HATE ETERNAL

[Mort]

Niedawno kupiłem. Od jakiegos czasu znowu ciagnie mnie w takie klimaty, Fury and Flames okazało sie spełnieniem moich mokrych snów. Nawet okładka bardzo mi przypadła do gustu.

[długopisyyyyyyyyyy]

co za miazga !! z koncertu z tego roku:



ja nie wiem skąd tyle malkontentów odnośnie Hate Eternal... że niby nudne, że takie, że śmakie... nie zamierzam nikogo przekonywać, ta muzyka broni się sama.. heh

[Riven]

no to jest swietny kawalek, przyznam, ale niestety jedyny autorstwa Hate Eternal jaki kiedykolwiek mnie zainteresowal ; )

[długopisyyyyyyyyyy]

daj szanse innym, są równie dobre, a nawet i lepsze.

[Riven]

sluchalem tej plyty i to nie raz. juz mi sie nie chce, wole po raz 20 w tym tygodniu przesluchac Clandestine - ani sekundy znuzenia

[KAKAESIAK]

jakoś mnie dwie ostatnie płytki Hate Eternal nie ruszają, nie wiem czy są one na prawde tylko średnie czy jakoś takie granie do mnie nie trafia tak jak powiedzmy 4 lata temu, póki co pierwsze dwie płytki ekipy Rutana nadal stawiam wysoko

[Mort]

mija miesiąc odkiedy codziennie słucham Fury and Flames - IMO najlepszy death metal jaki nagrano od 2006

[esq]

co za miazga !! z koncertu z tego roku:

może być, ale kawałki z King of all kings sieją na żywo o wiele większe ZUOOO

[wolf]

a mnie nowy HE podobnie jak ostatni Nile ,nuży okrutnie ,kurwa rozumiem szybkosc ,szalenstwo ale napierdalalnie 200 rifów prze 180 przejsc na sekunde to juz gruba przesada zbyt extremalne i przez to nudzi sie szybko

[Heretyk]

Krisiun i tak ich zjada na śniadanie

[wolf]

lub nowy Deranged ...

[Mort]

Krisiun i tak ich zjada na śniadanie

równorzędne zespoły, jezeli porownac Assassination i Fury and Flames. Southern Storm nie znam.

[Self]

Niedługo nowa płyta - w maju konkretnie.



Ale kto im kurwa te wiejskie okładki robi? A raczej - dlaczego oni zgadzają się na taki kał? Od czasów debiutu nie mieli żadnej sensownej (pomijam już fakt, że debiut to jedyna płyta, do której wracam, I Monarch też jeszcze od biedy ujdzie). A w ogóle ciekawe, że po 3 albumach porzucili motywy monarchistyczne w tytułach na rzecz ognistych na kolejnych dwóch.

Podejrzewam, że znowu kompozycyjnie będzie mocno średnio, riffowo fajnie, a brzmienie Rutan zjebie po całości i w efekcie nie będzie się dało tego słuchać. Tak przynajmniej było w przypadku F&F. Ale poczekamy, zobaczymy. Po ostatnim Nile widać u niego zwyżkę formy w kręceniu gałkami.

[Nasum]

To już oficjalna okładka? Myślałem że tak będzie wygladał tylko plakat reklamujący koncert...mizeria, panie, mizeria...
Generalnie bardzo lubię dwie pierwsze płyty tego zespołu, kolejne dwie lubię ale bez jakiegoś szaleństwa, jak mam ochotę na takie granie to po prostu płytka leci do odtwarzacza. Co do tytułów - to nawet fajnie że porzucili ten monarchistyczny ton, czujesz jakby brzmiały tytuły kolejnych krążków: Prince of fire, Sir nyarlathotep, albo Car of hell?

[Morph]

albo Car of hell?

Samochód piekła?

[Riven]

:D

[KRIS1977]

koleś zwala po całości brzmienia kapel a swoje dziecko dopieszcza na FULL.To fakt przy nowym NILE nie spierdolił tak jak VITALI i PESSIMIST np.

[KRIS1977]

a okładka całkiem ładna,

[Castor]

koleś zwala po całości brzmienia kapel a swoje dziecko dopieszcza na FULL.To fakt przy nowym NILE nie spierdolił tak jak VITALI i PESSIMIST np.

no właśnie Nile chyba nie miał nigdy lepszego brzmienia perkusji, niż ma to miejsce na ostatnim krążku.

[Self]

Czy nie miał lepszego to bym się kłócił, ale fakt faktem, że ostatni Nile dzięki garom Rutana brzmi soczyście i potężnie. Podczas gdy prawie wszystko ze stajni HE to maszynowa kanonada gówna, w której sam odgłos werbla wbija zardzewiałe gwoździe w bębenki (nie, to nie jest komplement). A Vitali to nawet nie ma sensu komentować...