CARCASS

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
empir
zahartowany metalizator
Posty: 5310
Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
Lokalizacja: silesia

Re: CARCASS

16-04-2011, 13:02

YNKE pisze:Niestety dwie ostatnie płyty zostały nagrane na siłę, sami muzycy o tym mówili między wierszami.
Kurwa, żeby każda płyta nagrana na siłę miała taki zajebisty poziom.
Awatar użytkownika
empir
zahartowany metalizator
Posty: 5310
Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
Lokalizacja: silesia

Re: CARCASS

16-04-2011, 13:03

Harlequin pisze:Jestem bezgranicznie nieobiektywny co do Carcass, uwielbiam ich twórczość. :)) Może zabluźnię, ale muza Angoli trafia do mnie bardziej niż Morbid Angel czy Death. Ale przede wszystkim szanuję Carcass za to, że każdą kolejną płytą wnosili coś nowego do ekstremalnego grania, na każdym etapie byli pionierami i w moim odczuciu te dźwięki do dziś się w ogóle nie zestarzały. :)) Nigdy nie nagrali dwóch podobnych płyt. I lepiej, żeby już w ogóle nie nagrywali.

"Reek..." brzmi jak odkurzacz, ale w tych dźwiękach czuć tę zgniliznę i jakąś młodzieńczą pasję :))
"Symphonies..." - potęga, jak dla mnie ma największe pierdolnięcie, jest brudna, ciężka, dzika, dokładnie taka jak sobie wyobrażam idealny gore-grindowy album
"Necroticism" - potęga, najbardziej zaawansowany muzycznie album, z mnóstwem czaderskich motywów
"Heartwork" - też potęga, może i jest melodyjniej, ale odbieram ten album jako najbardziej przemyślany i dopracowany ze wszystkich; teksty idealnie komponują się z muzyką
"Swansong" - świetny death'n'roll, do piwa zajebista muza
Jak to się mówi? Mój człowiek od Carcass :)
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: CARCASS

16-04-2011, 14:55

est pisze:Mi to się wydaje, że to było bardziej angielskie wyjście niż wybrnięcie;)
Wyszli z twarzą, bo muzycznie 'Heartworkowi' i 'Swansongowi' nic nie można zarzucić. Wtedy mało kto tak grał. Panowie poszli pod prąd, zrobili muzę taką jaka im pasowała. Za to szacun, a to, że mi akurat takie granie siedzi to już czysty przypadek. :)
YNKE pisze:Niestety dwie ostatnie płyty zostały nagrane na siłę, sami muzycy o tym mówili między wierszami.
Może nie tyle 'na siłę' ile rodziły się w bólach. Było masę kłótni i przepychanek, ale to nie zaszkodziło żeby zrobić świetną muzę. Czasami taki ferment jest potrzebny.

Proponuję - włączcie sobie "Keep on rotting in the free world". Jest drajw, jest groove, super riffy, jest zajebisty wokal i zajebisty text. Jest, kurwa, rokendroll.
Ostatnio zmieniony 16-04-2011, 15:01 przez Xapapote, łącznie zmieniany 2 razy.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

Re: CARCASS

16-04-2011, 14:59

wtedy to akurat chyba nikt tak nie grał. Heartwork to był wentyl, z którego do dziś wylatuje najgorszy smród pośród death metalowego grania
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: CARCASS

16-04-2011, 15:04

Bonny pisze:wtedy to akurat chyba nikt tak nie grał. Heartwork to był wentyl, z którego do dziś wylatuje najgorszy smród pośród death metalowego grania
Nie uważam tego albumu za defmetal.
est pisze:Pamiętam wywiad ze Steerem, w którym opowiadał, że brzmienie gitar przy nagrywaniu Swansong ustawiali przez 6! dni!!!
Gitary na tej płycie brzmią megazajebiście.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
KreatoR
weteran forumowych bitew
Posty: 1121
Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
Lokalizacja: rodowity wrocławianin

