ELECTRIC WIZARD
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 409
- Rejestracja: 15-10-2012, 21:44
Re: ELECTRIC WIZARD
Dzięki, tego źródła nie znałem.
I didn't hear voices. It was a conscious decision on my part.
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: ELECTRIC WIZARD
Tak. Straszliwie kwadratowo i nudno, Time to Die i Sadowitch dają radę, a reszta... Przepraszam, ale NIC się tam ciekawego nie dzieje, zapychacz na zapychaczu. Mam nadzieję, że to mylne pierwsze wrażenie i będę to wkrótce odszczekiwał.Pacjent pisze:Pierwszy odsłuch i chyba nie będzie tak miło jak to przy ostatnich albumach bywało. Brnę w to dalej, bo nie chce mi się wierzyć, że jest aż tak przeciętnie.
No, Lucifer's Slaves jest też całkiem całkiem, outro również :D Byłaby może fajna epka z tego.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: ELECTRIC WIZARD
Weźcie nie straszcie, aż tak źle? Trochę trudno mi uwierzyć, bo oba zwiastujące numery były bardzo dobre.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: ELECTRIC WIZARD
Kolejne odsłuchy. Nie znalazłem tam diabła jarającego zioło i wyuzdanej wiedźmy, którzy często pojawiali się na ostatnich albumach. Porażki nie ma, ale nie o to mi chodziło.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- lucass
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1005
- Rejestracja: 14-05-2007, 17:00
- Lokalizacja: lublin
Re: ELECTRIC WIZARD
Przemoc płyta. Muzycznie faktycznie jest tu wiecej Marsowych pustyń niż pląsania baby jagi z cyckami na wierzchu. tekstowo ogarne jak bede miał CD w rekach. Choc jestem po pierwszym odsłuchu i czytajac opinie wyżej bałem sie, że bedzie niedobrze to znów sie nie zawiodłem. Duszna atmosfera, trans ( nie mylic z pojeciem uzywanym pzrez zespół Behemoth) klawiorki klasycznie horrorowe. Wieczorem sie zroluje ładnie i odsłucham w stanie w jakim ta płyta powinna być słuchana.
faworyci:
Lucifer's Slaves, Sadiowitch, We love the Dead, Funeral of your mind, Intro, Outro.
faworyci:
Lucifer's Slaves, Sadiowitch, We love the Dead, Funeral of your mind, Intro, Outro.
LEGALISE DRUGS & MURDER
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: ELECTRIC WIZARD
Właśnie podczas premierowego odsłuchu cały czas miałem wrażenie, że miał być trans, a zamiast tego wyszła monotonna nuda. Inna sprawa że, granica między tymi dwoma stanami potrafi być bardzo cienka ;)lucass pisze:Duszna atmosfera, trans ( nie mylic z pojeciem uzywanym pzrez zespół Behemoth) klawiorki klasycznie horrorowe.
Wieczorem starcie drugie, zobaczymy co wtedy wyjdzie.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- lucass
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1005
- Rejestracja: 14-05-2007, 17:00
- Lokalizacja: lublin
Re: ELECTRIC WIZARD
Zgoda z tą granicą. Mniej tu, a w zasadzie brak hitów rodem Witchcult Today, takich bujających riffów, i zaśpiewów ale mnie poniosło zdrowo. jedyne co moim zdaniem mogliby inaczej zrobic to wokale. Nie same aranże ale produkcja bo jednak jest troche z tyłu. nic to, wieczorem zrobie setting i polecimy na całego.witchfinder pisze:Właśnie podczas premierowego odsłuchu cały czas miałem wrażenie, że miał być trans, a zamiast tego wyszła monotonna nuda. Inna sprawa że, granica między tymi dwoma stanami potrafi być bardzo cienka ;)lucass pisze:Duszna atmosfera, trans ( nie mylic z pojeciem uzywanym pzrez zespół Behemoth) klawiorki klasycznie horrorowe.
Wieczorem starcie drugie, zobaczymy co wtedy wyjdzie.
LEGALISE DRUGS & MURDER
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2502
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: ELECTRIC WIZARD
Czytam posty wyżej i w końcu nie wiem czy jest dobrze, czy nie bardzo :)
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6567
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ELECTRIC WIZARD
Trochę dziwna ta płyta, ale to dobrze ;)
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Czesław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2446
- Rejestracja: 08-02-2007, 19:42
Re: ELECTRIC WIZARD
Trochę tak panowie walicie sobie konia w przeddzień randki...
