VIRUS (Nor)

[twoja_stara_trotzky]

Nie, nie, nie.
"Carheart" to poligon doświadczalny - tu akurat zgoda - i nieco koślawe wprawki z King Crimson.
"The Black Flux" to - z jednej strony - powrót do klimatu VBE, a - z drugiej strony - w pełni świadome wydawnictwo absolutnie unikalnego zespołu, który w równym stopniu można porównywać do Voivod, jak i do Slint na przykład. ;) Przy czym porównywać, w tym sensie, że za pomocą innych środków (WŁASNYCH) osiąga podobny efekt (także jakościowy).
Nowa to z kolei zejście ze ścieżki "The Black Flux" w kierunku... no właśnie - ta płyta jest jakaś taka bez kierunku, jakby zbyt dużo rzeczy chciano tu upchać. Nie jest tak jednorodna i spójna jak poprzedniczka. No i jest mniej organiczna, gorzej zrealizowana i mniej hiciarska niestety.

[[V]]

Nie moge sie z tym zgodzic. Nie uwazam równiez, aby VIRUS byl az tak absolutnie unikalny. Oni dopiero wykuwaja swoja tozsamosc na bazie innych wielkich nazw, rozwijaja patenty zapoczatkowane przez artystów których tutaj juz wymienialismy nie raz.
Nowa plyta jest dla mnie szalenie spójna, jednorodna, leci pieknie od poczatku do konca, jest inaczej zrealizowana i jest poczatkiem czegos, moze wlasnie jest poczatkiem wyburzania starych budowli i wznoszenia jakiejs wlasnej swiatyni.

[twoja_stara_trotzky]

ale ona nic nowego nie wnosi właśnie i tu jest problem. no ale luz, masz swoje zdanie i pewnie cię dziś nie przekonam. natomiast jestem pewien, że z czasem dojrzejesz do jedynej właściwej oceny tego zespołu i ich płyt ;)

[[V]]

Nie wiadomo. To tez zalezy od tego co ten zespol nagra w przyszlosci. Wtedy bedziemy mogli jeszcze raz spojrzec na trzecia plyte i zobaczyc jak prezentuje sie na tle wiekszej calosci.

[twoja_stara_trotzky]

ja ci proponuję jeszcze raz uważnie spojrzeć na drugą płytę, bo mam wrażenie, że ją po łebkach jeno liznąłeś ;)

[[V]]

To tylko twoje wrazenie. ;)

[twoja_stara_trotzky]

skoro piszesz, że to są wprawki z Voivod, to ty jej chyba w ogóle nie słyszałeś ;)

[[V]]

Przeciez Czral jest zainfekowany Kanadyjczykami i nawet sie z tym nie kryje. Btw w poniedzialek zapytam go czy zna SLINT. ;0

[twoja_stara_trotzky]

idę o zakład, że zna ;)
i ja wiem, że jest zainfekowany Voivod, ale w życiu bym nie określił The Black Flux mianem wprawek w Voivod, tak, jak bym Nothingface nie określił mianem wprawek w King Crimson, mimo, że Piggy był kompletnie zainfekowany Frippem ;)

[[V]]

No dobra, wprawki do Voivod to moze troche niefortunne okreslenie, ale moim zdaniem, mowiac o VIRUS jako o absolutnie unikatowym zespole równiez popadasz w lekka przesade. ;)

Tak na marginesie, ciekawa wypowiedz:
Czral: Lately I have discovered Scott Walker. I think his later works are real masterpieces. Of course, he was a traditional crooner back in the days, but there’s a lot of twisted stuff going on in the background, in his early works as well. It’s really subtle. I think it’s fascinating that now, at the age of 67, he makes dark avant-garde music, while earlier on he made easy listening music. It’s boring to make lists, but I have a broad taste in music. Needless to say, I like avant garde, twisted stuff. Apart from that, I’m an old thrasher. That’s the kinda music that’s in my veins.

[Knokkelmann]

Nowej płyty nie znam, nie wypowiadam się. Nie wiem jak wypada wokalnie. Natomiast słuchając go w utworze "The tunnel at the end of the light" na płycie Hexvessel, mam wrażenie, że trochę za bardzo poszedł w kierunku Scotta Walkera. Ta maniera od razu przywodzi na myśl "Tilt" i "The Drift". Trochę się tego obawiam.