Re: CARCASS

16-04-2011, 15:06

Bonny pisze:Heartwork to był wentyl, z którego do dziś wylatuje najgorszy smród pośród death metalowego grania
uściślijmy i wymieńmy z nazwiska - Mike Ammott
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: CARCASS

16-04-2011, 15:10

KreatoR pisze: uściślijmy i wymieńmy z nazwiska - Mike Ammott
+1

Żeby nie było, całkiem lubię Heartwork, ale faktycznie dawali czadu z tymi melodiami (znaczy, on przeginał :))
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Rattlehead
zahartowany metalizator
Posty: 4099
Rejestracja: 16-02-2006, 19:38

Re: CARCASS

16-04-2011, 15:23

est pisze:Oczywiście 1-3>4,5, ale dwie ostatnie to żadna chała, tylko porządne albumy. Przy czym Swansong porządniejszy od Heartwork;)
Jedyny, który zna się na rzeczy. Tak kurwa jest i nie ma dyskusji!
support music, not rumors
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16008
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: CARCASS

16-04-2011, 15:48

Dla mnie Carcass istnieje tylko do "necroticism...", dwa ostatnie albumy czasem przesłucham ale żeby z jakimś dużym przejęciem to nie bardzo. Najczęściej wracam własnie do trójki - wyjebisty album.
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: CARCASS

16-04-2011, 17:09

Bonny pisze:wtedy to akurat chyba nikt tak nie grał. Heartwork to był wentyl, z którego do dziś wylatuje najgorszy smród pośród death metalowego grania
A At The Gates ? Nie wolno o nich zapominać, też dołożyli cegiełkę. :)
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Self
rasowy masterfulowicz
Posty: 2522
Rejestracja: 03-03-2011, 23:30

Re: CARCASS

16-04-2011, 18:06

Bonny pisze:Heartwork to był wentyl, z którego do dziś wylatuje najgorszy smród pośród death metalowego grania
Prawda, ale żeby mieszać z gównem przez to ten album? To tak, jakby narzekać na Effigy za to nowoczesne, defkorowe pierdolenie albo na Stefana Batorego za kredki i burgery (porównanie raczej ekspresyjne niż merytoryczne, choćby dlatego, że melodeathu oprócz gówna prawie nic się znaleźć nie da). A album dobry to jest, o. Miejscami nawet bardzo dobry.
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:00

Pamiętam jak wyszedł Hatework, byłem akurat na wycieczce szkolnej i w jakiejś budzie kupiłem sobie tę kasetę. Nigdy nie zapomną jak o 4 rano wracałem po dwóch nieprzespanych nocach z tej wycieczki i słuchałem na walkmanie "Hatework" - ta płyta wydawała mi się wówczas idealna - byłem zachwycony - brzmieniem, wokalami... Jednak już po tygodniu nie chciało mi się jej słuchać - dziś praktycznie w ogóle do niej nie wracam, choć i tak ją bardziej cenię niż następną. Jest to album banalny, powierzchowny, prosty... może i dobry w swojej klasie, ale do mnie taka muzyka nie przemawia
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3285
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:02

IRONMIL pisze:Pamiętam jak wyszedł Hatework, byłem akurat na wycieczce szkolnej i w jakiejś budzie kupiłem sobie tę kasetę. Nigdy nie zapomną jak o 4 rano wracałem po dwóch nieprzespanych nocach z tej wycieczki i słuchałem na walkmanie "Hatework" - ta płyta wydawała mi się wówczas idealna - byłem zachwycony - brzmieniem, wokalami... Jednak już po tygodniu nie chciało mi się jej słuchać - dziś praktycznie w ogóle do niej nie wracam, choć i tak ją bardziej cenię niż następną. Jest to album banalny, powierzchowny, prosty... może i dobry w swojej klasie, ale do mnie taka muzyka nie przemawia
Co wyszlo? ;)
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:10

