DEICIDE

[Riven]

o, to sprawdze. zadna z plyt nagranych po odejsciu braci mi sie nie podobala, moze ta zaskoczy

[Nasum]

No i tak na marginesie - całe szczęście że nie ma już w składzie Srantolli. Solówki na tym albumie są naprawdę niezłe. Nie wloką się przez połowe utworu, przez co kawałek zamiast trzech minut wydłuża się do pięciu, nie ma też miliona nut, żadne tam pitolenie, jest konkretnie, w miare szybko, z ładem i składem. Podobają mi się.

[Riven]

No te solowki to bylo kompletne nieporozumienie, nie dosc, ze dlugie i nudne, to jeszcze kompletnie nie pasujace do stylu tego zespolu i riffow rytmicznych.

[Nasum]

o, to sprawdze. zadna z plyt nagranych po odejsciu braci mi sie nie podobala, moze ta zaskoczy

Spróbuj, sądzę że naprawdę warto.




Tutaj masz Beyond salvation, moim zdaniem najlepszy numer na płycie, przynajmniej mi się podoba najbardziej

[Nasum]

No te solowki to bylo kompletne nieporozumienie, nie dosc, ze dlugie i nudne, to jeszcze kompletnie nie pasujace do stylu tego zespolu i riffow rytmicznych.

Otóż to. Santolla dobrze sprawdziłby się w jakims hejvi metalowej kapeli, ale jego obecność w Deicide i Obituary napsuła sporo krwi i nadszarpnęła reputacje obydwu zespołów. Miał ciągotki do wpierdalania kilometrowych solówek do każdego kawałka, podczas gdy w takim Obituary wystarczyło kilka dźwięków i wajcha.

[Riven]

Faktycznie jest cos na rzeczy z tym Serpents... i brzmieniem perkusji, hehe. Poslucham calosci wieczorem.

[Nasum]

Napisz jak Ci się widzi ta płyta, ciekaw jestem opinii.

[Żułek]

No te solowki to bylo kompletne nieporozumienie, nie dosc, ze dlugie i nudne, to jeszcze kompletnie nie pasujace do stylu tego zespolu i riffow rytmicznych.

Otóż to. Santolla dobrze sprawdziłby się w jakims hejvi metalowej kapeli, ale jego obecność w Deicide i Obituary napsuła sporo krwi i nadszarpnęła reputacje obydwu zespołów. Miał ciągotki do wpierdalania kilometrowych solówek do każdego kawałka, podczas gdy w takim Obituary wystarczyło kilka dźwięków i wajcha.

zgoda ale czyja to wina ? przecież nie Santolli tylko kapel w których grał ze m,u pozwalali takie gówno grać więc sami są se winni

[Nasum]

No właśnie tego nie potrafię zrozumieć, co też chcieli osiągnąć mając tego gościa w składzie? Naprawdę był takim znakomitym muzykiem, a może był dobrym kompanem do kieliszka? Może wielu osobom te solówki nie przeszkadzały, może dali się nabrać jak w kilku recenzjach napisali że to znakomity zabieg, powiew świeżego powietrza.... naprawdę nie rozumiem.

[Żułek]

No właśnie tego nie potrafię zrozumieć, co też chcieli osiągnąć mając tego gościa w składzie? Naprawdę był takim znakomitym muzykiem, a może był dobrym kompanem do kieliszka?

chyba ani jedno ani drugie skoro w żadnej już nie gra :P

[vicek]

a słyszeliście solówki na scras Hoffmanów ??? wcale nie były lepsze od tych santoli .. też słodziły ...i wiele podobnych patentów

[Żułek]

a słyszeliście solówki na scras Hoffmanów ??? wcale nie były lepsze od tych santoli .. też słodziły ...i wiele podobnych patentów

ale płyta była zdecydowanie lepsza, przynajmniej dla mnie

[vicek]

to wiadomo , scars jest zajebista nawet

[Riven]

eee, byly znacznie lepsze...troche tam arpeggia tu i owdzie dali ale bez przesady, byl syf i chaos. a santolla to pedal i katol ;d

[Nasum]

oraz pijak i alkoholik w jednym ;P

[vicek]

bo solówki w metalu powinny być krzywe i chaotyczne ... no chyba że to jest judas priest albo inny zajebisty hejwi czy rock ale nie w odmianach ekstremalnych

[Riven]

ogolnie to Scars to swietny krazek i poza dwojka wracam do niego najchetniej. dlatego jestem ciekaw co tam teraz wysmazyli po sekularyzacji zespolu.

[Nasum]

Nie spodziewaj się że płyta jest podobna do wyżej wymienionych przez Ciebie, ale moim zdaniem warto jej dać szansę. Naprawdę dobrze sie tego słucha, jest lepiej niż na dwóch ostatnich, tego jestem pewien.

[Riven]

To wystarczy. Dam znac wieczorem.

[vicek]

dobrą płytę .. szkoda że nie ma takich wokali jak na scars