[twoja_stara_trotzky]

Walkera bardzo słychać, chociaż nie da się ukryć, że Walker to ma GŁOS, a nie tylko swoją manierę. ;)

[twoja_stara_trotzky]

mówiac o VIRUS jako o absolutnie unikatowym zespole równiez popadasz w lekka przesade;)

a ja sądzę, że oni są tak samo do przodu, jak, w swoim czasie, był do przodu Voivod. oczywiście skala inna, bo i wysp do odkrycia dziś znacznie mniej, ale to jest dokładnie ta sama przygoda.

[[V]]

mówiac o VIRUS jako o absolutnie unikatowym zespole równiez popadasz w lekka przesade;)

a ja sądzę, że oni są tak samo do przodu, jak, w swoim czasie, był do przodu Voivod.

bardziej bylbym sklonny powiedziec cos takiego o DsO.

ale o VIRUS.? nigdy. choc ich bardzo cenie.

popuszczasz wodze fantazji;)

[twoja_stara_trotzky]

nie, uważam, że Virus jest znacznie bardziej subtelny niż DsO i ODROBINĘ bardziej do przodu ;)
ostatnie płyty obu zespołów dzieli kosmos, jeżeli chodzi o tę kwestię. zresztą nie byłoby DsO bez VBE. to jest bardzo słyszalne.
poza tym DsO zamknęło się niestety w metalowym getcie, a Virus już dawno je opuścił, pozostając mimo to cały czas radykalnym.

[[V]]

Chyba jestes po kilku glebszych. ;)

Jesli chodzi o wspólczesny Metal nic nie jest bardziej do przodu niz DEATHSPELL OMEGA.

Nie byloby DSO gdyby nie Voivod, VBE, choc bardzo dobre, to tylko kolejne ogniwo metalowego lancucha pokarmowego.

VIRUS nadal obrabia metalowe poletko, muzycznie wciaz jest wiele punktów zbieznych, sluchaja ich w zasadzie tylko fani Metalu, pisze o nich tylko metalowa prasa i poza tym srodowiskiem wlasciwe nie istnieja.

Choc wydali bardzo dobra plyte, która moze byc ostatnim elementem laczacym ich z metalowym podwórkiem to jeszcze uplynie trochy wody w rzekach zanim zdecyduja sie na jakies naprawde radykalne rozwiazania.

[twoja_stara_trotzky]

jestem po jednym piwie i naprawdę jestem pewien tego, co piszę. oczywiście w jednej kwestii masz rację, ale źle ujmujesz sens swojej obserwacji. z faktu, iż Virus jest skandalicznie niedoceniany wyciągasz wniosek, że nie jest do przodu. a tym czasem to właśnie dlatego nie są doceniani jeszcze, bo są tak bardzo do przodu ;)
są na zupełnie dziewiczym poletku. no chyba że znasz jakieś zespoły, które w podobny sposób, wychodząc od strony black metalu łączą klimat tej muzyki z post-punkiem, rockową awangardą i karmazynowym prog rockiem, a do tego jest zespołem bardzo charakterystycznym, gdzie z nikim nie pomylisz niczego - od sposobu gry sekcji, przez wokale, po charakterystyczny i unikalny sposób budowania riffów. polecisz coś?

[koreaniec]

są na zupełnie dziewiczym poletku. no chyba że znasz jakieś zespoły, które w podobny sposób, wychodząc od strony black metalu łączą klimat tej muzyki z post-punkiem, rockową awangardą i karmazynowym prog rockiem, a do tego jest zespołem bardzo charakterystycznym, gdzie z nikim nie pomylisz niczego - od sposobu gry sekcji, przez wokale, po charakterystyczny i unikalny sposób budowania riffów. polecisz coś?

Dlaczego "oryginalność", polegająca na łączeniu istniejących od dawna w muzyce elementów, czyli w uproszczeniu mówiąc eklektyzm, miała być wyznacznikiem, jak sam to określasz bycia "do przodu"?
Weźmy z polskiego poletka - Tenebris. Wychodzą "od strony black metalu" i spełniają inne warunki może w inaczej ułożonych proporcjach. Są do przodu?

[535]

..

[535]

..