Heartwork :) Widać tak nienawidzę tej płyty, że nastąpiło freudowskie przejęzyczenie :))
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3285
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:10

Mialem podobne skojarzenie, hehe
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:13

ale tak mnie jakoś tknęło, że jak tylko skończy się COOPER, którego słucham to sobie po latach odpalę ten krążek. Nie słuchałem go tak dawno, że nawet nie mam pewności czy CD, którą posiadam kiedykolwiek włożyłem do odtwarzacza.
Awatar użytkownika
antek_cryst
postuje jak opętany!
Posty: 571
Rejestracja: 25-02-2011, 23:01
Lokalizacja: stolnica

Re: CARCASS

16-04-2011, 19:27

Ostatnio, po dość długim czasie niesłuchania odkurzyłem padlinę i doszedłem do wniosku, że jedyną wadą "Heartwork" i "Swansong" jest fakt, że oba albumy wyszły po absolutnie doskonałym "Necortism". Po TAKIEJ płycie wszystko inne musi wydawać się słabsze, niż jest faktycznie...
Po riffie z "Corporal Jigsore Quandary" tylko Mark Knopfler ze swoim "Money for nothing" wychodzi z jako taką twarzą ;)
uważam, że cudownie być pijanym. Nawet chyba lepiej niż oświeconym.
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 20:04

No słucham sobie właśnie tego Heartwork i wcale nie jest tak zły, jak przypuszczałem. Fajnie buja, dobre brzmienie, wokale, bardzo selektywne, łatwo wpadające w ucho riffy. Wadą tej płyty nie jest dla mnie to, że nudzę się gdy jej słucham - raczej to, że gdy już się skończy nie będę miał ochoty jej ponownie włączyć. Jej wadą i zaletą jednocześnie jest ogromna przebojowość - nie wiem ile razy przesłuchałem kasetę po premierze tego krążka, ale pewnie niezbyt dużo (z tydzień chyba tylko dość intensywnie słuchałem), a dziś po latach znam każdą nutkę, każde wykrzyczane słowo. Taki Necortism (zaraz sobie włączę) słyszałem pewnie 100 razy częściej, a wcale nie wydaje mi się tak oczywisty jak Heartwork i prawdopodobnie przesłucham sobie go dziś nie raz, ale ze dwa - trzy razy.
Podsumowując Heartwork to chyba płyta, którą można z czystym sumieniem polecić komuś kto dopiero zaczyna słuchać death metalu, a jeszcze nie potrafi się przedrzeć przez bardziej wymagające krążki.
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 20:28

Przy szóstym kawałku po raz pierwszy spojrzałem na wyświetlacz czy ta płyta przypadkiem nie powinna się już kończyć, na początku ósmego przełamałem chęć jej wyłączenia, ale twardo słucham do końca, żyjąc myślą, że po niej do odtwarzacza wędruje mój ulubiony Necortism, a później dwie wcześniejsze.

Swansong też stoi na półce, ale raczej się nie odważę. Nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek udało mi się tę płytę przesłuchać za jednym razem w całości. Tak jak dwie ostatnie płyty Carcass nie są najwyższych lotów to jednak widzę jeszcze dość istotną różnicę pomiędzy nimi na niekorzyść ostatniej.

Uf! 10 utwór - z tego co pamiętam chyba ostatni. Naprawdę fajny, porywający riff, dobre wokale, ciężar, rytmika, aż nóżka sama tupie... ale fajnie, że to już koniec.
Maria Konopnicka

Re: CARCASS

16-04-2011, 20:40

No kurwa! Wrzuciłem sobie Necroticism i poczułem dokładnie te same ciarki na plecach gdy słuchałem tego albumu po raz pierwszy, gdy chodziłem jeszcze do podstawówki. Niby też melodyjna płyta, ale jakie w niej szaleństwo, jaka patologia! Wspaniała! Doskonała! Kocham ten krążek. Będę go dziś słuchał cały wieczór!
ODPOWIEDZ