METALLICA

[Riven]

powiedzmy wprost: Metallica >>>>>> wszystko! :D

[[V]]

;))

[Riven]

wybierac najlepszy numer metalici to trochę nie fair, bo wtedy będę musial powiedzieć, ze oba sa rownie dobre. wrzucilbys do tego zestawienia biede typu Escape albo My Friend of Misery :))).

btw: ten klip metallici jest zmontowany z roznych koncertow.

[brb]

;))

efekciarstwo z "from whom..." <<<<< dowolny riff z Killing Technology :D
W ogole to od kiety KT ma kiepskie brzmienie? LoL

[[V]]

Escape albo My Friend of Misery :))).

Escape słaby,ale ten drugi bardzo lubię




ja jebie,jaka to jest moc.Tylko SLAYER może się z tym równać.

[Drone]

Przypomniały mi się dyskusje z końca lat 80 i początku 90 na temat znaczenia METALLIKI i IRON MAIDEN dla heavy metalu (bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrashu SLAYEROWI i scenie niemieckiej). Dziś ten dylemat jest śmieszny, bo dowolna płyta IRON MAIDEN z lat 80 kasuje wszystko, co nagrała METALLICA. Różnica jest druzgocąca.

Zwłaszcza zestawienie Nicko McBraina z Larsem Ulrichem wypada przekomicznie :)

[[V]]

Przypomiały mi się dyskusje z końca lat 80 i początku 90 na temat znaczenia METALLIKI i IRON MAIDEN dla heavy metalu (bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrash SLAYEROWI i scenie niemieckiej). Dziś ten dylemat jest śmieszny, bo dowolna płyta IRON MAIDEN z lat 80 kasuje wszystko, co nagrała METALLICA. Różnica jest druzgocąca.

tak na bazarze warzywa sobie rozmawiają jak zarzucisz kwasa i masz w kieszeni agresywnie skrojonego garnituru kawałek spleśniałego sera z biedronki:)

[Riven]

Escape albo My Friend of Misery :))).

Escape słaby,ale ten drugi bardzo lubię

no jest to jeden z najlepszych numerow metalowych, to nie ulega wątpliwości, ale wiesz no, caly czas ten for whom i creeping... do tego z tych samych koncertow ;]... no ale ok. bardzo lubie.

[Kraft]

efekciarstwo z "from whom..." <<<<< dowolny riff z Killing Technology :D

Efekciarstwo w jednym z najprostszych i ascetycznych wałków w thrash metalu? No ja już nie mam wątpliwości Sęp, że daliśmy się wmanewrować w bijatykę z chłopczykami ledwo po trądziku.

[majeku]

Przypomniały mi się dyskusje z końca lat 80 i początku 90 na temat znaczenia METALLIKI i IRON MAIDEN dla heavy metalu (bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrashu SLAYEROWI i scenie niemieckiej). Dziś ten dylemat jest śmieszny, bo dowolna płyta IRON MAIDEN z lat 80 kasuje wszystko, co nagrała METALLICA. Różnica jest druzgocąca.

Zwłaszcza zestawienie Nicko McBraina z Larsem Ulrichem wypada przekomicznie :)

Co to za pierdolenie? Obie kapele są dobre ale żeby tak napierdalać od negacji do fascynacji?

[Riven]

[v], czaj to:



:))))

[Kraft]

Przypomniały mi się dyskusje z końca lat 80 i początku 90 na temat znaczenia METALLIKI i IRON MAIDEN dla heavy metalu (bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrashu SLAYEROWI i scenie niemieckiej).

A to ciekawe, bo sami przedstawiciele tego gatunku twierdzą, że Meta zabiła hejwi. Ale co oni tam wiedzą, lol. Zdaj sobie wreszcie sprawę, że to Meta ściągała neony po twoich ukochanych, wytapirowanych gejach w rajtuzach.

[[V]]

bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrashu SLAYEROWI i scenie niemieckiej)

jezusie.

[535]

Lepiej się klepać po pleckach, zamiast trochę poprowokować ludzi do dyskusji, co?.

Jestem jedną z ostatnich osób, która bawi się w "poklepywanie po pleckach". Poza tym słabo Ci idzie to tłumaczenie, dobrze pamiętam te Twoje rewelacje. Jak chcesz to mogę Ci to znaleźć. Zresztą. Było minęło.
Co do brzmienia. Naprawdę nie chce mi się z Tobą na ten temat dyskutować. Jeżeli nie masz, to kup sobie winyl KT z Noise, czasem jeszcze można to złapać, przypierdol na 3/4 skali, a potem wróć i przeproś. Tylko tyle mogę Ci doradzić.

A Metallica to wyższa liga, z całym szacunkiem dla kanadyjczyków.

