Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
Do szczęścia potrzebuję tylko wybitnej Nattens. Co do reszty...czasem fajna, czasem chujowa. Nie to, że mogłaby nie istnieć, ale bardzo się zdezaktualizowala ta muzyka. Generalnie dosc przeceniany band.
Nowy album wilków nie zachwyca na początku ale przy kolejnych posiedzeniach zdecydowanie zyskuje i słucha się go dość dobrze.
Tym razem jeszcze bardziej cierpią za miliony i za ten zły, podły świat co być może niekiedy ma zbyt patetyczną formę ale z drugiej strony te proste teksty są bardzo celne i sprytnie jest to pomyślane.
Moim faworytem jest The Red Light który ma bardzo ciekawą konstrukcję i zwłaszcza pod koniec wiele się w nim dzieje.
Szkoda, że Tore odszedł z tego świata.RIP
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Nowy album wilków nie zachwyca na początku ale przy kolejnych posiedzeniach zdecydowanie zyskuje i słucha się go dość dobrze.
Tym razem jeszcze bardziej cierpią za miliony i za ten zły, podły świat co być może niekiedy ma zbyt patetyczną formę ale z drugiej strony te proste teksty są bardzo celne i sprytnie jest to pomyślane.
Moim faworytem jest The Red Light który ma bardzo ciekawą konstrukcję i zwłaszcza pod koniec wiele się w nim dzieje.
Szkoda, że Tore odszedł z tego świata.RIP
Nawet nie wiedziałem, że coś wydali. Mnie ta płyta podeszła już od pierwszego odsłuchu. Taki przyjemny pop, z lekkim ciemnym zabarwieniem, który spokojnie można puścić rodzinie przy stole. Zwróciły moją uwagę od razu Forgive Us (fajna smooth jazzowa końcówka), Nocturne #1, który zaczyna się jak Desintegration Loops Basińskiego, Locusts i wspomniane The Red Light jest zdecydowanie najlepszym kawałkiem z płyty Nie podoba mi się za to kompletnie ostatni utwór. Tak czy siak, słucha się miło. Może rozważę zakup. Dałbym temu tak 7/10, choć może to trochę na wyrost ocena.
Do Blood Inside to był jeden z moich ulubionych zespołów. Jak to się wszystko pozmieniało przez lata.
Nowy album wilków nie zachwyca na początku ale przy kolejnych posiedzeniach zdecydowanie zyskuje i słucha się go dość dobrze.
Tym razem jeszcze bardziej cierpią za miliony i za ten zły, podły świat co być może niekiedy ma zbyt patetyczną formę ale z drugiej strony te proste teksty są bardzo celne i sprytnie jest to pomyślane.
Moim faworytem jest The Red Light który ma bardzo ciekawą konstrukcję i zwłaszcza pod koniec wiele się w nim dzieje.
Szkoda, że Tore odszedł z tego świata.RIP
Nawet nie wiedziałem, że coś wydali. Mnie ta płyta podeszła już od pierwszego odsłuchu. Taki przyjemny pop, z lekkim ciemnym zabarwieniem, który spokojnie można puścić rodzinie przy stole. Zwróciły moją uwagę od razu Forgive Us (fajna smooth jazzowa końcówka), Nocturne #1, który zaczyna się jak Desintegration Loops Basińskiego, Locusts i wspomniane The Red Light jest zdecydowanie najlepszym kawałkiem z płyty Nie podoba mi się za to kompletnie ostatni utwór. Tak czy siak, słucha się miło. Może rozważę zakup. Dałbym temu tak 7/10, choć może to trochę na wyrost ocena.
Do Blood Inside to był jeden z moich ulubionych zespołów. Jak to się wszystko pozmieniało przez lata.
Masz rację co do ostatniego utworu,nie kupuję tego.Tu by się przydał mocny zamykacz.Cezar taki miał,tu tego brakuje.
7/10 wydaje się uczciwą oceną.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
zespół, który ostatnia dobra płytę nagrał 21 lat temu, no 19 jakby przymknąć oko na momenty chujozy na blood inside. Później równia pochyla, kanalizacja, smutne granie dla pedałów.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
To coś w klimatach Flowers of Evil czy inny kierunek?
Zasadniczo to samo, bez większych zmian.
A to w sumie fajnie, obczaje bo kwiatki mi się całkiem podobały.
To solidny album.Nowy Ci podejdzie w takim razie.Osobiście chciałbym jednak żeby już porzucili ten piosenkowy pop format.Trzy albumy w takiej stylistyce chyba wystarczą.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Mi ogólnie odpowiada to co nagrywają od "The Assassination..." ( za wyłączeniem może Scary Muzak, bo to niezły kasztan). Epka "Sic transit..." czy Kwaity Zła, do tego wracam z taką regularnością co do pierwszych czterech albumów, czyli dość często. Perdition City też po latach uważam, że to bardzo wciągający materiał. Najmniej zawsze do mnie przemawiały albumy tego okresu środkowego - "Blood Inside", "Shadows..." czy "Wars of the Roses", ale może to jest pomysł na jakiś dzień, żeby zrobić przelot przez te płyty. A nowa oczywiści bdb.