknąłbym się z ich muzyką, poniósłbym szkodę na duchu. Innymi kapelami na przykład straciłem zainteresowanie w sposób naturalny i nie dlatego, że ktoś mi tego zabronił. Nie wiem, jak to jaśniej wytłumaczyć. To trochę tak jak ze zmianą diety, kiedyś coś ci smakowało, a teraz nie potrzebujesz tego żreć.
A Iron Maiden nie stanowi dla mnie problemu. :)
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6576
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: CULTES DES GHOULES
To może być trudniejsze niż się wydaje, bo ludzie się zmieniają a sama muzyka i teksty również maja to do siebie, że kontekst w jakim je rozpatrujemy bywają rożne w zależności od czasu i sytuacji. Podejrzewam, że w przypadku ogólnie pojętego ekstremalnego metalu czyli stylistyki z założenia mocnej, bezkompromisowej i kontrowersyjnej stosunkowo często miewamy do czynienia z sytuacją gdzie twórczość danego wykonawcy początkowo faktycznie jest mocno zaangażowana co przejawia się chociażby w tekstach pisanych "na serio" i będących swoistym manifestem by z czasem zostać sprowadzona do bezideowego wpisywania się w wypracowaną przez siebie lub innych konwencję i odcinania kuponów od tego co jeszcze jakiś czas temu szokowało i miało wyższy cel jakkolwiek górnolotnie by to nie zabrzmiało.moonfire pisze:Natomiast jeśli wiem, że mam po drugiej stronie głośnika zaangażowanego religijnie satanistę, który próbuje sprzedać mi swoją wizję świata, trzymam się daleko.
Pytanie również gdzie w metalu właściwie przebiega ta granica między tworzeniem według pewnej konwencji z jej wiadomymi konsekwencjami a "satanistyczną agitacją" ;)
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: CULTES DES GHOULES
Masz sporo racji, a ta granica jest zapewne płynna, co pozwala każdemu ocenić tę kwestię inaczej. Jeden nie sięgnie już po Iron Maiden, a inny zaakceptuje słynną wczesną epkę Marduka. Jeśli o mnie chodzi, nie kupiłbym jej, bo to tak, jakby wpuścić do domu gości, którzy nasrają ci na dywan podczas proszonego obiadu i obrażą rodzoną matkę. :)Nerwowy pisze: To może być trudniejsze niż się wydaje, bo ludzie się zmieniają a sama muzyka i teksty również maja to do siebie, że kontekst w jakim je rozpatrujemy bywają rożne w zależności od czasu i sytuacji. Podejrzewam, że w przypadku ogólnie pojętego ekstremalnego metalu czyli stylistyki z założenia mocnej, bezkompromisowej i kontrowersyjnej stosunkowo często miewamy do czynienia z sytuacją gdzie twórczość danego wykonawcy początkowo faktycznie jest mocno zaangażowana co przejawia się chociażby w tekstach pisanych "na serio" i będących swoistym manifestem by z czasem zostać sprowadzona do bezideowego wpisywania się w wypracowaną przez siebie lub innych konwencję i odcinania kuponów od tego co jeszcze jakiś czas temu szokowało i miało wyższy cel jakkolwiek górnolotnie by to nie zabrzmiało.
Pytanie również gdzie w metalu właściwie przebiega ta granica między tworzeniem według pewnej konwencji z jej wiadomymi konsekwencjami a "satanistyczną agitacją" ;)
Sprawa komplikuje się jeszcze w kontekście czasu; im więcej go upłynie i kontekst powstania danego dzieła artystycznego się zatrze lub miną kontrowersje związane z jego powstaniem, tym łatwiej je tolerować bądź akceptować. Czytam akurat "Lutra" Lisickiego, gdzie znajdują się ciekawe ryciny z epoki renesansu, niektóre naprawdę mocne. Z półki nie wyrzucę. Zdarza mi się także z powodów zawodowych sięgać po Kasprowicza i Micińskiego. Nie stanowią dla mnie kontrowersji, chociaż nie lubię ich twórczości, przede wszystkim z powodów językowych i stylistycznych.
Tutaj przydaje się więc indywidualny osąd dotyczący doboru twórczości, z którą się obcuje. Niech każdy tę kwestię osądzi sam, w końcu mówimy o pewnej kreacji artystycznej, a nie o pytaniu, czy wolno dawać łapówki czy oszukiwać bliźnich.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4631
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: CULTES DES GHOULES
Strona o muzyce Black /Death .....