Jeżeli chodzi o marketing, pozycję, sukces komercyjny to zgadzam się i nigdy tego nie podważałem. Jeżeli chodzi o muzykę, to jednak raczysz żartować. Mam uszy i jeszcze coś tam słyszę. Muzycznie, porównując z V, twórczość Mety, to w dużej mierze beztroskie przytupańce, przemieszane z balladami. Oczywiście kilka naprawdę dobrych i mocnych numerów udało im się nagrać, ale ewidentnie brakuje płyt-monolitów na miarę Killing Technology, Dimension Hatross, Nothingface, czy choćby Phobos. Na Metę wystarczą tylko te cztery tytuły. Nie jest to zbyt wymagający muzycznie "przeciwnik". Obrazu nędzy dopełni zapewne najnowsze dzieło, które pewnie kiedyś się ukaże. Owszem sprzeda się w milionach egzemplarzy, ale czy z czystym sumieniem będzie można postawić to coś bliżej, niż trzy metry od Target Earth? To bardzo mało prawdopodobne. Mimo wszystko życzę wszystkim fanom Jamesa i spółki, by ich najnowsza płyta sprawiła im choć dziesięć procent tej przyjemności, której doświadczam, przy kolejnych przesłuchaniach nowej płyty Voivod. Zawsze lepiej obcować z dziełem w pełnej krasie, niż żyć wspomnieniami bawiąc się złotą i bogato zdobioną, ale niestety pustą, ramą.

[Drone]

bo raczej tak wtedy widziano rolę METALLIKI, słusznie pozostawiając rolę pionierów thrashu SLAYEROWI i scenie niemieckiej)

jezusie.

Przecież tak było - ale nie możesz tego pamiętać, bo miałeś wtedy 3 lata :)

Ale, ale. Nie dajmy się ponieść. Ja lubię METALLIKĘ, wolę tych gości o wiele bardziej od takiego Mustaine'a, natomiast widzę jasno wszystkie ich wady i zalety :)

Edit. Mam na półce ponad połowę dyskografii METALLIKI i nie mam ani jednej płyty MEGADETH. O czymś to świadczy.

[Riven]

O tym, ze brakuje Ci przynajmniej 3 zajebistych i 1 bdb plyty :)).

[Zenek]

Jeżeli chodzi o marketing, pozycję, sukces komercyjny to zgadzam się i nigdy tego nie podważałem. Jeżeli chodzi o muzykę, to jednak raczysz żartować. Mam uszy i jeszcze coś tam słyszę. Muzycznie, porównując z V, twórczość Mety, to w dużej mierze beztroskie przytupańce, przemieszane z balladami. Oczywiście kilka naprawdę dobrych i mocnych numerów udało im się nagrać, ale ewidentnie brakuje płyt-monolitów na miarę Killing Technology, Dimension Hatross, Nothingface, czy choćby Phobos. Na Metę wystarczą tylko te cztery tytuły. Nie jest to zbyt wymagający muzycznie "przeciwnik". Obrazu nędzy dopełni zapewne najnowsze dzieło, które pewnie kiedyś się ukaże. Owszem sprzeda się w milionach egzemplarzy, ale czy z czystym sumieniem będzie można postawić to coś bliżej, niż trzy metry od Target Earth? To bardzo mało prawdopodobne. Mimo wszystko życzę wszystkim fanom Jamesa i spółki, by ich najnowsza płyta sprawiła im choć dziesięć procent tej przyjemności, której doświadczam, przy kolejnych przesłuchaniach nowej płyty Voivod. Zawsze lepiej obcować z dziełem w pełnej krasie, niż żyć wspomnieniami bawiąc się złotą i bogato zdobioną, ale niestety pustą, ramą.

[/quote]

Czasem dwa dźwięki są lepsze niż pięćdziesiąt, nuff said.

[Alsvartr]

Edit. Mam na półce ponad połowę dyskografii METALLIKI i nie mam ani jednej płyty MEGADETH. O czymś to świadczy.

O tym, że jakims cudem nie poznałeś się na fantastycznej płycie jaką jest "Rust in Peace" :)

[Kraft]

[Zawsze lepiej obcować z dziełem w pełnej krasie, niż żyć wspomnieniami bawiąc się złotą i bogato zdobioną, ale niestety pustą, ramą.

Cyferek, ale jakbyś nie zauważył - my lubimy Blacka, modlimy się do Load. Ba, nawet lubimy sobie zarzucić DM. Więc o jakiej pustce piszesz? Chyba po Piggym...

[[V]]

ja już trzydziestke przekroczyłem dawno,ale czasów pierwszych czterech płyt pamiętać nie mogę,to oczywiste.jak pionierami thrashu może być scena niemiecka czy SLAYER skoro częsć tych zespołów w ogóle by nie powstała gdyby nie Kill'em All i czasy wcześniejsze gdy kasety z kilkoma nagraniami hetfielda i ulricha rozpieprzały wówczas w drobny mak każdego fana łomotu(wystarczy wyjąć lupe i postudiować materiały archiwalne)Doktor żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.