vicek pisze:
Coven od razu mi się spodobała, genialna płyta .
No tutaj uważam inaczej. Dla mnie "Coven" to asłuchalny kloc.
vicek pisze:Na nowej są zajebiste fragmenty , kilka zajebistych riffów , ale dla mnie wszystko sprawia wrażenie źle posklejanych kompozycji (Szczególnie chodzi mi o utwór nr 5)
Zgadza się, utwór numer 5 kompletnie mi nie pasuje. Takie nie wiadomo co, mocno mi zalatuje właśnie sklejkowym "Coven".
vicek pisze:A otwieracz to 7 minut straconego czasu.
No nie do końca. W sumie dość wkręcający jest ten riff. :-)
vicek pisze:Trzeba też wspomnieć o wokalu .. brak genialnych popisów do jakich przyzwyczaił nas ten popapraniec na poprzednich płytach... Buczy bez ładu i składu , po prostu nudno ...
Jest bardziej jednostajnie i może przez to monotonnie, ale mnie się w sumie podoba ten sposób artykulacji.
vicek pisze:Najlepszy jest utwór numer dwa , jak i day of joy .. ale gdy się nagrało takie coś jak odd spirituality czy henbane to trochę za mało.
Tak, zgadzam się. Obydwa kawałki to poziom "Henbane", zwłaszcza "Woods of Power" który spokojnie mogę nazwać fantastycznym!
vicek pisze:
Szkoda jest to jeden z moich ulubionych zespołów ever .
Jednak sądzę że większości ta płyta będzie się podobać , ja miałem chyba zbyt duże oczekiwania.
Wydaje mi się, że o jakimś wielkim rozczarowaniu nie może być mowy, zwłaszcza dla mnie. Rozczarowaniem to była poprzednia płyta. Myślę, że całościowo ocena 4/6 jest sprawiedliwa. :-)
Na plus muszę zaliczyć wspaniałą produkcję i doskonały bas. Chodzi to aż miło.