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 409
- Rejestracja: 15-10-2012, 21:44
Re: ELECTRIC WIZARD
Nie powtarzając pozytywnych opinii poprzedników - dobry album. Mało tutaj cackania się z chwytliwymi melodiami i przytępną strukturą utworów, miast tego wszechobecny, przytłaczający ciężar. Jestem zdecydowanie na tak.
I didn't hear voices. It was a conscious decision on my part.
- [S.]
- zaczyna szaleć
- Posty: 187
- Rejestracja: 06-09-2013, 19:44
Re: ELECTRIC WIZARD
Zawiodłem się. Płyta jest bardzo wymuszona. Można by było z niej zrobić fajną epkę: np. "SadioWitch", "Lucifer's Slaves" i może "We Love the Dead".
did i listen to pop music because i was miserable? or was i miserable because i listened to pop music?
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6567
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ELECTRIC WIZARD
Akurat pominąłeś najlepsze utwory na płycie, ale to nic ;ddd
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Raagoon
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1301
- Rejestracja: 14-01-2005, 15:53
Re: ELECTRIC WIZARD
Doskonała płyta, najlepsza przynajmniej jeśli chodzi o atmosferę. Dla wielbicieli narkotyków, starych horrorów i taniej whiskey ;)
- lucass
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1005
- Rejestracja: 14-05-2007, 17:00
- Lokalizacja: lublin
Re: ELECTRIC WIZARD
Ciężki ten album jest kurewsko. Tu nie ma silenia sie na przebojowość, tu postawili na śmierć i rytualny mord. Oczywiście po pierwszym riffie słychać, że to EW, wiec dla kogoś kto zna ten zespół zaskoczenia żadnego raczej nie bedzie. Po kilku dnaich z tym materiałem nie mogę już jednoznacznie wskazac jakichs najlepszych numerów, cała płyta na równie wysokim poziomie.
LEGALISE DRUGS & MURDER
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6567
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ELECTRIC WIZARD
Z drugiej jednak strony mamy bardzo smutny, melancholijny wręcz utwór tytułowy, początek Funeral of your Mind, od którego trudno się uwolnić, gdzieniegdzie bardzo fajne klawisze i wreszcie utwory na samplach, które nie są jedynie przerywnikami - słowem dzieje się.lucass pisze:Ciężki ten album jest kurewsko. Tu nie ma silenia sie na przebojowość, tu postawili na śmierć i rytualny mord. Oczywiście po pierwszym riffie słychać, że to EW, wiec dla kogoś kto zna ten zespół zaskoczenia żadnego raczej nie bedzie. Po kilku dnaich z tym materiałem nie mogę już jednoznacznie wskazac jakichs najlepszych numerów, cała płyta na równie wysokim poziomie.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 539
- Rejestracja: 12-04-2007, 14:42
Re: ELECTRIC WIZARD
Bardzo dobry album. Lepszy niż poprzedni..
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: ELECTRIC WIZARD
Przesłuchałem na razie dwa razy, ale uważnie, i co następuje:
1. Album jest mało przebojowy. Jeśli ktoś się spodziewał kontynuacji Witchcult Today czy Black Massess to ma prawo być rozczarowany, ale to nie znaczy że płyta jest wymęczona, czy słaba, bo nie jest. Kompletnie tego nie słyszę. Są chwytliwe momenty, to fakt - SadioWitch, Funeral Of Your Mind, różne porozrzucane momenty w innych numerach, ale nie dominują tak, jak dominowały na Witchcult. W sumie dobrze, że są - przykuwają uwagę.
2. Dominuje HAŁAS. I to taki hałas z najlepszych czasów czarodzieja, kiedy latali napędzaną grzybami rakietą na Marsa. Wszystko się przelewa, przetacza, przepływa i przegwieżdża, gitara rzęzi, skrzypi i wygina, krztusząc się od wszelakich pogłosów i sprzężeń, perkusista dostaje ataków konwulsji, wokal wyje w najlepsze, a to wszystko zlewa się w jednolitą dźwiękową masę. Produkcja wydaje mi się trochę dziwna, ale jest w tym szaleństwie metoda. Dużo się tam w tym błocie dzieje, a nie wszystko słychać na pierwszy rzut ucha. Właściwie to mam wrażenie, że większości właśnie nie słychać, a to tym lepiej, bo zachęca do słuchania. Albumy które nie sprzedają swoich wszystkich wdzięków na pierwszej randce są ogólnie najlepsze i mam wrażenie, że to jeden z nich.