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 5851
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: CULTES DES GHOULES
Katolik-metal sluchahacy black metal. Tego nie dalo sie lepiej wymyslic. (:
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12609
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: CULTES DES GHOULES
^ this. Jestem coraz bardziej wstrząśnięty czytając masterfula. Co drugi robi katolicki coming out...
all the monsters will break your heart
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 314
- Rejestracja: 25-02-2018, 21:00
- Lokalizacja: eastern discomfort
Re: CULTES DES GHOULES
Ale się porobiło...
Pastorałek i kolęd wam słuchać, a nie metalu - metaluchy od siedmiu boleści...
Pastorałek i kolęd wam słuchać, a nie metalu - metaluchy od siedmiu boleści...
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: CULTES DES GHOULES
Tyle tylko, że ten światopogląd jest uwarunkowany nie uczuciami religijnymi, a obecnym stanem wiedzy. ;) Nie powiedziałbym również, że ma charakter wiary religijnej, bo dotyka sfery sacrum - ta sfera jest w ateizmie odrzucona tak, jak odrzucona jest w nauce "wiara" w różowe jednorożce na Marsie. ;)Lord Gorloj pisze: Negacja wszystkiego nie. Natomiast ateizm jest deklaracją wiary w nie-istnienie Boga/Absolutu/jakkolwiek to nazwać i jako taki ma charakter wiary religijnej, bo opiera się na przekonaniu dotyczącym sfery sacrum. Nie przyjmuje wprawdzie formy instytucjonalnej, ale z punktu widzenia metodologii ma dokładnie ten sam status poznawczy co chrześcijaństwo, islam i inne takie. I sporo jego wyznawców przyznaje sobie monopol na prawdę, co też jest charakterystyczne dla światopoglądów uwarunkowanych na uczuciach religijnych.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1635
- Rejestracja: 16-05-2012, 17:08
Re: CULTES DES GHOULES
Twój post z kolei nie jest uwarunkowany poszanowaniem logiki. Czy obecny stan wiedzy pozwala na jej lekceważenie?Plagueis pisze:Tyle tylko, że ten światopogląd jest uwarunkowany nie uczuciami religijnymi, a obecnym stanem wiedzy. ;) Nie powiedziałbym również, że ma charakter wiary religijnej, bo dotyka sfery sacrum - ta sfera jest w ateizmie odrzucona tak, jak odrzucona jest w nauce "wiara" w różowe jednorożce na Marsie. ;)Lord Gorloj pisze: Negacja wszystkiego nie. Natomiast ateizm jest deklaracją wiary w nie-istnienie Boga/Absolutu/jakkolwiek to nazwać i jako taki ma charakter wiary religijnej, bo opiera się na przekonaniu dotyczącym sfery sacrum. Nie przyjmuje wprawdzie formy instytucjonalnej, ale z punktu widzenia metodologii ma dokładnie ten sam status poznawczy co chrześcijaństwo, islam i inne takie. I sporo jego wyznawców przyznaje sobie monopol na prawdę, co też jest charakterystyczne dla światopoglądów uwarunkowanych na uczuciach religijnych.
Grrrówno!
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10383
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: CULTES DES GHOULES
LG ma trochę racji, bo często ateizm jest traktowany jak świecka religia, przykład forumowego Drone, ale oczywiście nie musi mieć takiej formy.
Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1635
- Rejestracja: 16-05-2012, 17:08
Re: CULTES DES GHOULES
Też się zastanawiam, jak możesz się tak doskonale obywać bez logiki w tym racjonalnym świecie.Plagueis pisze:?
Ale może naprawdę nie rozumiesz? I jest szansa na zwiększenie szans zbawienia duszy nieśmiertelnej poprzez dobry uczynek wobec bliźniego?
No bo weź, na ten przykład, co napisałeś:
I popatrz, jak język i metafora pomagają nie zgubić sensów. Czy możesz coś odrzucić, jeśli to coś nie istnieje? No nie możesz. Bo nawet jeśli uznasz, że to złudzenie, to jednak to jest "coś". Coś wobec czego podejmujesz konkretne działanie. Odrzucając - jako ateista - sferę sacrum zajmujesz wobec tej sfery stanowisko. Innymi słowy określasz się w odniesieniu do niej (poprzez jej odrzucenie). To sfera sacrum determinuje Twój pogląd na temat religii - jej odrzucenie nie sprawia, że ona przestaje istnieć. Rozumując więc logicznie - zajmujesz wobec niej stanowisko, tak samo jak wierzący w Boga. Obydwaj określacie samych siebie za pomocą stosunku do sfery sacrum.Nie powiedziałbym również, że ma charakter wiary religijnej, bo dotyka sfery sacrum - ta sfera jest w ateizmie odrzucona tak, jak odrzucona jest w nauce "wiara" w różowe jednorożce na Marsie. ;)
Grrrówno!