IMPALED NAZARENE

[PrzemoC]

"Blood is Thicker..." czy "The Oath of the Goat" to rozpierdalające numery IMHO.

[DCI Hunt]

"Blood is Thicker..." czy "The Oath of the Goat" to rozpierdalające numery IMHO.

Jak dla mnie to tam są same rozpierdalające numery. Ta płyta niszczy obiekty tak samo jak "Ugra Karma", nawet te wolne numery. Swego czasu wałkowałem taśmę z tym albumem bez przerwy, nawet sobie specjalnie zgrałem na inną taśmę żeby nie trzeba było strony co chwilę obracać :D

[twoja_stara_trotzky]

"Blood is Thicker...".

najlepszy na płycie IMO

[BadBlood]

Jak dla mnie to tam są same rozpierdalające numery. Ta płyta niszczy obiekty tak samo jak "Ugra Karma", nawet te wolne numery. Swego czasu wałkowałem taśmę z tym albumem bez przerwy, nawet sobie specjalnie zgrałem na inną taśmę żeby nie trzeba było strony co chwilę obracać :D

podpisuję się obiema ręcyma, z wyjątkiem przegrywania na inną taśmę

[empir]

Moim zdaniem szczytu nigdy nie osiągnęli. Suomi było niezłe, miało przebłyski geniuszu w stylu ghettoblaster, genocide, czy Let's fuckin die, ale było tam też kilka bzdetów w stylu Winter war, Blood is thicker than water, Quasb, Oath of the goat. Płyta jest wchuj nierówna i jest to przypadłość chyba wszystkich płyt IN - są kawałki które urywają jajca przy samej dupie a miedzy nimi jakieś odpady bez pomyślunku.

A moje zdanie jest takie że ani 2 ani 3 nie ma słabych momentów.

[DCI Hunt]

Czy ja dobrze pamiętam, że to własnie po tej płycie Mika mówił jak to się cieszy, że jego brat już nimi nie gra, bo niby starał się złagodzić ich muzykę czego dowodem jest własnie "Suomi..."?

[Morbid Marcin]

tak bylo.

[empir]

Czy ja dobrze pamiętam, że to własnie po tej płycie Mika mówił jak to się cieszy, że jego brat już nimi nie gra, bo niby starał się złagodzić ich muzykę czego dowodem jest własnie "Suomi..."?

Dokładnie. Mówił też że nie lubi (a może nienawidzi) tej płyty i że nie będą grać utworów z tej płyty na koncertach.
Jakiś czas temu na szczęście zmienił zdanie.

[DCI Hunt]

No właśnie, zabawne, że potem dokoptowali sobie do składu tę dziewczynę z Children Of Bodom i nagrali takie płyty jak "Abscence...".

[empir]

Życie bywa zabawne

[antek_cryst]

A moje zdanie jest takie że ani 2 ani 3 nie ma słabych momentów.

Akurat w przypadku jedynki i dwójki sprawa jest dość prosta - chłopcy napierdalali "byle żwawiej", muzyka zlewała się w jednolitą ścianę hałasu i w zasadzie ciężko w niej było (jak to w ścianie) słabe momenty wyłowić. Od trójki zamarzyło im się komponowanie piosenek i nagle się okazało, że to nie wcale nie takie hop-siup nagrać coś chwytliwego i z przygłupem, yyy, tzn przytupem chciałem napisać.

Z Suomi mam ten problem, że jest strasznie rozjechana stylistycznie. Z jednej strony petardy, z drugiej smętki. Na Tol, czy Ugra nie było tego problemu - zarzucałem kasetę i wiedziałem, czego się spodziewać. Potem zaczęło się kombinowanie - a może tak a może owak - a przecież nie po to odpalam Impaled Nazarene, żeby kombinowania słuchać. Impaled Nazarende jest po to, by napierdalać - i tego od nich oczekuję.

[Gore_Obsessed]

Zatem polecam "Latex cult".

[Heretyk]

Mnie wystarczają cztery pierwsze płyty tego zespołu, no chyba że akurat mocno potrzebuję takiego grania, to sobie jeszcze piątkę i szóstkę włączę. Z pozostałych słyszałem chyba dwie i mimo że nie jest to jakiś znaczący spadek formy, to jednak brakuje tego czegoś, tego zajebistego feelingu z początków istnienia, niektóre numery wydaja mi się mocno wymuszone i pomysły też już "nie te". Np wczoraj słuchałem "Pro Patria Finlandia" i nic nie pamiętam z tej płyty, nic mnie nie porwało, zapewne nieprędko wrócę do tego krążka.

[Morph]

Zasadniczo ostatnią zapadającą w pamięć była "Absence...", późniejsze są bardzo miałkie.

[DCI Hunt]

wczoraj słuchałem "Pro Patria Finlandia" i nic nie pamiętam z tej płyty

It's a rape time and I can smell your pussy
It's a rape time and I can smell your fucking cunt

Nawet to nie wpadło ci w ucho? :)

[Scaarph]

Zasadniczo ostatnią zapadającą w pamięć była "Absence...", późniejsze są bardzo miałkie.

nie nazwałbym ich miałkimi. no i przesunałbym jednak tę granicę na all that you fear.

wczoraj słuchałem "Pro Patria Finlandia" i nic nie pamiętam z tej płyty

It's a rape time and I can smell your pussy
It's a rape time and I can smell your fucking cunt

Nawet to nie wpadło ci w ucho? :)

\m/ \m/

[Morph]

Zasadniczo ostatnią zapadającą w pamięć była "Absence...", późniejsze są bardzo miałkie.

nie nazwałbym ich miałkimi. no i przesunałbym jednak tę granicę na all that you fear.

Nie pamiętam już jakichś 90% tej płyty, pomimo częstych odsłuchów. W zasadzie pamiętam tylko Armageddon Death Squad. W porównaniu do rojącej się od hitów Absence to chujnia z deczka, c'nie?

[Scaarph]

ja tam pamiętam, zatem chujni nie ma w ogóle :)

[Sova]

dwa pierwsze albumy ( a szczególnie Ugra Karma ) to niemal absolut. Suomi Finland Perkele też wyborne ale już mniej. Później bywało różnie ale generalnie IN nie nagrał słabej płyty.

[antek_cryst]

Octagonu posłuchałem dopiero tylko 2 razy, ale w ciekawym kierunku chłopcy poszli. Mocno industrialne brzmienie, mniej melodii, muzyka bardziej "skondensowana". Co prawda zlewa się to wszystko w jeden utwór, ale słucha się tego nieźle.
Szkolne 4.