3. Jest trans. Dużo transu. Trans jest dobry.
4. Album brzmi spójnie, a kolejne numery logicznie z siebie wypływają, przez co słucha się Time To Die trochę jak jednej wielkiej kompozycji. Ja to kupuję.
5. Całość urozmaicają bardzo ładnie poklejone sample i dziwaczne klawisze, a wieńczący płytę cytat zachęca do tego, żeby płynnie przejść od Time To Die do Dopethrone. Nie wiem, czy to takie oko puszczone do fanów, czy może zespół jest tak przejarany, że zapomniał że już kiedyś ten fragment wykorzystał, ale to nie szkodzi.
6. Wszystko to razem składa się na KLIMAT. Ten album ewidentnie tchnie halucynacyjną, niepokojącą atmosferą, która się z niego wprost wylewa. Poszczególne elementy mogą nie przyciągać same w sobie, ale ich suma tworzy coś co wciąga. Będzie słuchane. Może to nieco na wyrost porównanie, ale to, co słyszę przypomina mi nieco "Murder And Madness" z singla Legalise Drugs And Murder, co mi bardzo odpowiada, bo to był bardzo dobry numer przecież.
To taka luźna garść refleksji. Nie wiem co będzie później, może uznam, że jednak gunwo, ale mimo wszystko jest potencjał. Bardzo duży potencjał.
1. Album jest mało przebojowy. Jeśli ktoś się spodziewał kontynuacji Witchcult Today czy Black Massess to ma prawo być rozczarowany, ale to nie znaczy że płyta jest wymęczona, czy słaba, bo nie jest. Kompletnie tego nie słyszę. Są chwytliwe momenty, to fakt - SadioWitch, Funeral Of Your Mind, różne porozrzucane momenty w innych numerach, ale nie dominują tak, jak dominowały na Witchcult. W sumie dobrze, że są - przykuwają uwagę.
2. Dominuje HAŁAS. I to taki hałas z najlepszych czasów czarodzieja, kiedy latali napędzaną grzybami rakietą na Marsa. Wszystko się przelewa, przetacza, przepływa i przegwieżdża, gitara rzęzi, skrzypi i wygina, krztusząc się od wszelakich pogłosów i sprzężeń, perkusista dostaje ataków konwulsji, wokal wyje w najlepsze, a to wszystko zlewa się w jednolitą dźwiękową masę. Produkcja wydaje mi się trochę dziwna, ale jest w tym szaleństwie metoda. Dużo się tam w tym błocie dzieje, a nie wszystko słychać na pierwszy rzut ucha. Właściwie to mam wrażenie, że większości właśnie nie słychać, a to tym lepiej, bo zachęca do słuchania. Albumy które nie sprzedają swoich wszystkich wdzięków na pierwszej randce są ogólnie najlepsze i mam wrażenie, że to jeden z nich.
3. Jest trans. Dużo transu. Trans jest dobry.
4. Album brzmi spójnie, a kolejne numery logicznie z siebie wypływają, przez co słucha się Time To Die trochę jak jednej wielkiej kompozycji. Ja to kupuję.
5. Całość urozmaicają bardzo ładnie poklejone sample i dziwaczne klawisze, a wieńczący płytę cytat zachęca do tego, żeby płynnie przejść od Time To Die do Dopethrone. Nie wiem, czy to takie oko puszczone do fanów, czy może zespół jest tak przejarany, że zapomniał że już kiedyś ten fragment wykorzystał, ale to nie szkodzi.
6. Wszystko to razem składa się na KLIMAT. Ten album ewidentnie tchnie halucynacyjną, niepokojącą atmosferą, która się z niego wprost wylewa. Poszczególne elementy mogą nie przyciągać same w sobie, ale ich suma tworzy coś co wciąga. Będzie słuchane. Może to nieco na wyrost porównanie, ale to, co słyszę przypomina mi nieco "Murder And Madness" z singla Legalise Drugs And Murder, co mi bardzo odpowiada, bo to był bardzo dobry numer przecież.
To taka luźna garść refleksji. Nie wiem co będzie później, może uznam, że jednak gunwo, ale mimo wszystko jest potencjał. Bardzo duży potencjał.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Bohdan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1390
- Rejestracja: 21-12-2010, 09:52
- Lokalizacja: Lokal
Re: ELECTRIC WIZARD
toSodomix pisze:Bardzo dobry album. Lepszy niż poprzedni..
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: ELECTRIC WIZARD
+1Bohdan pisze:toSodomix pisze:Bardzo dobry album. Lepszy niż poprzedni..
Mi akurat nie do końca pasowała ta piosenkowa formuła, jaką przyjęli na "Witchcult Today".
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.